Grzechu i Jogi.
Panowie.
Piszecie, że państwo powinno zapewnić swoim obywatelom, że politycy powinni coś tam. Państwo nie istnieje bez swych obywateli! Bądźcie świadomymi odpowiedzialnymi obywatelami, a doczekaćie się porządnej klasy politycznej. Ona wywodzi się ze spoeczeństwa. Mamy taką klasę politycznę na jaką nas stać. Jeżeli nasze spoeczeństwo skada się w 60% z malkontentów, w 20% z gupców i w 20% z różnej maści fanatykó, to mamy taką klasę polityczną jakim jesteśmy spoeczeństwem - klasę polityczną głópców i fanatyków, bo malkontenci się nie liczą.
Zrozumcie wreszcie, że im bardziej będziecie się obrażali na "państwo" na "polityków" tym bardziej bedziecie w d... kopani. Nikomu niczego nie udowadniacie. Wszyscy którzy mają wpyw na wasze życie mają was gdzieś od momentu w którym olaliście wybory. Ze mną jako czowiekiem chadzającym do wyborów liczą się troszeczkę, ale z wami w żadnym wypadku.
Powtarzam poraz kolejny. Nie podobają się politycy? Co zrobiliście, aby byli lepsi? Skąd mają się Ci politycy wziąć? Z księżyca? Wy nie wystartujecie, bo jesteście Polakami-Malkontentami. Macie pretensje, że porządni ludzie nie startują. Bez sensu.
Nie pytaj co Twój kraj może zrobić dla ciebie lecz co ty możesz zrobić dla sojego kraju.
A
Współczesny brak patriotyzmu
Moderator: nicpon
Andrev pisze:Nie pytaj co Twój kraj może zrobić dla ciebie lecz co ty możesz zrobić dla swojego kraju.
Państwo jest organizacją służebną: państwo służy obywatelom. Nie na odwrót!

To, co powiedział Kennedy, to opis państwa totalnego, w którym obywatel służy "swojemu krajowi" a nie sobie.

Ludzie, myślcie! a nie powtarzajcie bez żadnych refleksji słowa swoich idoli!
X
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?


Ale ja piszę o kraju, a nie o państwie.
Zresztą nie o słowa idzie, tylko o zrozumienie problemu.
Niestety państwo składa się z ludzi. Ludzie nim kierują. Państwo nie jest bytem samoistnym więc dziwi mnie powyższe stwierdzenie. Gdyby państwo było jak samochód, wtedy możnaby wysówac tego typu żądania (ma dobrze jeździc, ma być bezpieczny itd). Ale pańśtwo składa się z ludzi w tym z nas. Jeśli nic dla nie go nie zrobimy to znaczy że nic nie robimy dla siebie... Tak to widzę
And
Zresztą nie o słowa idzie, tylko o zrozumienie problemu.
Niestety państwo składa się z ludzi. Ludzie nim kierują. Państwo nie jest bytem samoistnym więc dziwi mnie powyższe stwierdzenie. Gdyby państwo było jak samochód, wtedy możnaby wysówac tego typu żądania (ma dobrze jeździc, ma być bezpieczny itd). Ale pańśtwo składa się z ludzi w tym z nas. Jeśli nic dla nie go nie zrobimy to znaczy że nic nie robimy dla siebie... Tak to widzę
And
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
No właśnie cały czas to robię, czyli nie chodzę na wybory. Co innego mogę zrobić? Sam wystartować! Poprzecie mnie?Powtarzam poraz kolejny. Nie podobają się politycy? Co zrobiliście, aby byli lepsi?
Jak już pisałem nie uważam ludzi o innych poglądach za kretynów i nie chcę nikogo obrażać a jedynie dosadnie się wypowiedzieć. Tak więc: wolę być niezadowolonym malkontentem niż szczęśliwym głupcem lub wściekłym fanatykiem.bo jesteście Polakami-Malkontentami
Jednak kolejne ekipy udowadniają jak do tej pory że mają gdzieś i tych którzy nie głosują i tych którzy zagłosowali, bo poza obietnicami niczego jaszcze nie dali ani jednym ani drugim.Wszyscy którzy mają wpyw na wasze życie mają was gdzieś od momentu w którym olaliście wybory. Ze mną jako czowiekiem chadzającym do wyborów liczą się troszeczkę, ale z wami w żadnym wypadku.
No może bardziej jednak obchodzą ich ci którzy nie głosują bo po co byłaby ta cała kampania przed wyborami w stylu: „głosuj, bądź coś tam...”
Nie pytaj co Twój kraj może zrobić dla ciebie lecz co ty możesz zrobić dla sojego kraju
Te słowa oznaczają: "głosujcie na mnie"
i nic więcej. To jest hasło wyborcze które o tyle różni się od innych że jest chwytliwe, jak dobra piosenka.
Bo politycy i państwo nie są od 'dawania' tylko od 'nie przeszkadzania'. Taka postawa roszczeniowa nigdy nie będzie zaspokojona bo zawsze będzie za mało. Generalnie to państwo ma jak najmniej dawać i jak najmniej ingerować w życie obywateli...jogi balboa pisze:Jednak kolejne ekipy udowadniają jak do tej pory że mają gdzieś i tych którzy nie głosują i tych którzy zagłosowali, bo poza obietnicami niczego jaszcze nie dali ani jednym ani drugim.
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
Si! Ja poprę.jogi balboa pisze:No właśnie cały czas to robię, czyli nie chodzę na wybory. Co innego mogę zrobić? Sam wystartować! Poprzecie mnie?Powtarzam poraz kolejny. Nie podobają się politycy? Co zrobiliście, aby byli lepsi?
Po dwa. Może wyraźmy to jasno. Chadzanie do wyborów i głosowanie na chybił trafił, ma taki sam sens jak nie chodzenie do wyborów. Natomiast, jeśli umówimy się między sobą, że głosujemy z założeniem, żeby zmaksymalizować sens "dobro" polityczne, to cóż przeszkadza, aby pojawiła się sensowna klasa polityczna.
Jeśli np chcemy, aby każdy poseł miał przynajmniej wyższe wykształcenie to jeśli wszyscy zagłosujemy przez ten pryzmat, wtedy żaden kombinator po podstawówce nie wejdzie do sejmu (najwyżej kombinator po uniwerku
Kumasz o co biega? Jeśli wszyscy zagłosujemy dojrzale, to stopniowo wyeliminujemy największe patologie.
Oczywiście zawsze część wyborców będzie głosowała na populistów lub fanatyków. Generalnie jednak społeczeństwo jako całość wykazuje się pewnym rozsądkiem i problem nie tkwi w tym, że do wyborów chadzają ludzie bez krzty rozumu, tylko problem w tym, że Ci którzy rozum mają się po prostu obrazili.
A wystarczy uświadomić sobie, że trzeba aby całe pokolenie ludzi uparcie walczyło swoimi głosami o demokrację i lepsze życie, aby wreszcie poprawa stała się zauważalna. Tymczasem ludzie chcieliby natychmiastowego skutku, co po prostu jest zwykłą niemożliwością. Denerwują się, obrażają i zyskujemy jedynie cofnięcie się w rozwoju.
Wracamy jednak do punktu wyjścia. Im mniej ludzi głosuje tym więcej fanatyzmu i głupoty w polityce, ponieważ tym większe znaczenie mają małe grupki ekstremistów.jogi balboa pisze:Jak już pisałem nie uważam ludzi o innych poglądach za kretynów i nie chcę nikogo obrażać a jedynie dosadnie się wypowiedzieć. Tak więc: wolę być niezadowolonym malkontentem niż szczęśliwym głupcem lub wściekłym fanatykiem.bo jesteście Polakami-Malkontentami
Poza tym to bardzo dziwna konstrukcja logiczna - człowiek, który chodzi do wyborów - wściekłym fanatykiem/szczęśliwym głupcem. Toż chyba na odwrót być jeno może! (rozdarłem teraz szaty
Clou może w tym, żeby się za bardzo polityką nie podniecać, tylko spokojnie robić swoje. To robić swoje w moim przypadku uparcie szukać mniejszego zła wśród polityków i własnym głosem nagradzać/rozliczać daną opcję i tyle.
Rzeczywiście nie dali? A może nie zabrali - a mogli? Albo jak zabrali to za to zapłacili za to określoną cenę?jogi balboa pisze:Jednak kolejne ekipy udowadniają jak do tej pory że mają gdzieś i tych którzy nie głosują i tych którzy zagłosowali, bo poza obietnicami niczego jaszcze nie dali ani jednym ani drugim.Wszyscy którzy mają wpyw na wasze życie mają was gdzieś od momentu w którym olaliście wybory. Ze mną jako czowiekiem chadzającym do wyborów liczą się troszeczkę, ale z wami w żadnym wypadku.
Np. Rząd SLD rozpoczął od skrócenia okresu urlopu macierzyńskiego i obcięcia zniżek w komunikacji dla uczniów i studentów. Ludzie im to zapamiętali! Dziennikarze wytknęli w stosownym momencie. Dostali za to mocno po głowie w następnych wyborach. Czy widzisz, aby ktoś teraz OSTENTACYJNIE zabierał coś najbiedniejszym?
And
-
- Posty: 2823
- Rejestracja: 2007-01-18, 16:39
crolick pisze:Bo politycy i państwo nie są od 'dawania' tylko od 'nie przeszkadzania'. Taka postawa roszczeniowa nigdy nie będzie zaspokojona bo zawsze będzie za mało. Generalnie to państwo ma jak najmniej dawać i jak najmniej ingerować w życie obywateli...jogi balboa pisze:Jednak kolejne ekipy udowadniają jak do tej pory że mają gdzieś i tych którzy nie głosują i tych którzy zagłosowali, bo poza obietnicami niczego jaszcze nie dali ani jednym ani drugim.
Bo ludzie są nauczeni że to niby państwo powinno dać im pracę i status społeczny a niestety to można jedynie wziąć samemu, bo ludzie tak naprawdę nie rozumieją jak działa gospodarka państwa nie komunistycznego. Państwo powinno zapewniać dumę narodową i być silne politycznie a do tego żadna ekipa tak naprawdę nie potrafi do tej pory zrealizować nawet w najmniejszym procencie. Weźmy na przykład takich żabojadów, u nich też nie wszyscy są bogaci ale wszyscy są dumni ze swojego kraju i jego historii, bo począwszy od de Gaullea nie dali sobie dmuchać w kaszę. A u nas rządzą lizusy, totalne cipy które szukają sojuszy za oceanem i nic nie potrafią sami zrobić.Tymczasem ludzie chcieliby natychmiastowego skutku, co po prostu jest zwykłą niemożliwością. Denerwują się, obrażają i zyskujemy jedynie cofnięcie się w rozwoju.
Oj Andrev, to tylko taka "fizolowia" a propos podejścia ogólnie do życia w celu promowania ambicji w naszym narodzie. Jeśli ktoś jest zadowolony to znaczy że zadowala go to co jest chociaż może mieć.Poza tym to bardzo dziwna konstrukcja logiczna - człowiek, który chodzi do wyborów - wściekłym fanatykiem/szczęśliwym głupcem. Toż chyba na odwrót być jeno może!
Mnie chodzi jedynie o puste obietnice które nic nie znaczą a pokazują że mają oni wszystkich równo w dupie. Ja to tak odczytuję.Rzeczywiście nie dali? A może nie zabrali - a mogli? Albo jak zabrali to za to zapłacili za to określoną cenę?
Np. Rząd SLD rozpoczął od skrócenia okresu urlopu macierzyńskiego i obcięcia zniżek w komunikacji dla uczniów i studentów. Ludzie im to zapamiętali! Dziennikarze wytknęli w stosownym momencie. Dostali za to mocno po głowie w następnych wyborach. Czy widzisz, aby ktoś teraz OSTENTACYJNIE zabierał coś najbiedniejszym?
Swoją drogą to o ile obcięcie zniżek jestem w stanie przeboleć (swoją drogą to jakoś nikt nie protestował, w innym kraju stanęli by wszyscy od nauczycieli po kolejarzy przez producentów cukru bo wszyscy oni mają dzieci. I tyle by było z obcinania zniżek.) to za taką likwidację WSI, mam nadzieję że wszyscy oni będą wisieć, dosłownie. Nie wspomnę o tych wszystkich rzeczach które niby chcą i obiecują dać, ciekawe skąd wezmą na to środki, pewnikiem z długu publicznego który będzie musiała spłacać następna ekipa a oni wtedy powiedzą: „My daliśmy a ci zabierają. Oni są źli”. A ludzie jak te osły pobiegną za marchewką.