PMW 1918-1939
kontynuując wątek OP klasy Orzeł, uważam za błędną decyzję KMW o zamówieniu kolejnych dwóch jescze większych sztuk. W 39 roku nie bylo czasu na propagandę. Był francuski kredyt i należało spożytkować go w sposób umożliwiający wzrost potencjału morskiego RP przez max. ilośc OW opartych na sprawdzonych typach sojuszniczych. Należało więc :
1. zamówić kilka jednostek klasy U
2. zamówic, odkupić sprawdzone francuskie średnie OP w ilości kilku sztuk.
W perspektywie wojny z Niemcami zamówiono kolejne 2 "Gangutkillery", które trzeba było przeprojektować, zbudować w innych stoczniach. Przyznacie, że można było prościej ?
1. zamówić kilka jednostek klasy U
2. zamówic, odkupić sprawdzone francuskie średnie OP w ilości kilku sztuk.
W perspektywie wojny z Niemcami zamówiono kolejne 2 "Gangutkillery", które trzeba było przeprojektować, zbudować w innych stoczniach. Przyznacie, że można było prościej ?
kilka dni temu też tak bym zareagował, lecz dziś nie mogę się z Tobą zgodzić.Baltic pisze:Oczywiście, ale KMW chciało mieć największe op ( typ Orzeł), największe niszczyciele ( typ Grom), największy stawiacz min (Gryf) na Bałtyku.
KMW chciało być bałtycką potęgą morską. Szkoda tylko , że zapomniano o polskich realiach finansowych.
Orły zaprojektowano w określonych uwarunkowaniach i były to udane OP
Grom odpowiadał założeniom akwenu Bałtyku i niestety wady tych okrętów uwidoczniły sie w operacjach oceanicznych
Dla Gryfa wojna wybuchła za wcześnie.
Skoro jednak budujemy kolejne 2 N w polkich stoczniach, dlaczego zamawiamy i to dopiero w 39 r w Anglii !!! pierwsze lekkie okręty, których liczebnośc w 36 określono na kilkadziesiąt sztuk.
Polska XX-lecia międzywojennego, chciała stać się państwem morskim,nawet chciała posiadać własne kolonie(na okładce Żołnierza Polskiego z 1939 roku napis głosi-Musimy mieć kolonie).
Jej sukcesem było zbudowanie Gdyni oraz floty wojennej i handlowej.
Flota wojenna miala udane okręty, oprócz Gryfa, tylko zbyt duże, mniejsze okręty mniej kosztują więc można ich było więcej zbudować.
Pytanie dlaczego budowano tak duże okręty i tak drogie?
Odpowiedź- bo chciano zrealizować nierealny pomysł-silnego państwa morskiego.
Żeby nie było że wylewam pomyje na naszą Polskę i naszą flotę.Ja je obie kocham.
Jej sukcesem było zbudowanie Gdyni oraz floty wojennej i handlowej.
Flota wojenna miala udane okręty, oprócz Gryfa, tylko zbyt duże, mniejsze okręty mniej kosztują więc można ich było więcej zbudować.
Pytanie dlaczego budowano tak duże okręty i tak drogie?
Odpowiedź- bo chciano zrealizować nierealny pomysł-silnego państwa morskiego.
Żeby nie było że wylewam pomyje na naszą Polskę i naszą flotę.Ja je obie kocham.
Budowa szybkich (turbiny) i malych jednostek zajmowalo i zajmuje sie tylko kilka stoczni na Swiecie. Opracowywalem kiedys zasady obliczania szybkich jednostek w CTO w Gdansku. Jest bardzo malo publikacji na ten temat. Stocznie bazuja na doswiadczeniu. Podobnie z napedem dla tych jedenostek. Wydaje sie ze latwiej zrobic niszczyciel na bazie zwyklej zalogi stoczniowej. W wypadku MTB musialoby byc duzo pracy i forsy wlozonej w prototypy co trwalo by kilka lat.radar pisze:
Skoro jednak budujemy kolejne 2 N w polkich stoczniach, dlaczego zamawiamy i to dopiero w 39 r w Anglii !!! pierwsze lekkie okręty, których liczebnośc w 36 określono na kilkadziesiąt sztuk.
AvM
Wyobrazimy sobie bez trudu, tyle, że nie Dyw. Piech, a pułki lotnicze. Gdyby Niemcy uderzyli, tak jak zakładali, 26 sierpnia, to na naszych lotniskach byłaby Barbarossa. Nasze lotnictwo stało na pokojowych m.p.radar pisze: (wyobraźmy sobie nasze Dyw. Piechoty 1 IX stojące w garnizonach miejskich ?!!!!)
Czyli w lotnictwie można było zabrac siły spod bomb. A w marynarce nie? A Gdyby ten atak lotniczy był bardziej zmasowany - na co Niemcy siły przecież mieli? Orzeł I Wilk poszłyby na dno basenów portowych.
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
Stąd nie otrzymałem odpowiedzi, czy kadłub ptaszków sie nadał + silniki lotnicze, którymi dysponowaliśmy, dawało to możliwość realizacji tych planów. Budowaliśmy kutry rzeczne i niedaleko nam było do okrętów przybrzeźnych.Budowa szybkich (turbiny) i malych jednostek zajmowalo i zajmuje sie tylko kilka stoczni na Swiecie. Opracowywalem kiedys zasady obliczania szybkich jednostek w CTO w Gdansku. Jest bardzo malo publikacji na ten temat. Stocznie bazuja na doswiadczeniu. Podobnie z napedem dla tych jedenostek. Wydaje sie ze latwiej zrobic niszczyciel na bazie zwyklej zalogi stoczniowej. W wypadku MTB musialoby byc duzo pracy i forsy wlozonej w prototypy co trwalo by kilka lat.
AvM
Ostatnio zmieniony 2006-01-04, 12:50 przez radar, łącznie zmieniany 1 raz.
Zróćmy uwagę, ze KMW dało rozkazy wojenne 1IX dowódcom. Przeciez latem 39 trzeba było mieć te rozkazy uzgodnione i przygotowane. Dotyczyło to każdych sił zbrojnych, tylko MW stała w garnizonach i czekała na rozkazyLeszek pisze:Wyobrazimy sobie bez trudu, tyle, że nie Dyw. Piech, a pułki lotnicze. Gdyby Niemcy uderzyli, tak jak zakładali, 26 sierpnia, to na naszych lotniskach byłaby Barbarossa. Nasze lotnictwo stało na pokojowych m.p.radar pisze: (wyobraźmy sobie nasze Dyw. Piechoty 1 IX stojące w garnizonach miejskich ?!!!!)
Czyli w lotnictwie można było zabrac siły spod bomb. A w marynarce nie? A Gdyby ten atak lotniczy był bardziej zmasowany - na co Niemcy siły przecież mieli? Orzeł I Wilk poszłyby na dno basenów portowych.
Baltic, gdyby KMW miało wyobrażenie o możliwościach Gryfa to 30IX ustawiłaby go w dowolnym promieniu 100 km od Helu i wybuch wojny uruchomiłby jego operację minową. Skoro jednak min. Beck skasował tę możliwość, stąd posiadanie tego okrętu należy uznać za bezcelowe, twoje argumenty są właściwe, lecz bez większego znaczenia. Miny na Bałtyku były świetną bronią, stąd 3OP,G,Ptaszki - świetne okręty minowe,których KMw nie umiało użyćBaltic pisze:Sorrki to jest moje:
Minusem Gryfa była jego mała prędkość, mała zwrotność i jego wymiary przy tak słabych osiągach. Także slabe uzbrojenie plot. tylko 40mm, bo ckm i 120 to przecież nie broń plot
No ale problemem byli nasi sojusznicy, którzy nie chcieli słyszeć o mobilizacji. Nie chciano drażnić Niemców, także KMW nie mogło ryzykować wysłania Gryfa w morze przed wojną bo by to zauważyli Niemcy i mogli oskarżyć Polskę o sprowokowanie wojny. Przecież Gryf był s.m. a jego zadaniem głównym było stawianie pól minowych. A stosunki pol-nie były już dość napięte.
A poza tym, Polacy mieli mało tych min i nie stawiali by pól agresywnych z dala od naszego teatru działań wojennych.
Budowaliśmy tyle okrętów zdolnych stawiać miny, tylko że tych min to mieliśmy chyba na jeden rejs Bojowy każdego okrętu.
A poza tym, Polacy mieli mało tych min i nie stawiali by pól agresywnych z dala od naszego teatru działań wojennych.
Budowaliśmy tyle okrętów zdolnych stawiać miny, tylko że tych min to mieliśmy chyba na jeden rejs Bojowy każdego okrętu.
O czym mowa ??radar pisze:czy może ktoś (choć padło na Mitoko) może pdesłać mi te skanyMitoko pisze:doszło - thxmcwatt pisze:OK. Poszło. Jak nie dojdzie to daj znać, wyślę w mniejszych dawkach
Wiesz jak to jest jak się robi coś do wszystkiego ... w niczym nie jest do końca dobrekarolk pisze:o czóż to brakuje Gryfowi zdaniem kolegi? Jeden z najlepszych i najbardziej uniwersalnych okrętów, jakie dotąd pływały z Reką z Mieczem, nikt nie doścignął jego konstrukcji...
Nie dawało - z motorów większej mocy produkowaliśmy motory gwiazdowe chłodone powietrzem a nie rzędowe chłodzone wodąradar pisze:Stąd nie otrzymałem odpowiedzi, czy kadłub ptaszków sie nadał + silniki lotnicze, którymi dysponowaliśmy, dawało to możliwość realizacji tych planów. Budowaliśmy kutry rzeczne i niedaleko nam było do okrętów przybrzeźnych.Budowa szybkich (turbiny) i malych jednostek zajmowalo i zajmuje sie tylko kilka stoczni na Swiecie. Opracowywalem kiedys zasady obliczania szybkich jednostek w CTO w Gdansku. Jest bardzo malo publikacji na ten temat. Stocznie bazuja na doswiadczeniu. Podobnie z napedem dla tych jedenostek. Wydaje sie ze latwiej zrobic niszczyciel na bazie zwyklej zalogi stoczniowej. W wypadku MTB musialoby byc duzo pracy i forsy wlozonej w prototypy co trwalo by kilka lat.
AvM