Brak woli walki.mcwatt pisze:no i dlaczego miałby przed nimi uciekać???
Albo dajmy na to natknalby sie w ukladzie 2x1
Tabelki okunaNala pisze:Skad ty bierzesz takie bzdury ? Zrodlo prosze !SmokEustachy pisze:Wydaje sie ze pocisk moze zrykoszetowac w dol, a u Virginii nie.Przezdzieblo pisze:No to Iowę powinieneś sklasyfikować jako bardzo szybki pancernik (bo nie OL - nie ta epoka, pachnie anachronizmem). Nawet jeśli uznajesz jej opancerzenie za upośledzone - choć wychylone o 19 stopni 12.2" na 0.875" STS Iowy nie wydają się gorszą ochroną niż (prawdopodobnie) pionowe 13.5" West Virginii.
Wcześniejszej wypowiedzi nie skomentuję, bo, wbrew pozorom, nie do mnie skierowana
Ten rykoszet to jeden z powodow, dla ktorych Brytyjczycy sie wycofali z tego pochylonego pancerza.
Potem Amerykanie tez sie chcieli wycofac
A amerykanskie blachy sa slabej jakosci. Powiem tak - ze pod wzgledem jakosci to 280mm Strasbourga stanowi ekwiwalent 310mm Iowki prawie.
No to patrz- Richelieu jednak rzech.Nala pisze:Biorac pod uwage blizkosc luf przy 4-armatnich wiezach smiem twierdzic ze gorszy ze wzgledu na pattern.SmokEustachy pisze:jareksk pisze:Vive la Richelieu !
???
Fajny okret, faktycznie.
Szybki, niezle opancerzony.
Ale jakby sie ostrzeliwal Wlochom w odwrocie?
Wydaje mi sie ponadto, ze francuski pomysl z 12x380 jest fajniejszy od 9x406
Zle wnioski.SmokEustachy pisze:Tabelki okunaNala pisze:Skad ty bierzesz takie bzdury ? Zrodlo prosze !SmokEustachy pisze:
Wydaje sie ze pocisk moze zrykoszetowac w dol, a u Virginii nie.
Ten rykoszet to jeden z powodow, dla ktorych Brytyjczycy sie wycofali z tego pochylonego pancerza.
Potem Amerykanie tez sie chcieli wycofac
A amerykanskie blachy sa slabej jakosci. Powiem tak - ze pod wzgledem jakosci to 280mm Strasbourga stanowi ekwiwalent 310mm Iowki prawie.
2. Z tabelki Okuna:
Dzialo USA 406 mm na 16 000 yardow druzgocze pancerz niemiecki:
PP - 22.0
NL - -
EFF - 19.7
Deck - 3.3
Zgadza sie?
Armata niemiecka druzgocze na 16 000 yardow pancerz USA:
PP - 21.5
NL - 20.9
EFF - 20.7
Deck - 2.0
Czy ty sie sluchasz czasem ?SmokEustachy pisze:No to patrz- Richelieu jednak rzech.Nala pisze:Biorac pod uwage blizkosc luf przy 4-armatnich wiezach smiem twierdzic ze gorszy ze wzgledu na pattern.SmokEustachy pisze:
???
Fajny okret, faktycznie.
Szybki, niezle opancerzony.
Ale jakby sie ostrzeliwal Wlochom w odwrocie?
Wydaje mi sie ponadto, ze francuski pomysl z 12x380 jest fajniejszy od 9x406
Bismarck rulez.
Bez znaczenia. Flota Francuska przed nikim by nie uciekala, gdyby kazano jej walczyc. Co innego Wloska.SmokEustachy pisze:Poczytaj sobie o roku 1940 i klesce Francji....mcwatt pisze:Jeżeli chodzi o brak woli walki to raczej występowało to zjawisko u Włochów, nie u Francuzów....SmokEustachy pisze:
Brak woli walki.
Albo dajmy na to natknalby sie w ukladzie 2x1
ZONK !SmokEustachy pisze:10000ton wypornoscidashiki pisze:Nala zrob dla mnie male porownanie North Carolina i South Dakota przeciw Iowa. Tzn. jakie sa roznice miedzy tymi jednostkami.
2 kalibry dlugosci lufy,
poklad pancerny.
2 kominy a SoDa 1
Grand Fleet nie mogła się "skoncentrować" przed kadencją Fishera, bowiem została powołana kilka dni po wypowiedzeniu przez Wlk.Brytanię wojny NiemcomKoncentracja Grand Fleet nastąpiła już nie za kadencji Fishera, po fiasku rozmów morskich, przyjęciu przez Niemców noweli do "Ustawy o flocie" i porozumieniu z Francuzami - co nie znaczy, że faktycznie lord tego nie wymyślił i nie forsował.
Święta prawda ! QE były jak najbardziej szybkimi pancernikami swej epoki. Zwróćcie uwagę na wspaniały pościg Evan-Thomasa w początkowej fazie bitwy jutlandzkiej, kiedy to na skutek błędów w dowodzeniu Beatty'ego 5 eskadra zbyt późni wykonała zwrot za goniącymi Hippera krążownikami liniowymi. Po wybuchu wojny dowodzący KL Beatty ustawicznie dopominał się o podpoządkowanie mu 5 eskadry, co było powodem do niekończących się sporów i wymiany uprzejmych złośliwości z adm. Jellicoe.Czego chciał tak naprawdę Tirpitz też trudno ustalić. Swoje wspomnienia, w których opisał tzw. teorię ryzyka, sporządził już po wojnie, i to z wyraźną tezą. Wedle owej teorii posiadanie przez Niemcy silnej floty byłoby czynnikiem stabilizującym sytuację w Europie, gwarantem pokoju, straszakiem wobec Brytyjczyków.Ocziwiście nie da się ustalić prawdy materialnej przy pomocy pamiętników Tirpitza, bowiem są napisane tendencyjnie i wybielająco wobec autora. Ale powody powstania HSF są doskonale znane - flota liniowa miała być narzędiem wielkomocarstwowej polityki Cesarstwa, której ostrze było nakierowane na osłabienie dominujacej pozycji Wlk.Brytanii. Co ciekawe, Tirpitz prywatnie był..wielkim anglofilem, zaczytanym w angielskiej literaturze i rozkochanym w angielskiej kulturze. Jego obie córki studiowały w Wlk.Brytanii. To właśnie Wilhelm II był patologicznym anglofobem, mimo, iż zdarzało mu się bezwiednie przechodzić na język angielski. W popieraniu rozbudowy floty Wilhelm kierował się głównie odziedziczonymi z domu animozjami i był w dużem mierze "sterowany" przez Tirpitza.O ile jednak Willhelm II prawdopodobnie we flocie widział szansę na zaimponowanie "wyspiarskim" kuzynom, to Grossadmiral, za Angolami co najmniej nie przepadający, prawdopodobnie liczył się z możliwością konfrontacji.
To jednak Cesarstwo zbankrutowało (bo trudno powiedzieć, że przegrało wojnę). HSF była w ostatnich przedwojennych latach budowana za pożyczone pieniadze.Co ciekawe wpędzenie Niemców w spiralę niekończących się wydatków na zbrojenia morskie najmocniej godziło w Wielką Brytanię. Gdyby nie zręcznie podsycana atmosfera zagrożenia w ciągu dekady po zwodowaniu Dreadnoughta prawdopodobnie zabrakło by funduszy na kontunuowanie wyścigu (a tak, gdy "militaryści" rządali sześciu nowych jednostek, liberałowie czterech, ostatecznie skończyło się na ośmiu! ciekawy kompromis). Wielka Brytania właśnie zaczęła przegrywać rywalizację gospodarczą z Niemcami.
Jak to za wolno? Dość szybko, żeby Hipperowi narobić wrzodów a części jego okrętów dziur. Gdy cała linia brytyjska robi maksymalnie 21-22 węzłów, niemiecka, nawet nieobciążona Deutschlandami maksymalnie 20, dodatkowe 4-5 mogą być decydujące. Na swoje lata QE były jak najbardziej szybkimi pancernikami, idealnymi jednostkami do stawiania kreski nad T.
Prawdę powiedziawszy nie wiedziałem wtedy jeszcze tego co wiem dzisiaj ale i z dzisiejszą wiedzą nie mam przekonania, czy Home Fleet w wizji Fishera była mądrym pomysłem. Poza tym nie można robić rewolucji niedokończonych i to na dodatek nie informujac nikogo o własnych zamierzeniach. Co zaś się tyczy WLK, to nie za bardzo wiadomo po co Fisher kazał je wybudować. Projekt bałtycki to chyba trochę za mało...No ale podczas wojny pierwszemu lordowi morskiemu nie zadawano aż tylu pytań...dashiki pisze:I jeszcze jedno pytanie do Tadeusza Klimczyka. W swojej ksiazce "Historia pancernika" strasznie negatywnie wypowiadales sie o pomyslach Fishera. O ile, z tego co zrozumialem, w forsowaniu budowy kl przez niego widzisz jakis sens, to dokladnie czemu mialy sluzyc WIELKIE LEKKIE KRAZOWNIKI? To chyba byl Furious i Courageus?
Plany były Churchilla, on też po 1911 roku forsował dyslokację części floty w porozumieniu z Francją. To za jego lordowania, nie Fisherowego, do owego przemieszczenia doszło i miało to miejsce przed drugą "kadencją" sir Johna.Tadeusz Klimczyk pisze:Grand Fleet nie mogła się "skoncentrować" przed kadencją Fishera, bowiem została powołana kilka dni po wypowiedzeniu przez Wlk.Brytanię wojny NiemcomKoncentracja Grand Fleet nastąpiła już nie za kadencji Fishera, po fiasku rozmów morskich, przyjęciu przez Niemców noweli do "Ustawy o flocie" i porozumieniu z Francuzami - co nie znaczy, że faktycznie lord tego nie wymyślił i nie forsował.
Z Wilhelmem sprawa nieco bardziej skomplikowana. Nie zawsze bywał anglofobem, tu już w grę wchodził podziw dla Imperium rodziny i jednocześnie kompleksy. Patologie patologiami, ale był czas, gdy Niemcy i Wielka Brytania były blisko porozumienia. Odrzucenie propozycji zbliżenia wysuniętej przez Brytyjczyków w okresie wychodzenia ze splendid isolation interpretuje się czasem jako wynik rojeń kajzera, obawiającego się podstępów. Tym niemniej budowa floty przez Wilhelma była czasem uważana za szansę dorównania siłom morkim kuzynów - i wówczas, na równych prawach, szukania z Anglią porozumienia. Nieco to pokrętne... podobnie jak pomysły Fishera i Tirpitza.Ocziwiście nie da się ustalić prawdy materialnej przy pomocy pamiętników Tirpitza, bowiem są napisane tendencyjnie i wybielająco wobec autora. Ale powody powstania HSF są doskonale znane - flota liniowa miała być narzędiem wielkomocarstwowej polityki Cesarstwa, której ostrze było nakierowane na osłabienie dominujacej pozycji Wlk.Brytanii. Co ciekawe, Tirpitz prywatnie był..wielkim anglofilem, zaczytanym w angielskiej literaturze i rozkochanym w angielskiej kulturze. Jego obie córki studiowały w Wlk.Brytanii. To właśnie Wilhelm II był patologicznym anglofobem, mimo, iż zdarzało mu się bezwiednie przechodzić na język angielski. W popieraniu rozbudowy floty Wilhelm kierował się głównie odziedziczonymi z domu animozjami i był w dużem mierze "sterowany" przez Tirpitza.
Co ciekawe wpędzenie Niemców w spiralę niekończących się wydatków na zbrojenia morskie najmocniej godziło w Wielką Brytanię. Gdyby nie zręcznie podsycana atmosfera zagrożenia w ciągu dekady po zwodowaniu Dreadnoughta prawdopodobnie zabrakło by funduszy na kontunuowanie wyścigu (a tak, gdy "militaryści" rządali sześciu nowych jednostek, liberałowie czterech, ostatecznie skończyło się na ośmiu! ciekawy kompromis). Wielka Brytania właśnie zaczęła przegrywać rywalizację gospodarczą z Niemcami.
Hm, a za czyje pieniądzę powstała choćby "Malaya"? Podczas wyścigu zbrojeń brytyjski przemysł ledwo zipał - sam Pan pisał choćby o możliwościach obu rywali w produkcji najcięższych dział. Do tego dochodzi rosnąca przewaga Niemiec w produkcji stali - a czym to było w epoce drednotów nie trudno zgadnąć. To Brytyjczycy wprowadzili "made in Germany" żeby bronić się przed zalewem produktów niemieckich, to oni opancerzali swoje okręty płytami wykonanymi wedle metod Kruppa. Wyścig zbrojeń dla obu państw był wielkim obciążeniem, ale Niemcy mogły go znosić dłużej i lepiej, przez to zaś wygrać.To jednak Cesarstwo zbankrutowało (bo trudno powiedzieć, że przegrało wojnę). HSF była w ostatnich przedwojennych latach budowana za pożyczone pieniadze.
DobreZle wnioski.
1. Jak przebil, to zdruzgotal pancerz. Odruzgotaniu pancerza jest mowa.na 16 tys. yardow armata USA przebija (nie druzgocze, bo taki pocisk po przejsciu przez taka sciane to juz wrak a nie pocisk) pancerz ze stali A3. Amerykanie nie strzelali do plyt niemieckich gdy powstawaly te tabele, ktore z kolei sa przepisane z Campbella "Naval Weapons of World War Two").
I co, jak odleglosc sie zminiejsza to wymieniaja blache STS na belcie na A3 i odwrotnie?Inna sprawa, ze odczytywanie z tabel przebijalnosci % odpornosci stali jest chore samo w sobie. Tu nie wystarczy zrobic jakas chora tabelke. Na roznej odleglosci rozna stal inaczej sie zachowuje.
Z pretensja sie zwroc do Okuna i jego tabelekNa jednym dystancie lepsza bedzie stal BTC ze wzgledu na swoja niekruchliwosc, zas na innych supertwarda A3 czy KcN/a lub CA2. Oczywiscie te porownania dotycza najnowszej i najlepszej stali z mozliwych. Nie mozna tak zestawiac stali archaicznych jak KC1 czy CA1.
A Bismarckowi to w ogole nie zrykoszetuje od pancerza w dolne rejony kadluba.Co do pociskow rykoszetujacych to akurat Iowa jest na to bardzo dobrze zabezpieczona wlasnie ze wzgledu na pancerz ciagnacy sie do dna. Kazdy pancernik z klasycznym ukladem opancerzenia jest z kolei narazony (przynajmniej teoretycznie) na pociski nurkujace, a to bardzo ogranicza obranie dogodnej IZ.
...bylo o tym w watku Bismarck vs Iowa.Co się tyczy roztrząsanego problemu ostrzału burty Iowy pociskami Bismarcka z odległości 16 km, to