Tallin - co się tam działo?

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Niepowiadomienie okrętów o "dodatkowej umowie w sprawie postępowania na ich wodach terytorialnych" wydaje mi się całkowicie i zupełnie nnieprawdopodobne. To nie mogło się zdarzyć w tej armii - to nie mogło się zdarzyć w tej flocie.
Skąd ta pewność?
Odwróćmy trochę argumentację Kłocza, i zastanómy się jaki port byłby najbardziej dogodny?
- porty szwedzkie - z powodu tradycji neutralności i dużej odporności na naciski niemieckie i sowieckie...
- porty łotewskie - z powodu planów i rozmów o "obcym porcie bazowania" odporności na naciski niemieckie i więzy przyjaźni.
- porty fińskie - z powodu wystarczajacej odporności na naciski niemieckie.
Podałeś tylko argumenty polityczne widziane z perspektywy dnia dzisiejszego. Kłoczkowski był marynarzem i oprócz tych argumentów (a może nawet przed nimi) stawiał argumenty "marynarskie". Łotwa odpadała więc zupełnie bo była zbyt blisko i jej porty leżą w łatwej do zablokowania zatoce. Co do Szwecji i Finlandii nie potrafię się wypowiedzieć, ale te kraje miały jednak trochę silniejsze marynarki woj. od Estonii. Ponadto Estonia też była krajem dla RP dość przyjaznym.
Jaki port był niedogodny?
- litewskie - z przyczyn oczywistych.
- estońskie - z powodów zbytniego zbliżenia do Sowietów i małej odporności na naciski
- duńskie - z powodów zbytniego zbliżenia do Niemców i małej odporności na ich naciski - ale z plusem w postaci bliskości Morza Pólnocnego...

Dlaczego wybrano Tallin - jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe - gorsza od niego mogła by być tylko Połąga.
j.w.
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Domysły odstawmy na bok. Liczą się fakty. Skoro sam Kłoczkowski nic nie mówi na temat internowania, to należy przyjąć że nie obawiał się takiego rozwiązania sprawy. Zatem coś z tym Tallinnem jest nie tak. Obawiam się, że o czym piszą sami Estończycy przeważyły względy osobiste, gdyż w piśmie do D-cy Floty Kłoczkowski powoływał sie na wizytę w jego domu i miłe go przyjęcie [sic!].
A w którym pismie Kloczkowski pisze o takiej wizycie? W tym z 15XI1939 nie doczytałem się niczego takiego... sic! tam Kłoczkowski pisze: "Dla załatwienia tej sprawy wybrałem Tal[l]in ze względu na korzystne warunki nawigacyjne tego portu."

Fakty to to co on powiedział a nie to czego nie powiedział,.... bo go o to nie spytano. Kłoczkowski wchodzi na rede portu i stoi tam w dryfie nie rzucając kotwicy. Dla mnie to jest akt ostrozności jeśli nie nieufności. Potem estończycy próbują wejść na Orła, Kłoczkowski wydaje rozkaz motory cała naprzód. Estończycy przepraszają. K. stopuje. To wersja Kloczkowskiego.

W wersji Piaseckiego: Piasecki mówi "uciekajmy" a Kłoczkowski mu na to że artyleria nadbrzezna... w nocy? O 1.30???
Zresztą 'wyważamy juz uchylone drzwie' bo facet w 1997 roku miał cały zestaw dokumentów nad ktorym teraz deliberujemy czyli:
(1) Meldunek Kłoczkowskiego do Świrskiego z 15.XI.1939 [3 strony maszynopisu]
(2) Przesłuchanie Grudzińskiego 23.IV.1940 [2 strony]
(3) Przesłuchanie Roszaka 23.IV.1940 [2 strony]
(3) Przesłuchanie Mokrskiego 23.IV.1940 [3 strony]
(4) Oświadczenie Szczekowskiego 23.VI.1942 [2 strony]
(5) Akt oskarżenia 12.VI.1942 [1 strona]
(6) Wyrok MSW 3.VIII.1942 [10 strony]
O tych dokumentach ja jeszcze nie deliberowałem, bo ich nie widziałem. Na razie dyskusja była i jest o protokole. BTW... akt oskarżenia 1 strona??? To jest dopiero sic!
Źródłem jest estońskie archiwum gdzie leży zeznanie Kovameesa. Nie spisałem sygnatury, ale łatwo to odnaleźć. Tekstu nie przytocze bo go nie mam, spisałem tylko ciekawsze fakty, bo b miła Pani nie umiała obsłużyć nowiutkiego 2-dniowego xera :roll:
W jakim języku jest to zeznanie? Kiedy zostało złozone i przed kim? Wielka szkoda, że nie pomogłeś miłej Pani w obsłudze kopiarki... naprawdę szkoda.
15.IX
01:00 - przybycie na okręt st. kpt. Kovameesa. Kłoczkowski prosi o zabranie na ląd labo sproawdzenie na okręt lekarza. Oficer sugeruje oczekiwanie na przybycie 'komendanta' o odpowiednich kompetencjach
01:30 - przybycie na okręt st. por. Poore wraz z 10 uzbrojonymi marynarzami. Wg Polaków Poore bez pozwolenia chciał wejść z uzbrojonymi marynarzami na pokład do czego nie dopuszczono [manewr z uruchomieniem Orła i propozycją Piaseckiego żeby wiać póki można]
I znowu. o 1.30 Kloczkowski tłumaczy Piaseckiemu, że nie moga wypłynąć bo ostrzela ich artyleria brzegowa???
02:25 - do okrętu podpłynęła kanonierka Laine
03:00 - przybycie komisji w składzie st. kap. Santpank, st. por. Puurand, ppor. inz. Soster celem ustalenia przyczyn w jakim celu Orzeł wszedł do Tallinna
? - na okręt przybył Szef Sztabu MW kpt. mar. Linnuste, który tłumaczy że nie jest upoważniony do wypuszczenia polskiego okrętu z redy Tallinna, przed załatwieniem wszelkich formalności
? - Kłoczkowski schodzi z okrętu by przyśpieszyć obrót spraw
~10:00 - internowanie okretu
Skąd jest ta chronologia?
Aha o bełkoczącym i płaczącym d-cy mówił Mokrski. Swoją drogą ciekawy przyczynek do naszej dyskusji jest tu - http://gim11.lublin.pl/luzak/patron/zyciorys.htm
Na czym ma polegac ciekawość tego tekstu?
A Grudziński wspomina o tym, że Kłoczkowski palił w zanurzeniu [sic!] co jest skandaliczne i nie do pomyślenia dla każdego szanującego się podwodnika!
No właśnie, Kłoczkowski był podwodniakiem... i "Bremena" tez nie zaatakował a potem usiadł koło koła ratunkowego... Tak skandaliczne, że aż .... nieprawdopodobne.
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

fdt pisze:A w którym pismie Kloczkowski pisze o takiej wizycie?
W piśmie do bodjaże D-cy Floty Estonii. Ale który to był dokładnie głowy nie dam. Można to łatwo sprawdzić w 'Przeglądzie Morskim'.
fdt pisze:Fakty to to co on powiedział a nie to czego nie powiedział,.... bo go o to nie spytano. Kłoczkowski wchodzi na rede portu i stoi tam w dryfie nie rzucając kotwicy. Dla mnie to jest akt ostrozności jeśli nie nieufności. Potem estończycy próbują wejść na Orła, Kłoczkowski wydaje rozkaz motory cała naprzód. Estończycy przepraszają. K. stopuje. To wersja Kloczkowskiego.
Widzisz fdt i tu się nie zgadzamy. Dla mnie fakty to nie jest to co ktoś powiedział, bo ludzka percepcja jest b zawodna. Fakty to są dokumenty spisane z relacji wielu naocznych świadków albo porównywanie źródeł z dwoch stron...

Pytanie brzmi - czy Kłoczkowski dał komendę 'druga naprzód' po to by ujść z redy czy tylko by odstarszyć Estończyków. Odpowiedzi na to nigdzie w zeznaniach Kłoczkowskiego nie znalazłem.
fdt pisze:W wersji Piaseckiego: Piasecki mówi "uciekajmy" a Kłoczkowski mu na to że artyleria nadbrzezna... w nocy? O 1.30??
Orzeł był oświetlony reflektorami przez stojące w pobliżu okrety estońskie [Sulev i Laine]
fdt pisze:... akt oskarżenia 1 strona??? To jest dopiero sic!
Dlaczego?
fdt pisze:W jakim języku jest to zeznanie? Kiedy zostało złozone i przed kim? Wielka szkoda, że nie pomogłeś miłej Pani w obsłudze kopiarki... naprawdę szkoda.
Pewnie estońskim. Ale ono sobie leży w archiwum w Tallinnie czy gdzieś tam. Przytaczał je jakiś estończyk w swoim artykule który jest przetłumaczony na polski.
fdt pisze:Skąd jest ta chronologia?
Z zeznań Kłoczkowskiego i tekstów z 'PM'
fdt pisze:Na czym ma polegac ciekawość tego tekstu?
Hmmm może taka, że przedstawia wersje ucieczki Orła wg Mokrskiego?!
fdt pisze:No właśnie, Kłoczkowski był podwodniakiem... i "Bremena" tez nie zaatakował a potem usiadł koło koła ratunkowego... Tak skandaliczne, że aż .... nieprawdopodobne.
Zaatakowanie Bremen nie było wcale nieprawdopodobne. Po prostu bal sie ryzyka. Wolno mu jako d-cy okrętu. Nie wiem czy siadał koło koła ratunkowego, ale uwarzam że nie ma podstaw by Grudziński zmyślał jeśli chodzi o papierosy. Po prostu nijak nie wpłynęłoby to na postępowanie sądu. Po prostu wyrażał swoje oburzenie z takiego obrotu sprawy. Nie ma w tym nic nieprawdopodobnego.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Grom

Post autor: Grom »

crolick pisze:Zaatakowanie Bremen nie było wcale nieprawdopodobne. Po prostu bal sie ryzyka. Wolno mu jako d-cy okrętu. Nie wiem czy siadał koło koła ratunkowego, ale uwarzam że nie ma podstaw by Grudziński zmyślał jeśli chodzi o papierosy. Po prostu nijak nie wpłynęłoby to na postępowanie sądu. Po prostu wyrażał swoje oburzenie z takiego obrotu sprawy. Nie ma w tym nic nieprawdopodobnego.
Oburzające jest zaatakowanie Bremen. Raczej nie zaatakowanie nieistniejącego statku, na dodatek z poważną opiną poważnego biegłego. :x
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Grom pisze:Oburzające jest zaatakowanie Bremen. Raczej nie zaatakowanie nieistniejącego statku, na dodatek z poważną opiną poważnego biegłego. :x
Czy moge spytać co twój komentarz wnosi konstruktywnego do dyskusji?!

Sam mówiłeś, że dyskutantów za bardzo ponoszą emocje. A co sam tymczasem robisz?!

Trochę konsekwencji Gromie...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
Maciej
Posty: 2035
Rejestracja: 2004-10-21, 21:40
Lokalizacja: Puszczykowo
Kontakt:

Post autor: Maciej »

Pojawia się całe mnóstwo informacji kompletnie nieweryfikowalnych.
Co więcej, część z nich jest mocno... nazwijmy to: zastanawiających ;)
Mylisz się Crolicku mówiąc o braku powodów dla których Grudziński miałby "ściemniać" o nałogach d-cy. Sprawa toczyła się pod innymi zarzutami niż palenie tytoniu w miejscach niedozwolonych ale... takie pierdoły mogły w mniemaniu co niektorych mieć wpływ na "wyrobienie sobie zdania" o Kłoczkowskim... :P

Pozdrawiam,
Maciej

P.S.
Też dostałem płytę - DZIĘKI!
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

fdt pisze:A w którym pismie Kloczkowski pisze o takiej wizycie?
W piśmie do bodjaże D-cy Floty Estonii. Ale który to był dokładnie głowy nie dam. Można to łatwo sprawdzić w 'Przeglądzie Morskim'.
Nie mam PM, gdybyś był tak uprzejmy i sprawdził... albo jeszcze lepiej gdybyś przytoczył. Mało komfortowo sie czuję, kiedy nie wiem do czego mam sie ustosunkowywać.
fdt pisze:Fakty to to co on powiedział a nie to czego nie powiedział,.... bo go o to nie spytano. Kłoczkowski wchodzi na rede portu i stoi tam w dryfie nie rzucając kotwicy. Dla mnie to jest akt ostrozności jeśli nie nieufności. Potem estończycy próbują wejść na Orła, Kłoczkowski wydaje rozkaz motory cała naprzód. Estończycy przepraszają. K. stopuje. To wersja Kloczkowskiego.
Widzisz fdt i tu się nie zgadzamy. Dla mnie fakty to nie jest to co ktoś powiedział, bo ludzka percepcja jest b zawodna. Fakty to są dokumenty spisane z relacji wielu naocznych świadków albo porównywanie źródeł z dwoch stron...
Nie rozumiemy się. Faktem jest to co powiedział Kłoczkowski w trakcie składania wyjaśnień przed Sądem. Słowa które wypowiedział stwierdzone protokolami. Inną kwestią jest to czy mówil prawde czy nie...
Pytanie brzmi - czy Kłoczkowski dał komendę 'druga naprzód' po to by ujść z redy czy tylko by odstarszyć Estończyków. Odpowiedzi na to nigdzie w zeznaniach Kłoczkowskiego nie znalazłem.
Przeczytaj (PR z 3.07.1942 str. 1). Na dole strony Kłoczkowski opisuje to zdarzenie. Opis Pierzchlewskiego jest (PR z 16.06.1942 str. 17)... i jest w zasadzie strusiologią. Opis Olesińskiego jest tu (PR z 17.06.1942 str. 22).
fdt pisze:W wersji Piaseckiego: Piasecki mówi "uciekajmy" a Kłoczkowski mu na to że artyleria nadbrzezna... w nocy? O 1.30??
Orzeł był oświetlony reflektorami przez stojące w pobliżu okrety estońskie [Sulev i Laine]
Tu np. Kłoczkowski twierdzi, że do momentu jego zejścia z okrętu nikt nie otaczał i nikt nie oświetlał "Orła" (PR z 16.06.1942 str. 5). Pierzchlewski z kolei powiedział: "Ja uważam, że ucieczka z redy byla mozliwa. Motorówka estońska nic nie mogła zrobić" (PR z 16.06.1942 str. 14) Oraz "Pamietam, że w porcie Tallina była jakas motorówka z marynarzami estońskimi uzbrojonymi w karabiny. Rano widziałem traulery, lecz w bardzo dużej odległości" (PR z 16.06.1942 str. 13).
Olesinski opisuje to tak:od "w międzyczasie kręciła sie w poblizu jakaś motorówka"..... do słów .... "nie wiem od kogo" i tu też znajdziesz opis przebiegu zdarzeń z tymi rozkazami naprzód i stop (PR z 17.06.1942 str. 22). O ruchach holownikow i torpedowca wielkości Kujawiaka juz po zejściu Kłoczkowskiego na tej samej stronie... i "Pierwszy podejrzany ruch zauważyłem na długo po powrocie por. Mokrskiego, do tego czasu nic sie nie działo zwracającego uwagę.(PR z 17.06.1942 str. 22). Tak więc z tymi Sulev i Laine to cos sie komus pomylić mogło a w kwestii "towarzystwa' na redzie Tallina to zeznania Kloczkowskiego, Olesińskiegi i Pierzchlewskiego są tu w pełni zgodne.
fdt pisze:... akt oskarżenia 1 strona??? To jest dopiero sic!
Dlaczego?
Bo akt oskarżenia to nie tylko lista zarzutów, ale przytoczenie dowodów, ustalenie stanu faktycznego, uzasadnienie itp... Coś jak wyrok tylko napisany przez oskarzyciela publicznego. Że też im sie to zmieściło na 1 stronie... nono.
fdt pisze:W jakim języku jest to zeznanie? Kiedy zostało złozone i przed kim? Wielka szkoda, że nie pomogłeś miłej Pani w obsłudze kopiarki... naprawdę szkoda.
Pewnie estońskim. Ale ono sobie leży w archiwum w Tallinnie czy gdzieś tam. Przytaczał je jakiś estończyk w swoim artykule który jest przetłumaczony na polski.
Znowu prośba, kiedy powołujesz sie na jakieś materiały to najlepiej przytocz je albo jeżeli są powszechnie dostepne podaj skąd jest dany fragment, na którym opierasz jakieś twierdzenie lub opinię.
fdt pisze:Na czym ma polegac ciekawość tego tekstu?
Hmmm może taka, że przedstawia wersje ucieczki Orła wg Mokrskiego?!
Z oceną zeznań Mokrskiego czy Grudzińskiego celowo się nie spieszę... do chwili kiedy ich chociaz nie przeczytam. Na tej stronie ciekawe sa też inne rzeczy. Np dobrze rozpisana kariera Mokrskiego. Plywanie na nawodnych potem 4 mce kursu podwodniackiego i 4 mce praktyki na "Orle". To troche tak jaby ktos z prawem jazdy kat. B zrobił uprawnienia na TIRa i miał 4 mce praktyki... Nawet w PZU nie dostałby zniżek za doświadczenie. Powiesz, że nawigacja to nawigacja niezależnie od tego czy nad czy pod wodą... a tak nie jest. nawigacja podwodna to cos takiego jak pokazano w "Polowaniu na Cz.P". Mapa, stoper, ołówek.... jazda na slepo. tak bylo i wtedy. Wie o tym również każdy kto zrobił P2 lub AOWD.
fdt pisze:No właśnie, Kłoczkowski był podwodniakiem... i "Bremena" tez nie zaatakował a potem usiadł koło koła ratunkowego... Tak skandaliczne, że aż .... nieprawdopodobne.
Zaatakowanie Bremen nie było wcale nieprawdopodobne. Po prostu bal sie ryzyka. Wolno mu jako d-cy okrętu. Nie wiem czy siadał koło koła ratunkowego, ale uwarzam że nie ma podstaw by Grudziński zmyślał jeśli chodzi o papierosy. Po prostu nijak nie wpłynęłoby to na postępowanie sądu. Po prostu wyrażał swoje oburzenie z takiego obrotu sprawy. Nie ma w tym nic nieprawdopodobnego.
Grudziński nie składał swojego zeznania na potrzeby Sądu a na potrzeby KMW. Do tego czy zeznania Grudzińskiego są czy nie są wiarygodne przejdziemy, kiedy przeczytamy... ja poczekałbym z kategorycznymi osądami tych zeznań. Co do przypuszczeń to twierdzenie o zapaleniu papierosa w zanurzonym OP mogło np. być sugerowaną "ilustracją" załamania psychicznego Kłoczkowskiego.... tak jak ten płacz i bełkot przy kole. Pytanie o papierosy na pewno padło na rozprawie, gdyż Olesinski opowiada o tym, kiedy i gdzie on palił... palił w centrali kiedy okret byl na wentylacji (PR z 17.06.1942 str. 26). To nie były czasy takie jak dziś... palenie nie bylo jeszcze potępiane.
Grom

Post autor: Grom »

crolick pisze:
Grom pisze:Oburzające jest zaatakowanie Bremen. Raczej nie zaatakowanie nieistniejącego statku, na dodatek z poważną opiną poważnego biegłego. :x
Czy moge spytać co twój komentarz wnosi konstruktywnego do dyskusji?!

Sam mówiłeś, że dyskutantów za bardzo ponoszą emocje. A co sam tymczasem robisz?!

Trochę konsekwencji Gromie...
Dear Croliq:
Absolutnie zła interpretacja. Uderzam w biegłych nie w Ciebie.
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

fdt pisze:Nie mam PM, gdybyś był tak uprzejmy i sprawdził... albo jeszcze lepiej gdybyś przytoczył. Mało komfortowo sie czuję, kiedy nie wiem do czego mam sie ustosunkowywać.
Niestety fdt także nie mam tego PM i nie mam czasu ganiać do CBW i przepisywać ręcznie 50 stron. Ponieważ Pani nie umiala obsługiwać xero, zamówiłem odbitki na najbliższy możliwy termin, na co Pani powiedziała że może będą w następną środe [sic!]. Więć odbitki odbiore dopiero w za tydzien, do tego czasu nic więcej nie powiem bo nie pamiętam, a nie chce mącić.
Przeczytaj (PR z 3.07.1942 str. 1). Na dole strony Kłoczkowski opisuje to zdarzenie. Opis Pierzchlewskiego jest (PR z 16.06.1942 str. 17)... i jest w zasadzie strusiologią. Opis Olesińskiego jest tu (PR z 17.06.1942 str. 22).
Dobra będę grał głupa - na płycie Groma w ktorym to jest katalogu?!
fdt pisze:Tu np. Kłoczkowski twierdzi, że do momentu jego zejścia z okrętu nikt nie otaczał i nikt nie oświetlał "Orła" (PR z 16.06.1942 str. 5). Pierzchlewski z kolei powiedział: "Ja uważam, że ucieczka z redy byla mozliwa. Motorówka estońska nic nie mogła zrobić" (PR z 16.06.1942 str. 14) Oraz "Pamietam, że w porcie Tallina była jakas motorówka z marynarzami estońskimi uzbrojonymi w karabiny. Rano widziałem traulery, lecz w bardzo dużej odległości" (PR z 16.06.1942 str. 13).
Olesinski opisuje to tak:od "w międzyczasie kręciła sie w poblizu jakaś motorówka"..... do słów .... "nie wiem od kogo" i tu też znajdziesz opis przebiegu zdarzeń z tymi rozkazami naprzód i stop (PR z 17.06.1942 str. 22). O ruchach holownikow i torpedowca wielkości Kujawiaka juz po zejściu Kłoczkowskiego na tej samej stronie... i "Pierwszy podejrzany ruch zauważyłem na długo po powrocie por. Mokrskiego, do tego czasu nic sie nie działo zwracającego uwagę.(PR z 17.06.1942 str. 22). Tak więc z tymi Sulev i Laine to cos sie komus pomylić mogło a w kwestii "towarzystwa' na redzie Tallina to zeznania Kloczkowskiego, Olesińskiegi i Pierzchlewskiego są tu w pełni zgodne.
Jeśli komuś się mogło pomylić to mnie. Pytanie o której godzinie podeszły kanonierki i wtedy mamy odpowiedź. Zresztą to powinno być w tekstach z sympozjum
fdt pisze:Bo akt oskarżenia to nie tylko lista zarzutów, ale przytoczenie dowodów, ustalenie stanu faktycznego, uzasadnienie itp... Coś jak wyrok tylko napisany przez oskarzyciela publicznego. Że też im sie to zmieściło na 1 stronie... nono.
Rozumiem, czyli powinno być równe objętościowo wyrokowi, right?!
fdt pisze:Znowu prośba, kiedy powołujesz sie na jakieś materiały to najlepiej przytocz je albo jeżeli są powszechnie dostepne podaj skąd jest dany fragment, na którym opierasz jakieś twierdzenie lub opinię.
Przeca pisze po raz kolejny, że dane te są ogólnie dostępne w 'Przeglądzie Morskim' w artykule Patera!
fdt pisze:Z oceną zeznań Mokrskiego czy Grudzińskiego celowo się nie spieszę... do chwili kiedy ich chociaz nie przeczytam. Na tej stronie ciekawe sa też inne rzeczy. Np dobrze rozpisana kariera Mokrskiego. Plywanie na nawodnych potem 4 mce kursu podwodniackiego i 4 mce praktyki na "Orle". To troche tak jaby ktos z prawem jazdy kat. B zrobił uprawnienia na TIRa i miał 4 mce praktyki... Nawet w PZU nie dostałby zniżek za doświadczenie. Powiesz, że nawigacja to nawigacja niezależnie od tego czy nad czy pod wodą... a tak nie jest. nawigacja podwodna to cos takiego jak pokazano w "Polowaniu na Cz.P". Mapa, stoper, ołówek.... jazda na slepo. tak bylo i wtedy. Wie o tym również każdy kto zrobił P2 lub AOWD.
Otóż właśnie nie jest tak do końca jak piszesz. Jest świetny kawałek w Karnickim jak ten zrugał Kamińskiego za to że ten podnosi peryskop by wziąć namiary...
fdt pisze:Grudziński nie składał swojego zeznania na potrzeby Sądu a na potrzeby KMW. Do tego czy zeznania Grudzińskiego są czy nie są wiarygodne przejdziemy, kiedy przeczytamy... ja poczekałbym z kategorycznymi osądami tych zeznań. Co do przypuszczeń to twierdzenie o zapaleniu papierosa w zanurzonym OP mogło np. być sugerowaną "ilustracją" załamania psychicznego Kłoczkowskiego.... tak jak ten płacz i bełkot przy kole. Pytanie o papierosy na pewno padło na rozprawie, gdyż Olesinski opowiada o tym, kiedy i gdzie on palił... palił w centrali kiedy okret byl na wentylacji (PR z 17.06.1942 str. 26). To nie były czasy takie jak dziś... palenie nie bylo jeszcze potępiane.
Tu nie chodzi o palenie papierosa bo jest szkodliwe dla zdrowie, ale papiers spala tlen a tego jak wiadomo pod wodą w dostatku nie ma...
Grom pisze:Dear Croliq:
Absolutnie zła interpretacja. Uderzam w biegłych nie w Ciebie.
Gromie, tu nie chodzi o bicie we mnie czy biegłych. Twoja wypowiedź absolutnie nie wnosiła niczego nowego do dyskusji, a było tylko 'przysłowiowym biciem piany' tylko niepotrzebnie zagęszczającym atmosferę. Chodzi o to, żeby unikać takich wrzutów, ot co :)
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Grom

Post autor: Grom »

Dobra będę grał głupa - na płycie Groma w ktorym to jest katalogu?!
wr/part 6/
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

Grom pisze:wr/part 6/
Dzięki! :)
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Przeczytaj (PR z 3.07.1942 str. 1). Na dole strony Kłoczkowski opisuje to zdarzenie. Opis Pierzchlewskiego jest (PR z 16.06.1942 str. 17)... i jest w zasadzie strusiologią. Opis Olesińskiego jest tu (PR z 17.06.1942 str. 22).
Dobra będę grał głupa - na płycie Groma w ktorym to jest katalogu?!
Nie wiem. Ja dostalem materialy nie na plytce... a poza tym przyjąłem własna metodę ich porządkowania - wg. protokołów, dniami.
Bo akt oskarżenia to nie tylko lista zarzutów, ale przytoczenie dowodów, ustalenie stanu faktycznego, uzasadnienie itp... Coś jak wyrok tylko napisany przez oskarzyciela publicznego. Że też im sie to zmieściło na 1 stronie... nono.
Rozumiem, czyli powinno być równe objętościowo wyrokowi, right?!
Mniej wiecej 75%.
Znowu prośba, kiedy powołujesz sie na jakieś materiały to najlepiej przytocz je albo jeżeli są powszechnie dostepne podaj skąd jest dany fragment, na którym opierasz jakieś twierdzenie lub opinię.
Przeca pisze po raz kolejny, że dane te są ogólnie dostępne w 'Przeglądzie Morskim' w artykule Patera!
A ja poproszę (tym razem ślicznie) po raz kolejny... Podaj numer i rocznik PM.
Z oceną zeznań Mokrskiego czy Grudzińskiego celowo się nie spieszę... do chwili kiedy ich chociaz nie przeczytam. Na tej stronie ciekawe sa też inne rzeczy. Np dobrze rozpisana kariera Mokrskiego. Plywanie na nawodnych potem 4 mce kursu podwodniackiego i 4 mce praktyki na "Orle". To troche tak jaby ktos z prawem jazdy kat. B zrobił uprawnienia na TIRa i miał 4 mce praktyki... Nawet w PZU nie dostałby zniżek za doświadczenie. Powiesz, że nawigacja to nawigacja niezależnie od tego czy nad czy pod wodą... a tak nie jest. nawigacja podwodna to cos takiego jak pokazano w "Polowaniu na Cz.P". Mapa, stoper, ołówek.... jazda na slepo. tak bylo i wtedy. Wie o tym również każdy kto zrobił P2 lub AOWD.
Otóż właśnie nie jest tak do końca jak piszesz. Jest świetny kawałek w Karnickim jak ten zrugał Kamińskiego za to że ten podnosi peryskop by wziąć namiary...
Jest dokladnie tak jak piszę. Aby trafic do punktu B z punktu A nawigując stoperem i linijką musisz znać dokladną pozycje geograficzną punktu A. Ta ustala sie w oparciu o "tradycyjne" metody pomiaru pozycji czyli np. przez peryskop. Juz nie pamietam gdzie (ale jak Ci bardzo zależy to znajdę) ale ktoś powiedził, że po ucieczce ze strefy "śmierci" 4/5 IX 1939 wyplyneli aby sie jakoś połatać, a potem podeszli pod Gotland i wzięli namiary z jakiejs latarni.... chyba. No i kiedy znasz pozycję wejścia pod wodę dopiero wtedy możesz nawigować "podwodnie". Co do kamińskiego to pewnie chlop w drodze z punktu A do punktu B zgubil namiar i chcial go skorygować... i za to dostał opr.
Tu nie chodzi o palenie papierosa bo jest szkodliwe dla zdrowie, ale papiers spala tlen a tego jak wiadomo pod wodą w dostatku nie ma...
Crolick, nie wygłupiaj się, pls.
Grom

Post autor: Grom »

Tu nie chodzi o palenie papierosa bo jest szkodliwe dla zdrowie, ale papiers spala tlen a tego jak wiadomo pod wodą w dostatku nie ma...
Powiedziałbym raczej o uniknięcie sytuacji kiedy przez głupi papieros nastąpi eksplozja. Np gazów z uszkodzonych akumulatorów itp. Dodając wentylację, czyli czynnik wspomagający rozprzestrzenianie się pożaru palenie na okręcie nazwałbym dość lekkomyślnym i lekceważącym podejściem do spraw "bhp".
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4130
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

fdt pisze:A ja poproszę (tym razem ślicznie) po raz kolejny... Podaj numer i rocznik PM.
Na to że nie czytasz postów ja nic nie poradze :roll:
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=43664#43664
fdt pisze:Jest dokladnie tak jak piszę. Aby trafic do punktu B z punktu A nawigując stoperem i linijką musisz znać dokladną pozycje geograficzną punktu A. Ta ustala sie w oparciu o "tradycyjne" metody pomiaru pozycji czyli np. przez peryskop. Juz nie pamietam gdzie (ale jak Ci bardzo zależy to znajdę) ale ktoś powiedził, że po ucieczce ze strefy "śmierci" 4/5 IX 1939 wyplyneli aby sie jakoś połatać, a potem podeszli pod Gotland i wzięli namiary z jakiejs latarni.... chyba. No i kiedy znasz pozycję wejścia pod wodę dopiero wtedy możesz nawigować "podwodnie".
A przepraszam co ja napisałem przed chwilą?! Że nie mozna prowadzic nawigacji tylko w oparci o stoper i linijke, bo jest b niedokładna. Jak można było nawigacyjny zawsze zbierał namiary na latarnie i inne pkt orientacyjne na lądzie.
fdt pisze:Crolick, nie wygłupiaj się, pls.
Ja sie naprawdę nie wygłupiam. Spytajmy się naszych speców od służby podwodnej czy wolno palić na zanurzonych okręcie. Jeśli nie to prosiłbym o wytłumaczenie dlaczego.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

crolick pisze:
fdt pisze:A ja poproszę (tym razem ślicznie) po raz kolejny... Podaj numer i rocznik PM.
Na to że nie czytasz postów ja nic nie poradze :roll:
http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=43664#43664
Dziękuje za namiar, ale następnym razem kiedy Cie poproszę o cos takiego daruj sobie proszę te niegrzeczne wstawki w stylu "nic nie poradzę"...
fdt pisze:Jest dokladnie tak jak piszę. Aby trafic do punktu B z punktu A nawigując stoperem i linijką musisz znać dokladną pozycje geograficzną punktu A. Ta ustala sie w oparciu o "tradycyjne" metody pomiaru pozycji czyli np. przez peryskop. Juz nie pamietam gdzie (ale jak Ci bardzo zależy to znajdę) ale ktoś powiedził, że po ucieczce ze strefy "śmierci" 4/5 IX 1939 wyplyneli aby sie jakoś połatać, a potem podeszli pod Gotland i wzięli namiary z jakiejs latarni.... chyba. No i kiedy znasz pozycję wejścia pod wodę dopiero wtedy możesz nawigować "podwodnie".
A przepraszam co ja napisałem przed chwilą?! Że nie mozna prowadzic nawigacji tylko w oparci o stoper i linijke, bo jest b niedokładna. Jak można było nawigacyjny zawsze zbierał namiary na latarnie i inne pkt orientacyjne na lądzie.
Tak zawsze będzie zbierał, ale to juz ustatliliśmy, tak jak ustalilismy, że ta druga część, czyli nawigowanie podwodne to zupełnie inna sztuka i w dodatku trudna... co powinno w połączeniu z opisem praktyki Mokrskiego, dac Ci obraz jego umiejętności tam i wtedy.
fdt pisze:Crolick, nie wygłupiaj się, pls.
Ja sie naprawdę nie wygłupiam. Spytajmy się naszych speców od służby podwodnej czy wolno palić na zanurzonych okręcie. Jeśli nie to prosiłbym o wytłumaczenie dlaczego.
Wyglupiasz sie bo juz trzeci post kolejno piszesz w formie objawienia rzeczy tak oczywiste, że aż pomijalne. Tlumaczysz mi rzeczy, ktore wiem i ty powinienes wiedzieć, że ja je wiem i rozumiem jako palacz i pletwonurek amator .......nawet lepiej niz ty .
Grom

Post autor: Grom »

Crolick pisze:Ja sie naprawdę nie wygłupiam. Spytajmy się naszych speców od służby podwodnej czy wolno palić na zanurzonych okręcie. Jeśli nie to prosiłbym o wytłumaczenie dlaczego.
Chyba Wam wyżej odpowiedziałem. Przynajmniej częściowo. Jako, że conieco wiem na temat działania baterii akumulatorów jak i niebezpieczeństw związanych z ich użytkowaniem, z racji pokrewnego wykształcenia. Napisałem wcześniej o ewentualności uszkodzenia, ale tak naprawdę baterie wydzielają opary kwasu/zasady (w zależności od typu), które w połączeniu z tlenem są palne (wybuchowe). Paląc papierosa można zwyczajnie zapruszyć ogień, który będzie rozdmuchiwany przez pracująca wentylację. Nawet przy wyłączonej wentylacji istnieje bardzo poważne ryzyko spowodowania pożaru na okręcie podczas zanurzenia. Odbieranie tlenu z atmosfery ma niewiele wspólnego z zakazem palenia na okręcie podwodnym.
ODPOWIEDZ