Stare parowce
Stare parowce
Czy ktos zajmuje sie tu wprowadzeniem napedu parowego i najstarszymi parowcami .?
Z checia podyskutuje.
Ktore panstwa kiedy wprowadzily pierwsze parowce.
Kiedy i gdzie zaczeto budowac parowce.
Musze przyznac ze Niemcy, Rosja, a w tym i Polska byly bardzo opoznione.
Anglicy czy USA do 1835 zbudowaly po prawie 1000 parowcow.
Z checia podyskutuje.
Ktore panstwa kiedy wprowadzily pierwsze parowce.
Kiedy i gdzie zaczeto budowac parowce.
Musze przyznac ze Niemcy, Rosja, a w tym i Polska byly bardzo opoznione.
Anglicy czy USA do 1835 zbudowaly po prawie 1000 parowcow.
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Ale czy chodzi o parowce morskie, czy także rzeczne, od których przecież wszystko się zaczęło?
I czy dyskusja ma dotyczyć znaczących kroków w rozwoju konstrukcji (tu jestem w miarę kompetentny) czy też faktów statystycznych - kto i ile w danym roku? W tym ostatnim przypadku akurat mój udział byłby prawie zerowy, zarówno z braku takiej wiedzy, jak zainteresowania jej pozyskaniem.
Krzysztof Gerlach
I czy dyskusja ma dotyczyć znaczących kroków w rozwoju konstrukcji (tu jestem w miarę kompetentny) czy też faktów statystycznych - kto i ile w danym roku? W tym ostatnim przypadku akurat mój udział byłby prawie zerowy, zarówno z braku takiej wiedzy, jak zainteresowania jej pozyskaniem.
Krzysztof Gerlach
Bardzo interesujący temat. Może przy okazji udałoby się ustalić czy wpierw wybudowano statki z napędem parowym na rzekach w Anglii czy może w Ameryce.
Wiele wskazuje, ze pewnie w Anglii, ale te wskazania są często diabła warte.
Także, jak ewoluowała konstrukcja samych parowców na Missisipi, bo przyznam, że ich architektura szczególnie mnie interesuje.
Potrafiły być bardzo duże mimo swojej drewnianej konstrukcji.
Wiele wskazuje, ze pewnie w Anglii, ale te wskazania są często diabła warte.
Także, jak ewoluowała konstrukcja samych parowców na Missisipi, bo przyznam, że ich architektura szczególnie mnie interesuje.
Potrafiły być bardzo duże mimo swojej drewnianej konstrukcji.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).
====================
http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Dane statystyczne mam, ale tez niepelne.
Co mnie zastanwaia , do 1835 roku zbudaowano podobna ilosc parowcow a USA i Anglii/Szkocji., la e brytyjskie musaly byc ewidentnie lepsze , bo zatonelo tylko kilkanascie z powodu wybchow , glownie kotlow. Natomiast amerykanskie, byly bardziej awaryjne. Byla olbrzymia ilosc eksplozji i awarji. jest w sieci nawet specjalny protokol komisji rzadowej z 1838 roku.
Ciekawostka jest kilka starych parowcow,ktore mialy kola w srodku.
W google books pojawilo sie szereg rzadkich ksiazek, na co mozna narzekac,
nie skanuja rozkladowek z planami. Jaka szkoda.
avm
Co mnie zastanwaia , do 1835 roku zbudaowano podobna ilosc parowcow a USA i Anglii/Szkocji., la e brytyjskie musaly byc ewidentnie lepsze , bo zatonelo tylko kilkanascie z powodu wybchow , glownie kotlow. Natomiast amerykanskie, byly bardziej awaryjne. Byla olbrzymia ilosc eksplozji i awarji. jest w sieci nawet specjalny protokol komisji rzadowej z 1838 roku.
Ciekawostka jest kilka starych parowcow,ktore mialy kola w srodku.
W google books pojawilo sie szereg rzadkich ksiazek, na co mozna narzekac,
nie skanuja rozkladowek z planami. Jaka szkoda.
avm
Ostatnio zmieniony 2008-09-10, 17:48 przez AvM, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
W odniesieniu do postu Ryszarda:
Sprawa prapoczątków jest jednak niezwykle skomplikowana, gdyż składają się nań: zgłaszane już od XVII wieku rozmaite pomysły, na pewno nie zrealizowane; formalne patenty, które nigdy nie doczekały się realizacji; projekty i próby, co do których ich twórcy utrzymywali, że jednak coś praktycznego zrobili, ale brak na to – poza ich słowami – jakichkolwiek dowodów. Eksperymenty poświadczane wprawdzie źródłowo, lecz w dokumentach sporządzanych wiele lat po fakcie, więc o ograniczonej wartości. Eksperymenty całkowicie zmyślone przez „patriotycznych” historyków (syndrom Jana z Kolna) razem z podrobionym materiałem dowodowym. Poza tym były próby kompletnie nieudane, potem pierwsze próby udane, lecz nieopłacalne ekonomicznie, by w końcu zbliżyć się do czegoś, co nie tylko pływało, ale jeszcze miało po co to robić. Dalszy etap to parowiec realizujący żeglugę regularną (pierwszy był naprawdę ultrakomiczny!), kolejny to taki, który jeszcze na tym zarabiał.
Mogę bez problemu wrócić do każdej z tych faz, ale zacznę od czegoś, co większość historyków uważa za pierwszy na świecie UDANY PAROWIEC, tzn. taki, który był już w stanie poruszać się do przodu, a nie tylko w dół. I tu niespodzianka – ani rzeki Anglii, ani Stanów Zjednoczonych, tylko Francji! Markiz Claude de Jouffroy d’Abbans, oficer piechoty, prowadził od lat 1770-tych rozmaite nieudane próby z jednostkami parowymi na kilku rzekach francuskich z wykorzystaniem (oczywiście angielskiego) silnika atmosferycznego Newcomena. Większość autorów jest przekonana, że w końcu mu się to udało w 1783 na rzece Saona pod Lyonem (czy na łączącym się tam z nią Rodanie). Próba trwała 15 minut i było jasne, że pieniędzy nie będzie się na tym dało zrobić żadnych, chociaż dramatyczne opowieści o „rozpadnięciu się kadłuba wskutek wstrząsów wywołanych ruchem tłoka maszyny parowej” czy o „eksplozji kotła” wydają się zmyśleniami. Problem polega tylko na tym, że nie nigdy istniały żadne dokumenty opisujące eksperymenty dzielnego markiza w tymże 1783 roku, a pierwsze z nich relacje opublikowano po 30 latach, na podstawie wspomnień. Paryska Akademia Nauk jeszcze 25 lat później badała ich autentyczność. Wielu (np. ś.p. docent Urbański) było i jest przekonanych, że przechowywany w Musée de la Marine w Paryżu model łodzi Jouffrey’a z 1783 r. wykonał sam konstruktor i przesłał go w 1784 do Akademii Francuskiej, ale to nie dystans, który dałoby się zmierzyć metodą radiowęglową, więc obiektywnego dowodu brak. Co oczywiście nie jest także dowodem przeciwnym.
Krzysztof Gerlach
Sprawa prapoczątków jest jednak niezwykle skomplikowana, gdyż składają się nań: zgłaszane już od XVII wieku rozmaite pomysły, na pewno nie zrealizowane; formalne patenty, które nigdy nie doczekały się realizacji; projekty i próby, co do których ich twórcy utrzymywali, że jednak coś praktycznego zrobili, ale brak na to – poza ich słowami – jakichkolwiek dowodów. Eksperymenty poświadczane wprawdzie źródłowo, lecz w dokumentach sporządzanych wiele lat po fakcie, więc o ograniczonej wartości. Eksperymenty całkowicie zmyślone przez „patriotycznych” historyków (syndrom Jana z Kolna) razem z podrobionym materiałem dowodowym. Poza tym były próby kompletnie nieudane, potem pierwsze próby udane, lecz nieopłacalne ekonomicznie, by w końcu zbliżyć się do czegoś, co nie tylko pływało, ale jeszcze miało po co to robić. Dalszy etap to parowiec realizujący żeglugę regularną (pierwszy był naprawdę ultrakomiczny!), kolejny to taki, który jeszcze na tym zarabiał.
Mogę bez problemu wrócić do każdej z tych faz, ale zacznę od czegoś, co większość historyków uważa za pierwszy na świecie UDANY PAROWIEC, tzn. taki, który był już w stanie poruszać się do przodu, a nie tylko w dół. I tu niespodzianka – ani rzeki Anglii, ani Stanów Zjednoczonych, tylko Francji! Markiz Claude de Jouffroy d’Abbans, oficer piechoty, prowadził od lat 1770-tych rozmaite nieudane próby z jednostkami parowymi na kilku rzekach francuskich z wykorzystaniem (oczywiście angielskiego) silnika atmosferycznego Newcomena. Większość autorów jest przekonana, że w końcu mu się to udało w 1783 na rzece Saona pod Lyonem (czy na łączącym się tam z nią Rodanie). Próba trwała 15 minut i było jasne, że pieniędzy nie będzie się na tym dało zrobić żadnych, chociaż dramatyczne opowieści o „rozpadnięciu się kadłuba wskutek wstrząsów wywołanych ruchem tłoka maszyny parowej” czy o „eksplozji kotła” wydają się zmyśleniami. Problem polega tylko na tym, że nie nigdy istniały żadne dokumenty opisujące eksperymenty dzielnego markiza w tymże 1783 roku, a pierwsze z nich relacje opublikowano po 30 latach, na podstawie wspomnień. Paryska Akademia Nauk jeszcze 25 lat później badała ich autentyczność. Wielu (np. ś.p. docent Urbański) było i jest przekonanych, że przechowywany w Musée de la Marine w Paryżu model łodzi Jouffrey’a z 1783 r. wykonał sam konstruktor i przesłał go w 1784 do Akademii Francuskiej, ale to nie dystans, który dałoby się zmierzyć metodą radiowęglową, więc obiektywnego dowodu brak. Co oczywiście nie jest także dowodem przeciwnym.
Krzysztof Gerlach
Kto pierwszyi jaki zbudowal parowiec, jest innym pytaniem niez kto zbudoawl dla niego maszyne parowa, potem oczywiscie pytanie kto zbudowa pierwsza morska maszyne, i czym sie roznila od stacjonarnej..
Zanim poswstaly stocznie budujace prawdziwe parowce, zajmowaly sie tym podobnie jak zaglowcami czesto male stocznie produkujace lodzie, stad rzadko znajduje sie jakies znane nazwisko wsrod pierwszysch stoczni budujacych drewnaian parowce.Moze ze szkockich John Wood.
avm
Zanim poswstaly stocznie budujace prawdziwe parowce, zajmowaly sie tym podobnie jak zaglowcami czesto male stocznie produkujace lodzie, stad rzadko znajduje sie jakies znane nazwisko wsrod pierwszysch stoczni budujacych drewnaian parowce.Moze ze szkockich John Wood.
avm
Stowarzyszenie Historyczne Amerykańskich Parowców wydało w latach 50. książeczkę "Handlowe Statki Parowe USA 1790-1868". Jest tam opisanych jakieś 1300 jednostek a co kilka lat wychodzą suplementy z kolejnymi spisami. Marzy mi się taki spis np. dla XIX wieku dla ziem polskich. A może już coś takiego wyszło?
†U1 54°14’N 05°07’E
Ten spis Lyltle mozna kupic nie wiem czy jest na CD ?U1 pisze:Stowarzyszenie Historyczne Amerykańskich Parowców wydało w latach 50. książeczkę "Handlowe Statki Parowe USA 1790-1868". Jest tam opisanych jakieś 1300 jednostek a co kilka lat wychodzą suplementy z kolejnymi spisami. Marzy mi się taki spis np. dla XIX wieku dla ziem polskich. A może już coś takiego wyszło?
Nie ma na razie nic takiego dla wiekszosci panstw, chociaz niedostepne dla Anglii
Dla Francji, nie slyszalem, kawalki
Dla Holandii 1820-1900 , jest wyczerpany, i wslasnie przerabiany na CD
Rosja, mam tylko pasazery
Niemcy, jest 1870-2000 statkow ponad 100 BRT
Wlochy, wyszedl do litery "S", tylko dla czlonkow zrzeszenia
Kanada, jest
Dania, mam kawalki manuskryptu, nie wiem czy calosc wyszla,
Szwecja, nie ma pelnego, ale jest troche w sieci
Norwegia , nie znam pelnego spisu
Bulgaria, Rumunia -oczywiscie sa prawie pelne yspisy
Turcja - sa kawalki
Ziimie polskie, nie ma , ale bedzie.
Waldek pisze ksiazke

-
- Posty: 4485
- Rejestracja: 2006-05-30, 08:52
- Lokalizacja: Gdańsk
Wypadkowość wczesnej generacji parowców amerykańskich i brytyjskich:
Anglicy byli na początku XIX wieku nieporównanie wyżej zaawansowani technologicznie od Amerykanów. Ci ostatni mieli pomysły i zdolności organizacyjne, ale brakowało im możliwości produkowania na wysokim standardzie. Przecież kiedy Fulton stworzył pierwszą na świecie OPŁACALNĄ linię żeglugową obsługiwaną przez parowiec (Steam Boat, ale do historii przeszedł pod fałszywą nazwą Clermont) to silnik do tego statku przypłynął z Anglii, od firmy Boulton & Watt, bo nie było szans na zrobienie czegoś równie niezawodnego (a to podstawowy warunek sukcesu finansowego) w USA. Druga rzecz, to wcześniejsze wejście regulacji prawnych w Wielkiej Brytanii i dłuższy okres „wolnej amerykanki” u Amerykanów. Trzecia, to amerykańska predylekcja do sprawniejszych, ale też bardziej niebezpiecznych silników wysokociśnieniowych (pracujących z wydmuchem do atmosfery), łatwych do eksploatacji na wielkich rzekach Ameryki.
Krzysztof Gerlach
Anglicy byli na początku XIX wieku nieporównanie wyżej zaawansowani technologicznie od Amerykanów. Ci ostatni mieli pomysły i zdolności organizacyjne, ale brakowało im możliwości produkowania na wysokim standardzie. Przecież kiedy Fulton stworzył pierwszą na świecie OPŁACALNĄ linię żeglugową obsługiwaną przez parowiec (Steam Boat, ale do historii przeszedł pod fałszywą nazwą Clermont) to silnik do tego statku przypłynął z Anglii, od firmy Boulton & Watt, bo nie było szans na zrobienie czegoś równie niezawodnego (a to podstawowy warunek sukcesu finansowego) w USA. Druga rzecz, to wcześniejsze wejście regulacji prawnych w Wielkiej Brytanii i dłuższy okres „wolnej amerykanki” u Amerykanów. Trzecia, to amerykańska predylekcja do sprawniejszych, ale też bardziej niebezpiecznych silników wysokociśnieniowych (pracujących z wydmuchem do atmosfery), łatwych do eksploatacji na wielkich rzekach Ameryki.
Krzysztof Gerlach
Trzeba dobrze popatrzyc, Waldek ostatnio zaczal sie pojawiac.pothkan pisze:O tym dziełku już słychać od dość dawna... i niewątpliwie autor jak najbardziej kompetentny do jego napisania... Tylko właśnie - czy zdoła ukończyć i wydać? No i kiedy?AvM pisze:Ziemie polskie, nie ma , ale bedzie.
Waldek pisze ksiazke
Wlasnie siedze nad poczatkami zeglugi parowej w Brazylii.
W spisach floty handlowej Peru do 1860 nie znalazlem zadnego handlowego parowca.
Bardzo pomocne sa spisy zbudowanch maszyn, do tej pory mam (angielskie).
- Fawcett
- Boulton & Watt
- Maudslay
- Napier
- Neath Abbey
Gdyby ktos jakies inne znalazl, bylbym bardzo wdzieczny
Mam tez czesciowe rejestry (angielskie):
- Liverpool
- London (aly tylko kawalki)
- Newcastle
- Shields (od 1850)
W spisach floty handlowej Peru do 1860 nie znalazlem zadnego handlowego parowca.
Bardzo pomocne sa spisy zbudowanch maszyn, do tej pory mam (angielskie).
- Fawcett
- Boulton & Watt
- Maudslay
- Napier
- Neath Abbey
Gdyby ktos jakies inne znalazl, bylbym bardzo wdzieczny
Mam tez czesciowe rejestry (angielskie):
- Liverpool
- London (aly tylko kawalki)
- Newcastle
- Shields (od 1850)
Klotnia o pierszensto jest tak stara ak naped parowy statkow.RyszardL pisze:Bardzo interesujący temat. Może przy okazji udałoby się ustalić czy wpierw wybudowano statki z napędem parowym na rzekach w Anglii czy może w Ameryce.
Wiele wskazuje, ze pewnie w Anglii, ale te wskazania są często diabła warte.
Także, jak ewoluowała konstrukcja samych parowców na Missisipi, bo przyznam, że ich architektura szczególnie mnie interesuje.
Potrafiły być bardzo duże mimo swojej drewnianej konstrukcji.
Bo jak Krzaysztof napisal, patent to jedna sprawa, zastosowanie druga, ale najwazniejsze jest powszechne uzycie. Zwlaszcza ze zbudowanie drewnianego kadluba nie bylo problemem,
avm
Moze ktos ma materialy dotyczace parowcow rosyjskich, zwlaszcza z lat 1830-1860 ?
Zwlaszcza baltyckich itd.
Czy gdzies (nie w webie) jest naprawde cos dobrego o stoczni Bairda?
Moze komus sie cos trafilo ?
Podobnie o zegludze parowej hiszpanskiej
Ale nie Lopez i jego Comp. Transatlantica.
Te 2 narody maja cos podobnego.
pelno ksiazek o flocie wojennej i okruchy o handlowej.
avm
Zwlaszcza baltyckich itd.
Czy gdzies (nie w webie) jest naprawde cos dobrego o stoczni Bairda?
Moze komus sie cos trafilo ?
Podobnie o zegludze parowej hiszpanskiej
Ale nie Lopez i jego Comp. Transatlantica.
Te 2 narody maja cos podobnego.
pelno ksiazek o flocie wojennej i okruchy o handlowej.
avm
- pothkan
- Posty: 4577
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
O hiszpańskich parowcach czasem pojawiają się ciekawe rzeczy na tym blogu:
http://www.vidamaritima.com/
Ale raczej okres po 1870 r.
Z rosyjskich szerzej kojarzę tylko to:
N.A. Zaliesskij, "Odiessa" wychodit w morie - Wozniknowienije parowogo moriepławanija na Cziernom Morie 1827-1855 gg., Leningrad 1987.
Ale jak widać po tytule - nie o Bałtyku.
http://www.vidamaritima.com/
Ale raczej okres po 1870 r.
Z rosyjskich szerzej kojarzę tylko to:
N.A. Zaliesskij, "Odiessa" wychodit w morie - Wozniknowienije parowogo moriepławanija na Cziernom Morie 1827-1855 gg., Leningrad 1987.
Ale jak widać po tytule - nie o Bałtyku.