Teoria fatalnego trafienia
Teoria fatalnego trafienia
Mając chwilę oddechu analizowałem kilka przypadków decydujących o losie poszczegolnego okrętu. Ocenia się wytrzymałość OW po ilości środkw bojowych, które jest w stanie przetrwać. Koncentrując się na kampanii Guadalcanal przedstawię kilka przykładów fatalnych trafień, które decydowały o losie okrętów:
Sara- po trafieniu 1tz OP okręt pozbawiony napędu przez kilkanascie godzin.
Wasp - jedna z 3 torped powoduje rozszczelnienie zbiorników paliwa lotniczego i inferno gotowe [mimo lekcji z Lexem]
Hiei - utrata sterowności po trafieniu i zalaniu pomieszczeń sterowych, OL na pastwie lotnictwa, bo US Navy nie ma odwagi użyć OW za dnia przeciw wciąż silnemu okretowi.
Hornet - torpeda w maszynownię, v=0w i okręt stracony w wyniku przegranej bitwy i odwrotu.
z opisów innych bitew i uszkodzeń OW można wyłowić takie fatalne trafienia. Bismarck, PoW, Chikuma, Suzuya, Salt Lake city, Exeter, Akagi
Taiho itd...
Sara- po trafieniu 1tz OP okręt pozbawiony napędu przez kilkanascie godzin.
Wasp - jedna z 3 torped powoduje rozszczelnienie zbiorników paliwa lotniczego i inferno gotowe [mimo lekcji z Lexem]
Hiei - utrata sterowności po trafieniu i zalaniu pomieszczeń sterowych, OL na pastwie lotnictwa, bo US Navy nie ma odwagi użyć OW za dnia przeciw wciąż silnemu okretowi.
Hornet - torpeda w maszynownię, v=0w i okręt stracony w wyniku przegranej bitwy i odwrotu.
z opisów innych bitew i uszkodzeń OW można wyłowić takie fatalne trafienia. Bismarck, PoW, Chikuma, Suzuya, Salt Lake city, Exeter, Akagi
Taiho itd...
Rozkaz DF z 10IX, wskazuje , że Mohuczy na Kłoczu postawił +.
Jak dla mnie to naprawdę fatalnych, pechowych trafień jest niewiele.
Większość takich zdarzeń to czysta pochodna błędów konstrukcyjnych samych okrętów. Ktoś mógłby stwierdzić, że fatalne trafienie dostał np. Ark Royal - 1 torpeda i koniec. Tylko, że jakby mu kotłownie dobrze rozplanowali, to nie byłoby problemu.
A może fatalnie DoY trafił Scharnhorsta? Nie, to przeróbki siłowni dały o sobie znać (przewyżka itp., szczegóły u CIA
).
Krążowników liniowych z Hoodem na czele nie ma co wymieniać nawet.
Za fatalne/pechowe trafienia uznałbym np:
- torpeda w stery Bismarcka (przecież opancerzyć czy osłonić się ich nie da, każdy okręt ma je w tym samym miejscu)
- zatopienie Arizony (ktoś mógłby powiedzieć, że mogli magazyn prochu w innym miejscu dać - czyli błąd konstrukcyjny. Ale z tego co wiem to ten magazyn był tam chyba tylko tymczasowo, poza tym większym pechem był ten otwarty luk w pokładzie - jeśli faktycznie był:D)
- trafienia w bomby głębinowe lub wyrzutnie torped - w zasadzie osłonić się tego nie da
Pewnie by się jeszcze kilka znalazło, pewnie byłyby jakieś sporne sytuacje, nie dające się tak łątwo zaszufladkować, ale generalnie tak to widzę![Very Happy :-D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Większość takich zdarzeń to czysta pochodna błędów konstrukcyjnych samych okrętów. Ktoś mógłby stwierdzić, że fatalne trafienie dostał np. Ark Royal - 1 torpeda i koniec. Tylko, że jakby mu kotłownie dobrze rozplanowali, to nie byłoby problemu.
A może fatalnie DoY trafił Scharnhorsta? Nie, to przeróbki siłowni dały o sobie znać (przewyżka itp., szczegóły u CIA
Krążowników liniowych z Hoodem na czele nie ma co wymieniać nawet.
Za fatalne/pechowe trafienia uznałbym np:
- torpeda w stery Bismarcka (przecież opancerzyć czy osłonić się ich nie da, każdy okręt ma je w tym samym miejscu)
- zatopienie Arizony (ktoś mógłby powiedzieć, że mogli magazyn prochu w innym miejscu dać - czyli błąd konstrukcyjny. Ale z tego co wiem to ten magazyn był tam chyba tylko tymczasowo, poza tym większym pechem był ten otwarty luk w pokładzie - jeśli faktycznie był:D)
- trafienia w bomby głębinowe lub wyrzutnie torped - w zasadzie osłonić się tego nie da
Pewnie by się jeszcze kilka znalazło, pewnie byłyby jakieś sporne sytuacje, nie dające się tak łątwo zaszufladkować, ale generalnie tak to widzę
![Very Happy :-D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
A co powiecie na fatalne trafienie fr. niszczyciela Maille Breze, który... sam się storpedował?
Albo USS Tang, który dokonał tego samego wyczynu, czy Max Schultz (a może to był Leberecht Maas - już nie pamiętam), który poszedł na dno od bomb własnych samolotów.
Ale to już pech innej kategorii, niż te opisywane powyżej.
![Surprised :-o](./images/smilies/icon_surprised.gif)
Ale to już pech innej kategorii, niż te opisywane powyżej.
Jest taka teoria że ster uszkodził śrubę napędową a w sumie to złamał jej wał więc błąd konstrukcyjny polegający na umiejscowieniu steru zbyt blisko pędnika . Sama śruba w sobie może by chroniona poprzez pracę w dyszy korta . Po za tym dał o sobie znać całkowicie anachroniczny system napędu na (trzy śruby).seawolf pisze:
Za fatalne/pechowe trafienia uznałbym np:
- torpeda w stery Bismarcka (przecież opancerzyć czy osłonić się ich nie da, każdy okręt ma je w tym samym miejscu)
Ale zawsze szybko można się tego pozbyć- trafienia w bomby głębinowe lub wyrzutnie torped - w zasadzie osłonić się tego nie da