Znaki wodne - offtop
Moderator: nicpon
Ja nie chcę się czepiać i wywoływać napięcia na FOW, ale mam pytanie do Kolegi Slawa, czy aby na pewno konieczne jest "dekorowanie" bardzo ciekawych zdjęć napisami, które pasują jak garbaty do ściany.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Pewnie chodzi o to by za jakiś czas owe fotki nie znalazły by się w jakimś artykule z adnotacją: "Zdjęcia: internet" itp.
Baltops 2012---> http://fotogdynia.blogspot.com/2012/06/ ... warty.html
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Sprzedaję: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=1377717
Bez przesady z tym publikowaniem na lewo. Żaden szanujący się Autor nie pozwoli sobie na zamieszczenie w swojej publikacji zdjęć bez podania źródła i zgody właściciela.
A zwykły chłam nie jest groźny.
Jak to mówili w Łodzi, jeszcze przed festiwalem „czterech” kultur , „Jego się letko nadepnie i un zdechnie szybko”.
W dzisiejszych czasach, bardzo łatwo jest zarobić wyrok za kradzież dóbr intelektualnych i dostać niezłą grzywnę do zapłacenia.
Ja, tak na szybko, usunąłem tę czerwień z dwóch, aby móc oglądać. Nie będę publikował na FOW, bo nie o to chodzi, aby stwarzać problemy i napięcia, o czym już wcześniej wspomniałem. Na tym mi nie zależy.
Jednakże, kto może zyskać na publikacji krzywych skanów z fotek, pozostanie dla mnie tajemnicą.
A zwykły chłam nie jest groźny.
Jak to mówili w Łodzi, jeszcze przed festiwalem „czterech” kultur , „Jego się letko nadepnie i un zdechnie szybko”.
W dzisiejszych czasach, bardzo łatwo jest zarobić wyrok za kradzież dóbr intelektualnych i dostać niezłą grzywnę do zapłacenia.
Ja, tak na szybko, usunąłem tę czerwień z dwóch, aby móc oglądać. Nie będę publikował na FOW, bo nie o to chodzi, aby stwarzać problemy i napięcia, o czym już wcześniej wspomniałem. Na tym mi nie zależy.
Jednakże, kto może zyskać na publikacji krzywych skanów z fotek, pozostanie dla mnie tajemnicą.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Niestety mylisz się. Robi tak nawet duże wydawnictwo na B., nie mówiąc o mniejszych wydawnictwach. A na prawomocny wyrok w Polsce można czekać czasami dwa-trzy lata...RyszardL pisze:Bez przesady z tym publikowaniem na lewo. Żaden szanujący się Autor nie pozwoli sobie na zamieszczenie w swojej publikacji zdjęć bez podania źródła i zgody właściciela.
Niestety tak . Miałem kilka lat temu taki wypadek że zdjęcie które opublikowałem ( amatorskie) na łamach pewnego forum wojskowego znalazło się w publikacji drukowanej . Oczywiście, nie było by żadnego problemu gdyby ktoś zapytał "czy można" . Odpowiedzi ze strony wydawcy były takie - autorowi artykułu ktoś przynisł zdjęcia na płycie CD a my je opublikowaliśmy. Dlatego Ryszardzie zrozum że będę stosował " bazgranie" na fotkach które wrzucam na forum. Oczywiście , co innego pocztówka nakładowa - tu mogę sobie odpuścić.RyszardL pisze:Ja nie chcę się czepiać i wywoływać napięcia na FOW, ale mam pytanie do Kolegi Slawa, czy aby na pewno konieczne jest "dekorowanie" bardzo ciekawych zdjęć napisami, które pasują jak garbaty do ściany.
Zwróć uwagę że na aukcjach internetowych zdjęcia też są zabezpieczone znakami, napisami itp.
Slaw
Zwróć Rysiu uwagę, że w popularnych pismach (tematycznych) często pojawiają się właśnie fotki wzięte 'z internetu'. Pół biedy, gdyby to były zdjęcia wysokiej jakości - wówczas możnaby ratować sytuację twierdzeniem o działaniach dla dobra czytelnika itp.RyszardL pisze:Jednakże, kto może zyskać na publikacji krzywych skanów z fotek, pozostanie dla mnie tajemnicą.
Ale gdy widzę, że publikowany jest znaleziony na pierwszej z brzegu stronie www jpg 300 na 160 pikseli o dużym stopniu kompresji, rozciądnięty na szerokość strony (efekt jest oczywisty - pikseloza, rozmycia, brak ostrości, kontrastów, głębi i co tam jeszcze zechcesz), to potrafię sobie z łatwością wyobrazić, że jakieś rzadkie fotografie wstawiane w charakterze ciekawostki przez kolekcjonerów pokroju Slawa mogą zostać potraktowane jako łatwy łup dla tego typu działań wydawców/edytorów/autorów (niepotrzebne skreślić).
Dlatego mimo że mnie również nie podoba się (he he - tak naprawdę to mnie wręcz irytuje) sam widok wstawianych przez Slawa fotek, to potrafię to zrozumieć i docenić sam fakt pokazania przez niego różnych rarytasów i rarytasików. I pozostaje tylko mieć nadzieję, że doczekamy czasów, gdy będzie można je zobaczyć bez ozdóbek, bo zagrożenie ze strony wydawców/edytorów/autorów (niepotrzebne skreślić) zniknie...
Przyznam, że jestem zaskoczony tym, co Koleżeństwo napisało w tym temacie.
Nie sądziłem, że aż tak źle może to wyglądać w dobie walki z piractwem wszelkiego rodzaju.
W takim razie nie pozostaje nic innego, jak poprosić Kolegę Slawa, aby zechciał jakoś tak „bazgrać”
, żeby zachować treść fotografii i jednocześnie zabezpieczać przed nieautoryzowaną publikacją. Jeżeli jest to możliwe.
A tak na marginesie, to dziwne, że wydawca nie sprawdza czy są potrzebne zezwolenia, jeżeli korzysta się z cudzej własności.
Naiwny może jestem, ale wydawało mi się, że odpowidzialność nie tylko spada na Autora, ale także i tego, co podejmuje się wydania. W końcu bierze za to pieniądze i partycypuje w przestępstwie.
Nie sądziłem, że aż tak źle może to wyglądać w dobie walki z piractwem wszelkiego rodzaju.
W takim razie nie pozostaje nic innego, jak poprosić Kolegę Slawa, aby zechciał jakoś tak „bazgrać”

A tak na marginesie, to dziwne, że wydawca nie sprawdza czy są potrzebne zezwolenia, jeżeli korzysta się z cudzej własności.
Naiwny może jestem, ale wydawało mi się, że odpowidzialność nie tylko spada na Autora, ale także i tego, co podejmuje się wydania. W końcu bierze za to pieniądze i partycypuje w przestępstwie.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Mało tego, ktoś ostatnio przekonywał mnie o tym, że np. zdjęcie okrętu nie może być przedmiotem praw autorskich (że podobno MW RP przegrała jakąś sprawę). Nie pamiętam kto to był, ale czy nie przez przypadek Pothkan?RyszardL pisze:Przyznam, że jestem zaskoczony tym, co Koleżeństwo napisało w tym temacie.
Nie sądziłem, że aż tak źle może to wyglądać w dobie walki z piractwem wszelkiego rodzaju.
Wówczas zacząłem się zastanawiać, czy nie usunąć fotek ze swojej strony, ale... wyszedłem z założenia, że jeżeli nie napisałem "kopiowanie, powielanie, bla bla bla... zabronione" to wrzucam to jako dobro publiczne i jak ktoś chce to niech korzysta. Nie wymagam nawet podawania źródła, ale gdybym opatrzył zdjęcia nazwiskiem (choć nie zrobiłem tego) i ktoś by je "wyciął" nie zawahałbym się nawet sekundy by skierować sprawę na drogę sądową. IMHO takie zasady są proste i czytelne, a powiedzmy sobie szczerze, nie na każdym vortalu uda się skontaktować z właścicielem zdjęcia. Może moje myślenie jest niezgodne z prawem, ale uważam, że jeżeli ktoś dzieli się wiedzą w sieci to dzieli się z tak niewyobrażalną liczbą odbiorców, że nic nie jest w stanie już tego umnijeszyć.
Przecież jest wiele ston gdzie wyraźnie napisono "please note that this picture is not public domain" czy jakoś tak. Wtedy wyraźnie ostrzega się każdego odbiorcę (tak samo jak w książkach). Oczywiście takiemu myśleniu można zarzucić brak logiki, bo przeciez nikt nie wstawia za szybę samochodu kartki "Proszę nie kradnij mojego auta", ale mętność przepisów autorskich w różnych krajach przy uwzględnieniu ogólnoświatowego zasięgu internetu usprawiedliwia, a moim zdaniem nawet nakłada konieczność takiego pojmowania umieszcznych zasobów.
Proszę, poprawcie mnie jeżeli w którymś fragmencie całkowicie rozmijam się z prawdą

To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Generalnie rzecz biorąc, fotografia okrętu/statku nie może być dobrem zastrzeżonym, gdyż jest to obiekt użyteczności publicznej. Ponadto Marmik ma rację, wsadziłeś do Internetu, opublikowałeś bezpłatnie, to nie piej, że ktoś czyta, ktoś korzysta i tym podobne.
A sprawa MW RP dotyczyła prawa do posługiwania się copyright MW RP odnośnie fotografii okrętów, co okazało się nagięciem prawa autorskiego do widzimisię admiralicji.
A sprawa MW RP dotyczyła prawa do posługiwania się copyright MW RP odnośnie fotografii okrętów, co okazało się nagięciem prawa autorskiego do widzimisię admiralicji.
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
- pothkan
- Posty: 4570
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
To na pewno nie jaMarmik pisze:Mało tego, ktoś ostatnio przekonywał mnie o tym, że np. zdjęcie okrętu nie może być przedmiotem praw autorskich (że podobno MW RP przegrała jakąś sprawę). Nie pamiętam kto to był, ale czy nie przez przypadek Pothkan?

Wprawdzie notorycznie łamię to prawo na swojej stronie, ale przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę. No i staram się zawsze podawać źródło (co notabene stawia mnie wyżej pod tym względem od paru polskich wydawnictw, ale mniejsza o to)
Fakt opublikowania utworu bezpłatnie przez autora nie ma znaczenia (niby dlaczego autor ma sam sobie płacić za swój utwór).
Ma znaczenie zaś dla ustalenia kto i kiedy utwór opublikował.
Więc każdy, kto utwór publikuje/rozpowszechnia bez zgody autora (ew. bez podania źródła na zasadzie cytatu) narusza prawa autora. Majątkowe i osobiste.
Copyright nie jest związany z obiektem, tylko z autorem (prawo jest autorskie).
Copyright dla MW RP jest o tyle nieważny, że można domniemywać iż jest to dokument oficjalny, wytworzony w ramach działania instytucji (zgodnie z art. 4 nie są przedmiotem prawa autorskiego "urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole").
Więc pozostaje tylko obowiązek poinformowania o źródle. Nie idą za tym konsekwencje finansowe.
Ma znaczenie zaś dla ustalenia kto i kiedy utwór opublikował.
Więc każdy, kto utwór publikuje/rozpowszechnia bez zgody autora (ew. bez podania źródła na zasadzie cytatu) narusza prawa autora. Majątkowe i osobiste.
Copyright nie jest związany z obiektem, tylko z autorem (prawo jest autorskie).
Copyright dla MW RP jest o tyle nieważny, że można domniemywać iż jest to dokument oficjalny, wytworzony w ramach działania instytucji (zgodnie z art. 4 nie są przedmiotem prawa autorskiego "urzędowe dokumenty, materiały, znaki i symbole").
Więc pozostaje tylko obowiązek poinformowania o źródle. Nie idą za tym konsekwencje finansowe.
Tzaw1, widać żeś obcykany. Jak to się ma do fotografii zakupionych na e-bayu? Kupiłem kilka z zamiarem poźniejszego wykorzystnia w pracach o charakterze bardziej historycznym (tak, tak, takie pomysły też czasem mi wpadają do głowy). Wprawdzie wyglądają na 60-70 letnie oryginały, ale w sumie nie mam gwarancji, że nie są dobrą reprodukcją, a co ważniejsze nie wiadomo ile odbitek krąży po świecie i czy nagle ktoś nie wpadnie na pomysł i nie powie "ja też mam tą fotkę i moja to oryginał". Pytam bo z reguły piszę o czasach współczesnych i materiał zdjęciowy dostarczam sobie sam, więc problem ten nie zajmował mnie zbytnio.
PS
Co do MW to pewnie schrzanili sprawę bo wystarczyło by autor zdjęć / fotograf Bandery czy ktoś inny / wytoczył sprawę i byłoby po krzyku. Wprawdzie można byłoby podważać zasadność twierdząc, że zdjęcia wykonywał w ramach stosunku pracy i jako budżetowiec działał na korzyść instytucji, ale pewnie znalazłby się sposób by udowodnić, że część zdjęć była od MW RP kupowana od różnych fotografów. Ale czy o takie rozwiązanie chodzi... Czy naprawdę byłaby potrzeba uciekania sie do jakiśtam kruczków... Wątpie by było to dobre.
PS
Co do MW to pewnie schrzanili sprawę bo wystarczyło by autor zdjęć / fotograf Bandery czy ktoś inny / wytoczył sprawę i byłoby po krzyku. Wprawdzie można byłoby podważać zasadność twierdząc, że zdjęcia wykonywał w ramach stosunku pracy i jako budżetowiec działał na korzyść instytucji, ale pewnie znalazłby się sposób by udowodnić, że część zdjęć była od MW RP kupowana od różnych fotografów. Ale czy o takie rozwiązanie chodzi... Czy naprawdę byłaby potrzeba uciekania sie do jakiśtam kruczków... Wątpie by było to dobre.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.