Natomiast twoja fiksacja na punkcie faszyzmu zaczyna być śmieszna.
Wszędzie widzisz faszyzm tak jak Korwin wszędzie widzi komunizm a Braun gdzie się nie obróci węszy Żydów.
Nie rozumiesz podstawowych kwestii. I nie czytasz tego co piszę. Gdyż pisałem wyraźnie, że świat jest "na zakręcie" a efektem tego jest, jak to zawsze w takich sytuacjach bywa, sprzeciw tych, którzy na tym tracą (nie ważne czy chwilowo czy trwale) lub wydaje im się, że tracą. Taki protest, tak jak piszesz, przybiera zawsze jakąś formę ideologiczną. I ta forma obecnie stanowi w większości przypadków taką czy inną formę faszyzmu. Odwołuje się do nacjonalizmu lub wręcz szowinizmu, stawia na system autokratyczny/autorytarny, występuje przeciw wolnemu rynkowi ale nie kwestionuje własności prywatnej, szuka"wroga" któremu przeciwstawia "naród", odwołuje się do tradycji itd. To nie jest taki "faszyzm" jak w okresie międzywojennym, ale coś pokrewnego. Są pewne różnice, ale faszyzm międzywojenny też nie był jednolity, mógł się od siebie całkiem mocno różnić.
Dzięki temu, że rządzą nami szaleńcy Europa traci coraz to nowe dziedziny w których niegdyś jeśli nie przodowała to miała atrakcyjne produkty.
USA traci w tej chwili chyba jeszcze więcej. No i dalej nie rozumiesz (nie chcesz rozumieć?) tego co pisałem. I nie uczysz się z historii. Europa w dużym stopniu bazowała na imporcie paliw kopalnych. W tym z Rosji. Relatywnie niskie ceny pozwalały zachowywać jej względną konkurencyjność. Wojna rosyjsko-ukraińska pokazała, że uzależnienie od kogoś w zakresie energii nie jest perspektywicznym rozwiązaniem. Zasobów paliw kopalnych Europa sobie nie stworzy - ma to co ma. Więc trzeba coś wymyślić. Energia odnawialna jest dobrym rozwiązaniem. I znów - to jest na swój sposób rewolucyjna zmiana. A skoro tak, narusza interesy wielu środowisk i budzi protesty. Nie wszystkie argumenty protestujących są też bezzasadne, bo gdy się robi rewolucję popełnia się też błędy. No i coś, co może być niekorzystne, przynosić straty obecnie, może procentować później - krytyka zaś może dotyczyć tego co jest pomijając późniejsze korzyści. Tak bywa zawsze. Ale to nie zmienia tego, że zmiany jako takie sensowne i korzystne. Ty tego nie widzisz lub widzieć nie chcesz. Ja widzę. I taka jest między nami różnica.
To tak jak z tym Rzymem. W dużym stopniu przyczyną jego upadku był kryzys ekonomiczny. Wywołany patologiczną strukturą gospodarki niewolniczej. Ja bym proponował ten stan rzeczy zmienić. Ty zaś twierdziłbyś, że niewolnictwo było zawsze, więc nadal powinno być.
Przy czym, by było ciekawiej, niewolnictwo w Rzymie też ewoluowało pod wpływem realiów, ale za wolno i za późno. Zmiany, by przyniosły pożądany skutek, muszą nastąpić odpowiednio wcześnie i w miarę szybko. Ja bym jeszcze rozumiał krytykę podejmowanych działań związanych z energią odnawialną.Ale nie mogę zrozumieć krytykę konieczności samych zmian. Bo to, że struktura gospodarcza musi się zmienić jest czymś oczywistym. Także w zakresie wykorzystywanej energii i ich źródeł.
Nie martw się. Ludzkość znajdzie najbardziej efektywną alternatywę. Tak jak znalazła alternatywę dla transportu konnego.
Twój problem polega na tym, że ludzkość alternatywę już znalazła. Ale Ty ją negujesz.
To nie jest zresztą tylko twój problem, tylko nasz. Bo takich ludzi jak Ty jest wielu. Procesu nie zahamują, ale mogą go powstrzymać. I skorzysta ktoś inny. A wówczas z Europą może stać się rzeczywiście to co prorokujesz. Tyle, że przyczyna tego stanu rzecz będzie odwrotna do tego co głosisz.