Jak zginął HMS Hood

Okręty Wojenne lat 1905-1945

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Jak zginął HMS Hood

Post autor: ms1981 »

W większości obecnych publikacji jest, że piąta salwa wywaliła dumę RN w powietrze.

Tym czasem jest możliwość, że w momencie oddania piątej salwy, pociski czwartej uplasowały się w kadłubie Hooda.

Zatem którą salwą zatopił Bismarck Hooda? Czwartą, czy piątą?
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2890
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Myślałem, ze może zabierze głos ktoś, kto "siedzi" na danych i materiałach, ale jak nie, to ja do boju. Może nie wyrzucą z FOW :wink:
Musze obejrzeć jeszcze raz film o penetracji "Bismarcka", gdzie jest też mowa o walce z dnia 24 maja 1941, w kontekście uszkodzeń, jakich "Bismarck" doznał w tym starciu. Jakoś mi się nie wydaje, żeby było możliwe stwierdzić dokładnie, która salwa była ta kończąca. Z "Hooda" ocalały trzy osoby, które chyba nie pamiętają ilości trafień. Może ocaleli artylerzyści i oficerowie niemieccy, którzy mogli zdać relację z trafień, obserwując przez przyrządy angielski okręt, bo tylko w ten sposób mogli coś widzieć.
Obserwatorzy z "Prince of Wales" mogli widzieć trafienie, ale byli chyba bardziej zajęci sobą skoro Niemcy trafiali raz po raz w ich okręt. Tak czy inaczej, praktycznie dwa filmy trzeba obejrzeć, "Bismarcku" i o "Hoodzie".
No, może dalmierzyści z "Prinz Eugen" mieli coś do powiedzenia.
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

Strasznie liczę na pomoc kogoś, kto posiada odpowiednie dokumenty, typu zeznania załogi PoW, 3 ocalałych z Hooda. Wspomnienia marynarzy z Bismarcka, Prinz Eugen. Możliwość wspólnej analizy w ogóle takiej możliwości (czas dolotu salw). Podobno jest możliwe, że zanim doleciała 5 salwa, czwarta mogła wylądować. Chciałbym to obliczyć, ale nie mam danych o działach. Czy jest możliwość pomyłki salwy Bismarcka z salwą z PE?
A wszystkie publikacje jakie mam nie analizują tej możliwości.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Z całą pewnością 4 doleciała przed 5, ale odnoszę wrażenie że nie oto tu chodzi. Na pewno 5 salwy nie wystrzelono zanim doleciała 4, sam Mullenheim twierdzi że przy centralnym kierowaniu ogniem strzelanie szło wolniej niż wynosiła teoretyczna i praktyczna szybkostrzelność maksymalna, było za to o wiele skuteczniejsze niż strzelanie „indywidualne” przy którym obowiązywała zasada jak najkrótszych przerw między wystrzałami. Czas lotu pocisków na tamtym dystansie wynosił około pół minuty, a jako że przy kącie podniesienia równym kątowi ładowania podniesienia B mógł wystrzelić co 24 sekundy (o ile pamiętam)+ opóźnienia wynikające z kierowania centralnego, to przy odległości wymagającej kąta podniesienia innego niż kąt ładowania jest technicznie niemożliwe aby Schneider strzelał szybciej niż pociski jego poprzedniej salwy zdołały dotrzeć do celu (przy strzelaniu pełnymi salwami a tak strzelał B po wstrzelaniu się w Hooda, tak wynika z relacji Mulenheima). Poza tym jaki sens miałoby posyłanie kolejnej salwy zanim stwierdzi się czy poprzednia upadła we właściwym miejscu?
Pomylić salwy oczywiście można, ale chyba nie dla zabawy liczono czas lutu pocisków na konkretne odległości żeby potem głowić się „ta to była moja, jego, czy moja poprzednia”. Ktoś tego raczej musiał pilnować i odmierzać czas, to oczywiście domniemanie ale skoro robiono to na OP po wystrzeleniu torped to nie widzę przeszkód aby nie dało się na pancerniku.
Fragmenty z przesłuchań na temat zatopienia Hooda są w książce Skwiota.
Nie sądzę natomiast aby było możliwe stwierdzenie kto i kiedy zatopił Hooda, ponieważ tak naprawdę nikt nie wie co ostatnim gwoździem do jego trumny. Wszystko co do tej pory na ten temat napisano to jedynie spekulacje oparte na pewnych przesłankach (oczywiście poza tym oczywistym że spowodował to celny ostrzał Niemców)
Awatar użytkownika
ms1981
Posty: 231
Rejestracja: 2004-04-08, 15:20
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ms1981 »

To wszystko jest logiczne co piszesz. Zastanawia mnie tylko co znaczy ogień ciągły po wstrzelaniu się? Korekty idą na samym początku i wtedy usilnie obserwuje się miejsca upadku własnej salwy. Po uzyskaniu nakrycia wali się tak szybko, jak tylko można załadować kolejną porcję. W takim razie, jest już potem sens oddawania salwy bez obserwacji upadku poprzedniej, o ile cel nie zmienia kursu w sposób drastyczny. Jeżeli by tak robiono na krążownikach to skuteczny ostrzał przy ich szybkostrzelności byłby marnowany. Zauważ też, że okręt powyżej 20 tyś ton jest mniej manewrowy i sama walka jest bardziej statyczna niż walki niszczycieli, czy krążowników.
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

Podkreślam że to właściwie tylko zgadywanie (czy raczej osobiste wnioski lektury), ale samo strzelanie pełną salwą musi wprowadzać opóźnienie z wiązane choćby z koniecznością przesłania do centrali potwierdzeń o statusie poszczególnych baterii. Jak to pisał Mulenheim: ”zabezpieczony” – „gotowy” – „strzał”. Co Niemcy wtedy rozumieli pod pojęciem „ogień ciągły” nie wiem, ale niewątpliwie obowiązywać musiała jakaś procedura. Ja nie chcę tu za bardzo fantazjować bo ktoś może potem wyciągnąć aż nazbyt daleko idące wnioski.
Awatar użytkownika
ragozd
Posty: 184
Rejestracja: 2007-01-01, 15:38
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: ragozd »

dashiki pisze:W takim razie, jest już potem sens oddawania salwy bez obserwacji upadku poprzedniej, o ile cel nie zmienia kursu w sposób drastyczny. Jeżeli by tak robiono na krążownikach to skuteczny ostrzał przy ich szybkostrzelności byłby marnowany. Zauważ też, że okręt powyżej 20 tyś ton jest mniej manewrowy i sama walka jest bardziej statyczna niż walki niszczycieli, czy krążowników.
To że okręt ma większą bezwładność nie oznacza gorszej zwrotności. A strzela się tak, by jak najwięcej pocisków trafiło - jeśli niemcom wyszło że strzelając wolniej trafiają częsciej, to czemu mieliby robić inaczej?
Awatar użytkownika
jogi balboa
Posty: 2823
Rejestracja: 2007-01-18, 16:39

Post autor: jogi balboa »

W każdym razie Mullenheim pisze tak: „Gdy wyeliminowano centralny system kierowania ogniem, obowiązywała zasada jak najkrótszych odstępów pomiędzy strzałami, ponieważ opóźnienia niezbędne podczas centralnego strzelania salwami, obserwacji upadków, korekty celu i tym podobnych nie były już potrzebne.”
Wiadomo że Hood wyleciał w powietrze tuż po nakryciu go przez 5 salwę z Bismarcka. Natomiast mogło się zdarzyć że wybuch był skutkiem któregoś wcześniejszego trafienia, tego tak naprawdę nigdy nie da się ustalić a do wszelkich rewelacji na ten temat podchodziłbym z równą ostrożnością jak do informacji o UFO czy tzw. „czarnych samolotów”.
Jeśli zaś chodzi o to czyje pociski zatopiły Hooda, pocisk 203mm ważył coś ponad 100kg, pocisk z bismarcka ważył 800kg. Musiałoby zajść więcej zbiegów okoliczności aby pocisk z PE dokonał tego co się stało z brytyjskim okrętem, dlatego logicznie przyjmuje się że to B go zatopił (a precyzyjniej, jest większe prawdopodobieństwo że tak się stało). Każdego rodzaju domniemania że pociski B nie mogły przebić pokładów Hooda (z tej odległości) to moim zdaniem zbyt daleko idące domniemanie poparte zbyt wątłymi przesłankami. Jest to problem tego samego rodzaju jak ten czy w Pentagon trafił pocisk rakietowy czy samolot. Są tacy którzy do końca życia będą się upierać przy tym pierwszym bo na filmie nie widać samolot, inni natomiast zaczną się zastanawiać że przecież taki pocisk trzeba z czegoś wystrzelić. Innymi słowy nie kończąca się dyskusja a każdy i tak wierzy w to w co chce.
Awatar użytkownika
mcwatt
Posty: 929
Rejestracja: 2004-01-16, 09:32
Lokalizacja: St Helens

Post autor: mcwatt »

W Warship International 2/87 jest obszerny artykuł Jurensa na temat ostatniej bitwy Hooda.
ODPOWIEDZ