Czy nasze stocznie przejdą w ręce tzw szmundackich właścieli
Czy nasze stocznie przejdą w ręce tzw szmundackich właścieli
http://www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=2563 Nie jest to jedyny przykład że trwa dziwna bitwa o polskie stocznie w gdyni i gdańsku której celem miało by być sprzedanie ich właścicielom którzy na rynku żeglugowym nie świecą dobrym przykładem ,a na domiar mają nie jasne powiazania finansowe które można by nazwać po prostu przekretami . A tak na koniec co za idiota chce sprzedać stocznie w sytuacji największej koniunktóry która jest aktualnie na rynku żeglugowym , ostatnio Korea Pd aby wykorzystac dobra koniunktóre planuje wybudować stocznie w Angoli aby odciazyć własne stocznie ,a co robią nasi idioci nic kompletnie nie maja żadnej porządnej wizji
Autorka artykułu nie wie jednak za bardzo o czym pisze.
W Szczecinie promy ro-pax zamówił włoski armator Lloyd Sardegna, a nie Lloyd Sycylia. Albo to pomyłka dziennikaraska, albo mówimy o róznych firmach. Poza tym, jak już kilka dni temu ogłoszono, Aker wycofwał się z planów zakupu Stoczni Gdańskiej. Swoją drogą - była to jedyna jak na razie, sensowna, zagraniczna propozycja (pomijam krajowe). Aker Ostsee do którego miano właczyć Gdańską, jest zasypany zamówieniami i produkuje kontenerowce wręcz "potokowo" - tak jak Szczecińska w latach 90tych.
W Szczecinie promy ro-pax zamówił włoski armator Lloyd Sardegna, a nie Lloyd Sycylia. Albo to pomyłka dziennikaraska, albo mówimy o róznych firmach. Poza tym, jak już kilka dni temu ogłoszono, Aker wycofwał się z planów zakupu Stoczni Gdańskiej. Swoją drogą - była to jedyna jak na razie, sensowna, zagraniczna propozycja (pomijam krajowe). Aker Ostsee do którego miano właczyć Gdańską, jest zasypany zamówieniami i produkuje kontenerowce wręcz "potokowo" - tak jak Szczecińska w latach 90tych.
Re: Czy nasze stocznie przejdą w ręce tzw szmundackich właśc
śmiem twierdzić, że powinno się mówić "szmondackich", a nie "szmu..."Piotr S. pisze:http://www.portalmorski.pl/caly_artykul.php?ida=2563 Nie jest to jedyny przykład że trwa dziwna bitwa o polskie stocznie w gdyni i gdańsku której celem miało by być sprzedanie ich właścicielom którzy na rynku żeglugowym nie świecą dobrym przykładem ,a na domiar mają nie jasne powiazania finansowe które można by nazwać po prostu przekretami . A tak na koniec co za idiota chce sprzedać stocznie w sytuacji największej koniunktóry która jest aktualnie na rynku żeglugowym , ostatnio Korea Pd aby wykorzystac dobra koniunktóre planuje wybudować stocznie w Angoli aby odciazyć własne stocznie ,a co robią nasi idioci nic kompletnie nie maja żadnej porządnej wizji
no... kto nie świeci na rynku żeglugowym dobrym przykłądem?...
Rami Ungar MIAŁ kłopoty z prawem w Izraelu DAWNIEJ, gdy nie zajmował się żeglugą.. (chyba jakieś podatkowe sprawy, tzn. oszustwa.. czy niejasne powiązania jego pieniędzy z "polityką").. ale w świecie żeglugową ma złą opinie?...
- gdyby miał, to jego statków nie czarterowali by "K" Line, NYK i inni...
idiota chce sprzedać stocznie które nie potrafia byc konkurencyjne, a zwlaszcza rentowne, mimo taniej (w Polsce) sily roboczej i mimo boom'u...
dzieje sie tak glownie dlatego, ze stocznie sa niedoinwestowane i mimo, ze "zyskuja" na taniej sile roboczej, to w efektywnosci i rentownosci tracą jednoczesnie na procesach technologicznych - przestarzałych, nieefektywnych, nie potaniających produkcji..
idiota chce sprzeadac stocznie za granice, bo nie ma w Polsce inwestorow zainteresowanych tym...
zmusisz kogos, zeby prywatne pieniadze inwestowal?..
a jak nie prywatne - chcesz zeby z Twojej kieszeni (podatnika) wiecej jeszcze pieniedzy poszlo na stocznie?... zeby podratowac sytuacje do nastepnego wielkiego kryzysu?... (bo na radykalne unowoczesnienie stoczni i realne zwiekszenie ich konkurencyjnosci przez wprowadzenie nowoczesnych technologii pieniedzy od podatnikow na pewno nie starczy, bo starcza tylko na gaszenie pozarow i latanie dziur)...?...
Widze że zmartwiłeś sie o pieniadze podatników które by miały iść na stocznie a wiedz że pieniądze tych samych podatników z kasy państwowej poszły w miliardach zł na róznego rodzaju fundacje i fundusze za poprzednich rzadów ,poszły też na tak dochodowe gałęzie jak PKP górnictwo czy rolnictwo ,poszły tez na wojne w Iraku i w znacznie wiekszych ilosciach niż potrzebne by były na zapewnienie finansowania budowy statków .Polska nie ma żadnej marki z którą w zasadzie można by kojarzyć nasz kraj ale jest znamna z produkcji własnie statków może nie dla ogółu ale w znaczacych środowiskach gospodarczych i transportowych . Nie ma w polsce produktu o wysokim stopniu złozonosci i przetworzenia jakim sa statki które przy uczciwej polityce dały by olbrzymie dochody dla budrzetu .A co w polsce zrobiono ze stoczniami celowo niszczono przez kolejne 16 lat wszystkich rzadów i nie przypadkiem gdy trwała i trwa koniunktura w naszych stoczniach doszło do zawirowań i malwersacji których celem było najprawdopodobniej osłabienie potecjału i wartosci stoczni po to aby je tanio sprzedać i nie przypadkiem w tym czasie pojawił sie Rami Ungara z Izraela który przy dojsciu do władzy Platformy Obywatelskiej miał zapewnione że Stocznia Gdynia sprzedana zostanie jemu . Ostatno przejrzałem sobie stocznie Chorwackie które radzą sobie bardzo dobrze a asortyment ich produkcji nie ustępuje naszym stoczniom .Rzecz w tym że ten kraj nie wielki w stosunku do polski(pod wzgledem ludnosci) wzioł na barki potęcjał stoczniowy (nie mal cały po byłej Jugosławi) i to mimo że nie tak dawno trwała tam wojna która z racji wielkich trudnosci nie powinna predysponowac ten kraj na utrzymywanie tak znacznego potecjału stoczniowego .To jest dobry przykład dla tych wszystkich którzy psiaczą na nasz przemysł okretowy że nas nie stać ,że nie opłaca sie że dopłacamy to ja teraz zadam pytanie to dlaczego opłaca sie Chorwacji która z racji swej wielkości i mozliwosci finansowych jest w trudniejszej sytuacji niz my .Bo prawda jest taka że przemysł okretowy jest opłacalny tylko trzeba wiedziec jak sie z nim obchodzić ( nie tak jak u nas)
Ostatnio w dodatku ekonomicznym Rzeczypospolitej było o polskich menedżerach- Ci robią kariery w zagranicznych firmach. W Irlandii chwalą polskich robotników za wykfalifikowanie, za pracowitość.fdt pisze:No to napiszcie raz i jasno, że w Polsce nie ma ludzi, którzy potrafią zarządzać przemysłem i dlatego jeżeli coś ma szanse przynosić pieniądze to musi być zarządzane przez obcokrajowców.
A co my sami sądzimy o sobie. Nie umiemy prowadzić biznesu. Nie lubimy pracować, jesteśmy leniwi.
Takie podejście zniechęca tych, którzy chcą zrobić coś dobrego. W polskich menedżerach tkwi potencjał, powoli będą zdobywać rynki zagraniczne. Trzeba tylko pamiętać, że jesteśmy w tyle za zachodem [przez komunizm, wolny rynek nie mógł się rozwijać co powodowało brak kapitału, menedżerowie pojawili się po 89 roku]. To dotyczy wszystkich dziedzin gospodarki polskiej.