Atlantycki Task Force Kriegsmarine.....

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Bartosz Piotrowski
Posty: 94
Rejestracja: 2004-12-14, 16:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bartosz Piotrowski »

Darth Stalin pisze:
shigure pisze:Graf Spee również zawinął sobie do neutralnego portu ... :lol:
Ale Graf Spee był SAM, a tu by była taka "Marine Kampfgruppe" :)
Bismarck, Tirpitz + Zeppelin + no właśnie, jakieś niszczyciele?
I co wtedy z Scharnhorst & Gneisenau + Hipper + Prinz Eugen + Lutzow + Scheer ??
Czesc !

Mysle ze bez niszczycieli. Za maly maja zasieg. A reszta okretow moze tworzyc inne grupy lub dzialac samodzielnie.

Pozdrawiam
Bartek
Bartosz Piotrowski
Posty: 94
Rejestracja: 2004-12-14, 16:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bartosz Piotrowski »

[quote="Maciej"]Wasz TF byłby niewiele więcej wart co para Bismarck i Prinz Eugen...

Witam !

Skad taki wniosek ?

Pozdrawiam
Bartek
Rogelio

Post autor: Rogelio »

Pamiętajcie o Task Force Holowniki i Task Force Pływające Doki oraz Task Force Części do kotłów :lol:

Hipper psuł się całą wojnę, Scharnchorst też, Bismarcka i Tirpitz to nie wiadomo. Niszczyciele też psuły się nagminnie, a do tego ich mały zasięg.

Niemieckie Bf-109T ze swoim wąskim podwoziem to były beznadziejne na lotniskowiec, na zwykłych lotniskach były rzezie pilotów, a co dopiero na pełnym morzu. Pozostałe samoloty miały mały zasięg. Ogólnie małe szanse na sukces grupy lotniczej z GZ.

Jedyna nadzieja dla zespołu to włączenie się do wojny Hiszpanii, ewentualnie bazy francuskie w Afryce.
Bartosz Piotrowski
Posty: 94
Rejestracja: 2004-12-14, 16:06
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Bartosz Piotrowski »

[

Hipper psuł się całą wojnę, Scharnchorst też, Bismarcka i Tirpitz to nie wiadomo. Niszczyciele też psuły się nagminnie, a do tego ich mały zasięg.

Podczas operacji "Berlin" Scharnhorst byl ma morzu 61 dni. I co Ty na to ?

Niemieckie Bf-109T ze swoim wąskim podwoziem to były beznadziejne na lotniskowiec, na zwykłych lotniskach były rzezie pilotów,

???!!!! Skad masz takie informacje ?

Pozdrawiam
Bartek
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Niemieckie Bf-109T ze swoim wąskim podwoziem to były beznadziejne na lotniskowiec, na zwykłych lotniskach były rzezie pilotów
???!!!! Skad masz takie informacje ?
Z każdej dowolnej monografii Messera. Była to jego podstawowa wada.
Eskadra z Tragergeschwader 186 (to znaczy ta na Grafa) była we wrześniu uzbrojona w lądowe Ju 87 B. I to one walczyły. Do maja 1940 roku stworzono jeszcze jedną eskadrę, które później połączono w III Gruppe, Stukageschwader 1
Dopiero z początkiem 1941 roku wyprodukowano 5 Ju 87 C (był właśnie przeróbką wersji B na pokład, w tym czasie wchodziły do jednostek lądowych duuuużo lepsze Ju 87 D) testowano je w Travemunde m.in. w startach z katapulty, jeden z nich był wykorzystany do prób w 1943 roku na Aquili. Nastepnie próbowano stworzyć (na bazie "D") nowego pokładowego Ju 87 E, z terminem pierwszej 10 samolotowej serii na początek 1944 roku, ale czy stworzono, tego niestety chyba nikt nie wie (cały program GZ zarzucono). Do 1943 roku myślwce pokładowe Angoli były żałosne: Fulmary i Gladiatory, co to nie mogły przkroczyć 400 kilometrów na godzinę. Zwróćcie jednak Panowie uwagę na to, w jaki sposób "Trager in being" wpłynąłby na RN: Musieliby zamiast skupiać się na Ubotach, rozproszyć swoja uwagę i wprowadzić nowocześniejsze lotnictwo pokładowe, najprawdopodobniej reaktywować Liony, Nie mogliby wysyłać Eastern Fleet przeciw Japsom, nie mówiąc już o tym, jak negatywnie wpłynęłoby to na wojnę na Morzu Śródziemnym. Tirpitz w Norwegii zmuszał do utrzymywania 1-3 BB. Marine Kampfgruppe West zmuszałaby do uruchamiania przy każdym konwoju gibraltarskim całej Home Fleet. Być może wpływ tego na wynik wojny byłby znaczący?
Pozdrawiam
Ksenofont

P.S. Swoją drogą mam inne pytanie: po co Niemcy budowali GZ? Czy mieli jakieś operacyjne plany użycia???
MiKo
Admin FOW
Posty: 4050
Rejestracja: 2004-01-07, 09:02

Post autor: MiKo »

Ile taka grupa moga by operować na morzu? Każdy atak takiej grupy na konwój chroniony przez jakiś pancernik skończył by się uszkodzeniami jakiegoś niemieckiego okrętu. A to pewnie ściągnęło by całą nagonke. Jeśli nie to dorwaliby ich w portach. Myślę że nie liczyłoby się czy neutralny czy nie :D
Taka wycieczka moim zdaniem skończyłaby się równie szybko jak ta Bismarcka.

BTW Sea Hurricany były już na lotniaskowcach RN w 1941 roku.
Awatar użytkownika
Darth Stalin
Posty: 1202
Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
Lokalizacja: Płock

Post autor: Darth Stalin »

Ksenofont pisze:P.S. Swoją drogą mam inne pytanie: po co Niemcy budowali GZ? Czy mieli jakieś operacyjne plany użycia???
Nie mam jego monografii, a pewnie tam coś jest. W sumie był on budowany w ramach planu rozwoju KM do 1944 roku - i wtedy mógłby stworzyc taką MKG "West" (albo "Nordsee"/"Atlantik") razem z przewidywanymi wtedy w służbie pancernikami (oprócz B&T także te co najmniej dwa nowe superpancerniki). Zastanawiałem się też często, dlaczego Scharnhorst i Gneisenau dostały wieże z Lutzowów - z armatami 280mm, zamiast wież Bismarckowych (wtedy miałyby po 6 dział 381, a nie 9 280). Podobno były plany takiej modernizacji (w późniejszym terminie, po wybuchu wojny poszły do kosza).
IIRC taka MKG z GZ miała być odpowiedzią na podobne grupy RN, ale co do koncepcji użycia wiem niewiele - chyba na zasadzie "lustrzanego odbicia", bo jedna KG nie załatwiała sprawy. GZ miał chyba służyć przetestowaniu całej koncepcji, a potem musiałby wejść do służby drugi (a może nawet trzeci) lotniskowiec. Wprowadzanie tylko jednego było w sumie bezcelowe.
Ale i tak taka KG byłaby przykrym składnikiem KM :)

W sumie mogłoby to być: B & T, dwa nowe pancerniki, przezbrojone S & G...
dwa Lutzowy i dwa Hippery albo jako wzmocnienie grupy, albo jako podgrupa samodzielna zwalczająca konwoje osłaniana przez MKG "Zeppelin"
O, i może tak to miało/mogło wyglądać?
To chyba nawet sensownie brzmi - pancerniki wiążą siły ciężkie RN, a krążowniki tłuką konwój
Co o tym sądzicie?
DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów

Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1328
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

W 1944 roku taka grupa byłaby bez szans, 2 grupy lotniskowców jedna brytyjska druga amerykańska i pozamiatane, nie sugeruj się tym że Japończycy by zajeli wszystkie amerykańskie lotniskowce. chyba nasz kochany adminek będzie musiał nowy dział utwożyć "Co by było gdyby?"

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Darth Stalin pisze:
Ksenofont pisze:P.S. Swoją drogą mam inne pytanie: po co Niemcy budowali GZ? Czy mieli jakieś operacyjne plany użycia???
Nie mam jego monografii, a pewnie tam coś jest. W sumie był on budowany w ramach planu rozwoju KM do 1944 roku - i wtedy mógłby stworzyc taką MKG "West" (albo "Nordsee"/"Atlantik") razem z przewidywanymi wtedy w służbie pancernikami (oprócz B&T także te co najmniej dwa nowe superpancerniki). Zastanawiałem się też często, dlaczego Scharnhorst i Gneisenau dostały wieże z Lutzowów - z armatami 280mm, zamiast wież Bismarckowych (wtedy miałyby po 6 dział 381, a nie 9 280). Podobno były plany takiej modernizacji (w późniejszym terminie, po wybuchu wojny poszły do kosza).
IIRC taka MKG z GZ miała być odpowiedzią na podobne grupy RN, ale co do koncepcji użycia wiem niewiele - chyba na zasadzie "lustrzanego odbicia", bo jedna KG nie załatwiała sprawy. GZ miał chyba służyć przetestowaniu całej koncepcji, a potem musiałby wejść do służby drugi (a może nawet trzeci) lotniskowiec. Wprowadzanie tylko jednego było w sumie bezcelowe.
Ale i tak taka KG byłaby przykrym składnikiem KM :)

W sumie mogłoby to być: B & T, dwa nowe pancerniki, przezbrojone S & G...
dwa Lutzowy i dwa Hippery albo jako wzmocnienie grupy, albo jako podgrupa samodzielna zwalczająca konwoje osłaniana przez MKG "Zeppelin"
O, i może tak to miało/mogło wyglądać?
To chyba nawet sensownie brzmi - pancerniki wiążą siły ciężkie RN, a krążowniki tłuką konwój
Co o tym sądzicie?
DO tego wykonanie planu "Z" plus oczywiście zakończenie Seelowe, a po zdobyciu Moskwy i zajęciu Delhi spotkanie w Tybiecie z Hirohito. Zbliżamy się do tego. Czy leci z nami pilot ?
Fax et tuba
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4126
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Jestem lekarzem, czy moge Panom w czyms pomoc?!
:mrgreen:
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
karolk

Post autor: karolk »

no problem jaresk, pilota nie ma, ale ja się znam na samolotach, myłem im szyby :lol:
Awatar użytkownika
jareksk
Posty: 1678
Rejestracja: 2004-01-14, 18:59
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: jareksk »

Aaaach, fantazja mnie poniosła pod wpływem dyskusji. :P
Fax et tuba
Gość

Post autor: Gość »

P.S. Swoją drogą mam inne pytanie: po co Niemcy budowali GZ? Czy mieli jakieś operacyjne plany użycia???[/quote]

ponawaima pytanie zadane wczoraj
Awatar użytkownika
hanys
Posty: 53
Rejestracja: 2004-01-06, 08:17
Lokalizacja: Gorzów k.Oświęcimia

Post autor: hanys »

Anonymous pisze:P.S. Swoją drogą mam inne pytanie: po co Niemcy budowali GZ? Czy mieli jakieś operacyjne plany użycia???
ponawaima pytanie zadane wczoraj[/quote]
Szczerze, to nie doczytałem :-( . Ale wydaje mi się właśnie do stworzenia swgo rodzaju TF.... . Sprawdzę czy coś piszą o tym w monografii.... .

Podsumujmy dotychczasowe wypowiedzi... .
1.Zastosowanie takiego zespołu w otwartej walce z RN mija się z celem, ponieważ zostałby zmieciony z powierzchni ziemi, prawda czy fałsz?
2. Jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się ustanowienie szybkiego zespołu składającego się z GZ, B, oraz T lub PE i posłanie go na Atlantyk w celu "uprawiania" wojny krążowniczej, prawda czy fałsz?
3. Jak rozwiązać zaopatrzenie oraz zapenić naprawy takiej armady? Zastosować sprawdzone rozwiązanie i rozesłać po Atlantyku tankowce na pokładzie których znajdowaliby się specjaliści, dzięki którym niektóre naprawy można by wykonać na morzu... .

A teraz druga część mojego postu dotycząca swego rodzaju S-F wojen na morzach... :D . Popuścmy wodze fantazji i spróbujmy sobie wyobrazić że w kwietniu 1940 roku z Bergen wypływa zespół Kriegsmarine składający się z : lotniskowca Graf Zeppelin, pancernik Bismarck oraz ciężki krążownik Prinz Eugen... . Jak potoczyłaby się operacja "ćwiczenia nad Renem"?...... .
karolk

Post autor: karolk »

niby dlaczego grupa nie byłaby zdolna do otwartej walki z Royal Navy, jakoś nie rozumiem, może ktoś mi wytłomaczy :o
Gość

Post autor: Gość »

No tak, taka eskadra miała sens w 1941-42, ale już nie w 1944. Więc jednak ktos tam pomyślał wstrzymując budowę.
karolk pisze:niby dlaczego grupa nie byłaby zdolna do otwartej walki z Royal Navy, jakoś nie rozumiem, może ktoś mi wytłomaczy :o
Bo celem wysłanie takiej eskadry byłoby pokonanie Anglii, a zatopienie kilku ich okrętów. Jedno niekoniecznie znaczy drugie.
ODPOWIEDZ