Nie podobają Ci się moje rozpiskiDarth Stalin pisze:@Mitoko:
Daj spokój. Toż my bez tego żyć nie możemy.![]()

Tzaw1 pisze:Ja tu nie widzę u Niemców zmniejszania roli armat na szczeblu dywizji.
Pisałem o 1939 roku, gdy Amerykanie nie dość, że nie mieli artylerii cięzkiej, to chyba w ogóle nie mieli artyleriiTzaw1 pisze:Japońska DP typu AKsenofont pisze:Ponieważ na wschód od Polski, poprzez Sowdepię, Japonię, USA, Hiszpanię żadna armia nie miała dywizyzjnej artylerii ciężkiej.
150 mm haubica: 12 sztuk
Amerykańska DP (1943-1945):
haubice 155 mm: 12 sztuk
Wybacz Mitoko, ale liczysz jak hiistoryk z WIH albo - nie przymierzając - jak jakiś J.B Cynk.Mitoko pisze:Rosyjska DS miała 12x h152, 32x h122, 16 dywizyjnych 76-ek i 18 pułkowych 76-ek - w sumie 78 dział wobec naszej DP z 3x h155 i 3x 105, 12-24x h100 i 30-18 75-ek - czyli 48 naszych
Przyjmując w zaokrągleniu masy pocisków (152-155 - 40 kg, 122 mm - 20 kg, 100-105 - 15 kg, 75-76 - 7 kg) daje to stosunek luf jak 1,63:1 i masy salwy 2,45:1 - 2,09:1.
Zaraz zaraz - a skąd Tyś wziął 2,5 t dla 10-30 ??Ksenofont pisze:@ Mitoko:
Nie da rady dyskutować na ogólnikach, trzeba nazywać rzeczy po imieniu.
Oczywiście, to co ja nazywałem "haubicoarmatami" (Zawsze brałem w cudzysłowie!) to haubice wz.10/30 (10-30) oraz wz. 38 (M-30).
I o ile 10-30 to haubica ciężka i o małym zasięgu, to M-30, ma zasięg większy niż masze armaty lekkie i haubice (obie).
No i jednak ważą 2,5 tony (w położeniu marszowym ponad 3!)
Eeee - z lufą L22,7 to nadal haubica, a przy zasięgu 11,8 km ciężko by zastąpiła 105-kiKsenofont pisze:I o ile NIE NALEŻY MYLIĆ haubicy 122 z armatohaubicą 122 to widać wyraźnie, że ciągle sa problemy z klasyfikacją. Z perspektywy WP M-30 była jednak taktycznym połączeniam ciężkiej armaty 105mm i ciękiej haubicy 155mm.
Mówisz o średnim ukompletowaniu - natomiast wątpię byśmy mieli do czynienia z czymś innym niż DS o najwyższym ukompletowaniu.Ksenofont pisze:Wybacz Mitoko, ale liczysz jak hiistoryk z WIH albo - nie przymierzając - jak jakiś J.B Cynk.Mitoko pisze:Rosyjska DS miała 12x h152, 32x h122, 16 dywizyjnych 76-ek i 18 pułkowych 76-ek - w sumie 78 dział wobec naszej DP z 3x h155 i 3x 105, 12-24x h100 i 30-18 75-ek - czyli 48 naszych
Przyjmując w zaokrągleniu masy pocisków (152-155 - 40 kg, 122 mm - 20 kg, 100-105 - 15 kg, 75-76 - 7 kg) daje to stosunek luf jak 1,63:1 i masy salwy 2,45:1 - 2,09:1.
Sowiecka DS miała mieć 12x h152, 32x h122, 16 dywizyjnych 76-ek i 18 pułkowych 76-ek - w sumie etatowo 78 dział.
Ile miała faktycznie - nie wiadomo!
W 1939 roku po mobilizacji artyleria sowieckich dywizji była ukompletowana w 44%, a etaty z lipca 1941 rokumówią o 36 działach.
I gdzieś pomiędzy tymi wartościami znajduje się faktyczna, średnia ilość luf w dywizji strzeleckiej. (Zresztą 44% z 78 to 36)
Eeee - Panie Historyk - a która to DP miała 3-bateryjny dac ??Ksenofont pisze:W polskich DP było 6 haubic 155, 3 armaty 105mm, 24 haubice 100mm, 18 armat 75mm, a więc 51 luf.
Jak napisałem wyżej - wątpliwe - chyba że Rosjanie do walki z polską oparliby się na DS spod Uralu.Ksenofont pisze:Daje to stosunek luf jak 1,4:1 na polską korzyść.
O co chodzi z tymi zdolnościami logistycznymi ??Ksenofont pisze:Jaki będzie stosunek masy salwy?
Nie wiem, ale trzeba wziąc pod uwagę nie tylko szybkostrzelność, ale także zdolności logistyczne. Jak mi się zdaje polska artyleria dywizyjna była ze dwa-trzy razy silniejsza od sowieckiej (a wliczając system kierowania ogniem jeszcze bardziej).
Nic dziwnego, że rozwijali artylerię korpuśną.
To idź to okulisty.Ksenofont pisze:![]()
No a ja tu nie widzę armat
![]()
Przeczytaj jeszcze raz, co napisałeś. Wszystko na ten temat. A artylerię mieli. Chyba, że uznasz, iż w ogóle nie mieli armii. Wolno ci.Ksenofont pisze:Pisałem o 1939 roku, gdy Amerykanie nie dość, że nie mieli artylerii cięzkiej, to chyba w ogóle nie mieli artylerii
Wyraźnie napisałem o dywizji typu A. W większości dywizji nie było artylerii ciężkiej, bo nie było takiej potrzeby. Istnienie etatu A dowodzi, że w armii japońskiej była organiczna artyleria ciężka. I zapewne, gdyby była taka potrzeba to tych dywizji byłoby więcej.Ksenofont pisze: Natomiast co do Japończyków to sprawa jest niesamowicie skomplikowana, gdyż u nich z kolei niemal każda dywizja różniła się od innych - samych etatów mieli tuzin.
Wykręcasz kota ogonem, piszesz o założeniach doktrynalnych, a ich wyrazem są etaty. Stany faktyczne to całkiem inna sprawa. Ile faktycznie miały niemieckie DP też nie wiadomo.Ksenofont pisze:Sowiecka DS miała mieć [...]. Ile miała faktycznie - nie wiadomo!
Trzy lata, jeśli chodzi o wykorzystanie pocisków. Patrz decyzje o całkowitej przebudowie fortyfikacji i w Niemczech i we Francja (a wcześniej Brialmont).Ksenofont pisze:Niemiecki granat burzący elaborowany bawełną strzelniczą C/83 wprowadzono do uzbrojenia w 1883, a kwasem pikrynowym w 1888. Francuzi melinit stosowali już od 1875.
I od tego momentu mamy nowoczesną artylerię.
Ale zanim nauczono sie robić z niej użytek, to mięło kilkadziesiąt lat...
X
Tzaw - może wpierw doczytaj o czym idzie dyskusja - chodzi o kwestię haubice a armaty dalekonośne.Tzaw1 pisze:To idź to okulisty.Ksenofont pisze:![]()
No a ja tu nie widzę armat
![]()
Też jestem ZA - ale tu nie mogę - nie moja działkaTzaw1 pisze:PS. Mitoko, może lepiej wydzielić ten wątek.
Ależ skąd!Mitoko pisze:Nie podobają Ci się moje rozpiskiDarth Stalin pisze:@Mitoko:
Daj spokój. Toż my bez tego żyć nie możemy.![]()
Doczytałem. Ty dyskutujesz o o armatach dalekonośnych. Kseno nie. Kseno dyskutuje o artylerii ciężkiej, a to nie to samo.Mitoko pisze:[Tzaw - może wpierw doczytaj o czym idzie dyskusja - chodzi o kwestię haubice a armaty dalekonośne.
Niezupełnie - armaty dalekonośne wchodziły w skład artylerii ciężkiej, a występowały choćby w naszych DP.Tzaw1 pisze:Doczytałem. Ty dyskutujesz o o armatach dalekonośnych. Kseno nie. Kseno dyskutuje o artylerii ciężkiej, a to nie to samo.Mitoko pisze:[Tzaw - może wpierw doczytaj o czym idzie dyskusja - chodzi o kwestię haubice a armaty dalekonośne.
Jeśli organiczymy się do artylerii dalekonośnej, to nikt w dywizji jej nie miał. Jak sam zauważyłeś, to szczebel korpuśny, armijny, czy jak to sobie dana armia to doktrynalnie ustawiła.
To oczywiste.Mitoko pisze:Niezupełnie - armaty dalekonośne wchodziły w skład artylerii ciężkiej,
Jeśli masz na myśli wz. 29/13 to z trudem możne je zaliczyć do dalekonośnych, z czego przed wojną zdawano sobie sprawę. Do ciężkich, i owszem.Mitoko pisze:a występowały choćby w naszych DP.
PozdrawiamKto i jaka teze udowadnia a kto obala?
Tzawie, ale o co Ci chodzi?Tzaw1 pisze:Doczytałem. Ty dyskutujesz o o armatach dalekonośnych. Kseno nie. Kseno dyskutuje o artylerii ciężkiej, a to nie to samo.Mitoko pisze:[Tzaw - może wpierw doczytaj o czym idzie dyskusja - chodzi o kwestię haubice a armaty dalekonośne.
Jeśli organiczymy się do artylerii dalekonośnej, to nikt w dywizji jej nie miał. Jak sam zauważyłeś, to szczebel korpuśny, armijny, czy jak to sobie dana armia to doktrynalnie ustawiła.
domek pisze:![]()
![]()
![]()
Nawet nie wiem kto z kim i przeciwko komu?
Kto i jaka teze udowadnia a kto obala?
Z powietrza oczywiście, pomyłka moja - a Twoja racja.Mitoko pisze:Zaraz zaraz - a skąd Tyś wziął 2,5 t dla 10-30 ??
A dziękuję, dziękuję...Mitoko pisze:A dla Xeno - przybliżony stan rosyjskiej artylerii na circa about połowę 1939:
- 360 dział najcięższych (10x 152mm, 350x h203mm)
- 2500 dział dal. zas. (870x 107mm wz. 10/30, 420x 122mm wz. 31/37, 150x 152mm wz. 10/30, 280x 152mm wz. 10/34, 800x 152mm wz. 37 )
- 3400 ciężkich haubic 152 mm (2600x wz. 09/30, 670x wz. 10/37, 100x "Vickers", 50x wz. 38 )
- 4600 lżejszych haubic 122 mm (3800x wz. 10/30, 800x wz. 09/37 )
- 7500 dział dywizyjnych 76 mm (2100x wz. 02, 2400x wz. 02/30, 180x wz. 33, 1700x wz. 36, 1200x wz. 39 )
- 870 dział pułkowych 76mm wz. 27.
Notabene, sowieckie dążenie do zalania masą ognia było zupełnie bezsensowne.Mitoko pisze:O co chodzi z tymi zdolnościami logistycznymi ??
Nie do końca tak: artyleria armijna była u nas fikcją, ponieważ idea artylerii armijnej nie do konca odpowiadała frontowi wschodniemu. W jaki sposób mógłbyś manewrować artylerią, jeśli armia ma front szerokości 200 kilometrów?Mitoko pisze:Myśmy wzmacniali artylerię dywizyjną, bo artyleria armijna była u nas niemal fikcją.
Już po tym zalaniu masą ognia wystrzelić?Ksenofont pisze:Notabene, sowieckie dążenie do zalania masą ognia było zupełnie bezsensowne.
Bo przecież i tak, i tak za dywizjonem artylerii mogła podążać pojedyńcza kolumna amunicyjna.
A takie coś dowoziło około 3000 nabojów dla haubicy 100mm i około 2000 nabojów dla haubicy 122mm.
Więc podając masę salwy nie określasz bynajmniej zdolności bojowych. Bo z przyczyn kwatermistrzowskich myśmy byli w stanie wystrzelić tych salw więcej niż oni.
Może jak Niemcy nieco później, albo Rosjanie?Ksenofont pisze:Nie do końca tak: artyleria armijna była u nas fikcją, ponieważ idea artylerii armijnej nie do konca odpowiadała frontowi wschodniemu. W jaki sposób mógłbyś manewrować artylerią, jeśli armia ma front szerokości 200 kilometrów?
Czyli korpusami? Czyli bataliony mają być pułkami? A jaki stan liczebny i strukturę tych "korpuśno-armijnych" dywizji szanowny kolega proponuje? Bo ja zaraz widzę coś podobnego do japońskiej A lub wzmocnionej nieco jugosłowiańskiej z 1941.Ksenofont pisze:Polskie dywizje piechoty powoli stawały się związkami operacyjnymi, przejmując coraz więcej funkcji korpuśnych i armijnych.
Z kolei pułki powoli stawały się związkami taktycznymi. Najprawdopodobniej po 1944 roku każdy pułk mialby wlasny dywizjon artylerii lekkiej, a dla dowódcy dywizji zostałby pułk artylerii z dyonem haubic 100mm, haubic 155mm oraz armat 105mm.
Już o nic.Ksenofont pisze:Tzawie, ale o co Ci chodzi?
Bazowałem na danych na 06.1940 i wielkościach rocznych produkcji - stąd dane mają charakter przybliżonyKsenofont pisze:Ale - korzystając z tych danych warto zwrócić uwagę na parę spraw:
primo - to jedynie liczby sprawozdawcze. Części z nich nie ufałbym za bardzo.
Ksenofont pisze:O ile wierzę w dane dotyczące dział carskich, to już ilość nowowyprodukowanych dział zdaje się została wyssana z palca (zresztą Ci, którzy to zrobili zapłacili za to głowami).
Popatrz na przykład na to: W połowie 1939 roku 1200 dział obr. 1939.
Aż nie chce mi się wierzyć.
Mea culpa - coś mi Excel przy przeliczaniu musiał przekłamać (niestety nie zapisałem pliku) - w 1939 powstało ok. 140 tych armat.Tzaw1 pisze:PS. Mitoko, armaty wz. 1939 były produkowane w 1940, więc stan podany przez Ciebie jest raczej circa about opóźniejszy.
Ta sama droga co u nas - tyle że rosyjska modernizacja sięgnęła nieco dalej.Ksenofont pisze:secundo - modernizowanie na masowa skalę dział carskich - nawet przestarzałych armat.
Chyba Cię nie rozumiem - zakładając iż za każdym dyonem idzie kolumna amunicyjna to skąd Ci wychodzi ta przewaga ??Ksenofont pisze:Notabene, sowieckie dążenie do zalania masą ognia było zupełnie bezsensowne.
Bo przecież i tak, i tak za dywizjonem artylerii mogła podążać pojedyńcza kolumna amunicyjna.
A takie coś dowoziło około 3000 nabojów dla haubicy 100mm i około 2000 nabojów dla haubicy 122mm.
Więc podając masę salwy nie określasz bynajmniej zdolności bojowych. Bo z przyczyn kwatermistrzowskich myśmy byli w stanie wystrzelić tych salw więcej niż oni.
Wszystko zależy od tego ile masz tej artylerii.Ksenofont pisze:Nie do końca tak: artyleria armijna była u nas fikcją, ponieważ idea artylerii armijnej nie do konca odpowiadała frontowi wschodniemu. W jaki sposób mógłbyś manewrować artylerią, jeśli armia ma front szerokości 200 kilometrów?Mitoko pisze:Myśmy wzmacniali artylerię dywizyjną, bo artyleria armijna była u nas niemal fikcją.
Ciekawe twierdzenie - ale czy mógłbyś je uzasadnić na tle WJ innych armii ?Ksenofont pisze:Polskie dywizje piechoty powoli stawały się związkami operacyjnymi, przejmując coraz więcej funkcji korpuśnych i armijnych.
Z kolei pułki powoli stawały się związkami taktycznymi.
Ciekawe - ale nigdzie nie trafiłem na takie określenie kierunków rozwoju.Ksenofont pisze:Najprawdopodobniej po 1944 roku każdy pułk mialby wlasny dywizjon artylerii lekkiej, a dla dowódcy dywizji zostałby pułk artylerii z dyonem haubic 100mm, haubic 155mm oraz armat 105mm.
Niewątpliwie doktryna sowiecka była nastawiona na masę - ale czy my mieliśmy przewagę jakościową ??Ksenofont pisze:I to była róznica pomiędzy nami a Sowietami: oni stawiali na ilośc, a my na jakość.
MikeszzzzzzzzzzzzzzzzzzzKsenofont pisze:3/Wątek mógłby zostać wydzielony.
Artyleria lekka nie służy do ognia kontrbateryjnego.Tzaw1 pisze:Już po tym zalaniu masą ognia wystrzelić?
O tym, jak sobie radzili Niemcy - przed chwilą było. A jak sobie radzili Sowieci - to przypomnij sobie jakGorbatow przygotowywał artyleryjsko bitwę pod Lenino.Tzaw1 pisze:Może jak Niemcy nieco później, albo Rosjanie?
?Tzaw1 pisze:Czyli korpusami? Czyli bataliony mają być pułkami? A jaki stan liczebny i strukturę tych "korpuśno-armijnych" dywizji szanowny kolega proponuje? Bo ja zaraz widzę coś podobnego do japońskiej A lub wzmocnionej nieco jugosłowiańskiej z 1941.
Nieco?Mitoko pisze:rosyjska modernizacja sięgnęła nieco dalej.
Ano stąd, że ta "kolumna amunicyjna" to około setki wozów konnych. Furmanek o nośności 500 kg. Pomyśl sobie, ile kilometrów bieżących takich furmanek trzeba było do zaopatrywania artylerii w amunicję!Mitoko pisze:Chyba Cię nie rozumiem - zakładając iż za każdym dyonem idzie kolumna amunicyjna to skąd Ci wychodzi ta przewaga ??
Już uzasadniam - tłumacząc też rzeczy oczywiste, coby niektórzy się nie pogubili:Mitoko pisze:Ciekawe twierdzenie - ale czy mógłbyś je uzasadnić na tle WJ innych armii ?
@1: Do pp miały trafiać wycofywane "75" - im więcj by ich było, tym liczniejsze byłyby pułkowe oddziały artylerii. (początkowo planowano dwubateryjne) Moździerze piechoty zostałyby w batalionach...Mitoko pisze:Ciekawe - ale nigdzie nie trafiłem na takie określenie kierunków rozwoju.
Nawet zakładając zwiększenie produkcji artylerii bardziej prawdopodobny jest kierunek:
1.
W PP - dyon artylerii wsparcia piechoty - 1-2 baterie 75-ek i bat. moździerzy
2.
W DP - raczej szło by to w stronę 2-3 dal-i i 1-2 dac-ów. Taki układ miały np. francuskie DP typu A (3 dal z 75-ami (zaczynającymi przezbrajanie na h105) i 2 dac-i - albo oba z h155, albo jeden z h155, a drugi z armatami 105.
W 36 dywizjach piechoty znajdowałby się pułk artylerii lekkiej (z dywizjonem artylerii ciężkiej) oraz po trzy dywizjony artylerii pułkowej, w 10 brygadach kawalerii - 10 dywizjonów artylerii konnej a w 4 brygadach zmechanizowanych - 4 dywizjony artylerii motorowej. Dowódca każdej z pięciu armii dysponowałby zmotoryzowaną grupą artylerii składającą się z baterii pomiarowej, dywizjonu haubic artylerii lekkiej, dywizjonu haubic artylerii ciężkiej. Rzeczywisty odwód Naczelnego Wodza powinien liczyć 10 pułków artylerii ciężkiej (po dwa dywizjony haubic 155 mm oraz po dywizjonie armat 105 mm) oraz 10 dywizjonów haubic artylerii lekkiej z 10 bateriami pomiarowymi. Najprawdopodobniej kolejny zestaw dywizjon haubic 100mm + bateria pomiarowa współpracowałby z artylerią najcięższą.(4 dywizjony moździerzy 220 mm, 2 dywizjony moździerzy 310 mm, 3 dywizjony armat dalekonośnych 155 mm).Mitoko pisze:Czyli de facto na 7 A/GO mielibyśmy po: 1 dac-ów (z a105), 2 dac-i z h155 i 3 dal-e (z a75 i h100) - czyli po 1 PAC i 1 PAL na A/GO i do tego w OND tylko 3 da dal. zas. z a155 i 5 dac-ów (z a105 i a120).
W połączeniu ze słabością art. ciężkiej w DP całość wygląda mało ciekawie.
Podknięcia bedą się zdarzały, bo sobie klawiaturę wymieniłemMaciej pisze:Kseno pomimo drobnych podknięć ()