TA10 i TA11 - reaktywacja

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

TA10 i TA11 - reaktywacja

Post autor: mcwatt »

Ponieważ przez przypadek temat zjadło więc startujemy od nowa.
Niestety nie zachowałem sobie wiadomości z tego topicu, więc proszę osoby które tutaj pisały o powtórzenie postów i sorki za kłopot.

Mój ostatni wpis dotyczył TA11, wiadomość ze strony german-navy.de:

TA11 (former SG46 , F.R.43 (ital.), L'Iphigénie (fr)) was badly damaged during a night battle with Italian fast attack boats on 09.09.1943 and sunk after artillery hits from Italian tanks the day after.

Wynika z niego że TA11 uległ uszkodzeniom w nocnej walce z MAS-ami, a został zatopiony przez czołgi następnego dnia. Zapewne dlatego część źródeł nie wspominała o MASach. Czy znane są jakieś szczegóły tej potyczki? Może we włoskich źródłach?
Awatar użytkownika
janik41
Posty: 1326
Rejestracja: 2004-07-03, 22:16
Lokalizacja: Kopavogur
Kontakt:

Post autor: janik41 »

To tylko wzmianka jaką podają Rosjanie podaje w orginale.
ТА-10 поврежден в бою с брит. ЭМ "Eclipse" в Эгейском море, затоплен 27.9.1943 у о. Родос. ТА-11 10.9.1943 поврежден итал. танками, потоплен итал. мм "Aliseo" и KB "Cormorano" в Пьомбино (о. Эльба).
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Witam wszystkich forumowiczów.

Zainteresowanym m.in. okolicznościami zatopienia TA 11 polecam książkę Wiricha von Gartzena, swego czasu dowódcy T 25 i 10. Flotylli Torpedowców na Morzu Śródziemnym "Die Flottille. Außergewöhnlicher Seekrieg deutscher Mittelmeer-Torpedoboote (Koehlers, Herford, 1982. Wirich von Gartzen na str. 19-20 ww. pozycji powołuje się na wspomnienia (chyba nieopublikowane) byłego dowódcy TA 9, KL Otto Reinhardta, który wraz z TA 11, dow. KL Albrand znajdował się w dniu 08.09.1943 r. w Torre Annunciata w pobliżu Pompejów, gdzie na obu torpedowcach (czy rzeczywiście można tutaj mówić o tej klasie okrętów, skoro wg. Grönera z jednostek zdjęto aparaty torpedowe?) dokonywano przeglądu maszyn. W wyniku szerzących się wiadomości o kapitulacji niedawnego sojusznika oba torpedowce natychmiast wyszły w morze i skierowały się na północ, mając tylko po jednej sprawnej maszynie. W nocy, w okolicach Gaety zauważono idące także na północ niezidentyfikowane niszczyciele. Wkrótce też doszło do spotkania z włoskimi jednostkami (kutry torpedowe?), które po zauważeniu Niemców również ruszyły na północ. Z ich pokładów usłyszeć można było głośne okrzyki "Eviva Mussolini - Eviva Hitler", lecz po pewnej chwili w kierunku niemieckich jednostek odpalone zostały torpedy. Otto Reinhardt nic nie wspomina o ciężkich uszkodzeniach bliźniaczego TA 11, lecz nadmienia, że ten niespodziewany atak został odparty. Ponieważ oba torpedowce nie miały wystarczającej ilości paliwa, aby przejść bezpośrednio do Livorno, o brzasku rzucono kotwicę niedaleko Piombino. Wkrótce pojawiło się pięć włoskich kutrów torpedowych, na które torpedowce skierowały swoje działa, a włoscy sygnaliści, którzy znajdowali się na torpedowcach (jeden o nazwisku Palmosi) przekazali informację "Natychmiast udać się do portu celem rozbrojenia". Zaskoczeni Włosi usłuchali i podążyli do portu, a za nimi [/i]TA 9 i [/i]TA 11. Tutaj okazało się, że miasto zajęte jest przez włoskie czołgi. Cała sytuacja przypominała pata, gdyż niemieckie jednostki "tańczyły" na wodzie, aby nie dostać się w zasięg luf czołgów, a te nieustannie zmieniały pozycję, w obawie, że okręty wezmą je na muszkę. Dowódca TA 11, KL Albrand zdecydował się ostatecznie skontaktować z dowódcą włoskich czołgów. W tym też czasie TA 9 podszedł do nabrzeża, aby przynajmniej do połowy zapełnić swoje bunkry paliwowe. TA 11 miał pobrać paliwo w następnej kolejności, ale jeszcze przed zmierzchem. KL Albrand powrócił z wiadomością - "włoskie czołgi miasto - Niemcy port". TA 9 otrzymał rozkaz rzucenia kotwicy pośrodku portu, natomiast TA 11 zrezygnował z bunkrowania, pozostając przy nabrzeżu.
Z nastaniem nocy włoskie cziłgi otworzyły ogień niszcząc prawie wszystkie znajdujące się w nim jednostki niemieckie.
TA 9 podniósł kotwicę i ostrzelał miasto i znajdujące się w porcie baterie nadbrzeżne, a po wystrzeleniu całej amunicji udało mu się z jedyną ocalałą z Piombino jednostką, promem MFP (którym?) dotrzeć następnego dnia do Livorno.

Tyle wspomnienia KL Otto Reinhardta. Jako naoczny świadek z pewnoscią coś by wspomniał o uszkodzeniach bliźniaka przez włoskie kutry torpedowe, tudzież o ewentualnym wzięciu na hol ciężko uszkodzonej jednostki.

A tak na marginesie, może ktoś z forumowiczów wie coś więcej o tych czołgach?

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

O takie opisy mi właśnie chodziło, wielkie dzięki :)
Wynika z tego że MASy nie uszkodziły TA11, ale z drugiej strony odparcie ataku niekoniecznie musiało oznaczać że odbyło się to bez strat po stronie niemieckiej...

Co do czołgów to można zapytać się na Lądowym. Nie wiem jakie jednostki mieli tam Włosi, ale czołgi to najpewniej M14/41 albo M15/42? Tylko że one miały działa 40mm, trochę mało na okręty... Może jakieś działa samobieżne z działami 75mm, np M40?
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!

Tutaj jest tego więcej: http://it.wikipedia.org/wiki/Battaglia_di_Piombino

wygląda na to, że to była to komedia omyłek.

______________________

Według włoskiej Wikipedii, sytuacja wyglądała następująco (na granatowo - komentarz związany z relacją Otto Reinhardta)

Z włoskiej strony wyglądało to tak, że do Piombino przypłynęły dwa niszczyciele i tuzin innych statków, które poprosiły o wpłyniecie do portu. Jako że podstępnie posługiwały sie włoskimi kodami (tzn. miały oficerów łącznikowych), zostały uznane za swoje i pozwolono wpłynąć im do portu.
Po wpłynięciu, okazało się, że są to Niemcy, co wzbudziło pewną nerwowość u miejscowych.
Mieszkańcy uznali, że Niemcy rozpoczęli szturm na miasto (tzn. zaczęli poszukiwać ropy )
Rozpoczęły się manifestacje mieszkańców, rozproszone przez dowódcę 215. Dywizji Obrony Wybrzeża. (Z użyciem czołgów wyprowadzonych na ulice).
Wieczorem rozpoczęło się antynazistowskie powstanie (tzn. robotnicy z zakładów metalowych zakończyli siestę), które doprowadziło do przejęcia władzy w mieście przez bohaterskich antyfaszystów (tzn. buntowników). Niemieckie oddziały desantowo-szturmowe (tzn. ci, którzy bunkrowali i próbowali ułożyć się z władzami włoskimi ) zostały rozproszone ( tzn. wymordowane).
Nad ranem generał De Vecchi rozpoczął zbrodniczą pacyfikację miasta tzn. zaprowadził porządek, zezwalając Niemcom na ewakuację portu. Jednak bohaterscy robotnicy (tzn. pijany motłoch) obsadzili opuszczoną baterię nabrzeżną oraz kilka czołgów i ostrzelali niemieckie okręty.
Bohaterskie miasto została zajęte przez przeważające siły wroga 12 września.

Oficjalne straty według Włochów są następujące:
Niemcy - 120 zabitych w walce żołnierzy, 200 wziętych do niewoli zatopione dwa torpedowce, kilka barek i cztery parowce .
Włosi - zabitych 4 obywateli Piombino, kilkudziesięciu rannych, 4 MAS-y dokonały samozatopienia.

________________________

Oczywiście równie prawdopodobne jest i taki przebieg wydarzeń, jak podaje relacja Otto Reinhardta (z zaznaczonymi na granatowo miejscami niejasnymi )

TA 9, wraz TA 11, 08.09.1943 znajdowały się w dniu 08.09.1943 r. w Torre Annunciata (dostali rozkaz eskorty konwoju mającego dokonać desantu na Piombino.)
Oba torpedowce natychmiast wyszły w morze i skierowały się na północ, mając tylko po jednej sprawnej maszynie (tzn. niezdyscyplinowani mechanicy sprzedali zawory za schnapsa) .
W nocy, doszło do spotkania z włoskimi MASami. Niemcy uznali okrzyki "Eviva Mussolini - Eviva Hitler" za dobrą monetę, lecz po pewnej chwili w kierunku niemieckich jednostek odpalone zostały torpedy. (tzn. Niemcy dali się nabrać na stary numer).
Otto Reinhardt nic nie wspomina o ciężkich uszkodzeniach bliźniaczego TA 11, lecz nadmienia, że ten niespodziewany atak został odparty. ( tzn. TA 11 dostał torpedę)
Ponieważ oba torpedowce nie miały wystarczającej ilości paliwa, aby przejść bezpośrednio do Livorno, o brzasku rzucono kotwicę niedaleko Piombino. (tzn. Niemiaszki spanikowali)
Wkrótce pojawiło się pięć włoskich kutrów torpedowych, na które torpedowce skierowały swoje działa, a włoscy sygnaliści, którzy znajdowali się na torpedowcach (jeden o nazwisku Palmosi) przekazali informację "Natychmiast udać się do portu celem rozbrojenia". Zaskoczeni Włosi usłuchali i podążyli do portu, a za nimi ( znów dając się nabrać!!!)[/i]TA 9 i [/i]TA 11.
Tutaj okazało się, że miasto zajęte jest przez włoskie czołgi. (i chlopaki muszą sie poddać)
Dowódca TA 11, KL Albrand zdecydował się ostatecznie skontaktować z dowódcą włoskich czołgów (aby omówić warunki kapitulacji). W tym też czasie TA 9 podszedł do nabrzeża, aby przynajmniej do połowy zapełnić swoje bunkry paliwowe(tzn. poddać się) . TA 11 miał pobrać paliwo w następnej kolejności, ale jeszcze przed zmierzchem. KL Albrand powrócił z wiadomością - "włoskie czołgi miasto - Niemcy port". (tzn. Włosi uznali, że mają zbyt mało sił, do wykończenia Niemców).
Z nastaniem nocy włoskie czołgi otworzyły ogień niszcząc prawie wszystkie znajdujące się w nim jednostki niemieckie. (tzn. Niemcy znów dali się nabrać). TA 9 podniósł kotwicę i ostrzelał miasto i znajdujące się w porcie baterie nadbrzeżne, a po wystrzeleniu całej amunicji udało mu się z jedyną ocalałą z Piombino jednostką, promem MFP (tuzin innych zostało zatopionych) dotrzeć następnego dnia do Livorno.

Tyle wspomnienia KL Otto Reinhardta.

________________________

Nikt tak nie kłamie jak naoczny świadek.

Mamy dwie wersje - jedną ładną, antyfaszystowską, i drugą - równie ładną - marynistyczną
Pewnie obie są nieprawdziwe, a prawda leży gdzieś pośrodku.

Ja bym stawiał, że Niemcy próbowali zająć miasto zebranymi ad hoc siłami i dostali łupnia od Królewskiej Armii Włoskiej (i Floty Królewskiej).
Np. gdzie w niemieckich wspomnieniach są wymienione jednostki transportowe? Artyleria nadbrzeżna?
Z kolei Bitwa o Piombino stało się dla włoskich antyfaszystów dobrze znanym i szeroko rozpropagowanym symbolem oporu zwykłych obywateli przeciwko Niemcom - często wbrew woli oficerów Armii.

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

Dzięki za odpowiedź :)
Faktycznie dziwne wydaje się pominięcie w relacji innych niemieckich jednostek, można przyjąć że przynajmniej część z nich to były promy desantowe (skoro jeden z nich się uratował). A więc należy przyjąć za prawdopodobną próbę desantu.
Z kolei to uszkodzenie TA11 przez MASy budzi pewne wątpliwości. Trafienie torpedą takiego małego okrętu na pewno spowodowałoby bardzo poważne uszkodzenia, a tu nie ma o tym słowa...
Zdaje się że Włosi nie podawali TA 9 jako straty, tylko jednostkę uszkodzoną? Jeśli tak to w twoim podsumowaniu jako straty Niemców powinien figurować 1 torpedowiec.
No i sprawa generała de Vecchi i pacyfikacji miasta - czy nie poddał się on postanowieniom zawieszenia broni i wystąpił przeciwko swoim rodakom? Tak to wygląda...

Glasisch - starsze torpedowce często były pozbawiane wt i używane jako eskortowce, ale zwykle nie zmieniano ich klasyfikacji. Zresztą wydaje mi się że z byłych francuzów nie zdejmowano wyrzutni torpedowych?
Awatar użytkownika
Ksenofont
Posty: 2105
Rejestracja: 2004-12-27, 23:28
Lokalizacja: Praga

Post autor: Ksenofont »

Witam!

Według mnie torpeda mogła uszkodzić TA, szczególnie, że była tylko 450mm.
mcwatt pisze:Zdaje się że Włosi nie podawali TA 9 jako straty, tylko jednostkę uszkodzoną? Jeśli tak to w twoim podsumowaniu jako straty Niemców powinien figurować 1 torpedowiec.
W Wikipedii napisali:
- Affondata una torpediniera TA11.
- Gravemente danneggiata la torpediniera TA9, poi affondata nel canale.
.

Z moją mierna znajomością łaciny, przetłumaczyłby to tak:
- Zatopiony torpedowiec TA11
- Ciężko uszkodzony torpedowiec TA9, później zatopiony w drodze powrotnej
.
mcwatt pisze:No i sprawa generała de Vecchi i pacyfikacji miasta - czy nie poddał się on postanowieniom zawieszenia broni i wystąpił przeciwko swoim rodakom? Tak to wygląda...
Włosi twierdzą, jakoby "współpracował" z Niemcami.

Ta walka w Piombino jest chyba dla Włochów strasznie ważnym symbolem, pierwszego obywatelskiego wystąpienia przeciw Niemcom. Coś tak jak u nas obrona Wieży Spadochronowej w Katowicach (której według ostatnich badań chyba nie było).

Tu jest napisane, że to było bohaterskie miasto, które pierwsze zbrojnie wystąpiło przeciw faszyzmowi (primi episodi di Resistenza ;) ) a samo miasto odznaczonej jest włoskim VM pierwszej klasssssssy:
http://en.wikipedia.org/?title=Piombino

During World War II, after the fall of the Fascist government, Piombino successfully resisted for some days an attempt of sea invasion by German forces (see Battle of Piombino). For the deeds of its citizens, the city received a Gold Medal for Military Valour by President Carlo Azeglio Ciampi.

A tutaj jest jeszcze jedna wersja - moim zdaniem najbardziej cukierkowa i najmniej prawdopodobna - bo ułożona na potrzeby turystów
http://www.turismopiombino.it/eng/storia.php?sez=2
(swoją drogą ilu niemieckich turystów odwiedza Piombino?)

Gdybyś chciał sie dowiedzieć więcej, to tu jest strona z bibliografią dotycząca okolic Piombino w czasie wojny:
http://131.114.43.50:81/stmstragi/bibliotosc.php

Pozdrawiam
Ksenofont
Myślisz, że było zagrożenie, które im umknęło; problem, którego nie poruszyli; aspekt, którego nie rozpatrywali; pomysł, na który nie wpadli; rozwiązanie, którego nie znaleźli?!?
Obrazek
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

Witam,
http://forum-marinearchiv.de/smf/index. ... 964.0.html
szczególnie polecam ostatni post.
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
ODPOWIEDZ