Nasz "Willi G" okazuje się być statkiem nieco tajemniczym... Oto w jakimś FOCUSie znalazłem taką sobie informację, że podobno istniał - obok "pasażera" - również inny "Gustloff", a to frachtowiec z pierwszą literą imienia i nazwiskiem w nazwie: W GUSTLOFF.
Na ile prawdziwe mogą być informacje o wspominanym tu i tam przemalowaniu nazwy ROBERT LEY na WILHELM GUSTLOFF, o rejsie owegoż LEYa/GUSTLOFFa za Atlantyk [do Argentyny???] i temu podobne "kwiatki"??? Pewnie to bajdy, ale strzyżonego...
Gustloff
-
- Posty: 181
- Rejestracja: 2005-01-07, 13:05
Meine Li(e)ben Taliben...
Secretary to Mr Davy Jones
Ale, ale...
...o ile sobie przypominam, to te zdjęćka tonącego liniowca w ruskim filmie o wojnie pod wodą były chyba autentyczne, i chyba naprawdę przedstawiały COLUMBUSA??? Czarny kadłub, dwa kominy?....
Aha: ostatnio po półkach księgarń przewija się książeczka Pana H Mąki pt. "BREMERHAVEN - statek śmierci" Kto wie coś na ten temat? Czy w ogóle było ćosik takiego??? Czy może nasz Pan HM uprawia nielubiane przeze mnie cierpiętnictwo??? Wiem na pewno, że diabli zabrali GUSTLOFFa, STEUBENa, GOYę i CAP ARCONę. Ale ten BREMERHAVEN????
Aha: ostatnio po półkach księgarń przewija się książeczka Pana H Mąki pt. "BREMERHAVEN - statek śmierci" Kto wie coś na ten temat? Czy w ogóle było ćosik takiego??? Czy może nasz Pan HM uprawia nielubiane przeze mnie cierpiętnictwo??? Wiem na pewno, że diabli zabrali GUSTLOFFa, STEUBENa, GOYę i CAP ARCONę. Ale ten BREMERHAVEN????
Nawiązałem pożyteczne kontakty...
...o tym zaraz; przede wszystkim info: ten gościu Stary_Wraq to jest WMW, który nie pamięta hasła do logowania do Forum. A pożyteczny kontakt to odpowiedź na mój liścik, którą w dniu wczorajszym dostałem od samego pana HS, Autora książek o GUSTLOFFie, ewakuacji Niemców ze Wschodu przez Bałtyk i takich tam sprawach!!!
Jak wszystko pójdzie OK, to dostanę propozycję poprzekładania paru książeczek o WG na polski.
Górą nasi!!! Te rzeczy o WG wcale nie są takie złe.
Jak wszystko pójdzie OK, to dostanę propozycję poprzekładania paru książeczek o WG na polski.
Górą nasi!!! Te rzeczy o WG wcale nie są takie złe.
Re: Nawiązałem pożyteczne kontakty...
Tylko czemu w miarę upływu lat lawinowo rośnie liczba ofiar?Gość Stary_Wraq pisze:... Górą nasi!!! Te rzeczy o WG wcale nie są takie złe.
Według pierwszych szacunków na GUSTLOFFIE zginęło ponad 6000 ludzi. Potem - gdzieś w latach 60tych albo 70tych - wszyscy zgodzili się na ponad 7000. A niedawno Schoen pisał (podobno, bo sam tej książki nie mam), że zginęło ponad 10 000 ludzi.
Dlaczego tak lawinowo?
...Wspomniany pan Schoen wyjaśnił to na kartach swojej książki SOS WILHELM GUSTLOFF. Oto lista pasażerów wchodzących na pokład statku przed wyjściem w jego ostatni rejs była prowadzona tylko do siedmiu tysięcy osób, potem zabrakło formularzy, czy nawet w ogóle papieru (!) i dalszych ponad trzech tysięcy luda na liście nie ujęto wcale. W ten sposobik statek obliczony dla maximum dwóch, zabrał ze sobą aż dziesięc tysięcy luda, w tym kupę uchodźców, kobiet, dzieci. Co najmniej raz polecono Gustloffowi przyjąć na pokład więcej uciekinierów i tak zebrało się tego ponad dziesięć i pół tysiąca luda. Efekt znamy...
Ciekawe jest, że obok wspomnianej liczby ofiar katastrofy, lawinowo rośnie ostatnio liczba odnalezionych zdjęć statku. Przy okazji pytanie: co Wy sądzicie o wyglądzie GUSTLOFFa i LEYa? Czy Waszym zdaniem coś z atmosfery rejsów na Gustloffie przeszło na inne wycieczkowce niemieckie?
Ciekawe jest, że obok wspomnianej liczby ofiar katastrofy, lawinowo rośnie ostatnio liczba odnalezionych zdjęć statku. Przy okazji pytanie: co Wy sądzicie o wyglądzie GUSTLOFFa i LEYa? Czy Waszym zdaniem coś z atmosfery rejsów na Gustloffie przeszło na inne wycieczkowce niemieckie?