Ojej, a czemu to ? Ja jak przekartkowywalem to nawet ciekawa sie zdawala, jezyk nie razil. Ale jak oceniasz jej poziom ? Duzo dobrych i ciekawych informacji ?
Anonymous pisze:Panowie, co sadzicie o tej ksiazce, czytal ja juz ktos ?
Już?!?
Minęło 67 lat od wydania jej w Polsce...
Więc nic dziwnego, że język nie raził.
Książkę czyta się dobrze - co jest najważniejsze.
Czytałem ją kilka lat temu nazad, więc szczegółów nie pamiętam, ale zdaje się jest dość dobrze udokumentowana.
Ewentualne wątpliości można rowiązać via FOW zadajać nieco bardziej precyzyjne pytania.
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Dopiero teraz zajrzałem w stopke, i faktycznie pisze że moje wydanie zostało oparte o te z 1938 roku. Mam nadzieje że mimo wszystko jako źródło wiedzy nadal jest dobrą książką.
Książka jest cenna, bowiem w przeciwieństwie do pozycji Dyskanta i Nowikowa dopatruje się jakiejś celowosci w działaniu Rożestwieńskiego. Faktycznie Thiess stara się wytłumaczyć wszystkie manewry Rożestwieńskiego, nawet te głupie, ale podrzuca wiele ciekawych informacji. Jedyną wadą jest specyficzny język (czytałem wydanie z 1938) i związane z tym wrażenie pewnej chaotyczności. Niemniej wobec szczupłości pozycji w języku polskim o bitwie pod Cuszimą, zdecydowanie warta polecenia.
Dziękuje bardzo za odpowiedzi. Język nie jest dla mnie problemem, zresztą kto czytał prace prof. Kwiatkowskiego o ideologicznych podstawach istnienia Zakonu Krzyżackiego w Prusach, ten przeczyta wszystkie książki