Dla tych, o których nie mówi przysłowie: mądrej głowie dość dwie słowie, łopatologiczny wykład o przemianach organizacyjnych.
Geneza nowoczesnej organizacji wojska wywodzi się z armii francuskiej okresu Rewolucji. Najważniejszym jej organizatorem był Lazare Carnot nazywany „ojcem zwycięstwa”. Na wzór armii francuskiej zostały stworzone niemal wszystkie armie świata – oprócz tych, które stworzyli Brytyjczycy.
Podstawową formacją taktyczną w czasach Rewolucji był batalion – i tak pozostało po dziś dzień. Batalion mógł samodzielnie prowadzić działania – np. mógł stworzyć czworobok wystarczająco silny do odparcia ataku kawalerii. Dla celów ewidencyjnych batalion dzielony był na kompanie (na tym szczeblu przewidziana jest kuchnia polowa, tu prowadzi się robotę papierkową). Dla celów taktycznych (ogniowych i manewrowych) batalion podzielony był na plutony. Kilkudziesięcioosobowe plutony strzelały na przemian, pozwalały utrzymywać ciągły ogień.
Bataliony wchodziły w skład pułków – pułki miały osobowość prawną, kasę pułkową i kwatermistrza oraz swoją własną siedzibę (tzw. zakład), gdzie szkoleni byli rekruci i przebywali weterani pułkowi.
O ile pułki dbały o sprawy finansowe batalionów, to w momencie bitew, bataliony podlegały dowódcy związku taktycznego – najczęściej dywizji. Przez cały wiek XIX sprawa była prosta: armia maszerowała na spotkanie z wrogiem, a gdy już go spotkała, dowódca ustawiał bataliony we właściwym szyku (stąd „taktyka” – po grecku „ustawianie”) i wydawał rozkaz „naprzód”. Manewrowanie było ograniczone do minimum – zresztą z powodów stanu łączności bardziej skomplikowanych manewrów niż te, opracowane poprzedniej nocy, raczej nie można było wykonywać.
Jeśli już, to dowódca armii manewrował skrzydłami i centrum – najczęściej stanowiły je poszczególne dywizje (vide Auerstadt). Jeśli armia była mniejsza – brygady (np. Raszyn). Jeśli większa – korpusy (Możajsk).
Rys.1 Szyk dywizji piechoty za Carnota. Jeśli ktoś chce sobie wyobrazić szyk korpusu - niech pomnoży rysunek przez dwa:

Najlepszym przykładem tego systemu jest bitwa pod Wagram: walczyły w niej bataliony francuskie, włoskie, bawarskie i saskie, przybyłe tu w ramach różnych – samodzielnych podczas marszu – dywizji (Sasi i Bawarczycy), korpusów (Francuzi) i armii (Włosi). Gdy doszło do bitwy, z sześciu związków taktycznych utworzono tzw. „Wielką Kolumnę” liczącą 50 000 żołnierzy. Setką batalionów i szwadronów dowodził jeden człowiek – MacDonald. Ustawił bataliony w odpowiednim szyku i wydał rozkaz „naprzód”. Pomimo olbrzymich strat bitwa została wygrana.
Rys. 2: Uproszczony schemat drugiego dnia bitwy pod Wagram:

Do kiedy organizacja ta utrzymała się?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. W pewnym stopniu nastąpiło to w czasie Wielkiej Wojny – wówczas też pojawiła się drużyna – czyli grupa żołnierzy skupiona wokół lekkiego karabinu maszynowego. W pewnym stopniu, gdyż na froncie zachodnim nadal wystarczało ustawić bataliony w odpowiednim porządku i wydać rozkaz „Allez!” – tak ja było to podczas krwawej ofensywy Nivelle’a w 1917 roku. Zmieniła się jednak skala: batalionami dowodzili dowódcy korpusów: niemal we wszystkich armiach europejskich organizacja była jednako. Każdy dowódca korpusu miał pod swoją komendą 32 oddziały piechoty, kilkanaście oddziałów artylerii oraz kawalerię.
Rys. 3: Szyk francuskiej d.p. w czasie Wielkiej Wojny. Organizacja brygadowa, przygotowanie do przełamania. Widać, że dywizja jest częścią korpusu:

Jednak tam, gdzie na jednego żołnierza przypadało więcej przestrzeni, (góry, obrzeża Europy, wojny domowe, wojny prowadzone „broniami szybkimi”), wojna wymagała elastyczności i tam rodziła się nowa organizacja. Rodziła się w bólach – większość armii kolejną wojnę rozpoczynała po staremu.
To druga wojna światowa wymusiła zmiany: łączność, szybkość, przestrzenie, rozproszenie sprawiły, że organizacja musiała stać się bardziej sprawna i bardziej „płaska”. Dowódca armii nie miał w zasięgu wzroku wszystkich swoich batalionów. Odpowiedzialność za nie spadała coraz niżej. Ostatecznie w drugiej połowie XX wieku bataliony zostały połączone w brygady, które łączyły w sobie zarówno gospodarcze funkcje pułków, jak i taktyczne funkcje dywizji. Ich pierwowzorem były samodzielne brygady kawalerii istniejące nawet w XIX wieku.
Rys.4. Szyk związku taktycznego nowego typu, z pułkami jako ogniwem pośrednim dowodzenia - na przykładzie polskiej dywizji piechoty. W porównaniu z poprzednim obrazkiem wyraźnie widać, że polska dywizja może działać samodzielnie:

Rys.5: Dywizja piechoty pierwszowojenna - bez pośredniego ogniwa dowodzenia. W polskiej d.p. linia czat umożliwia wczesne zorientowanie się w kierunku wysilku npla, a zarówno artylerią, jak i batalionami odwodowymi dysponują dowódcy pułków (odwód ma też dowódca dywizji). W sowieckiej d.p. zarówno artylerią, jak i odwodami dysponuje dowódca dywizji, nie ma linii czat, brak także organu rozpoznania - kawalerii dywizyjnej. Warto zwrócić uwagę na próbę "podrasowania" szkicu: pułkom wyznaczono pasy natarcia - chociaż dywizja jest w obronie:

Wyszła mi cegła, ale co tam...
Dla tych, co nie potrafią czytać - a są tacy niestety wśród nas - dodałem obrazki
I jeszcze jedno - powyższe dotyczy Europy i nie wyczerpuje wszystkich możliwości - więc bardzo proszę nie wyważać otwartych drzwi i nie udowadniac mi, że w niektórych armiach bataliony strzelały plutonami, a w innych kompaniami, albo równie istotnych szczegółów, jak na przyklad że Macdonald prowadził 49 000...
Jeśli komuś zależy na dokładniejszych danych albo niuansach - mogę polecić lektury (część zresztą już podawałem).
(Obrazki pochodzą z Malej Encyklopedii Wojskowej - sa więc w miarę "oficjalne".)
Miłej lektury
Ksenofont