Pytanie mocno hipotetyczne: jak wygladałaby wojna na lądze gdyby nie wystepowało lotnictwo? (Przyczyny takiego stanu rzeczy pozostawmy
bez komentarza) Jak waszym zdaniem brak zagrozenie z powietrza działałby na czołgi i artylerie? Czy mielibysmy doczynienia z gigantyzmem? A moze nie wiele by sie zmieniło w kostrukcji tych rodzajów broni?