Borowiaczenie (znowu)

czyli hobby, kultura, sztuka, wścieklizna i w ogóle offtopic...

Moderator: nicpon

Awatar użytkownika
Suvorov
Posty: 94
Rejestracja: 2004-01-25, 08:06
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Post autor: Suvorov »

Jest już nowy Borowiak :?
http://almapress.com.pl/?page=shop/prod ... d07431c04d

Po przeczytaniu zapowiedzi, odeszła mi ochota na tę pozycję :x
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6377
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

Suvorov pisze:Jest już nowy Borowiak :?
http://almapress.com.pl/?page=shop/prod ... d07431c04d

Po przeczytaniu zapowiedzi, odeszła mi ochota na tę pozycję :x
Czy nikt go nie moze podac do sadu ?

Nie znam kraju , ktory by tele publikowal oszczerstw prezciwko swojej MW.

Facet niszczy dorobek Pertka, kiedy wszystkie dziedzi z podastawowki znaly nawzw okretow PMW z II WS.
stajek
Posty: 227
Rejestracja: 2005-10-31, 21:58
Lokalizacja: Sulechów

Post autor: stajek »

Facet jest śmieszny. Wycina sprawy z ogólnego kontekstu. Gdybym tylko chciał to bym 40 książek o podobnych sprawach we współczesnym WP napisał tylko z własnego życia i doświadczenia. Takich rzeczy się nie robi. Pan Borowiak bawi się w dziennikarza brukowca i tyle. Wyciąganie ludzkich błędów i słabszych chwil jest bardzo proste.
Artyleria Bóg Wojny
Awatar użytkownika
crolick
Posty: 4095
Rejestracja: 2004-01-05, 20:18
Lokalizacja: Syreni Gród
Kontakt:

Post autor: crolick »

AvM pisze:Facet niszczy dorobek Pertka, kiedy wszystkie dziedzi z podastawowki znaly nawzw okretow PMW z II WS.
Wręcz przeciwnie - on korzysta z dorobku Pertka. Tylko teraz publikuje to czego Pertek nie publikował...
Podczas gdy Kłapouchy wszystkim się zadręcza,
Prosiaczek nie może się zdecydować, Królik wszystko kalkuluje,
a Sowa wygłasza wyrocznie - Puchatek po prostu jest...
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Crolick
Wręcz przeciwnie - on korzysta z dorobku Pertka.

A ja myslalem, ze korzysta z jego archiwum.
Tylko teraz publikuje to czego Pertek nie publikował...
Zgadza sie.
Jefe
Awatar użytkownika
Glasisch
Posty: 433
Rejestracja: 2007-09-08, 17:37
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Post autor: Glasisch »

AvM pisze:
Suvorov pisze:Jest już nowy Borowiak :?
http://almapress.com.pl/?page=shop/prod ... d07431c04d

Po przeczytaniu zapowiedzi, odeszła mi ochota na tę pozycję :x
Czy nikt go nie moze podac do sadu ?

Nie znam kraju , ktory by tele publikowal oszczerstw prezciwko swojej MW.

Facet niszczy dorobek Pertka, kiedy wszystkie dziedzi z podastawowki znaly nawzw okretow PMW z II WS.
Witam,
Panie Andreasie nie jestem w stanie pojąc dlaczego tyle jadu w Pańskich postach dot. Borowiaka? To jest człowiek nowego pokolenia, który interpretuje to co znajduje w archiwach, tak jak odsądzany od czci i wiary Suworow jezeli chodzi o dzień 22.06.1941 r. Już nie w jednym poscie wspominał Pan o czasach "komuny" i "Koraba" tudzież starego, dobrego "Morza", które było Alfą i Omegą dla wszystkich początkujących w tych czasach shiploverów, mnie włączając. Autorzy tych poczytnych czasopism bez żenady "powielali" wszystko, co ukazywało się za "Żelazną Kurtyną", szczególnie artykuły z "Marine-Rundschau" (brali udział w konkursach i nawet zdobywali nagrody za prawidłowo odgadnięte zagadki, no i gratuluję im!), bo mieli do tych źródeł "niepisany" dostęp, natomiast każdy inny, w przypadku "złapania" go na granicy z takim źródłem w bagażu mógł się liczyc z nieprzyjemnościami, bo juz Pertek zaszeregował "Marine-Rundschau" do grona czasopism, gdzie publikują prawie wyłącznie ludzie z kręgu pogrobowców nazizmu (patrz "Od Reichsmarine do Bundesmarine"), wypaczający historię. Zachodzi zatem pytanie, kto lub co ją wypacza? Czy trwanie przy raz powielonych mitach i legendach, czy może jednak warto zadac sobie trud, aby przejrzec to co jest w archiwach? Gdyby p. Borowiak "odkrył", że "Piorun" jednak ulokował torpedę w burcie "Bismarcka", a "Piorun" i "Błyskawica" wbrew temu co pisze o bitwie pod Ouessant w czerwcu 1944 r. M. J. Whitley (całe szczęście, że Whitley był Brytyjczykiem - bo Niemcowi nikt by nie uwierzył - twierdząc, że pomimo obecnosci na mostkach bryt. oficerów łącznikowych, jednostki źle zrozumiały rozkaz i zaczęły się od pola walki oddalac a nie przybliżac. Gdyby udało się "udowodnic", że pol. niszczyciele "rozwaliły" bez wsparcia bryt. przyynajmniej jednego "Narvika" oraz "Elbinga", to badania p. Borowiaka z pewnoscią znalazłyby poklask. Skoro jednak pisze wręcz zupełnie coś innego, to szarga dobre imię PMW, bo tak wnioskuję z dyskusji. Muszę przyznac, że to dziwna filozofia. Przypuszczam wręcz, że żal Wam (tzn. tym ze starych czasów), że nie mogliście pisac tego czego chcieliscie, albo wiedzieliście, bo wymogiem tamtych czasów była "czujnośc klasowa", postępowanie na "linii i na bazie". Czasy się zmieniły, archiwa w większości są otwarte, a że ktoś dojdzie do trochę innych wniosków, to chyba jeszcze nie powód, aby takiej osobie grozic sądem i najgorszym. Czsy stosów, na których palono czarownice minęły! Tak na marinesie zaznaczę, że nie znam p. Borowiaka i nie występuję tutaj w charakterze adwokata (o zgrozo!) diabła, jak mi Pan w jednym z postów zarzucił, ale będąc wiele razy za granicą i mając tam stycznośc z różnymi shiploverami jestem do dzisiejszego dnia pod wrażeniem, w jak kulturalny sposób tam potrafią ze sobą dyskutowac, nawet jeżeli są innego zdania. Pan jako "światowy" bywalec jest niejako upoważniony, aby tę właśnie formę dyskusji rozpowszechniac u nas. Podaję to do przemyślenia pod kątem przypadajacego jutro dnia 1. Adwentu (czasu zadumy nad sobą i postanowienia bycia lepszym), który w ostanich, tych rzekomo lepszych czasach uległ mocnej komercjalizacji.
Pozdrowienia
Michał
P.S. Jest taki kraj, gdzie wprawdzie cytryna nie dojrzewa, ale stara się na nowo napisac jego historię i to w mocno krzywym świetle, to są Niemcy i ich profesor Guido Knopp, majacy "ksywę" GröHaZ w odróżnieniu od Adolfa GröFaZ.
1) Dies sind die Tage, von denen wir sagen sie gefallen uns nicht - D. Noll - Die Abenteuer des Werner Holt. 2) Wir sind dem Russen zu weit in den Rachen gefahren KL Buch, Kommandant von "T 30".
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3083
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

Byłem dzisiaj na spotkaniu z Mariuszem Borowiakiem na Targach Książki Historycznej. Było to raczej spotkanie autora książki o Westerplatte (Borowiak) z reżyserem filmu – za państwowe pieniądze – o tej tematyce (książka M.B. była podstawą do napisania scenariusza). Takiego bufona i narcyza jak ten reżyser (celowo nie wymieniam jego nazwiska) dawno nie widziałem, poza tym nie ma prawie żadnego doświadczenia reżyserskiego (a karierę chce zrobić „szargając” narodowe wartości). Kilka osób wyszło ze spotkania trzaskając drzwiami. Po krytyce prasowej podobno zamienił scenę siusiania na portret Naczelnego Wodza na siusianie na portret generała w galowym mundurze. Na pytanie, czy w dokumentach jest zasygnalizowana taka scena odpowiedział, że mogło się to zdarzyć.
Na tym tle pan Borowiak wypadł jak rzetelny historyk i osoba kompetentna. Gros dyskusji dotyczyło filmu, ja zabrałem głos krytykując Borowiaka za wybiórczość źródeł z których korzysta (bo to mu zarzucam, a nie „szarganie świętości”). Trochę wykręcił się od odpowiedzi, po spotkaniu chwilę z nim rozmawiałem, ale na krytykę nie jest specjalnie otwarty. Na pytanie dlaczego w nowej książce o ORP Wilk podaje na rysunku (za Pertkiem) fałszywe położenie sektorów (choć obok zamieszczona jest oryginalna mapa z Wilka, gdzie jego sektor narysowany jest prawidłowo) odpowiedział, że mimo wykształcenia matematycznego (tzn. pewnie mojego) mogliśmy z Crolickiem (którego artykuły zna i cytuje) popełnić błędy wykreślając je na podstawie rozkazu (który jest mu znany).
JB
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

JB napisal
Na pytanie dlaczego w nowej książce o ORP Wilk podaje na rysunku (za Pertkiem) fałszywe położenie sektorów (choć obok zamieszczona jest oryginalna mapa z Wilka, gdzie jego sektor narysowany jest prawidłowo) odpowiedział, że mimo wykształcenia matematycznego (tzn. pewnie mojego) mogliśmy z Crolickiem (którego artykuły zna i cytuje) popełnić błędy wykreślając je na podstawie rozkazu (który jest mu znany).
Czy nie bierzesz pod uwage, ze w momencie kiedy ukazal sie Twoj i Crolicka artykul, ksiazka Borowiaka juz byla po korekcie i zadnych poprawek juz sie nie dalo wprowadzic ?
Na tym tle pan Borowiak wypadł jak rzetelny historyk i osoba kompetentna.
No to chyba sie tutaj roznimy. Ja go odbieram za plodnego autora, ale nie historyka. Borowiak pisze , ale tematu nie przezuwa, i go naprawde nie czuje. Stad widzimy takie a nie inne reakcje na tym forum.
Jefe
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

Sorry, wykreslam tutaj co napisalem w poprzednim poscie: "No to chyba sie tutaj roznimy.".
Uups. Przypisuje sad, ktory nie zostal wypowiedziany..
Mea Culpa
Jefe

Ps. juz sie nie dalo wrocic do postu i poprawic.
Pet5
Posty: 138
Rejestracja: 2006-03-06, 19:52
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Pet5 »

AvM pisze: Gnojem, jestes i niczym wiecej.
Bardzo proszę moderatorów o interwencję.
Uważam, że takie teksty są niedopuszczalne na tym forum.
Awatar użytkownika
JB
Posty: 3083
Rejestracja: 2004-03-28, 21:48
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: JB »

jefe de la maquina pisze:Czy nie bierzesz pod uwage, ze w momencie kiedy ukazal sie Twoj i Crolicka artykul, ksiazka Borowiaka juz byla po korekcie i zadnych poprawek juz sie nie dalo wprowadzic ?
"Nasz" artykuł się jeszcze nie ukazał :lol: . Crolick ma te same dokumenty co Borowiak, rozszyfrował je (do tego wystarczy odrobina zdrowego rozsądku, a nie wykształcenie matematyczne) i mógł, na ich podstawie, przekazać mi wskazówki jak należy rysować sektory (rozkaz może nie jest do końca jednoznaczny, ale z punktu widzenia matematycznego, a nie wojskowego). Pan Borowiak nie zadał sobie takiego trudu, co więcej zamieścił obok siebie dwie nawzajem sie wykluczające ilustracje.
Nie uważam go za historyka, a za publicystę historycznego, ze względu na pisanie na podstawie niepełnych źródeł.
Niestety w sądzie AvM przegrałby sprawę, bo wszystko o czym pisze MB ma pokrycie w dokumentach. Oczywiście można pisać o faktach różnie dawkując epitety: np. można twierdzić, że załoga Rysia załamała sie psychicznie we wrześniu 1939 roku, a można napisać, że była to banda tchórzy. Ale fakt pozostaje faktem, bez jego podania nie zrozumiemy historii walk na Wybrzeżu.
I trzeba szukać przyczyn zaistnienia takiego faktu, być może brał się z niewłaściwego szkolenia w zbyt cieplarnianych warunkach. Wiadomo, że mimo sugestii niektórych oficerów nie przeprowadzano prób z wybuchami bomb w pobliżu okrętu podwodnego, stąd narastający strach w czasie wojny po usłyszeniu takich wybuchów. Do tego dochodzi brak zrozumienia różnicy prędkości dźwieku w powietrzu i w wodzie (pod wodą wydaje się, że odległe wybuchy są zlokalizowane blisko).
JB
Awatar użytkownika
Grom
Posty: 405
Rejestracja: 2008-03-12, 00:15

Post autor: Grom »

JB pisze:Wiadomo, że mimo sugestii niektórych oficerów nie przeprowadzano prób z wybuchami bomb w pobliżu okrętu podwodnego, stąd narastający strach w czasie wojny po usłyszeniu takich wybuchów.
Trochę się z Panem nie zgadzam. Problem na moje skromne oko wydaje się być dużo bardziej złożonym niż tylko ćwiczenia z bombami głębinowymi. Wątpię by udało się znaleźć jeden powód. Natomiast przychylam się do opinii, że szereg czynników mogło sprawić, że były takie, a nie inne zachowania.
JB pisze:pod wodą wydaje się, że odległe wybuchy są zlokalizowane blisko.
Odległe wybuchy nie wstrząsają okrętem. Być może pierwszy kontakt z odgłosem eksplozji słyszanych pod wodą był emocjonalnie przesadzony, ale człowiek to stworzenie, któro szybko potrafi się uczyć i zaczyna rozróżniać odgłosy odległe od tych, które są bliskie. Bo przecież eskplozja generuje falę uderzeniową, która w zależności od ilości materiału wybuchowego jak i odległości będzie oddziaływać na kadłub okrętu. Z tego względu uznaję przypisywanie marynarzom PMW panikarskiego odczytywania bombardowań Helu jako ataki na okręty za kompletnie chybione i przerysowane hipotezy.
JB pisze:Nie uważam go za historyka, a za publicystę historycznego, ze względu na pisanie na podstawie niepełnych źródeł.
Idąc takim tokiem rozumowania chyba każdemu można przylepić taką etykietę. Bo któż zaręczy, że jest w 100% przekonany o tym, iż napewno dotarł do wszystkich dokumentów dotyczących danej sprawy ? Można dotrzeć do tego co jest w archiwach, tak zgadzam się, ale co jeśli dokumenty częściowo są w posiadaniu osób prywatnych i nawet nie wiadomo, że istnieją ? Wówczas można przyłożyć łatkę "publicysty historycznego" i to chyba nie wyłączając nikogo.
Glasisch pisze:jutro dnia 1. Adwentu
Nie przyszło Panu do głowy, że nie wszyscy obchodzą adwent i nie wszyscy przyjmują na twarz katolicką papkę, a w związku z tym może Pan obrazić czyjeś niekatolickie uczucia religijne?

Skoro jednak temat twórczości Pana Mariusza Borowiaka powraca na wokandę FOW, to pozwolę sobie przypomnieć Szanownym Kolegom, że literatura autorstwa Mariusza Borowiaka jest wydawana, czyli sprzedaje się. Chyba Koledzy nie chcą mi powiedzieć, że oceniają książki Borowiaka ponieważ wypożyczali je z biblioteki. Skoro jego literatura jest wydawana to może oznaczać, że jest kupowana. W tym także i przez Szanownych Kolegów z FOW. Z drugiej strony zupełnie nie rozumiem takiego podejścia do sprawy. Wielu z Was posiada dużo większą wiedzę od M.Borowiaka, więc dlaczego nikt nie próbuje go pokonać na jego własnym poletku. Ja rozumiem, że Pan Mariusz często gęsto kopiuje tekst i wkleja go do tytułu następnej pozycji, więc jego osądy często się nie zmieniają z biegiem czasu, ale też skraca czas przygotowania nowej pozycji. Zatem nie rozumiem w Kolegach tego ciągłego odnoszenia się do twórczości Pana M.B. Skoro jak sami twierdzicie jest miernej jakości to i po co o tym w ogóle gadać ? Czy to nie jest tak, że troszeczkę mamy tu doczynienia z odrobinką zazdrości ?
jefe de la maquina
Posty: 787
Rejestracja: 2007-10-27, 00:01

Post autor: jefe de la maquina »

JB napisal
....odpowiedział, że mimo wykształcenia matematycznego (tzn. pewnie mojego) mogliśmy z Crolickiem (którego artykuły zna i cytuje) popełnić błędy wykreślając je na podstawie rozkazu (który jest mu znany).
Stad wysnulem falszywy wniosek, ze artykul sie juz ukazal.
Pan Borowiak nie zadał sobie takiego trudu, co więcej zamieścił obok siebie dwie nawzajem sie wykluczające ilustracje.
Mysle, ze dla nas wielu Borowiak jako historyk nie sprawdza sie. To co mozna mu zarzucic: to brak analitycznego podejscia, powierzchownosc badan i powierzchownosc interpretacji. I do tego plodnosc literacka.
Kiedy inni walcza z tematem, przezuwaja go i szukaja potwierdzenia w innych zrodlach, Borowiak oferuje sady na zasadzie biale-czarne, bez odcieni szarosci. Wszystko u niego jest proste jak drut. Problem, ze w zyciu rzadko spotkac prosty drut.

Jefe
Awatar użytkownika
fdt
Posty: 1644
Rejestracja: 2004-01-04, 15:49
Lokalizacja: Elbląg

Post autor: fdt »

W piatek, na dworcu, zobaczylem tę książkę... Nieśmiało wziąłem ją do ręki.... Wziąłem głęboki oddech i ....... otworzyłem. Dłuższą chwilę kartkowałem aż znalazłem TEN fragment... I znowu.......!!! Po raz kolejny, Bolesław Romanowski w tajemnicy przed kmdrem Krawczykiem o mało nie zatopił krążownika!!! I co z takim robić!?
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

Glasisch pisze:
AvM pisze:
Suvorov pisze: Witam,
Panie Andreasie nie jestem w stanie pojąc dlaczego tyle jadu w Pańskich postach dot. Borowiaka? To jest człowiek nowego pokolenia

...tak, racja - człowiek nowego pokolenia...

- pokolenia Wikipedii (każdy ma prawo publikować co chce - mamy demokrację... każdy ma prawo interpretowac archiwa jak mu się chce, zwłaszcza, jeśli to znajduje poklask u niezorientowanej, w ogóle mało świadomej czegokolwiek gawiedzi, szczególnie, jeśli może mu się to przełożyć na sprzeawalność / poczytność książki czyli na kasę...)

- pokolenia tabloidów...

- pokolenia Jolanty Rutowicz...

...tak, on jest przedstawicielem nowego pokolenia...
Awatar użytkownika
AvM
Posty: 6377
Rejestracja: 2004-08-03, 01:56

Post autor: AvM »

prosze nie obrazac Wikipedii,

cel jest dobry

Cel Borowiaka

oprocz kasy i slawy.

Pokazanie prawdy , jakiej prawdy wyboirczej zlej

Tez mam rozne grzeszki na sumieniu,
ale nie chcialbym nigdy aby tylko tym sie zajmopwano
Zrobilem tyle innych rzeczy wspalnailych , czyasami tylko porzytecznych,
a wiekszosc po prostu zzwyczajnych
Moze taka personifikacja uswiadomi
Tych wszyskich ,ktorzy wraz z Borowakiem rzucaja kamienie wywrotkami.

avm
ODPOWIEDZ