Titanic

forum to dedykowane jest wszystkim jednostkom pływającym budowanym w celach cywilnych...

Moderatorzy: crolick, Marmik

W M Wachniewski
Posty: 181
Rejestracja: 2005-01-07, 13:05

Pewnie w końcu zatonie...

Post autor: W M Wachniewski »

...ten stary Wraq wmw, co to tak (nie) lubi - w zależności od humoru - TITANICa.
Taak, a teraz na poważnie - nowe pytanie dla Kolegów: jak sądzicie, czy możliwe byłoby dokopanie się do dna wraku i obejrzenie sobie

CZY i NA ILE owo dno jest ROZHARATANE?

Bo my tu gadu gadu, a TITANIC rdze..., to jest, czeka na ostateczne wyjaśnienie!
Secretary to Mr Davy Jones
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Re: Pewnie w końcu zatonie...

Post autor: RyszardL »

W M Wachniewski pisze:...ten stary Wraq wmw, co to tak (nie) lubi - w zależności od humoru - TITANICa.
Taak, a teraz na poważnie - nowe pytanie dla Kolegów: jak sądzicie, czy możliwe byłoby dokopanie się do dna wraku i obejrzenie sobie

CZY i NA ILE owo dno jest ROZHARATANE?

Bo my tu gadu gadu, a TITANIC rdze..., to jest, czeka na ostateczne wyjaśnienie!
Drogi W.M.
O sprawie dna już pisaliśmy. Nie zostało rozharatane, jak chciano podczas obrad komisji w Belfaście zaraz po katastrofie.
Wielka, szeroka rana w kadłubie na długości sześciu przedziałów spowodowała zatonięcie. Tylko, że komisja jakoś się chyba nie zastanowiła, że w takim razie „Titanic” poszedłby na dno, jak kamień z racji prędkości napływu wody do kadłuba. Zamiast tonąć od 11.40 do 2.25 poszedłby na dno w ciągu mniej niż pół godziny. Takie jest moje zdanie. Pewnie nawet nie zdążono by wygasić kotły w pierwszej kotłowni powodując tym gigantyczną eksplozję, jakiej skutki można zobaczyć na zdjęciu pokazującym ostatnie chwile pancernika „Barham”. Kadłub zostałby skutecznie rozerwany i może ze sto ludzi by ocalało, a może nie.

Tymczasem kadłub doznał bardzo niewielkich uszkodzeń, co dawało szansę na ratunek, bo wdzierająca się pod wysokim ciśnieniem woda nie zalewała statku aż tak gwałtownie.
Podczas jednej w wypraw nad wrak „Titanica”, na dno opuszczono sonar, który „przedarł” się swoimi falami przez muł denny i dokonał pomiarów potwierdzających tę wersję uszkodzeń. Na taką wersję zdarzeń wskazał podczas obrad rzeczonej komisji jeden z architektów stoczni w Belfaście, ale, niestety, odrzucono tę teorię.

No, a teraz jestem bardzo ciekaw innych opinii. ;)
Serdeczności
Ryszard
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
krzysiek

Post autor: krzysiek »

Witam, nie było mnie jakiś czas

Czy ktoś może oglądał wspomniany program na discovery? Ja nie miałem okazji. Ale widziałem reklamówkę tegoż programu i sugerowano tam, że do katastrofy przyczyniła się się eksplozja pyłu węglowego w ładowni, gdyż węgiel miał mieć jakoby zbyt niską wilgotność. Jak wiadomo pył gęsto wymieszany z powietrzem może zadziałać jak bomba i wywołać potężną eksplozję, co jest jedną z przyczyn katastrof w kopalniach.

PS. Cieszę się, ze "Titanic" znów wypłynął :)
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Uszkodzenia kadłuba Titanic'a musiały być niewątpliwie poważne z uwagi na powierzchnię, a w zasadzie długość na jakiej powstały. Nie wydaje mi się możliwe, aby powstało wielkie rozdarcie na przestrzeni 6 przedziałów, bowiem jak pisał Ryszard doszłoby do zalania kotłowni przed wygaszeniem kotłów i eksplozji, choć pewnie nie takiej jak na Barhamie, bo tam chyba nie kotły, albo nie tylko kotły eksplodowały.
Nie wiem dlaczego miałby eksplodować miał węglowy? (przy okazji na USS Maine eksplodowała amunicja, a spowodować jej eksplozję mógł pożar miału węglowego... na Lusitanii był z kolei niezły zapalnik dla pyłu węglowego, oczywiście jeśli to pył eksplodował ;) ). Mógłby ulec samozapłonowi właśnie wskutek częściowego zawilgocenia, ale eksplozji... trochę brak mi tu czynnika wyzwalającego, nie sądzę, zeby zderzenie z górą lodową dostarczyło takiej energii do wnętrza zasobni (choć niewątpliwie dostarczyło dużej.
Na marginesie warto zwrócić uwagę, że jednostki budowane w Anglii w tym okresie nie maiały specjalnej wodoszczelności vide przypadki zatonięć predrednotów i HMS Audacious w I wojnie światowej.
Jeszcze uwaga do wątku poruszanego w dyskusji, co by było gdyby nie rozpoczęto manewru ominięcia, a tylko zatrzymanie... Statek pewnie by nie zatonął, ale kapitan nigdy by się z tegonie wytłumaczył... i to był jego dramat.

Pozdrawiam
P.W.
krzysiek

Post autor: krzysiek »

Myślę, że nikomu na pokładzie nawet nie przyszłoby do głowy żeby zaniechać całkowicie manewru uchylenia - więc to trochę kwestia akademicka. Ale gdyby jednak - to czy na pewno tylko dziób sprasowałby się przyjemnie jak harmonijka a reszta by ocalała? Nie sądzę żeby przewidziano strefy kontrolowanego zgniotu :D , więc mogłoby się zdarzyć, że Titanic np. pęknąłby w najsłabszym miejscu, czyli w połowie. Ale ja tam się nie znam.

Co do tej eksplozji pyłu to nie wiem o co chodzi, bo nie widziałem programu. Ale mogę sobie wyobrazić taką np. sytuację - węgiel z jakichś powodów miał niewłaściwą konsystencję/wilgotność w zasobniach i przy paleniskach, więc w powietrzu unosił się gęsty pył, a tymczasem Titanic przywalił w gorę - a od wstrząsu spadła jakaś lampa, pękła żarówka, czy też parę iskier wyskoczyło z pieca i... BUM
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

Tak, eksplozję rozważano w wielu programach, jakie miałem okazję obejrzeć, ale taki fakt pewnie byłby zanotowany przez ocalałych i dzisiaj nikt by nie robił z tego tajemnicy.
Przeciwnie, ten fakt działałby na korzyść. Że nie góra, a eksplozja pyłu. Tak sądzę.

Przeprowadzano symulacje komputerowe, z których wynikało, że jedynie uderzenie dziobem mogło uratować statek, ponieważ siła uderzenia zgniotłaby co najwyżej cztery przedziały.
Krótko mówiąc, wachtowy powinien dać jedynie rozkaz – cała wstecz – i nie wykładać steru na burtę.
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
miller
Posty: 431
Rejestracja: 2004-12-26, 13:29
Lokalizacja: Lublin/Opole Lubelskie

Post autor: miller »

Zgadzam sie, że nie omijanie góry było prawdopodobnie jedyną szansą, ale tak nie można było zrobić, bo wtedy rozważano by dlaczego nie ominął i nie uratował tych kilkudziesięciu ofiar i nie ocalił nowiutkiej jednostki przed katastrofą... Manewr ominięcia w tym momencie był prawidłowy. Wrzucenie całej wstecz byłoby uznane za błąd - nawet gdyby ocaliło jednostkę, pamiętajmy że Titanic, był trudnozatapialny (uważano, że niezatapialny) więc wolna prasa zmiażdżyłaby i dowódcę i wachtowych.
Zresztą wyobraźmy sobie, ze dziś ktoś wjechałby na górę lodową... Pierwsza krytyka - gdzie mieli radar i oczy, druga czemu nie uniknęli zderzenia poprzez manewr, albo - gdyby zauważyli wcześniej mogliby ominąć...
Pzdr.
P.W.
Awatar użytkownika
RyszardL
Posty: 2937
Rejestracja: 2004-05-18, 13:58
Lokalizacja: Perth, Australia

Post autor: RyszardL »

To prawda, Miller. Każdy sąd skazałby wachtowego za to, że nie próbował manewru ominięcia góry. W danych warunkach nie mógł nic innego uczynić i nie mial czasu na rozważania. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że napęd trzema śrubami był nowością i nie wiedziano, że słabo reaguje na ster, którego powierzchnia była w dodatku bardzo mała w stosunku do wielkości całego okrętu.
Ryszard
UWAGA!
Od 2024 konto prowadzone przez Żonę RyszardaL (Małgorzatę).

====================

http://www.flotyllerzeczne.aq.pl/
http://www.biuletyn2008.republika.pl
"Demokracja to najgorszy z ustrojów - rządy hien nad osłami" Arystoteles
Pit_tczew

Post autor: Pit_tczew »

Witam Was
Aby rozpatrzyc tragedie RMS Titanic'a nalezy czynnik zbatad doglebie, a miniowicie:
1) Stal probki pobrane z wraku wykazaly ze stal byl niskiej jakosc i byla krucha w minusowych teperaturach...ale z tej samej stali powstaly inne statki jkos sie nie rozlecialy....
2) stan morza w dniu tragedi morze bys spokojne nie falowalo(bardzo dziwne) co powodowalo ze dostrzeznie gory bylo baardzo trudne(woda nie rozbijala sie gore)
3) w dniu traged na bocianim gniezdzie nie bylo zadnej lornetki jedyna lornetka na statku byla na mostku
4) uszkodzenia byly dos nie wielkie ale za to byly rozciagniete przez pierwsze szejsc przedzialow
5) najwiekszy absurd gdyby 1 oficer nie zrobil zwrotu to okret by nie zatonol ale by go czekal sad morskie a by go oskarzyli o to ze nie probowal robic uniku. A jak wiem zrobil unik to teraz go posadzaj o to ze zrobil unik
6) w ksiazce Daniela Allen Butler'a "Niezatapielny. Pelna historia RMS Titanic" mozna znalesfragmen w ktorym jest hipoteza ze 1 kotlownia od dziobu radzila sobie z naplywem wody ale mogla ronac grodz wodoszczelna pod naporem wody
7) ilosc miejsc w lodziach- jak czytalem wasze wpisy dotyczace ewakuacji widze pelno krytyki ale ja sa z nimi nie zgadzam. Titanic posiadal calkiem nowy system lodz ratunkowych i mial zurawie ktore wczesnie nie byly stosowane. Po prostu zaloga bala sie spuszczac pekne lodzie bojac sie ze one moge sie zlamac w pol w czasie spuszczania(a takie przypadki byly) po drugie pasazerowie nie kwapily do opuszczenia okretu
8) lodzie ratunkowe na okrecie bylo 16 lodzi ratunkowych(w planach bylo 32 ale dyregi z tego planu zrezygnowa motywujac ze z taka iloscia lodzi pasazerowie beda mieli za malo miejsc na pokladzie ratunkowym) + 4 lodzie skladne
9) przelamanie do przelamania doprowadzily dwa czynniki. Pierwszy to stal, drugi to obciazenia. Kiedys zrobili symulacje komutorowe samego topniecia i wyszlo ze w chwili przelamania na okret dzialaly sily ok10 razy wieksze niz przewidzieli konstruktorzy
10) temeratura wody w dniu katastrofy wody miala niska temperature czlowiek mog w niej przezyc ok 15 minut
11) gora lodowa nastepnego dnia po tragedi znaleziono gore lodowa o ktora zderzyl sie Titanic jak sie okazlo byla ona przewrucona czyli ze w dniu tragedi(przed zderzeniem) obrucila sie ona o 180 stopni co doprowadzilo ze szczyt byl bleknity od wody a co za tym idzie trudniej bylo ja w nocy dostrzec
12) ster jak sie okazalo wda Titanic i jego 2 bliznikow bylo to ze mialy za maly ster co ograniczalo ich sterownosc
13) predkosc tu raczej kometarz nie trzeba dawac

Na cala katastrofe wplynelo wielu czynnikow czesciowo z winy czlowieko czesciowo z winy przyrody
Awatar użytkownika
karol
Posty: 4451
Rejestracja: 2004-01-05, 12:52

Post autor: karol »

Pit niby dlaczego Pierwszy miał na całej naprzód taranować górę lodową i dlaczego góra miała zatonąć, a nie Titanik po takim taranie? :o
no i ta stal krucha w minusowej temperaturze, wiesz, no jakby to powiedzieć, stal, to na pewno nie zamarźnięta woda... tak myślę bynajmniej. :roll:
Użytkownik nieaktywny, ale gadatliwy.
Awatar użytkownika
karus73
Posty: 46
Rejestracja: 2008-01-25, 23:51
Lokalizacja: Rybnik/Toruń

Post autor: karus73 »

Znalazłem ten topik teraz i w związku z tym mam pytanie. Dość dawno interesowałem się Titanikiem i wszystkim co z nim związane. Z tego co pamiętam jak tonął to w oddali – część świadków tak twierdziła - było widać światła innego statku. Kiedyś myślano, że to był Californian (może to jednak prawda ?), ale pisano, że w tym miejscu go nie było (był w innym i na tyle daleko, że nie byłoby go w nocy widać – krzywizna ziemi). Jeśli tak było to co był za statek ?
W ogóle, jeśli można, to niech ktoś rozwinie ten wątek tego statku 'widmo'.
panem et circenses _ MVNIFICENTIA AVG(usti)
ODPOWIEDZ