Aparat cyfrowy - pomocy
Moderator: nicpon
To jest inna wersja tej fotografii, a więc drugie zdjęcie...czy jeżeli wg jednego planu zbudujesz dwa identyczne okręty, to będzie jeden okręt?Marmik pisze:Zabawne, bo wydaje mi się, że jest to TA SAMA fotografia. Jedynie poddana zabiegom kosmetycznym w programie graficznym. To jeszcze nie czyni z niej nowej fotki.
Kadr jest ten sam, ale zdjęcia różne.
Jeżeli w tej samej stoczni, z tych samych blach i w tym samym czasie zbuduję okręt to jest to ten sam okręt. Nie ma znaczenie, że dziś pomaluję go na szaro, a jutro na różowo. Można mu nawet zmienić nazwę, ale to nadal będzie ten sam okręt.ALF pisze:To jest inna wersja tej fotografii, a więc drugie zdjęcie...czy jeżeli wg jednego planu zbudujesz dwa identyczne okręty, to będzie jeden okręt?
Kadr jest ten sam, ale zdjęcia różne.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Posiadłem tę trudną sztukę czytania ze zrozumieniem na poziomie chyba dostatecznym. Guzik mnie obchodzi co napisałeś, bo nijak ma się to do omawianej sytuacji (BTW nie ma czegoś takiego jak identyczne okręty). Fotografia Seawolfa została wykonana w określonym miejscu o określonym czasie i określonym aparatem, a nie w podobnym miejscu, dwie minuty później i aparatem tego samego typu (oczywiście zbudowanym na podstawie tych samych planów konstrukcyjnych).
Nie zrozumiałeś mojego prostego postu z czwartku do Seawolfa? W piątek wytłumaczyłem Ci o co chodzi. Dalej nie rozumiesz, czy chcesz tylko postawić na swoim, kontynuując ten, nazwę to po imieniu, głupawy wywód?
Nie zrozumiałeś mojego prostego postu z czwartku do Seawolfa? W piątek wytłumaczyłem Ci o co chodzi. Dalej nie rozumiesz, czy chcesz tylko postawić na swoim, kontynuując ten, nazwę to po imieniu, głupawy wywód?
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Nie, ja zrozumiałem co chciałeś powiedzieć i jeszcze raz powtórzę, to nie jest to samo zdjęcie...kadr został przetworzony i w związku z tym nie jest już tym samym zdjęciem, choć jego źródło jest wspólne.
Zrozum wreszcie, że zdjęcie to nie jest to co zarejestrował aparat, ale to co trafia na papier (w tym wypadku na monitor). Jeżeli z tej samej klatki filmu wykonamy odbitkę kolorową, a później zrobimy wersję BW, to będą dwa różne zdjęcia! Akurat tu seawolf zamiast chemią i powiększalnikiem posłużył się programem graficznym, ale zasada jest ta sama.
Proces powstawania zdjęcia składa się z 3 etapów:
-kadr powstaje w głowie fotografa
-jest rejestrowany w aparacie na błonie fotograficznej lub matrycy
-wreszcie jest wywoływane w procesie chemicznym lub programie graficznym
Ale jeśli mamy już pierwsze dwa etapy za sobą, to możemy stworzyć dowolną ilość zdjęć wykonaną w różnych technikach z tej samej klatki/kadru
Zrozum wreszcie, że zdjęcie to nie jest to co zarejestrował aparat, ale to co trafia na papier (w tym wypadku na monitor). Jeżeli z tej samej klatki filmu wykonamy odbitkę kolorową, a później zrobimy wersję BW, to będą dwa różne zdjęcia! Akurat tu seawolf zamiast chemią i powiększalnikiem posłużył się programem graficznym, ale zasada jest ta sama.
Proces powstawania zdjęcia składa się z 3 etapów:
-kadr powstaje w głowie fotografa
-jest rejestrowany w aparacie na błonie fotograficznej lub matrycy
-wreszcie jest wywoływane w procesie chemicznym lub programie graficznym
Ale jeśli mamy już pierwsze dwa etapy za sobą, to możemy stworzyć dowolną ilość zdjęć wykonaną w różnych technikach z tej samej klatki/kadru
A Ty zrozum wreszcie, że dla mnie jest to to samo zdjęcie przetworzone elektronicznie. A przykład z okrętem jaki podałeś jest bez sensu. Jeżeli chciałeś zrobić wykład terminologii fotografa to trzeba było od tego zacząć, zamiast szukać analogii tam gdzie nie potrafiłeś ich znaleźć.
Dla mnie wywołanie w procesie chemicznym lub przeniesienie danych do programu graficznego jest zwykłą obróbką (lub przygotowaniem do niej), a to co powstaje na skutek obróbki to wariacje tej samej fotografii (utrwalone w postaci plików lub odbitek). Musiałbym być debilem (lub znawcą) by przekonywać innych, że poprzez rozjaśnienie nieco przyciemnego zdjęcia uzyskuję nowe zdjęcie. No, ale to by tłumaczyło inwencję twórcza na niektórych forach, gdzie userzy poprawiają kontrast zdjęcia jak (w ich mniemaniu) element twórczy, choć nie wnosi to kompletnie nic i w rzeczy samej jest infantylne.
Reasumując, powyższy wywód pokazuje do czego prowadzi besserwiserstwo połączone z nieumiejętnością precyzyjnego formułowania swoich wypowiedzi. A wszystko jako następstwo jednozdaniowej (podobno zrozumiałej) wypowiedzi laika posługującego się terminologią powszechnie uznaną i zrozumiałą. To tak jakbym ja wpadł na forum Nikona i zaczął się mądrzyć, że ktoś używa niepoprawnej terminologii morskiej. Wybrałbym sobie użytkownika, z którym łącza mnie chłodne relacje i popastwił się trochę udając głupka. Zaiste, faktycznie musiałbym nim być.
Dla mnie wywołanie w procesie chemicznym lub przeniesienie danych do programu graficznego jest zwykłą obróbką (lub przygotowaniem do niej), a to co powstaje na skutek obróbki to wariacje tej samej fotografii (utrwalone w postaci plików lub odbitek). Musiałbym być debilem (lub znawcą) by przekonywać innych, że poprzez rozjaśnienie nieco przyciemnego zdjęcia uzyskuję nowe zdjęcie. No, ale to by tłumaczyło inwencję twórcza na niektórych forach, gdzie userzy poprawiają kontrast zdjęcia jak (w ich mniemaniu) element twórczy, choć nie wnosi to kompletnie nic i w rzeczy samej jest infantylne.
Reasumując, powyższy wywód pokazuje do czego prowadzi besserwiserstwo połączone z nieumiejętnością precyzyjnego formułowania swoich wypowiedzi. A wszystko jako następstwo jednozdaniowej (podobno zrozumiałej) wypowiedzi laika posługującego się terminologią powszechnie uznaną i zrozumiałą. To tak jakbym ja wpadł na forum Nikona i zaczął się mądrzyć, że ktoś używa niepoprawnej terminologii morskiej. Wybrałbym sobie użytkownika, z którym łącza mnie chłodne relacje i popastwił się trochę udając głupka. Zaiste, faktycznie musiałbym nim być.
To co dla innych jest brzegiem morza, dla marynarza jest brzegiem lądu.
Spokój mi tu!
Spór jest bezsensowny i koniec. Ludzie niefotografujący uznają to za jedno zdjęcie najczęściej, ale wielu fotografów uzna je właśnie za dwa. Nie lepiej tego zaakceptować po prostu?
Swoją drogą zdziwiłem się bardzo gdy poznałem podejście fotografów do różnych programów graficznych. Myślałem, że kto ich używa to jest potępiony
, a tu wręcz odwrotnie! Całkowicie dozwolone i zalecane. Ja ograniczam się do wyostrzenia, wykadrowania, może podkolorowania lub zczarnobiałenia, ale niektórzy to potrafią dać czadu i potrafią z przeciętnej foty wyciągnąć duuuużo więcej.
Spór jest bezsensowny i koniec. Ludzie niefotografujący uznają to za jedno zdjęcie najczęściej, ale wielu fotografów uzna je właśnie za dwa. Nie lepiej tego zaakceptować po prostu?
Swoją drogą zdziwiłem się bardzo gdy poznałem podejście fotografów do różnych programów graficznych. Myślałem, że kto ich używa to jest potępiony
Nie ma się co dziwić. Na dłuuuuuuuuugo przed pojawieniem się programów graficznych zdjęcia podlegały obróbce - pod powiększalnikiem, podczas procesu wywoływania, że nie wspomnę o technikach specjalnych.Swoją drogą zdziwiłem się bardzo gdy poznałem podejście fotografów do różnych programów graficznych.
Programy graficzne te metody obróbki naśladują i poszerzają, a poza tym dokładają nowe możliwości.
I tyle...
Prywatnie dodam, że ja raczej dziwię się nie tyle używaniu przez profesjonalnych fotografów programów do obróbki, ile ich nieumiejętności w posługiwaniu się tymi programami.
Co więcej, z mojego - dosłownie - punktu siedzenia zauważam, że po przejściu na aparaty cyfrowe wielu z nich zapomina niemal wszystko, co potrafili. Bo "Photoshop" potrafi wszystko.
A że za fotografią stoi człowiek i jego umysł - to truizm.
Coś mi się nie zgadza.ALF pisze:... To jest inna wersja tej fotografii, a więc drugie zdjęcie...czy jeżeli wg jednego planu zbudujesz dwa identyczne okręty, to będzie jeden okręt?
Kadr jest ten sam, ale zdjęcia różne.
Czyli jak z jednego negatywu zrobisz dwie odbitki różniące się np. kontrastem, to będziesz miał dwa zdjęcia?
Wychodzi na to, ze musimy zdefiniować, co to jest zdjęcie.
Dla mnie zdjęciem jest wizerunek na negatywie / pierwotnym pliku cyfrowym. Dla Ciebie najwyraźniej odrębnym zdjęciem jest każda kolejna odbitka.