Strona 3 z 3

Militaria XXw. - Bitwa Jutlandzka.

: 2005-12-19, 10:20
autor: Tadeusz Klimczyk
A dodatkowo niemieckie ładunki prochowe miały stabilniejszą kompzycję chemiczną - nie wybuchały tylko dość gwałtownie się paliły.

: 2005-12-19, 10:22
autor: Zulu Gula
Właśnie.
Eksplozja pocisku i zapalenie się łądunków miotających na podajnikach czy w wieży to tylkojedna z przyczyn zatonięcia.

Re: Militaria XXw. - Bitwa Jutlandzka.

: 2005-12-20, 21:06
autor: Shinano
Tadeusz Klimczyk pisze:A dodatkowo niemieckie ładunki prochowe miały stabilniejszą kompzycję chemiczną - nie wybuchały tylko dość gwałtownie się paliły.
A można się dowiedzieć coś więcej na ten temat?
Wydaje mi się, ze wybuch polega na silnej reakcji egzotermicznej połączonej z nagłą ekspansją gazowych produktów reakcji w małej kubaturze... Przynajmniej tak mówią na wykładach z reaktorów chemicznych :D

Militaria XXw. - Bitwa Jutlandzka.

: 2005-12-20, 21:51
autor: Tadeusz Klimczyk
No pewnie że można !

Brytyjskie ładunki miotające składały się z:

30% nitrogliceryny
65% nitrocelulozy
5% wazeliny

(ok 1916r. zaczęto produkować materiał o innym składzie)

niemieckie:

23,5% nitrogliceryna
70,5% nitroceluloza
5% wazelina
1% wodorowęglan sodowy

No chyba widać różnicę ?

A na poważnie - pod Dogger Bank na "Seydlitzu" spaliło się całe 6 ton ładunków miotających, a jednak nie doszło do eksplozji. Ba, załoga podajników drugiej od rufy wieży widząc pożar w wieży miała czas na otwarcie drzwi do sąsiedniej barbety, przez którą przedostał się później płomień pożaru. Niemieckie ładunki RPC/06 paliły się na wolnej przestrzeni stosunkowo wolniej i wytwarzały mniejsze ciśnienie niż brytyjskie.

: 2005-12-20, 22:50
autor: Zulu Gula
To w takim razie co z tą wieżą Seydlitza na ławicy Dogger?
Wyskoczyła jak korek od szampana, czy nie?
Niemcy od razu przechowywali ładunki miotające w łusach (czyli wielkich łuskach :lol: ) osiężnych, czy też dopiero po tej lekcji zmienili swój pomysł?

Militaria XXw. - Bitwa Jutlandzka.

: 2005-12-20, 23:06
autor: Tadeusz Klimczyk
Wieża "Sedlitza" nigdzie nie skakała. Tam się wszystko w środku wypaliło. Obie strony od zawsze trzymały ładunki prochowe w metalowych pojemnikach. Były one w nich na tyle bezpieczne, że na "Seydlitzu" nawet te ze zdjętym wieczkiem nie zajęły się ogniem. W obu flotach natomiast czyniono cuda, aby zwiększyć szybkostrzelność dział - brało się to także ze współzawodnictwa między załogami wież w czasie pokoju. Obsługi magazynów i podajników starały się mieć zapas świeżo wyjetych ładunków i gotowych do transportu na górę. Na niemieckim okręcie spaliły się 64 ładunki - o wiele za dużo niż potrzeba było dla dwóch dział. Po wypadku Niemcy wprowadzili nowe regulaminy ograniczajace takie praktyki, ale nie do końca to działało, bowiem w kilku wypadkach podczas bitwy jutlandzkiej problem pozostał....

: 2005-12-20, 23:13
autor: Zulu Gula
W takim razie skoro obie strony trzymały worki z prochem w pojemnikach, to cała sprawa, jak się wydaje, nie zależała tylko od kompozycji chemicznej materiału miotającego, skoro niemieckie nie zajęły się ogniem, nawet po otwarciu wieka, brytyjskie owszem.
Zatem czy na górę, do wieży, dosyłano worki już po rozpakowaniu z łusek, czy jeszcze przed?

Inna sprawa, że zapewne zdawano sobie sprawę z faktu, że kto szybciej się wstrzela i trafi, ten ma większe szanse.
To zapewne stąd to "współzawodnictwo" (cudzysłów nie na darmo).

: 2005-12-21, 11:00
autor: MiKo
Ja tak za Campbellem...

Czy Niemcy nie używali ładunków RPC/12?

25-29% nitrogliceryny
64-68% nitrocelulozy (11.7-12,1% Azotu)
4-7% centralitu (stabilizator na bazie dwufenolaminu chyba)
0,25% tlenku magnezowego
0,1% grafitu

Brytyjczycy w swojej nitrocelulozie (bo to ona była niestabilna) mieli więcej azotu 13,1%. W celu poprawy stanu rzeczy po kilku efektownych wylotach w powietrze zaczęto ściśle przestrzegać procedury produkcji (szczególnie zachowanie co najmniej 2,5 godzinnego czasu nitrowania, co miało zapobiec formowaniu się niestabilnych związków). Jako materiał wyjściowego do produkcji zaczęto używać czystej bawełny zgrzebnej, a nie odpadów bawełnianych, dodawano stabilizatorów w postaci kredy i krakowanej wazeliny (cokolwiek to znaczy :D)

Militaria XXw. - Bitwa Jutlandzka.

: 2005-12-21, 11:09
autor: Tadeusz Klimczyk
Ja też za Campbellem, ale nie zauważyłem, że RPC/06 był w użyciu na poczatku wojny, pod Skagerrakiem używali już RPC/12. Ciekawe, czy zdążyli całkowicie go wymienić, co sądząc po doświadczeniach brytyjskich nie było łatwą sprawą.