Off-topic, ale recenzja.

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Off-topic, ale recenzja.

Post autor: fdt »

"Kronika Słowian. Tom I Resza Wielkomorawska i kraj Wiślan" - Witold Chrzanowski

Od dawna nie trafiłem na tak interesującą książkę o historii średniowiecznej. Przypadkiem kupiłem ja na dworcu, tak dla zabicia czasu w podróży. Książka jest popularnonaukowa, ale narracja i "używanie" źródeł historycznych zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dla mnie to jest nowa jakość w tej lidze.

O autorze: nie bajkowy jak Jasienica, nie poważny jak Labuda, ale odważny i uważny, szeroko korzystający z najnowszych źródeł archeologicznych i nie wahający się przy tym w sposób nowatorski czytać klasyków. Poza tym autor nie boi się używać po prostu zdrowego rozsądku w interpretacji skąpych faktów. Zamiast jak wszyscy dotąd robić sobie facecje z Mistrza Kadłubka, Chrzanowski po prostu go czyta i interpretuje. Jego "czytanie" opowieści o najeździe Aleksandra Wielkiego na państwo Wiślan to kawal dobrej roboty historyka, erudyty i razwiedczika, który składa fakty z opowieściami a potem logicznie wywodzi, dlaczego odmawia uznania Kadłubka za bezwstydnego kłamczucha.

Miłą odmianą jest odważne odrzucenie tradycji ostatnich 70 lat, w której z historycy polscy czy czescy świadomie deprecjonowali wpływ i znaczenie kontaktów wczesnośredniowiecznej słowiańszczyzny z niemczyzną i skandynawami. Miło jest wreszcie przeczytać, że Rusowie są po prostu mieszanką wikińsko-słowiańską. Bez zażenowania i ideologicznej wielkosłowiańskiej "ostrożności"... ot po prostu nareszcie uznaje się fakty. Tak po prostu.

Nie wiem czy takie "odbrązowianie historii" średniowiecznej ma coś wspólnego z najnowszymi tego typu pracami w innych "przegródkach" historii, ale dla mnie to kolejny znak, że chyba rodzi się wreszcie coś takiego jak "nowa historiografia polska"... Historiografia pisana przez nowych ludzi, ktorzy tworzą po nowemu, ale czynią to z szacunkiem dla twórców historiografii "tradycyjnej" i jednocześnie pozbawieni są kompleksów i obciążeń tychże...

Niecierpliwie czekam na dalsze części.

polecam

BTW: Jak by co to nie obrażę się jak ktoś przeflancuje to do Psycholi... w końcu to offtopic.
Ostatnio zmieniony 2008-08-16, 20:39 przez fdt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jacek Bernacki
Posty: 431
Rejestracja: 2007-03-15, 13:32
Lokalizacja: Siecień k/Płocka

Post autor: Jacek Bernacki »

Dla mnie nic nowego, bo mnie tego na studiach uczyli.
Zastanawia mnie jedno, a mianowicie kiedy zaczną tego uczyć dzieci w szkołach?
Czy mój syn Igor (przekształcone skandynawskie Ingwar) za lat powiedzmy dziesięć dalej będzie słuchał głupot o prasłowiańskim Biskupinie i innych wymyślonych w czasach gdy trzeba było pokazać wyższość Słowian nad Germanami (w domyśle Niemcami) lub co gorsza w okresie badań milenialnych?
Mam dziwną pewność, że będzie.
Co to za ludzie?
Co za różnica ważne, że są!
Awatar użytkownika
G. Cz.
Posty: 183
Rejestracja: 2008-04-03, 09:32

Re: Off-topic, ale recenzja.

Post autor: G. Cz. »

fdt pisze:BTW: Jak by co to nie obrażę się jak ktoś przeflancuje to do Psycholi... w końcu to offtopic.
Bardzo fajna recenzja. Do "Psycholi" to nie przystoi. Jak już, to do "Recenzji".

:ok:
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

:oops: Fakt, jak już to powinno być w recenzjach a nie tu... Sorki, może jakaś życzliwa dusza to przesunie? :oops:
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

Jacek Bernacki pisze:Dla mnie nic nowego, bo mnie tego na studiach uczyli.
Zastanawia mnie jedno, a mianowicie kiedy zaczną tego uczyć dzieci w szkołach?
Czy mój syn Igor (przekształcone skandynawskie Ingwar) za lat powiedzmy dziesięć dalej będzie słuchał głupot o prasłowiańskim Biskupinie i innych wymyślonych w czasach gdy trzeba było pokazać wyższość Słowian nad Germanami (w domyśle Niemcami) lub co gorsza w okresie badań milenialnych?
Mam dziwną pewność, że będzie.
Dla wielu z nas to nie jest żadna nowość, ale pierwszy raz okoliczności te kreślone są tu tak "bezwstydnie" i tak bez żadnego krygowania się... ot autor uznaje, że nie trzeba się tłumaczyć z prawdy i pokrętnie wyjaśniać dlaczego jednak "ten Biskupin to najprawdopodobniej raczej chyba nie musi być słowiański"... :P
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6841
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Recenzje recenzjami
ale przeraza mnie to czego ucza dzieci w szkole
kjak to jest zgodna z aktualna poityka panstwa.
Dla niewtejemniczonych polityka, nie jest cym co za to uwazaja tylko polega to na tym jak najlepiej zrobic z ludzi glupkow , ktorzy bez protestow placa podatki, bo w koncu o nic innego nie chodzi tylko o kase.
Wydawac by sie moglo , ze za komuny cz y w ogole chodzilo o cos innego , tez nie , problem tzw germa itzacji , itd byl glownym tematem odwrocenia uwagi ludzi od problemow gospdarczych, zwlaszcza ze po 1968 roku ciezko bylo wszystko zwalac na Zydow, totez problemem bylo szukanie problemow zastepczych, a germanizacja sama sie prosila, nawet ta "dobra" z NRD.
Moglbym wiecej swoich przykladow z wplywu "marksizmu leninizmu" na sprawy morskie,
ale nie dzis bo pozno i pracy mam wiecej, ale temat warty podtrzymania i dyskusji.

Przy okazji, odbylem sluzbe wojskowa w czasie wojennnym, stracilem rok, jedna z niewielu rzeczy ktore sie nauczylem to zrozumienie , czym sie rozni tradycja od historii.

avm
Napoleon
Posty: 4677
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Napoleon »

ale temat warty podtrzymania i dyskusji.
Dopiero dziś (przeglądając FOW z nudów, w pracy :wink: ) wpadłem na ten temat. A skoro Andrzej uważa go za wart podtrzymania...
ale przeraza mnie to czego ucza dzieci w szkole
Zapewniam, że to zależy w stopniu największym od nauczyciela. Bardziej do nich należy kierować ewentualne pretensje niż do autorów programów (a tym bardziej władz oświatowych, bo one tylko przygotowują podstawy programowe).

Co do "problemu germanizacji" - nie przesadzajmy - on był. Choć faktem jest, że w okresie PRL-u zapominano dodać, że odbywał się (przynajmniej w II połowie XIX wieku) w praworządnym i demokratycznym (biorąc pod uwagę ówczesne standardy - oczywiście piszę o państwie niemieckim) państwie, gdzie Polacy też mieli swe prawa i mogli je wykorzystywać. Co zresztą robili - patrząc z perspektywy czasu to może nawet nam (Polakom - choć w sumie chodzi tu bardziej o Poznaniaków i Ślązaków) wyszło chyba nawet na dobre. Ale nie kwestionujmy germanizacji czy rusyfikacji jako takiej - tu rzeczywiście chodziło o zachowanie tożsamości narodowej.
A antyniemieckość PRL-u to rzecz naturalna. Każdy reżim autokratyczny musi mieć wroga - wtedy wygodniej rządzić. To mogą być imperialiści, Niemcy, Żydzi czy cykliści - byle ludzie w to uwierzyli (przynajmniej częściowo).
Obecnie zmienił się ustrój - zmienia i patrzenie na historię. Choć jak dowodzi tego "polityka historyczna" są tacy, co doceniają stare dobre doświadczenia pomocne przy uprawianiu polityki.
Dla niewtejemniczonych polityka, nie jest cym co za to uwazaja tylko polega to na tym jak najlepiej zrobic z ludzi glupkow , ktorzy bez protestow placa podatki, bo w koncu o nic innego nie chodzi tylko o kase.
:-) Piszesz Andrzej tak jakbyś się stał anarchistą. Bez przesady. Siedzę trochę w polityce (choć tej mniejszej) i oczywiście są tacy, którzy uprawiają ją tak, że to co robią pasuje do Twojej wypowiedzi. Ale nie przesadzajmy - nie wszyscy. Nie zapomnij, że mamy demokrację i sami sobie rzadzących wybieramy. Politycy odzwierciedlają po prostu nas. A że my nie jesteśmy doskonali, to i oni nie są... Ale czy to wina polityka że jest np. głupi? On się taki urodził! Należałoby natomiast zapytać kto go wybrał?!
Polityka to najnormalniejsze zajęcie na świecie - ja je lubię! :wink:
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

:wink: :wink: :wink:

To ostatnio dość popularny leitmotiv w polityce za oceanem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Napoleon
Posty: 4677
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Napoleon »

No własnie! :-) Dlatego polityka jest taka ciekawa!!! :wink:
stajek
Posty: 227
Rejestracja: 2005-10-31, 21:58
Lokalizacja: Sulechów

Post autor: stajek »

Właśnie ukończyłem studia z historii obok mnie kształcił się również kierunek nauczycielski. Myślę, że mój wiek i doświadczenie z kształceniem żołnierzy pozwala mi na pewne oceny. Z tym systemem daleko nie dojdziemy, generalnie sam system kształcenia nauczyciela historii wymusza na nim wraz z programami na opowiadanie bajek. Ma to na celu naukę ku pokrzepieniu serc, jak to wielkim narodem jesteśmy. Dla mnie to tak jak nauka historii z książek Sienkiewicza. Mam siostrzeńca w technikum jego książka do historii to tragedia podobnie zresztą jak w gimnazjum. Z tych głupot które tam są nigdy młodzież nie nauczy się błędów jakie nasz naród popełnił w przeszłości.
Artyleria Bóg Wojny
Adam
Posty: 1774
Rejestracja: 2005-09-06, 12:58

Post autor: Adam »

A propos nauczania historii w szkole, to przedwczoraj ktoś (nie pomnę kto), wypowiedział się mądrze w jednym z telewizyjnych serwisów. Wypowiedź dotyczyła powszechniej niewiedzy "co wydarzyło się 17 września".
Otóż cała historia jest "przerabiana" od starożytności do XX wieku najpierw w gimnazjum, a potem znów w liceum. Efekt jest taki, że historia XX wieku zawsze wypada w ostatnich miesiącach nauki, w "najwyższej" klasie, gdzie wszyscy czują się już absolwentami i inne rzeczy im w głowie niż nauka historii - efekt oczywiście jest powszechnie znany. Historia "po drugiej wojnie" to z reguły 1-2 tematy które w praktyce są ostatnimi lekcjami historii w danej szkole...
Napoleon
Posty: 4677
Rejestracja: 2006-04-21, 14:07
Lokalizacja: Racibórz

Post autor: Napoleon »

stajek
Mam siostrzeńca w technikum jego książka do historii to tragedia podobnie zresztą jak w gimnazjum.
W tej chwili podręczników i programów nauczania (do danych podręczników dostosowanych - czy też raczej odwrotnie) jest "skolko ugodno". Wybór jest bardzo duży, choć przyznaję, że na ogół nie są to podręczniki dobre (choć tu mogę się mylić, kontakt ze szkołą straciłem już dość dawno). Generalni po reformie podręczniki mają uczyć jak się uczyć a w mniejszym stopniu dostarczać wiedzy. W praktyce różnie to wychodzi a zawartość ich w związku z tym, może się wydawać (lub jest - uwaga w nawiasie jest może bardziej aktualna) chaotyczna.
Generalnie kiedyś nawet byłem zwolennikiem reformy (3+3+3+3), obecnie jednak stwierdzam, że przynajmniej jeżeli chodzi o historię to była ona nieporozumieniem.
I tu rację ma Adam, bo wychodzi na to, że uczniowie trzy razy przerabiają starożytność, średniowiecze, renesans itd..., nie kończąc (znów - trzykrotnie) historii najnowszej.

A co do nauczycieli.... Wiele od nich zależy. Ale co tu wymagać, gdy po wprowadzeniu systemu awansu zawodowego (największy idiotyzm jaki wymyślono - przynajmniej jeżeli chodzi i realia) początkujący nauczyciel nawet nie zarobi tysiąca złotych miesięcznie na gołym etacie! Kto w miarę sensowny zdecyduje się podjąc taką robotę? Nie wykluczam istnienie pasjonatów lub sensownych pań z bogatymi mężami (tudzież odwrotnie - piszę to aby nie być posądzony o seksizm), ale oni stanowić raczej będą mniejszość.
ODPOWIEDZ