Unrug
Miałem już się nie wypowiadac, ale czy ty cokolwiek miałeś z praktyką morską a, szególnie sztabową do czynienia, bo same pytania akredytują cię do żłobka. Odpowiem jak w teleturnieju dla głąbów :
- a na pielgrzymce;
- b szybował w kosmosie ;
- c był w sztabie MW.
Sorki, ale mnie trochę ponosi.
- a na pielgrzymce;
- b szybował w kosmosie ;
- c był w sztabie MW.
Sorki, ale mnie trochę ponosi.
Ostatnio zmieniony 2005-04-14, 23:15 przez mac, łącznie zmieniany 1 raz.
mac absolutnie sie z toba nie zgadzam. To juz sa konkretne pytania i warto sie nad nimi zastanowic. Niekoniecznie na forum, ale pokontemplowac w ciszy i spokoju. A twoja wypowiedz jest conajmniej nie na miejscu...mac pisze:Miałem już się nie wypowiadac, ale czy ty cokolwiek miałeś z praktyką morską a, szególnie sztabową do czynienia, bo same pytania akredytują cię do żłobka. Odpowiem jak w teletyrnieju dla głąbów :
- a na pielgrzymce;
- b szybował w kosmosie ;
- c był w sztabie MW.
Sorki, ale mnie trochę ponosi.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
- Darth Stalin
- Posty: 1202
- Rejestracja: 2005-01-23, 23:35
- Lokalizacja: Płock
I co tam robił? Albo raczej - czego nie robił?mac pisze: - c był w sztabie MW.
Gamelin i Weygand też BYLI w sztabie armii francuskiej, ba, nawet BYLI naczelnymi dowódcami tejże armii; ale co ROBILI jako dowódcy tejże armii (szczególnie Gamelin)??
To samo do Unruga: co z tego, że on BYŁ w sztabie? On miał ROBIĆ konkretne rzeczy, a nie tylko BYĆ i zastanawiać się, jaką piekną mape Bałtyku ma na ścianie.
Ja też mogę BYĆ w sztabie MW - i co z tego?
Zastanów się, Mac, CO wynika z samego faktu BYCIA kimś/gdzieś ?
Dopóki się czegoś jako ten ktoś nie robi - to NIC!
Jak Unrug tylko BYŁ w sztabie MW, siedział i kontemplował, to z faktu jego BYCIA (istnienia) nic nie wynikało => ergo mogłoby go w ogóle NIE BYĆ i skutek byłby ten sam.
Może to trochę za trudne rozważanie, ale może najpierw zauważysz różnicę między stanem a czynnością

ździebko logiki też nie zaszkodzi

Acha, Ksenofoncie - Twoje pytania też są postawione nie do końca właściwie - nie chodzi o to, "gdzie BYŁ" Unrug, ale "CO ZROBIŁ w danej sytuacji (wskazanej w punktach 1-9)". Dlatego chyba Mac tak dziwnie zareagował.
Natomiast same tezy - jak najbardziej. Od tego był dowódcą floty, zeby się tym zajmować. Skoro tego nie robił - to powinien przestać być dowódcą tejże floty... albo nawet w ogóle przestac BYĆ

DARTH STALIN - Lord Generalissimus Związku Socjalistycznych Republik Sithów
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Owszem - to był Towarzysz Stalin... i na niego nie znaleźli rozwiązania...
Wywołany do odpowiedzi, odpowiadam:
1) Ano ponieważ współpraca Frankowskiego z MBON nie układała się
kotradm. Unrug nakazał zorganizowanie oddzielnego Dowództwa
LOWyb;
2) Wprzeddzień wybuchu wojny inspektor Armii w Toruniu oddał II baon
ON do dyspozycji Pomorskiej Brygady Kawalerii, (kotradm. Unrug nie
miał czasu na odwołanie się);
3) ??
4) jaki desant, może barziej chodziło ci o inny plan operacyjny prowadzenia działań pomiędzy W. Bornholm a Zat Gdańską:
5) Łomidze działał bez porozumienia z d-twem floty;
5 drugie po śmierci kmdr.por. Szystkowskiego Nastąpiła ewakuacja MDLot do Jastarni, Nie było już łączności z d-ctwem
6) Okrety Polskie były w kleszczach w Zatoce G. Pozatym stawiane im
cele wyczerpały się. Nie było ponownej możliwości postawienia min ,a
to co dzieciak picze o " zabawkach " to b.g. pozostawione na pokładzie
Wichra, jako śmiertelne niebezpieczeństwo w razie bombardowania.
7) ??
1) Ano ponieważ współpraca Frankowskiego z MBON nie układała się
kotradm. Unrug nakazał zorganizowanie oddzielnego Dowództwa
LOWyb;
2) Wprzeddzień wybuchu wojny inspektor Armii w Toruniu oddał II baon
ON do dyspozycji Pomorskiej Brygady Kawalerii, (kotradm. Unrug nie
miał czasu na odwołanie się);
3) ??
4) jaki desant, może barziej chodziło ci o inny plan operacyjny prowadzenia działań pomiędzy W. Bornholm a Zat Gdańską:
5) Łomidze działał bez porozumienia z d-twem floty;
5 drugie po śmierci kmdr.por. Szystkowskiego Nastąpiła ewakuacja MDLot do Jastarni, Nie było już łączności z d-ctwem
6) Okrety Polskie były w kleszczach w Zatoce G. Pozatym stawiane im
cele wyczerpały się. Nie było ponownej możliwości postawienia min ,a
to co dzieciak picze o " zabawkach " to b.g. pozostawione na pokładzie
Wichra, jako śmiertelne niebezpieczeństwo w razie bombardowania.
7) ??
jednak wsadzanie kontradmirała na pokład kanonierki kolonialnej, o pardon krązownika minowego, o pardon okrętu szkolnego ORP Gryf do dowodzenia podrzędną, aczkolwiek ważną operacją minowania Zatoki by świadczyło, że brak podwładnych zdolnych wykonać te proste zadanie, co oznacza źle zorganizowaną pracę szkoleniową w latach 1920-1939, co oznacza brak kompetencji ją prowadzących, co oznacza, że istotnie kogoś pod pluton egz. by trzeba było zaprowadzić, ale czy to wyciągający z kukulczego gniazda jaja Urung? mam wątpliwości.
ps. dlaczego pracę tegoż Borowiaka nazywa się naukową?

ps. dlaczego pracę tegoż Borowiaka nazywa się naukową?
1. Okrety podwodne - Hel i Gdynia nie nadawały się na bazy operacyjne. W istniejacej sytuacji nie mogły one wracac - po części, ropę, czy cokolwiek innego. Było to wystawianie się na ciosy.
2. Poddanie RU Hel było własciwe i we właściwym czasie dokonane. Dalsza obrona nie miała sensu operacyjnego i strategicznego też, a prowadziła do niepotrzebnych ofiar.
3. Działania Łomidze sa kontrowersyjne i tylko tyle. drugi nalot na załadowany SM w ciągu dnia na niewielkiej zatoce, przy słabej obronie plot, braku własnych myśliwców mógł sie skończyć wielkim buuum i do żadnej "Rurki" i tak by nie doszło. Wskutek pierwszego nalotu część min mogła ulec uszkodzeniu (powypadały z szyn) i istniało poważne ryzyko wybuchu podczas stawiania. Gdyby zaistniała wersja 1 - to pewnie też winien był Łomidze. Sprawa jest dyskusyjna, a nie jak niektórym się wydaje jdnoznaczna.
4. Dowódca obejmuje całość powierzonego mu odcinka zadań, a nie na białym koniu atakuje na czele szarży. O tym wiedział już Jagiełlo pod Grunwaldem, a nie wiedział Ulrich von J. Miejscem Unruga była sztab. Osobna kwestią były fatalne środki łączności, ale to zaniedbanie wystąpiło w całym kraju.
2. Poddanie RU Hel było własciwe i we właściwym czasie dokonane. Dalsza obrona nie miała sensu operacyjnego i strategicznego też, a prowadziła do niepotrzebnych ofiar.
3. Działania Łomidze sa kontrowersyjne i tylko tyle. drugi nalot na załadowany SM w ciągu dnia na niewielkiej zatoce, przy słabej obronie plot, braku własnych myśliwców mógł sie skończyć wielkim buuum i do żadnej "Rurki" i tak by nie doszło. Wskutek pierwszego nalotu część min mogła ulec uszkodzeniu (powypadały z szyn) i istniało poważne ryzyko wybuchu podczas stawiania. Gdyby zaistniała wersja 1 - to pewnie też winien był Łomidze. Sprawa jest dyskusyjna, a nie jak niektórym się wydaje jdnoznaczna.
4. Dowódca obejmuje całość powierzonego mu odcinka zadań, a nie na białym koniu atakuje na czele szarży. O tym wiedział już Jagiełlo pod Grunwaldem, a nie wiedział Ulrich von J. Miejscem Unruga była sztab. Osobna kwestią były fatalne środki łączności, ale to zaniedbanie wystąpiło w całym kraju.
Fax et tuba
czytałem nawet gdzieś o zgiętych czopach inicjujących!3. Działania Łomidze sa kontrowersyjne i tylko tyle. drugi nalot na załadowany SM w ciągu dnia na niewielkiej zatoce, przy słabej obronie plot, braku własnych myśliwców mógł sie skończyć wielkim buuum i do żadnej "Rurki" i tak by nie doszło. Wskutek pierwszego nalotu część min mogła ulec uszkodzeniu (powypadały z szyn) i istniało poważne ryzyko wybuchu podczas stawiania. Gdyby zaistniała wersja 1 - to pewnie też winien był Łomidze

Kseno
Piszesz:
Z tego co zrozumiałem sugerujesz, że Unrug powinien być na Gryfie i zapobiec wyrzuceniu min za burtę?
Abstrahując już od tego czy słuszne byłoby opuszczenie sztabu, co zmieniłaby jego obecność? Po pierwsze to on mógł zostać śmiertelnie ranny a nie Kwiatkowski. Korzyść raczej wątpliwa. Ale powiedzmy że nie. Gryf ma między innymi uszkodzoną radiostacje i uszkodzony ster elektryczny. Jeśli Unrug chce się kontynuować Rurke to trzeba wejść do portu i prawdopodobnie wydokować okręt. Czy rozsądne byłoby wejście do portu na dok z 300 minami i czekać tam kolejnego ataku lotniczego? Myślę, że nie.
Wyokrętowanie torped z Wichra i wygaszenie kotłów jest już bardziej kontrowersyjne. Oczywiście wysyłanie Wichra na jakaś dzienną akcję jest misją kamikaze.W nocy miałby chociaż jakieś szanse. Tylko pytanie co miał robić Wicher przez dzień stać w porcie? My oczywiście wiemy że na przykład 2 września nic strasznego się nie stało ale Unrug o tym wiedzieć nie mógł. Wiedział natomiast dokładnie że Niemcy posiadają kompletne panowanie w powietrzu a ich lotniska są o przysłowiowe 5 minut lotu. Jedyna okazja trafiła się w nocy z 1na 2 września. Jak się skończyło wiadomo, czy to wina Unruga że de Waldena nie dostał informacji o odwołaniu Rurki - nie wiem.
Czy uważasz że po unieruchomieniu okrętów na Helu Unrug powinien przenieść się na Gryfa czy Wichra? Moim zdaniem korzyść żadnych a powiększenie chaosu raczej pewne.
To że była jakaś tam zwłoka w otwarciu ognia to raczej wina Hryniewieckiego
Na koniec chciałem się spytać przekornie co robił Yamamoto przez pierwsze trzy tygodnie wojny?
Piszesz:
Czyli jakie powinny być te decyzje?Okoliczności, przy których nie było decyzji Dowódcy Floty, a - moim zdaniem - powinny być:
Z tego co zrozumiałem sugerujesz, że Unrug powinien być na Gryfie i zapobiec wyrzuceniu min za burtę?
Abstrahując już od tego czy słuszne byłoby opuszczenie sztabu, co zmieniłaby jego obecność? Po pierwsze to on mógł zostać śmiertelnie ranny a nie Kwiatkowski. Korzyść raczej wątpliwa. Ale powiedzmy że nie. Gryf ma między innymi uszkodzoną radiostacje i uszkodzony ster elektryczny. Jeśli Unrug chce się kontynuować Rurke to trzeba wejść do portu i prawdopodobnie wydokować okręt. Czy rozsądne byłoby wejście do portu na dok z 300 minami i czekać tam kolejnego ataku lotniczego? Myślę, że nie.
Wyokrętowanie torped z Wichra i wygaszenie kotłów jest już bardziej kontrowersyjne. Oczywiście wysyłanie Wichra na jakaś dzienną akcję jest misją kamikaze.W nocy miałby chociaż jakieś szanse. Tylko pytanie co miał robić Wicher przez dzień stać w porcie? My oczywiście wiemy że na przykład 2 września nic strasznego się nie stało ale Unrug o tym wiedzieć nie mógł. Wiedział natomiast dokładnie że Niemcy posiadają kompletne panowanie w powietrzu a ich lotniska są o przysłowiowe 5 minut lotu. Jedyna okazja trafiła się w nocy z 1na 2 września. Jak się skończyło wiadomo, czy to wina Unruga że de Waldena nie dostał informacji o odwołaniu Rurki - nie wiem.
Czy uważasz że po unieruchomieniu okrętów na Helu Unrug powinien przenieść się na Gryfa czy Wichra? Moim zdaniem korzyść żadnych a powiększenie chaosu raczej pewne.
To że była jakaś tam zwłoka w otwarciu ognia to raczej wina Hryniewieckiego
Na koniec chciałem się spytać przekornie co robił Yamamoto przez pierwsze trzy tygodnie wojny?
Pewnym jest że kpt. Łomidze działał pod wpływem impulsu chwili. Okręt nadawał się do walki i powinien był wykonac zadanie. Kompletnym kretynizmem jest ustawianie d-cy floty na okręciem będącym w linii i mającym kiluset marynarzy gdy ma się pod sobą kilka tyś. na pokładadach i lądzie. Proszę podać mi jeden przykład w historii (od rozpoczęcia II W.Ś. ) gdzie d-ca floty znajduje się nie w sztabie, a na pokładzie okrętu w akcji
Awarię maszynki sterowej szybko usunięto, chodziło o brak dostawy prądu.
Natomiast co się tyczy przyczyny postawienia okr. jako pł. bat. napisałem to powyżej, ale się powtórzę, PONIEWAŻ WYKONANO (albo jak kto woli nie wykonano ) plany dotyczące tych okrętów. Wobec przeważającej siły wroga, stały się po prostu samodzielnie bezsilne. Lepszym okazało się wsparcie ich dla obrony półwyspu.
Natomiast co się tyczy przyczyny postawienia okr. jako pł. bat. napisałem to powyżej, ale się powtórzę, PONIEWAŻ WYKONANO (albo jak kto woli nie wykonano ) plany dotyczące tych okrętów. Wobec przeważającej siły wroga, stały się po prostu samodzielnie bezsilne. Lepszym okazało się wsparcie ich dla obrony półwyspu.
Ster był elektryczny więc generalnie chodziło prąd. Tak czy owak nie można go było używać. Chyba, bo z tego co mi się kojarzy Gryf zszedł z doku ciągle z niesprawnym sterem.
Sorki nie zauważyłem. Ja się z tym generalnie zgadzam (wyokrętowanie torp. itd). Ale myślę że można pokusić się o jakąś próbę nocnej akcji zaczepnej. W dzień wyokrętować torpedy ale nie wygaszać kotłów.
Sorki nie zauważyłem. Ja się z tym generalnie zgadzam (wyokrętowanie torp. itd). Ale myślę że można pokusić się o jakąś próbę nocnej akcji zaczepnej. W dzień wyokrętować torpedy ale nie wygaszać kotłów.