Witam!
Waldek K pisze:W czym gorsza jest nasza nazwa "ścigacz", że zaprzestano jej używać po wojnie? Śmierdzi mi to rusycyzmem stworzonym razem z nową flotą. Innymi słowy przejęto nazwę razem z okrętami od wówczas jedynie słusznego sojusznika. Co gorsze nazwa ta funkcjonuje w naszym języku do dziś
W tym, że "
ścigacz" jest polski, a "kuter" - internacjonalny.
Narzucenie nazwy przez Sowietów jest powodem wystarczającym, aby jej nie używać i wrócić do słowa polskiego - ścigacz.
JB pisze:... w polskich dokumentach z okresu II. Rzeczypospolitej dominuje określenie ścigacz, choć ze zdumieniem znalazłem raz określenie kuter dla tego typu okręcików.
W czasie wojny polskimi jednostkami tego typu dowodzili oficerowie, po wojnie też, ale "kutry" torpedowe nie nosiły miana ORP i nie miały nazw.
W dokumentach II RP najczęściej przeze mnie spotykaną nazwą (albo może tą, która najbardziej zapadła w pamięć) jest "motorówka szybkobieżna".
A więc kalka z niemieckiego, czy włoskiego.
Waldek K pisze:Załoga jednego ścigacza (wg Dyskanta) miała się składać z 4 oficerów i 7 marynarzy ewentualnie 2 oficerów i 9 marynarzy. Faktycznie S1 podczas wojny (z różnym od planowanego uzbrojeniem) miał 2 oficerów i 10 marynarzy (Piaskowski). Nie sądzę, żeby był problem ze skompletowaniem załóg akurat dla tych okrętów, skoro w tym samym czasie były budowane o wiele bardzie "załogożerne"

jednostki. W końcu w jednym roku wcielanoby pewnie po 2-4 sztuki. Zapewne KMW zdawało sobie z problemu sprawę i w porę zwiększonoby nabór słuchaczy.
Warto sie zastanowić nad możliwościami personalnymi.
W czasie wojny dowódcami ścigaczy byli młodzi oficerowie, bo:
1/ w czasie wojny łatwo o młodych oficerów z doświadczeniem.
2/ w czasie wojny chroni się doświadczonych podoficerów.
W czasie pokoju natomiast:
1/ nie ma "młodych, doświadczonych oficerów"
2/ w czasie pokoju chroni się majątek państwowy.
Dwa tuziny ścigaczy, byłoby podzielone na trzy grupy bojowe (według jednego z projektów, ale można przyjąć to do dalszych rozważań).
Czyli 24 podporuczników byłoby dowódcami ścigaczy, 3 kapitanów byłoby dowódcami grup, a pewnie 3-6 poruczników dowodziłoby zespołami ścigaczy (4 ścigacze w zespole)
W przypadku "full" potrzeba ponad 30 oficerów, czyli dwie promocje!
Nadal cienko to widzę.
Szczególnie, że wszystkie ścigacze pojawiłyby się na przestrzeni 2-3 lat.
Waldek K pisze:Załoga jednego ścigacza (wg Dyskanta) miała się składać z 4 oficerów i 7 marynarzy ewentualnie 2 oficerów i 9 marynarzy.
4 oficerów na ścigaczu? A więc 96 na wszystkich? Tylu, ilu pływało na kontrtorpedowcach, okrętach podwodnych i trałowcach?
Chyba Dyskant nie myśli, gdy pisze.
Pozdrawiam
Ksenofont