Jako zwolennik pragmatyzmu uważałem do niedawna, że przed II WŚ potrzebowaliśmy tylko Lotnictwa i Wojsk Lądowych + symboliczna MW, niszcyciel, kutry torpedowe, trałowce i OP + artyleria brzegowa.
Nie miałem racji ponieważ:
1) II RP musiała liczyć się z konfliktem z ZSRR bez konfliktu z III Rzeszą;
2) komentarz pod cytatem:
Sukcesów na Bałtyku nie było ale sukcesy w czasie II WŚ (ucieczka Orła z Bałtyku, zatopienie "Rio de Janeiro", udział w kampanii Norweskiej, konwojach Atlantyckich itd.) miały znaczenie dużo większe niż ewentualne akcje PMW na Bałtyku.Leszek pisze:Znaczenie moralne i polityczne utrzymania "Festung Hel" byłoby w wypadku wojny znacznie wieksze niż ewentualne sukcesy wszystkiego, co naprawde zbudowano. Zwłaszcza, że tych sukcesów na Bałtyku po prostu nie było.
+ drobiazg polegający na tym, że okręty PMW stanowiły własność rządu polskiego.
Obrona skończyłyby się jeżeli pamięć mnie nie zawodzi 7.10.1939 r.