Witam!
Akurat przypadkiem udało mi się w końcu zobaczyć "Błyskawicę" podczas holowania z Oksywia po zimie. Trafiła się dobra pogoda.
Mam pytanie: Holowanie wyglądało tak, że "Błyskawica" ciągnęła drugi holownik, ale... bokiem. Domyślam się, że to dla poprawy stabilności zespołu, ale przyznam się że pierwszy raz takie coś widziałem. Może to ktoś dokładniej mi wytłumaczyć?
Dla zainteresowanych kilka fotek (akurat holownika nie widać...):
musi mieć unieruchomiony ster, pewnie dlatego drugi holownik ją "naciągał", Arkady, czy moge Twoje foty wstawić do mojego serwsisu? ładne są, niech Polonusy obejrzą...
Generalnie wygląda to tak że holownik na rufie dzieła jako ster, dokladniej chodzi o to że B. nie ma napędu ani steru, a holownik na dziobie powoduje że na B. powstaje siła która go zarzuca na drugą burtę. naprężenie holu narufie powoduje że B. ustawia się pod okrślonym kątem.
Dzięki za szybkie odp.
Ad. 1 - no problem - zdjęcia do użytku do woli Mam jeszcze inne, ale surowe - ewentualnie jutro byłyby gotowe.
Ad. 2 - teraz rozumiem dlaczego nie widziałem jeszcze takiej konfiguracji w innych wypadkach - widać tamte holowane jednostki miały stery
Będąc upierdliwym - czy tamten holownik musiał być holowany burtą do kierunku holowania - musi być wytworzony aż taki opór?
Błyskawica była holowna przez 3 holowniki. Pierwszy na dziobie, drugi przy burcie -jako hamulec i dodatkowy napęd. Trzeci na holu na rufie na tak zwanym rajtale tu prostopadele aby zapewnić sterowność(nie ma takiego napędu jak np. "Heros", który może z prawie jednakową sprawnością holować we wszystkich kierunkach). Przy samym zaś cumowaniu do Nab. Prezydenta ten trzeci holownik wstrzymywał rufę aby nie poleciała na "Dar Pomorza". Holownik przy burcie stanowił napęd i hamulec po oddaniu holu przez dziobowy, ze względu na brak miejsca- róg basenu portowego.[/list]
u99 pisze:Sebian ma rację, piękne foty strzeliłeś Arkady, ale w końcu to najpiękniejszy destroyer na świecie
Jedyny który zbudowano przed wojną. Nie ma się więc co dziwić że najpiękniejszy. Inter arma silent leges. Te estetyki również.
A ujęcie boczne są faktycznie bajkowe. Tylko trochę brak dymu nad kominem. Bez tego okręt jakby martwy. Tfu... co ja gadam, okręt z duszą żyje zawsze.
Pozdrawiam.