Gregski, zapewne nie doczekasz się kolejnych fikołków, bo zwyczajnie komuś tu brakuje już amunicji, a i nawet kapiszony się skoczyły.  
Niemniej warto zając się zamiłowaniem proaborcjonistów do podpierania się autorytetem św. Tomasza Akwinu, bo ma ono już wieloletnią tradycję. Szczerze mówiąc to aż dziw, że pojawił się tu tak późno, ale to nawet dobrze, że Napoleon wyciągnął tę kwestię z jakiejś partyjnej broszurki odnośnie przekazu programowego. Jest okazja zająć się tematem co tak naprawdę nieco szerzej przekazał św. Tomasz z Akwinu, a co przy okazji być może rzuci nieco światła na to w czym doszkolił się Dobra Zmiana. 
W kwestii aborcji jest to bardzo ciekawe, bowiem św. Tomasz wcale nie trzyma się ram przyjmowanych np. w najnowszych interpretacjach niektórych odłamów islamu. Oczywiście to temat znany znacznie wcześniej i chodzi o podział na „człowieka ukształtowanego” i „człowieka nieukształowanego” lub w bardziej strawnym dla lewicy wydaniu „płód ukształtowany” i „płód nieukształtowany” (zwany też zarodkiem - nie mylić z dzisiejszą klasyfikacją). Rzecz jasna w oparciu o uprzednie wyobrażania z zakresu embriologii, które dziś wydają się już po prostu śmieszne. No i w sumie tu mamy tę magiczną, acz zupełnie umowną granicę 120 dni. Oczywiście to wzięte jedynie z obserwacji jakie można było wykonać przed wiekami, bo trzeba pamiętać, że poronienie dostarczało… „materiału do obserwacji” na miarę poziomu naukowego rozwoju cywilizacji. 
Jak więc wygląda istota ludzka, „człowiek ukształtowany”, „płód ukształtowany” w wieku 120 dni od zapłonienia? Posłużę się grafikami z portalu plodnosc.pl. 
A wygląda mniej więcej tak:
			
		
				
			 
- 19-tydzień-ciąży-750x500.jpeg (39.83 KiB) Przejrzano 41 razy
 
Tyle, że Tomasz z Akwinu nie takie przyjął kryterium. W zasadzie to oparł swoje kryterium na twierdzeniach Arystotelesa. No i w sumie tak ponad 2300 lat temu, jak i 750 lat temu wiedza o procesach zachodzący wewnątrz organizmu ludzkiego niewiele się różniła, jeśli spojrzeć na to z dzisiejszego punktu widzenia. W każdym razie embriologia arystotelesowska dziś budzi co najwyżej uśmiech politowania. A na niej przecież opierały się twierdzenia już zupełnie nieembriologiczne. Zatem wadliwa podstawa, wadliwy wynik.   
Św. Tomasz z Akwinu – podobnie jak Arystoteles – też uważał, że przyczyną poczęcia się dziecka jest ojciec, gdyż jego daniem tylko w nasieniu zawiera się dusza wegetatywna (duszologią nie będę się zajmował, zostawię to duszologom), która łącząc się z krwią menstruacyjną matki sprawia, że powstaje zarodek. Żeby było jasne, wg Niego 
materia dostarczana przez matkę była nieożywiona! 
Na takiej podstawie zbudowany jest model owych 40 i 80/90 dni, kiedy to dusza wstępuje do ciała.
Przy czym św. Tomasz z Akwinu doskonale wiedział, że w tym okresie nie ma jeszcze „płodu ukształtowanego” (nie są rozwinięte główne organy), a i tak przyznawał mu prawo jak dorosłemu człowiekowi, czyli zabicie takiego - jakby to powiedzieli lewicowcy – „zlepku komórek” traktował jak zabójstwo. 
No dobrze, zobaczmy jak wygląda istota ludzka w wieku 40 dni: 
			
		
				
			 
- 7-tydzień-ciąży-pierwszy-trymestr-ciąży-kalendarz-ciąży-750x500.jpg (34.28 KiB) Przejrzano 41 razy
 
i 80 oraz 90 dni (odrobinę zaniżając, bo to połówki następnych tygodni, a w tym drugim przypadku to w zasadzie już kolejny tydzień, ale niech nie będzie, że wybieram korzystniejszy):
			
		
				
			 
- 13-tydzień-ciąży-750x500.jpeg (35.48 KiB) Przejrzano 41 razy
 
			
		
				
			 
- 14-tydzień-ciąży-750x500.jpeg (37.56 KiB) Przejrzano 41 razy
 
Może jeszcze porównajmy ten ostatni z już pokazanym „płodem ukształtowanym”:
			
		
				
			 
- 14vs19.jpeg (66.95 KiB) Przejrzano 41 razy
 
Może mi ktoś pokazać drastyczne różnice? Oczywiście przy dzisiejszym poziomie wiedzy możemy na każdym etapie wskazywać kolejne zmiany rozwojowe, ale – słowo-klucz – zmiany, bowiem to kontinuum i nic się tu nie dzieje rewolucyjnie, ani z niczego.
Zatem w wieku 120 dni istota ludzka ma jakieś 15 cm i waży nieco ponad 200 g. Nawet 750, czy 2300 lat temu poronienie na tym etapie dostarczało sporo informacji. Tyle, że wystarczy mieć na uwadze, że te 120 dni to przyjęto ot tak, po prostu, na widzimisię, a prócz stałego wzrostu nie dzieje się nic szczególnie różnego od sytuacji tydzień wcześniej.
W wieku 80/90 dni istota ludzka ma mniej niż 9 cm i waży zaledwie 25 gramów. W dawnych wiekach tu już mogło tu być sporo niezrozumienia (mowa o czasach gdy nikt nie miał pojęcia, że w ogóle istnieje komórka jajowa). Dziś wiemy, że mózg dziecka w tym okresie rozwija się błyskawicznie tworząc co minutę około 250 tysięcy komórek nerwowych, a całe ciało jest już wrażliwe na dotyk (główka najmniej, i to do końca ciąży). No i ten bezczelny "nieludź" ćwiczy oddychanie i połykanie, wykorzystując do tego płyn owodniowy. A warto podkreślić, że oddychanie, połykanie wespół ze ssaniem to zestaw trzech najważniejszych umiejętności, jakie cechują każde nowonarodzone dziecko. Jest jeszcze gorzej, bo w wieku 80/90 dni u dziewczynek rozwijają się jajniki, a u chłopców pojawia się gruczoł prostaty. 
Cofając się do 40 dnia, gdy wg św. Tomasza z Akwinu materia męska jest gotowa przyjąć duszę rozumną, widać już, że ów święty w ogóle 
nie zawracał uwagi na rozwój zarodkowy, bowiem „płód nieukształtowany” wówczas ważący około jednego grama i mierzący nieco ponad centymetr uznaje za „płód ożywiony”. Stąd widać, że rozważania św.  Tomasza z Akwinu w ogóle nie kręciły się wokół konkretnych cech rozwojowych.
Ciekawe jaka byłaby reakcja gdyby tylko wiedział, że na tym etapie rozwija się serce dziecka, które bije 120-160 razy na minutę. 
Tak czy inaczej… św. Tomasz z Akwinu potępiał wszelką aborcję. Wcale nie uznawał tej przed 40 dniami za dopuszczalną, a jedynie nie traktował jej jako zabójstwa. Zresztą całe rozważania w „Sumie teologicznej” zawarł w  kwestii granicy wspomnianej odpowiedzialności (II cześć, zagadnienie 64 „O zabójstwie” – cytat poniżej)  oraz w rozważaniach czy w razie zagrożenia życia płodu w łonie matki, można owo łono otworzyć, żeby ochrzcić dziecko (fenomenalne rozważania na temat przynależności płodu, w kontekście sakramentu chrztu, które doskonale podsumowuje drugi z załączonych cytatów). No i tu św. Tomasz opowiada się jednoznacznie po stronie życia matki („Nie wolno przeto zabijać matki celem ochrzczenia dziecka.”). Warto by podpierając się autorytetem tego Doktora Kościoła pamiętać o maksymie, że nie należy umyślnie czynić zła, aby wynikło z niego dobro. 
Kto uderzył niewiastę brzemienną, wykonał czynność niedozwoloną. Dlatego jeśli na skutek tej czynności nastąpi śmierć niewiasty lub ożywionego płodu, sprawca uderzenia winien będzie zbrodni zabójstwa, zwłaszcza, że tego rodzaju uderzenia z łatwością powodują śmierć.
Natomiast dziecko* znajdujące się w łonie matki należy do niej na sposób jakiegoś związania ze sobą dwóch odrębnych ciał. A więc nie można zrównywać jednego z drugim. 
*Tak, tak, św. Tomasz konsekwentnie nazywa istoty ludzkie w łonie matki dziećmi, a jedynym kryterium jest to, czy wstąpiła w nie dusza, czy nie. Oczywiście może to być błąd tłumacza i jak ktoś biegły w łacinie to może sprawdzić 
No i finalnie… dla katolików to wszystko może jest ważne. Dla nie-katolików to bajdurzenia starca sprzed 750 lat. Dlatego liczy się dziś i dzisiejsza wiedza. Nauka, bez żadnego dusznawstwa... a na dziś nauka jasno mówi, w którym miejscu zaczyna się życie ludzkie i w którym kończy. Nie musimy już jak św. Tomasz z Akwinu używać odlotowych teorii o tym, że łono kobiety dostarcza materię nieożywiona. Biologia zrobiła wiele siedmiomilowych kroków naprzód… ale jak ktoś chce tkwić w XIII wieku to jego sprawa.
Dodano po     8 minutach 51 sekundach:
tom pisze: ↑2025-10-31, 14:56MY  - to raczej pisz w kontekście "politycy PO", bo totalnie zapomniałeś o Lechu Kaczyńskim. 
 
Jest bardzo ciekawe opracowanie wydane w 2010 roku (pisane w 2009), które przedstawia w zasadzie pełną paletę możliwych scenariuszy, co do których lata później mówiono, że były niemożliwe do przewidzenia. Zresztą w ogóle jest tam sporo interesujących zapisów, a najciekawszym jest uzasadnienie zmiany modelu armii (z mocno nacechowanej elementem ekspedycyjności na typowo obronną). Tyle że autor (nie, nie Lech, ani nawet nie Jarosław  

 ) jest obśmiewany lub znienawidzony toteż musiało to przejść przez wszystkie 3 etapy ujawniania prawdy.
			
		
				
			 
- 3e9427a8-8f28-465f-9b0c-e366a5b707d8.jpg (278.48 KiB) Przejrzano 38 razy