: 2008-12-18, 15:07
Otóż to! Piękne życzenia na Święta!
Jakieś na to dowody można poprosić?Ksenofont pisze:Kuropieska zdezerterował z WP, na "misji w Londynie" działał no korzyść NKWD,
A właśnie że kwestia ocen, bo padało porównanie z Quislingiem, zarzut dezercji i kilka innych, rangi zdrady stanu.Ksenofont pisze:Andrzeju!Andrzej J. pisze:Na moją prośbą kwestia ocen Kuropieski została przeniesiona z sesji ku czci 90-lecia PMW w Muzeum Wojska Polskiego, gdzie była dygresją.
Nie "kwestia ocen Kuropieski", a "próba oceny rzetelności jego wspomnień".
Ty zawsze taki sarkastyczny? Wydaje mi się, że koncesjonowani historycy powinni operować faktami, a nie złośliwymi ocenami.Ksenofont pisze:Andrzej J. pisze:Gnoisz człowieka, Xeno. Gnoisz człowieka, który nie może się bronić. Życzyłbym Tobie, byś miał w życiu choćby ułamek sukcesów Generała![]()
Teraz można pisać tylko o żyjących?
Kuropieska sam zapracował na swoją opinię.
Ma też mnóstwo sukcesów: napisał pół tuzina wspomnień i przyłożył rękę do sowietyzacji Polski.
Ale nie był pochowany w Alei Zasłużonych za Wolnej Polski. Wyobrażasz sobie pochówek prowadzącego działalność polityczną Quislinga, jak to nazwałeś, w Alei Zasłużonych w Oslo. Bo ja nie.Ksenofont pisze: W Alei Zasłużonych na Powązkach leży też Bolesław Bierut!
X
Proszę, nie wsadzaj do jednego worka tak różnych postaci. Pilecki i Fieldorf - owszem, byli bohaterami i zasługują na wieczną pamięć i chwałę. Koniec i kropka. Rayski był również postacią zasłużoną (dla polskiego lotnictwa). Czy bohaterem był Szendzielarz? Tutaj już można się spierać. Moim zdaniem jego postać została zmitologizowana na potrzeby symbolu dzisiejszych zwolenników ślepego "dżihadu" przeciw władzy komunistycznej w tym okresie (choć często owi zwolennicy urodzili się lata później). Natomiast "Ogień" był watażką, zmieniającym strony (BCh, AL, Sowieci, UB, a w końcu bandyta grabiący chłopów i mordujący Żydów).Ksenofont pisze:Jeśli już - to niech wzorem będzie dla mnie Witold Pilecki, Józef Kuraś, Ludomił Rayski, Zygmunt Szendzielarz, August Fieldorf...
Nie zarzut, a stwierdzenie faktu.Andrzej J. pisze:A właśnie że kwestia ocen, bo padało porównanie z Quislingiem, zarzut dezercji i kilka innych, rangi zdrady stanu.Ksenofont pisze:Andrzeju!Andrzej J. pisze:Na moją prośbą kwestia ocen Kuropieski została przeniesiona z sesji ku czci 90-lecia PMW w Muzeum Wojska Polskiego, gdzie była dygresją.
Nie "kwestia ocen Kuropieski", a "próba oceny rzetelności jego wspomnień".
I Słowaków...pothkan pisze:Natomiast "Ogień" był watażką, zmieniającym strony (BCh, AL, Sowieci, UB, a w końcu bandyta grabiący chłopów i mordujący Żydów).
Raczej dość dokładnie go wybielają.Ksenofont pisze:Są już artykuły i książki, które dość dokładnie pokazują, co w życiu Kurasia to rzeczywistość, a co jest łgarstwem.
Jeżeli chcesz przez to powiedzieć, że "Misja w Londynie" jest napastliwa w odniesieniu do emigracji, to chyba czytaliśmy różne książki.Ksenofont pisze:... W Londynie Kuropieska był świeżo nawróconym na komunizm oficerem, który musiał się chronić przed niechęcią i nienawiscią oficerów Wojska Polskiego.
Chcąc sobie powetować to, jak był tam traktowany - napisał wspomnienia ...
Sam napisałeś - do lipca 1945. A potem jaki był legalny rząd? Komu podlegały PSZ po lipcu 1945?Ksenofont pisze:... Do lata 1947 roku funkcjonowało Wojsko Polskie.
Do lipca 1945 roku jedynym legalnym rządem uznawanym przez niemal wszystkie państwa świata (z wyjątkiem Stalina, Hitlera i takich tam) był Rząd Rzeczpospolitej.
Faktycznie, szedł w górę jak burza. Szczególnie w latach 1950-1955.1948 dyrektor nauk Akademii Sztabu Generalnego;
1948 zastępca szefa Sztabu Generalnego WP;
1949 - 1950 szef sztabu Warszawskiego Okręgu Wojskowego;
1956 redaktor naczelny "Wojskowego Przeglądu Historycznego"
A jeśli jest ktoś na kształt p.o. bohatera (bo Kuropieska miał co nieco za uszami, to prawda), to trzeba go zohydzić, mocno zohydzić, aby było wolne miejsce dla tego nowego, wymyślonegopothkan pisze:Jeśli nie ma bohatera - trzeba go wymyślić.
Nie przejmuj się, że masz coś za uszami, ale wiedz, że gdy pozwolisz sobie cokolwiek ocenić - wykorzystam Twój poprzedni post.jareksk pisze:Prawie każda postać historyczna ma coś "za uszami". Piłsudski też. Ci co tworza historię są wielowymiarowi. Ci co oceniają zza biurek szarzy i płascy (w większości). Byłem żołnierzem LWP i pełniłem słuzbę dla Państwa Polskiego. Innego niż PRL wówczas nie było. Nie ja jeden. I się tego nie wstydzę, a zdaniem niektórych pewnie jestem zdrajcą, mordercą etc. Kuropieska był zołnierzem przez Rzeczpospolitą uznanym za wyróżniającego się (odznaczenia o których wspomniano). Kwestie zdrady na szczęście oceniają sądy, a nie historycy. Kwestie kolaboracji z zaborcą też (vide Piłsudski).
On szedł w górę.Marek T pisze:Faktycznie, szedł w górę jak burza. Szczególnie w latach 1950-1955.1948 dyrektor nauk Akademii Sztabu Generalnego;
1948 zastępca szefa Sztabu Generalnego WP;
1949 - 1950 szef sztabu Warszawskiego Okręgu Wojskowego;
1956 redaktor naczelny "Wojskowego Przeglądu Historycznego"
Nie, chcę tylko napisać, że "Misja w Londynie" nie jest w 100% rzetelna, nie można jej traktować jako rzetelnego materiału do oceniania polityki morskiej Polski lubelskiej.Marek T pisze:Jeżeli chcesz przez to powiedzieć, że "Misja w Londynie" jest napastliwa w odniesieniu do emigracji, to chyba czytaliśmy różne książki.Ksenofont pisze:... W Londynie Kuropieska był świeżo nawróconym na komunizm oficerem, który musiał się chronić przed niechęcią i nienawiscią oficerów Wojska Polskiego.
Chcąc sobie powetować to, jak był tam traktowany - napisał wspomnienia ...
Ty Xeno niedobry człowiek jesteś, mieszasz w sporze argumenty merytoryczne z argumentami 'ad personam'. To co napisałeś, ma nawet znamiona groźby, mającej na celu zastraszenie uż. jareksk, by z sporach z Tobą raczej nie uczestniczył, bo może dostać po łapach i będzie go bolało. Taka sobie niewinna neutralizacja.Ksenofont pisze:Nie przejmuj się, że masz coś za uszami, ale wiedz, że gdy pozwolisz sobie cokolwiek ocenić - wykorzystam Twój poprzedni post.
I co z tego? Chcesz pokazać jaki to jesteś wspaniałomyślny? Trochę się przyjaźniłem ze śp. kmdr. Czesławem Rudzkim, prezesem Bractwa Okrętów Podwodnych, autorem książki "Polskie OP 1926-1969" i nie robię z tego jakiejś manifestacji. Też był oficerem politycznym, w MW PRL.Ksenofont pisze:Moją jedyną (na razie) książkę zadedykowałem pamięci oficera politycznego WP - płka Jerzego Poksińskiego.
Zrobił którykolwiek z P.T. Dyskutantów coś podobnego?
Jak któremu starczyło na coś podobnego jaj - niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem.
Pytanie do Xenofonta - nadal aktualne.Marek T pisze:A przy okazji (i całkiem na serio): czy ukazała się inna książka opisująca politykę rządu "warszawskiego" do powrotu PSZ?
Nie.Andrzej J. pisze:I co z tego? Chcesz pokazać jaki to jesteś wspaniałomyślny?Ksenofont pisze:Moją jedyną (na razie) książkę zadedykowałem pamięci oficera politycznego WP - płka Jerzego Poksińskiego.
Zrobił którykolwiek z P.T. Dyskutantów coś podobnego?
Jak któremu starczyło na coś podobnego jaj - niech pierwszy rzuci we mnie kamieniem.
Może i niedobry, ale przynajmniej nie obrzucam współdyskutantów epitetami.Andrzej J. pisze:Ty Xeno niedobry człowiek jesteś,Ksenofont pisze:Nie przejmuj się, że masz coś za uszami, ale wiedz, że gdy pozwolisz sobie cokolwiek ocenić - wykorzystam Twój poprzedni post.
Z tego co pamiętam - nie ma niczego o takim tytule.Marek T pisze:Pytanie do Xenofonta - nadal aktualne.Marek T pisze:A przy okazji (i całkiem na serio): czy ukazała się inna książka opisująca politykę rządu "warszawskiego" do powrotu PSZ?