Azali Francuzi twierdzą, że pozostali przy swoich 380 milimetrach... łądunki prochowe to już inna bajka
"320/43.8 kaliber dzielony przez długość
Jak powszechnie wszem i wobec wiadomo, były one powtórnie rozwierconymi 305-kami o długości lufy 45 kalibrów, co było mozliwe dzięki dużemu marginesowi pozostawionemu przy projektowaniu orginalnej armaty przez zakłady Amstronga (czytaj: Amstrong naprężenia rozciągające nie mogą być większe niż X, Ansaldo - eee tam przyjmijmy że moga być dwa razy większe...) (różnica w ciężarze wynosiła zaledwie 100kg)
Zaowocowało to jedynie niewielką stratą dokładności spowodowaną zmniejszoną sztywnością lufy"
w wolnym tłumaczeniu poetyckim... nie zabijcie jak coś pomieszałem
karol pisze:tak jarku chodzi o rozwiercane piętnastki riechelieu, którym nic się nie pogorszyło rzekomo na skutek tego zabiegu, chociaz dostały inną zupełnie amunicję (większa waga, znacznie większy ładunek miotający, cztery rodzaje pocisków, zamiast trzech etc. typowo nalowe rozwinięcie tematu)...
Według "Richelieu" panów René Sarnet / Eric Le Vaillant armaty Ryśka nigdy nie były rozwiercane. Początkowo dorabiali pociski sami na podstawie jakiś rysunków w Dakarze potem na podstawie oryginałki z Barta robili w USA (podobnie z pociakami HE). Po reficie używali amerykańskich ładunków 420CI ale uważali je za tak beznadziejne że zaczeli modyfikować SD19 z Dunkerque, a potem (1944) jakoś sprowadzili oryginalne SD21
Po reficie używali amerykańskich ładunków 420CI ale uważali je za tak beznadziejne że zaczeli modyfikować SD19 z Dunkerque, a potem (1944) jakoś sprowadzili oryginalne SD21[/quote]
coś takiego, amerykańskie beznadziejne???
więc jednak strata? no sam nie wiem, czy dokładnie tak, ale myslę, że jednak strata... czymwięc ruskie bencwały się zachwycały? no chyba, że ichni Sewatopol strzelał znacznie gorzej...
karol pisze:Po reficie używali amerykańskich ładunków 420CI ale uważali je za tak beznadziejne że zaczeli modyfikować SD19 z Dunkerque, a potem (1944) jakoś sprowadzili oryginalne SD21
US powder bags (using 420CI powder) were deemed unsuitable for combat use. The gunnery crew called them 'charcoal bags': they were warped during transport from the magazines to the guns. Sometimes they were so warped that they broke appart when introduced in the guns blocking the whole turret for 1/2 hour.
bo nie wypada zaczaić się na kogoś z taką długachną epistołą, ale mój utalentowany synek podpowiadał mi trochę i wyszło, że mamy do czynienia z epistołą ala minister propagandy pan jerzy g. zresztą angole troszke jednak przyblakli po niej, bo parę stwierdzeń było jednak celnych nad podziw...
a i jeszcze jedno Miko, tego zagrania z porównaniem pancerza nelsona i POW nijak nie kumam nawet z pomocą juniora w propagandzie bismarckowskiej ala goebels... nie wiem, ale chyba tępy jestem, bo to zapewne takie oczywiste...
A co mam gadać, jak poruszacie tamaty, o których zielonego pojęcia nie mam
A o co biega w tym zdaniu niejakiego Hoyer'a...?
Hmm... To proste !!! Koleś twierdzi, ze system opancerzenia amerykańsjich i brytyjskich okrętów był prymitywny, ale....nie prymitywny
karol pisze:miko drednot w chwili utworzenia połyka spokojnie ówczesną Iowę...jednak koncepcja jego przynasz była typowa dla liniowca... czego o dunkierce powiedzieć się nie da żadną miarą...
Karol, a co powiesz o włoskich okretach t. Regina Margherita z 1904 roku albo o rosyjskich Gangutach