
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Moderator: nicpon
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2022-10-17, 11:56
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Nie wiem, czy zauważyłeś - "aż tak" potwierdza "źle", dziękuję za poparcie! Reszty nie skomentuję, szkoda klawiatury. 

Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Ja pamiętam czasy jak Państwo Polskie potrafiło wprowadzić regulacje antyalkoholowe. Wódka na kartki (flaszka na miesiąc na ryj) alkohol po 13 (kiedyś nawet po denaturatu do kochera przed 23 mi nie sprzedali)Dobra Zmiana pisze: ↑ Czy państwo, gdzie prostych antyalkoholowych regulacji politycy nie są w stanie wprowadzić, nawet usunąć wódy ze stacji benzynowych, będzie w stanie zapewnić sobie coś tak skomplikowanego jak sprawny system antydronowy?
A mimo to nie uważam, żeby tamto Państwo Polskie lepiej funkcjonowało.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2022-10-17, 11:56
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Taaa, jak się tylko pojawia kwestia co zrobić, żeby naród mniej chlał, to zaraz pojawiają się takie durne argumenty... Niczego innego się zresztą nie spodziewałem. 

Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Pierwsza uwaga jest taka, że w Warszawie owe obostrzenia alkoholowe procedował samorząd. A uwarunkowania samorządowe są inne niż krajowe. Uważam, że ktoś tam rzeczywiście dał ciała, ale projektowanie tego na cały kraj (sytuacji z warszawskiego samorządu na warunki parlamentu) jest jednak nieporozumieniem.
Na wojnę z Rosją chyba przygotowani nie jesteśmy, tu się zgodzę (Rosja na wojnę z nami chyba też nie, choć z innych powodów), ale z tą sprawą nocnej prohibicji to chyba jednak wiele wspólnego nie ma.
Że nie wszyscy mają takie przekonanie? Że nie wszyscy uważają, że zmiany wprowadzane przez PiS są złe? Że nie wszyscy w nie wierzą, bo dopuszczają taką możliwość? Dla mnie to przejaw pewnej ignorancji, braku umiejętności przewidywania itd. (oczywiście pomijam tych, którzy mają świadomość tych zmian ale je popierają z powodów partykularnych, tak to nazwijmy). Więc obiektywnie, każde ugrupowanie, które przeciwstawia się działaniom PiS ratuje kraj. Także jego mieszkańców, nawet wbrew ich woli. Czy jeśli ktoś chce dla siebie zmian niekorzystnych to jest głupcem? Na to odpowiedzieć powinien sobie każdy osobno.
Problem polega na tym, że wielu ludzi/wyborców stoi na stanowisku, że co mi tu inni będą mówić. ja wiem lepiej co mi jest potrzebne i jak należy postępować. Takie stanowisko jest oczywiście zgodne z zasadami demokracji - demokracja daje ludziom to co chcą, nawet jeśli chcą dla siebie źle. Takie są zasady. Dla mnie jednak jest zaskakujące, że w powszechnej opinii, jest zgoda co do tego, że ludzie wiedzą co jest dla nich najlepsze. Rodzice wiedzą co jest najlepsze dla ich dzieci. Ale gdy przechodzimy do jednostek, to np. gdy mowa o zasiłkach to często się mówi by ludziom z marginesu nie dawać pieniędzy tylko konkretne rzeczy/środki im niezbędne. Bo jak się da pieniądze to je przeputają. Itd. No ale skoro ludzie wiedzą co dla nich najlepsze... Jeśli ta zasada dotyczy zbiorowości to powinna i jednostek? Mamy pewne stereotypowe wyobrażenia, zazwyczaj jednak nie mają one nic wspólnego z realiami. Jeśli jednostki nie muszą wiedzieć co jest dla nich najlepsze, to większe zbiorowości też mogą tego nie wiedzieć. Proste.
Tak, przeciwstawiając się działaniom PiS, politycy PO bronią/chronią Polskę i jej obywateli. Tak samo zresztą jak politycy innych partii stojących do opozycji wobec PiS. Nie oznacza to, że im "więcej wolno" - nikt niczego takie nawet nie sugeruje. Ale faktem jest, że działają pozytywnie na rzecz kraju. Nieprawdą zaś jest, że wyborcy mają zawsze rację. I dla mnie nie ulega wątpliwości, że część z nich jest ratowana nawet wbrew sobie. Ale tak to jest w polityce. Normalka, można by powiedzieć
Dla mnie jest niezrozumiałe dlaczego to nie przeszło (choć mogę się domyślać), ale takie rzeczy się zdarzają.
Na wojnę z Rosją chyba przygotowani nie jesteśmy, tu się zgodzę (Rosja na wojnę z nami chyba też nie, choć z innych powodów), ale z tą sprawą nocnej prohibicji to chyba jednak wiele wspólnego nie ma.
Dlaczego słowo "demokraci" zostało napisane w cudzysłowiu? Faktem jest, że PO jest ugrupowaniem demokratycznym (prodemokratycznym). Faktem jest, że PiS dąży do zmiany ustroju na niedemokratyczny. To są FAKTY. W mojej (i nie tylko) opinii, taka zmiana ustrojowa (którą chce przeprowadzić PiS) jest dla Polski zła. Raz dlatego, że będzie oznaczała prędzej czy później polexit, co przyniesie określone, bardzo negatywne, skutki gospodarcze (po prostu zbiedniejemy). Dwa, będzie to oznaczało dryf naszego kraju na wschód i wejście, znów, prędzej czy później, w strefę wpływów rosyjskich. Co też będzie miała fatalne konsekwencje dla Polski. Trzy, ustrój niedemokratyczny jest po prostu dla mieszkańców niekorzystny. Mniejszość może na nim skorzystać, większość straci - nie tylko w formie materialnej. A odwrócić tego tak łatwo się już nie da - taka zmiana ustrojowa to zmiana w jednym tylko kierunku.Charakterystyczny dla polityków PO jest ciągły ton moralnej wyższości, kiwanie palcem z wyżyn, że oto nam więcej wolno, bo jesteśmy "demokratami", ratujemy kraj i ciebie, głupi wyborco, nawet jeśli o tym nie wiesz.
Że nie wszyscy mają takie przekonanie? Że nie wszyscy uważają, że zmiany wprowadzane przez PiS są złe? Że nie wszyscy w nie wierzą, bo dopuszczają taką możliwość? Dla mnie to przejaw pewnej ignorancji, braku umiejętności przewidywania itd. (oczywiście pomijam tych, którzy mają świadomość tych zmian ale je popierają z powodów partykularnych, tak to nazwijmy). Więc obiektywnie, każde ugrupowanie, które przeciwstawia się działaniom PiS ratuje kraj. Także jego mieszkańców, nawet wbrew ich woli. Czy jeśli ktoś chce dla siebie zmian niekorzystnych to jest głupcem? Na to odpowiedzieć powinien sobie każdy osobno.
Problem polega na tym, że wielu ludzi/wyborców stoi na stanowisku, że co mi tu inni będą mówić. ja wiem lepiej co mi jest potrzebne i jak należy postępować. Takie stanowisko jest oczywiście zgodne z zasadami demokracji - demokracja daje ludziom to co chcą, nawet jeśli chcą dla siebie źle. Takie są zasady. Dla mnie jednak jest zaskakujące, że w powszechnej opinii, jest zgoda co do tego, że ludzie wiedzą co jest dla nich najlepsze. Rodzice wiedzą co jest najlepsze dla ich dzieci. Ale gdy przechodzimy do jednostek, to np. gdy mowa o zasiłkach to często się mówi by ludziom z marginesu nie dawać pieniędzy tylko konkretne rzeczy/środki im niezbędne. Bo jak się da pieniądze to je przeputają. Itd. No ale skoro ludzie wiedzą co dla nich najlepsze... Jeśli ta zasada dotyczy zbiorowości to powinna i jednostek? Mamy pewne stereotypowe wyobrażenia, zazwyczaj jednak nie mają one nic wspólnego z realiami. Jeśli jednostki nie muszą wiedzieć co jest dla nich najlepsze, to większe zbiorowości też mogą tego nie wiedzieć. Proste.
Tak, przeciwstawiając się działaniom PiS, politycy PO bronią/chronią Polskę i jej obywateli. Tak samo zresztą jak politycy innych partii stojących do opozycji wobec PiS. Nie oznacza to, że im "więcej wolno" - nikt niczego takie nawet nie sugeruje. Ale faktem jest, że działają pozytywnie na rzecz kraju. Nieprawdą zaś jest, że wyborcy mają zawsze rację. I dla mnie nie ulega wątpliwości, że część z nich jest ratowana nawet wbrew sobie. Ale tak to jest w polityce. Normalka, można by powiedzieć

Gdzieś czytałem (słuchałem?), że ponad 3/4 alkoholu (na twarz to podobno średnio rocznie ok. 11 litrów spirytusu) wypija jakieś 20 % populacji. Czyli pozostała 1/4 przypada na 80 %. Jak się ktoś chce napić, to się zawsze napije. W nocy też (pojawią się meliny). Ale zgodzę się, że trzeba się starać - w tym wypadku utrudniać. Z tym, że ta cała batalia prohibicyjna, jak mi się wydaje, bardziej ma na celu kwestie bezpieczeństwa czy też nocnego spokoju niż alkoholizmu. W Krakowie taki zakaz doprowadził do drastycznego spadku interwencji policji i straży miejskiej. I o to tu chyba głównie chodzi....jak się tylko pojawia kwestia co zrobić, żeby naród mniej chlał, to zaraz pojawiają się takie durne argumenty...
Dla mnie jest niezrozumiałe dlaczego to nie przeszło (choć mogę się domyślać), ale takie rzeczy się zdarzają.
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Durne?Dobra Zmiana pisze: ↑ Taaa, jak się tylko pojawia kwestia co zrobić, żeby naród mniej chlał, to zaraz pojawiają się takie durne argumenty... Niczego innego się zresztą nie spodziewałem.![]()
A gdzie napisałem nieprawdę?
Nie było tak?
To ty wypisujesz głupoty wiążąc sprzedaż alkoholu z obroną antydronową i generalnie z jakimiś "bogoojczyźnianymi" tematami.
Do swojej poprzedniej wypowiedzi mogę dodać tylko, że Napoleon przytomnie zauważyl, iż takie zakazy mogą generować inne patologiczne zjawiska z którymi będziemy z poświęceniem dzielnie walczyć.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
...Napoleon przytomnie zauważyl, iż takie zakazy mogą generować inne patologiczne zjawiska...

Po prostu zwróciłem uwagę, że całej sprawie dziennikarze nadali większy rozgłos niż na to zasługuje. No i cała rzecz dotyczy samorządu warszawskiego, więc w żadnym wypadku nie należy wyciągać z niej wniosków na cały kraj. A już w szczególności na nasze zdolności obronne.
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Wydawało mi się, że napisałeś:
Jak dla mnie meliny zaliczają się do patologii.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Tczew ma zakaz od dłuższego czasu, na wioskach pod zacierają ręce, bo jeżdżą do nich po alkohole, melin raczej nie ma, no ja nie wiem nic o takich.
W jakim stanie jeżdżą nie pytajcie, nie jestem policjantem drogówki
W jakim stanie jeżdżą nie pytajcie, nie jestem policjantem drogówki
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
OK. Rozumiem. W sumie masz rację.Jak dla mnie meliny zaliczają się do patologii.
Ale coś za coś - w tym przypadku meliny za mimo wszystko mniej rozrób i nocnego hałasu. Na mój gust, to by się opłacało.
-
- Posty: 166
- Rejestracja: 2022-10-17, 11:56
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
A mądre? Inne czasy, inne pomysły. A po staremu "nie da się".
Co do "głupot" - nie ten adres, bo "raczyłeś" przeoczyć, że to cytat ze Sroczyńskiego. Polecam całość - wyguglaj Grzegorz Sroczyński Bo będą meliny.
Najlepsze jest to, że tylko alkohol był ci w głowie... Ciekawy sojusz wam wyszedł z Napoleonem, myślałem, że rzucisz się na smakowite kąski z cytatu pozwalające mu dopiec ("ciągły ton moralnej wyższości" to jeden z wielu), a tu meliny...
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Z zapałem cytujesz a część gdzie rozdziera szaty nad losem ojczyzny jeszcze wytłuszczasz to jak mam to odbierać?
Wygląda, że rwiesz włosy z głowy jak on.
(No chyba, że jesteś łysy to wtedy nie z głowy).
Neofici są najbardziej zajadli. (w każdej dziedzinie).
Z resztą ostatnie posty są "apropopo" zmagań Warszawki z wódą więc trudno do tematu nie nawiązywać.
Wynik 1:0 dla wódy ale będą grać rewanża bo wóda stała się sprawą polityczną.
No cóż o tonie wypowiadania się ludzi wokół PO pisałem już tyle razy, że chwilowo mi się nie chce. Ale nie przeszkadzaj sobie i jak najbardziej eksploruje ten wątek.
Otóż jestem tak skonstruowany, że jeśli ktoś mówi (lub pisze) coś co do mnie przemawia lub coś z czym się zgadzam to przyznaję mu rację. Nawet jeśli w setce innych spraw się różnimy.
I odwrotnie. Jeśli ktoś mówi (lub pisze) coś co do mnie nie przemawia lub się z tym nie zgadzam to będę z nim polemizował nawet jeśli w innej setce tematów jesteśmy jednomyślni.
Ja wiem, że to może być dla ciebie trudne do pojęcia ale to jest przywilej symetrysty.
Wygląda, że rwiesz włosy z głowy jak on.
(No chyba, że jesteś łysy to wtedy nie z głowy).
No na pewno nie mnie. Już bardziej autorowi cytowanego tekstu. Może chłop już wypił swoje w życiu i więcej nie może?Dobra Zmiana pisze: ↑ Najlepsze jest to, że tylko alkohol był ci w głowie...
Neofici są najbardziej zajadli. (w każdej dziedzinie).
Z resztą ostatnie posty są "apropopo" zmagań Warszawki z wódą więc trudno do tematu nie nawiązywać.
Wynik 1:0 dla wódy ale będą grać rewanża bo wóda stała się sprawą polityczną.
Bardzo mi przykro, że cię zawiodłem.Dobra Zmiana pisze: ↑ myślałem, że rzucisz się na smakowite kąski z cytatu pozwalające mu dopiec ("ciągły ton moralnej wyższości" to jeden z wielu),
No cóż o tonie wypowiadania się ludzi wokół PO pisałem już tyle razy, że chwilowo mi się nie chce. Ale nie przeszkadzaj sobie i jak najbardziej eksploruje ten wątek.
Wiem, że nie zrozumiesz ale i tak spróbuję to wyjaśnić.Dobra Zmiana pisze: ↑ Ciekawy sojusz wam wyszedł z Napoleonem
Otóż jestem tak skonstruowany, że jeśli ktoś mówi (lub pisze) coś co do mnie przemawia lub coś z czym się zgadzam to przyznaję mu rację. Nawet jeśli w setce innych spraw się różnimy.
I odwrotnie. Jeśli ktoś mówi (lub pisze) coś co do mnie nie przemawia lub się z tym nie zgadzam to będę z nim polemizował nawet jeśli w innej setce tematów jesteśmy jednomyślni.
Ja wiem, że to może być dla ciebie trudne do pojęcia ale to jest przywilej symetrysty.
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Cóś "apropopo":
Wśród ludzi człowiek dziczeje.
Waldemar Łysiak
Waldemar Łysiak
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Przyznam się, że nie do końca rozumiem, dlaczego ta sprawa warszawskiej nocnej prohibicji, wzbudziła takie zamieszanie?! Chciano coś zrobić, nie wyszło. Zdarza się. W samorządzie też miałem do czynienia z podobnymi sytuacjami. Zaczęliśmy coś robić, pojawiły się problemy, skalkulowaliśmy co się opłaci i zdarzało się, że rezygnowaliśmy. I niekoniecznie dlatego, że dochodziliśmy do wniosku, że nie mieliśmy racji. Po prostu relacja zysk-koszty okazała się problematyczna - koszty wychodziły za wysokie.
Radni mogą mieć różne powiązania i konotacje. Decyzje budzące kontrowersje (tu nocna prohibicja, ale może to też być likwidacja szkoły lub łączenie dwóch szkół, jakaś inwestycja itd.) mogą powodować, że niektórzy radni grupy rządzącej znajdą się w trudnej sytuacji uwikłani w takie czy inne zależności (bez naruszania prawa - nie to tu mam na myśli). Więc niektórzy mogą zacząć pękać. Spójność klubu jest zawsze priorytetem. Jeśli więc mam coś zrobić kosztem rozłamu, nawet niewielkiego, to to się normalnie zaczyna nie opłacać. Tu zresztą mogą też zachodzić inne sytuacje (niekoniecznie od razu może grozić rozłam klubu - możliwości jest wiele). Oczywiście popełniono błąd, bo wcześniej nie przedyskutowano projektu (najwidoczniej; choć może po prostu ktoś sam nie spodziewał się, że będzie miał jakieś naciski i to wyszło "w praniu"). W każdym razie takie rzeczy się zdarzają - w polityce jak na wojnie, raz my bijemy, raz nas biją. Porażki są wliczone w cenę rządzenia. Więc doprawdy, nie rozumiem całego zamieszania.
Coś mi mówi, że to było pierwsze podejście - nie ostatnie. Choć trochę czasu będzie musiało upłynąć do kolejnego. My w każdym razie to z czego się początkowo wycofywaliśmy, robiliśmy później. Lepiej już przygotowani. I się udawało. Niekiedy trzeba zrobić krok w tył by móc później iść do przodu.
Radni mogą mieć różne powiązania i konotacje. Decyzje budzące kontrowersje (tu nocna prohibicja, ale może to też być likwidacja szkoły lub łączenie dwóch szkół, jakaś inwestycja itd.) mogą powodować, że niektórzy radni grupy rządzącej znajdą się w trudnej sytuacji uwikłani w takie czy inne zależności (bez naruszania prawa - nie to tu mam na myśli). Więc niektórzy mogą zacząć pękać. Spójność klubu jest zawsze priorytetem. Jeśli więc mam coś zrobić kosztem rozłamu, nawet niewielkiego, to to się normalnie zaczyna nie opłacać. Tu zresztą mogą też zachodzić inne sytuacje (niekoniecznie od razu może grozić rozłam klubu - możliwości jest wiele). Oczywiście popełniono błąd, bo wcześniej nie przedyskutowano projektu (najwidoczniej; choć może po prostu ktoś sam nie spodziewał się, że będzie miał jakieś naciski i to wyszło "w praniu"). W każdym razie takie rzeczy się zdarzają - w polityce jak na wojnie, raz my bijemy, raz nas biją. Porażki są wliczone w cenę rządzenia. Więc doprawdy, nie rozumiem całego zamieszania.
Coś mi mówi, że to było pierwsze podejście - nie ostatnie. Choć trochę czasu będzie musiało upłynąć do kolejnego. My w każdym razie to z czego się początkowo wycofywaliśmy, robiliśmy później. Lepiej już przygotowani. I się udawało. Niekiedy trzeba zrobić krok w tył by móc później iść do przodu.
- SmokEustachy
- Posty: 4637
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Nie nie wyszło tylko Trzaskowski został sklepany przez własną partię gdyż Kierwa potrzebuje dostępu do flaszki 24h. Prawdopodobnie Trzaskowski ma tworzyć nową partię, do czego się nie nadaje i jest legendowany.
Jak to nie wyszło skoro PO ma większość we Warszawie?
Jest Nawrocki - co konkretnego po miesiącu w Pałacu?
Smoku, czytaj co piszę. I dopiero wtedy odpowiadaj. Sugeruję więc przeczytać jeszcze raz, najlepiej ze zrozumieniem. I dopiero potem zabrać głos. Najlepiej osobiście (a nie wklejając jakieś głupoty).