Mamy 3 dywizje (11., 12., 16.), a czwarta jest w organizacji (18.).
Piąta i szósta są "w zapowiedziach".
No właśnie. Przy czym śmiem twierdzić, że te dwie dodatkowe dywizje nigdy nie powstaną. Bo nas na nie nie stać (chyba, że miałyby istnieć tylko na papierze).
Sformowanie tej czwartej będzie już bardzo dużym wysiłkiem.
A co do oficjalnych oświadczeń - byłbym bardzo ostrożny w ich przyjmowaniu. Mówiąc wprost - nie wierzę. I mam ku temu podstawy.
Co do tej 18. dywizji, to z tego co się orientuję jest w niej Brygada Strzelców Podhalańskich, która istniała już wcześniej (czyli po prostu gotową, samodzielną wcześniej jednostkę, włączono w nowe struktury) oraz Brygada Pancerna z Wesołej, która wcześniej była w 16 Dywizji (czyli z jednej dywizji przekazano ją drugiej - nowo-formowanej). Nową jednostką jest 19. Lubelska Brygada Zmechanizowana, ale i ona jest częściowo tworzona na bazie jednostek już istniejących. Natomiast pułki logistyczny, artylerii i plot są jeszcze w fazie formowania (w przypadku pułku artylerii i plot nie może być inaczej, bo ich formowanie rozpoczęto dopiero w 2021 roku). Więc po pierwsze, dywizja jeszcze gotowa nie jest, po drugie, w co najmniej połowie jest tworzona na bazie wcześniej istniejących jednostek (samodzielnych lub odebranych innym dywizjom). Utworzenie takiej dywizji to jeszcze pół biedy. Kolejne dwie muszą być stworzone od podstaw. Na razie, licząc w brygadach, to mamy tylko o jedną więcej.
No cóż, gdyby była mowa o kraju rozwiniętym...
Po pierwsze, to my już jesteśmy (byliśmy?) mocnymi średniakami. Po drugie, jakie warianty by nie rozpatrywać, płaca minimalna to pojęcie z zakresu polityki socjalnej. Absolutnie nie jest to narzędzie do stymulowania wzrostu gospodarczego. Bo to skończyć się będzie musiało źle - tak jak w naszym przypadku. Gdyby podnoszenie płacy minimalnej mogło pomagać w bogaceniu się, to wszyscy bylibyśmy krezusami. To tak jak z drukowaniem pieniędzy czy rozdawnictwem - na czymś takim można tylko zbiednieć a nie się wzbogacić. Co zresztą właśnie przerabiamy.
Ludzie są też klientami - większe dochody zwiększają wydatki.
Tylko że za tym musi iść wzrost produkcji - na rynku musi być więcej towarów i usług. Podkręcając sztucznie (bo administracyjnie) płace sprawiasz, że ilość pieniędzy na rynku będzie rosnąć szybciej niż ilość towarów i usług - a powinno być odwrotnie (a w zasadzie równomiernie). I w ten sposób inflacja jest murowana. Przy czym większe wydatki na płace zazwyczaj będą oznaczały mniejsze inwestycje (które krajom rozwijającym się są szczególnie potrzebne - jeśli mamy więcej konsumować to będziemy mniej inwestować). A mniejsze inwestycje sprawią, że produkcja będzie rosnąć wolniej. Czyli proces szybszego przyrostu ilości pieniędzy od ilości towarów i usług się jeszcze zwiększy.
Na dogonienie najlepszych jest tylko jeden sposób - ciężka praca i oszczędzanie, co wymaga ograniczenie konsumpcji. Nikt nic lepszego nie wymyślił. A cudów nie ma.
Przypuszczam że idioci w stylu Wateusza Pamiętam Wszystko Nie Rozumiem NIczego zostaliby/zostaną wyrąbani na trzecią kadencję.
Źle przypuszczasz. PiS chce zmienić ustrój na niedemokratyczny. A to oznacza, że ma być tylko jeden (formalny lub nie) ośrodek władzy. Reszta ma być wykonawcami. Do tego są potrzebni specyficzni ludzie. Przede wszystkim lojalni. A ponieważ autorytaryzm oznacza wzmocnienie zależności personalnych (zależności instytucjonalne tracą na znaczeniu) to potrzebni będą ludzie cyniczni i przekupni. Którzy za karierę/pieniądze zrobią wszystko. I nie będą kierować się interesem państwa tylko swych seniorów. System autorytarny nawiązuje trochę do feudalizmu. Działa zupełnie inaczej niż system demokratyczny. To, że PiS ma marne kadry wynika właśnie z działania tych mechanizmów. I na pewno nie będzie lepiej.
W odpowiedzi Smokowi (z 19.54) w zasadzie sam to przyznajesz. Mam wrażenie, że dostrzegasz pewne problemy, ale nie łapiesz jaki tu mechanizm działa. Więc tłumaczę.