RyszardL pisze:
Wzrost rachunków za energię zniszczy handel i wielu indywidualnych odbiorców energii. Samotnie żyjący renciści nie dadzą sobie rady z kosztami utrzymania. Mówi się, ze będą jakieś ulgi dla ludzi o najniższych dochodach, ale wszystko to jakieś takie niepewne i zamglone.
naturalnie, że będą ulgi i dotacje lub dodatki dla najuboższych...
przecież lewackie i para-lewackie oraz krypto-lewackie rządy i administracje nie dopuszczą do tego, żeby ktoś mógł je oskarżyć o gnębienie najuboższych...
więc (w imię RZEKOMEJ potrzeby ponoszenia wielkich nakladow na przeciwdzialanie efektowi CO2, przy jednoczesnej ochronie najuboższych i narzuconej odgórnie "solidarności społecznej") WYCIĄGNĄ (w akcyzie zwiększonej na paliwa, w podatkach obecnych i nowych, dodatkowych lub zwiększonych, w podatkach od producentów żarówek - zarówno tych starych - złych, jak i tych nowych - bardzo drogich - "dobrych", w podatkach narzucanych na producentów energii, w durnych podatkach i haraczach różnych ekologicznych, a większość z tych podatków to pośrednie - ostatecznie "wychodzących" w podwyższonej cenie dla konsumenta ostatecznego) PIENIĄDZE od średnio zamożnych i zamożnych, żeby było dla ubogich i mało zamożnych (oraz - poza tymi, którym się słusznie należy czyli chorym, inwalidom, etc. - także dla mnóstwa darmozjadów, na których lewizna jedzie politycznie - wspiera się nimi jako wyborcami przez "nagradzanie" ich różnymi dotacjami, wyłączeniami podatkowymi - po prostu redystrybucją, której w dodatku obsługa (urzędasy) potwornie dużo kosztuje sama w sobie, etc.)
lewizna uwielbia redystrybucję według własnych, narzucanych społeczeństwu "jedynie słusznych" kryteriów - jednym z takich kryteriów jest ostatnio własnie "ekologiczność" vs "nieekologiczność" (tych, a nie innych produktów, technologii, stylu życia, etc.)...
tyle, że ta redystrybucja (polegająca najcześciej na odbieraniu średniakom i bogatym) jest niczym innym jak kazaniem wężowi zjadać jego własny ogon (przy dużych kosztach samego procesu zjadania) więc prowadzi donikąd (a jeżeli do czegoś prowadzi, to na pewno nie do poprawy jakościo życia - średniego poziomu życia szerszych rzesz społeczeńśtwa... bo (wybiórczo) do poprawy dobrobytu producentów "żarówek ekologicznych" i to tych, którzy żyją z propagandy eko-histerycznej - prowadzi*)
* - jak?.. - ano nawet bardzo konkretnie i bezposrednio... np. w niektórych czasopismach popularno-naukowych można poczytać / pooglądac "reklamy społeczne" oraz całe "wkładki" albo dodatki DOTOWANE (subsydiowane, zamawiane) przez ministerstwo ochrony środowiska (z podatków naszych, wsio ryba czy przez polską kasę państwową czy przez kasę eurosojuza, ale najcześciej to jest albo tylko przez polską, albo przez polską i unijną, czyli dłuższy obieg tych dotacji - więcej urzędasów się po drodze wyżywi) na temat globalnego ocieplenia, promujące "ekologiczne żarówki", etc.
po 1sze ja sobie nie życzę, żeby podatki z mojej kieszeni W OGÓLE były wydawana na jakąkolwiek indoktrynującą propagandę ekohisteryczną...
po drugie takie coś NISZCZY lub przynajmniej PSUJE rynek...
taki pismo ktore sie wypasie na reklamach spolecznych z zamowienia rzadowego moze (np. przynajmniej na jeden numer - okresowo, ale to juz mu daje przewage rynkowa - nawet w skali roku) zaoferowac znizki na pozostale reklamy (sciaganbe z normalnego rynku)... tym samym za pieniadze podanikow moze pomóc sobie w wykaszaniu normalnej rynkowej konkurencji... (pisma nie podzielajace owczego pedu i ekohisterii takich reklam od ministerstwa oczywiscie nie dostana, nawet gdyby byly przesiakniete hipokryzja i chcialyby zdobyc taka reklame)
- - - - -
co to jest para-lewizna? krypto-lewizna?...
a no np. "liberalny" rząd obecny, który obiecywał obniżanie podatków, a robi dokładnie coś odwrotnego... (a także ZWIĘKSZA biurokrację)