flota Porębskiego
Moja opinia jest taka : Na pewno po rozmowach z Francuzami (15-17.05.39) stało sie jasne dla sztabu generalnego że flota francuska nie przybędzie nam na pomoc
mało tego ewentualne zaopatrzenie może iść przez Morze Śródziemne. Co prawda została jeszcze ewentualna pomoc Anglii ( bo jakby nie patrzeć to Francja odesłała nas do Angli) ale już w tedy chyba przypuszczano że Anglicy na Bałtyk nie wejdą ( nie mieli baz operacyjnych no chyba że poprosili by sowietów) .Chyba wszyscy w Kie.Mar. zdawali sobie sprawe że jedynie zostaje to"bierna obrona wybrzeża " do której nie potrzeba znaczących sił M.W. oprócz
stawiaczy min i jednostek lekkich . Wiec sama koncepcja odesłania kontrt. mogła się zrodzić po rozmowach z Francuzami.
Slaw
mało tego ewentualne zaopatrzenie może iść przez Morze Śródziemne. Co prawda została jeszcze ewentualna pomoc Anglii ( bo jakby nie patrzeć to Francja odesłała nas do Angli) ale już w tedy chyba przypuszczano że Anglicy na Bałtyk nie wejdą ( nie mieli baz operacyjnych no chyba że poprosili by sowietów) .Chyba wszyscy w Kie.Mar. zdawali sobie sprawe że jedynie zostaje to"bierna obrona wybrzeża " do której nie potrzeba znaczących sił M.W. oprócz
stawiaczy min i jednostek lekkich . Wiec sama koncepcja odesłania kontrt. mogła się zrodzić po rozmowach z Francuzami.
Slaw
[/quote]
Ja sądzę, że gdyby zachodni Alianci czynnie zaczęliby działać przeciw Niemcom (łącznie z wejściem na Bałtyk) - Stalin siedziałby cicho i nie byłoby żadnego 17 września - przynajmniej w 1939 r.[/quote]
Chyba trzeba się zgodzić z tym zdaniem.
Zresztą w tej sprawie są dwie szkoły.
Jedna twierdzi, że Stalin wmanewrował Niemców w wywołanie wojny, bo mieli uderzyć jednocześnie, a tak to dzisiaj musimy mówić, że to Hitler zaczął.
Druga opinia mówi, że Stalin do ostatniej chwili nie wiedział, jak się alianci zachowają i tym samym czekał tak długo z zajęciem Polski wschodniej. Podobno nawet były jakieś naciski ze strony Niemców, żeby wywiązał się z tajnej klauzuli, bo granica zachodnia była bardzo słaba i trzymała się tylko dzięki bierności Zachodu.
Ja sądzę, że gdyby zachodni Alianci czynnie zaczęliby działać przeciw Niemcom (łącznie z wejściem na Bałtyk) - Stalin siedziałby cicho i nie byłoby żadnego 17 września - przynajmniej w 1939 r.[/quote]
Chyba trzeba się zgodzić z tym zdaniem.
Zresztą w tej sprawie są dwie szkoły.
Jedna twierdzi, że Stalin wmanewrował Niemców w wywołanie wojny, bo mieli uderzyć jednocześnie, a tak to dzisiaj musimy mówić, że to Hitler zaczął.
Druga opinia mówi, że Stalin do ostatniej chwili nie wiedział, jak się alianci zachowają i tym samym czekał tak długo z zajęciem Polski wschodniej. Podobno nawet były jakieś naciski ze strony Niemców, żeby wywiązał się z tajnej klauzuli, bo granica zachodnia była bardzo słaba i trzymała się tylko dzięki bierności Zachodu.
- SmokEustachy
- Posty: 4559
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Ciekawe jak?sebian pisze:Ja sądzę, że gdyby zachodni Alianci czynnie zaczęliby działać przeciw Niemcom (łącznie z wejściem na Bałtyk) - Stalin siedziałby cicho i nie byłoby żadnego 17 września - przynajmniej w 1939 r.No właśnie nie wiadoma co by zrobiły sowiety po 23.08.39.
Zostaliby wybici przez samoloty.
- SmokEustachy
- Posty: 4559
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
W oparciu o co ta twoja sugestie wysuwasz?karol pisze:ha, anonimowe wypowiedzi są jak zawsze ignorowanenie mniej jednak sugestia o Cieśninach nie zmienia sytuacji, bo lotnictwo niemieckie co najwyzej wówczas mogło zwalczać polską flotę, do angielskiej było jeszcze daleko daleko ze skutecznością i metodami
No, nie wydaje mi się....karol pisze:.... lotnictwo niemieckie co najwyzej wówczas mogło zwalczać polską flotę, do angielskiej było jeszcze daleko daleko ze skutecznością i metodami
Luftwaffe okazała się skuteczna już w początkowym okresie wojny. Zatopienie GROMA, CHROBREGO, EMPRESS OF BRITAIN czy licznych jednostek pod Dunkierką (a także ... 2 własnych niszczycieli w czasie operacji "Viking"
Weż też pod uwagę, że Bałtyk to duża sadzawka tak więc cały obszar zachodniego Bałtyku był w zasięgu 2-silnikowych bombowców bazujących na lądzie (a większa jego część również w zasięgu najskuteczniejszych w zwalczaniu celów punktowych sztukasów), a alianci nie mieliby na tym obszarze żadnej osłony lotniczej (no chyba żeby wysłali na Bałtyk lotniskowiec...)
Kolejna sprawa: gdzie ta flota miałaby bazować? Rozumiem, że w Gdyni, bo chyba nie wracaliby za każdym razem do Scapa Flow. Wątpię czy mieliśmy w Gdyni (a tym bardzie na Helu czy Oksywiu) infrastrukturę do bazowania większych zespołów floty nie mówiąc już o bazie remotowej...
- SmokEustachy
- Posty: 4559
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt: