Jarek C. pisze:Od dłuższego czasu interesuje mnie odpowiedź na pytanie dlaczego hobbyści w Polsce interesują się okrętami wojennymi, a na świecie jednostkami (statkami) cywilnymi (handlowymi i pomocniczymi). Kilka razy rozmawialiśmy z o tym z Markiem T., a niedawno napisał o tym również AvM.
Istnieje formu dyskusyjne o sprawach morskich (NAVA)... [...] Niestety pisze tam dosłownie kilka tych samych osób.
Co o tym sądzicie.
- kult walki, martyrologii, wymachiwania szabelka w Polsce - bogate tradycje wojenne
- z drugiej strony - slabe tradycje pozytywistyczne, gospodarcze, bieznesowe w ogole, a co za tym idzie slabe (czesciowo) tradycje morskie.. jak na naszych terenach ksztaltowaly sie jakies tradycje morskie to byly one na ogol obce - np. holenderskie w dawnym Gdansku, czy przyklad rozwoju znaczacych stoczni niemieckich w Gdansku, Elblagu i Szczecinie miedzy wojnami...
- tu wychodzi kolejna sprawa.. przed I Wojna Swiatowa oraz w okresie miedzywojennym, kiedy trwala rewolucja przemyslowa, a potem rozwoj swiatowego handlu (w tym floty handlowej ery post-zaglowej) - my nie mielismy dostepu do morza, albo mielismy go bardzo malo i czesc czasu, kiedy go mielismy, musielismy zuzywac na budowanie wszystkiego od zera (port Gdynia) zamiast na efektywny rozwoj i poprawe konkurencyjnosci i pozycji naszej floty na rynkach swiatowych...
- uwarunkowania psychologiczno-mentalnosciowe po czesci "ogolne", a po czesci zwiazane z wyzej wymienionymi powodami slabego zakorzenienia swiadomosci morskiej "w spoleczenstwie", szczegolnie u: - decedentów morskich politycznych (ministerstwa zeglugi, transportu, infrastruktury, pracownicy urzedow morskich, etc.), np.:
- olewanie srodowiska milosnikow statkow i okretów przez "czynniki oficjalne" - decydentow politycznych i wysokich urzednikow panstwowych oraz przez szefow firm..
zobaczcie, jak to jest na zachodzie:
to NIE jest witryna profesjonalna, to nie jest "internetowy organ" jakiegos fachowego wydawnictwa morskiego... jest to witryna WYLACZNIE hobbystyczna... zobaczcie ile firm z branzy, o ktorej HOBBYSTYCZNIE, AMATORSKO traktuje ta witryna, reklamuje sie na tych stronach WWW - jak bardzo powaznie srodowisko hobbystyczne jest traktowane przez przemysl... -
http://www.tugspotters.com/
w brytyjskich czasopismach hobbystycznych (np. "Ships Monthly") pojawiaja sie czesto reklamy linii promowych...
czasopismo Lekko (hobbystyczne, ale ma jakosc i poziom fachowego) zajmujace sie holownikami takze utrzymuje sie glownie z reklam firm z branzy...
czolowe miedzynarodowe wydawnictwo czasopism zeglugowych i innych rzeczy, np. baz danych ze statkami - LR Fairplay (wydawca tygodnika "Fairplay" m.in.) kilkanascie miesiecy temu poszukiwalo czlowieka do dzialu baz danych.. gdzie szukali ?.. - dali ogloszenie do "Marine News" -organu World Ship Society - chyba najwiekszej w swiecie shiploverskiej organizacji hobbystycznej (GLOWNIE zajmujacej sie statkami handlowymi)..
itd., itp.
- w przemyslach morskich malo ludzi zaangazowanych sercem w swoja branze.. wielu ludzi przypadkowych wsrod decydentow (dyrektorzy np. jednej ze znaczacych stoczni remontowych w Polsce maja dyrektorskie doswiadczenia z fermy kurczakow czy ubojni.. i z innych firm NIE-morskich - czesto z "nadania politycznego").. ale i na "szeregowych" stanowiskach - mnostwo ludzi przypadkowych bez rzeczywistego zainteresowania swoja branza, odwalajacych robote "od 8 do 16-tej"...
- to ogolniejsza, polska specyfika, wynikajaca z naszej powojennej niesuwerennej historii, zapoznienia cywilizacyjnego, niskiego poziomu dobrobytu, jak na srodek Europy w XXI wieku, etc. ..
- ze wzgledu na nasze zniewolenie polityczne i ze wzgledu na "uklady", na ktore nie ma rady, w tym "Uklad Warszawski" - panowala u nas rosyjska kultura tajnosci, utajniania, chowania, zakrywania, zakazywania, etc.
stad polska marynarka wojenna byla dla "czlowieka z ulicy" w znacznej mierze "owocem zakazanym"... ze wzgledow politycznych i braku niepodleglosci, a takze ze wzgledow ekonomicznych (ogromna przebitka na dolarze, wielki koszt zachodnich publikacji) mielismy ograniczony dostep do zrodel zachodnich (ktore, przez swoja szczegolowosc w tematach np. polskiej marynarki wojennej narazaly na smiesznosc i kompromitacje panujaca u nas kulture tajnosci)
- oczywiscie przede wszystkim okrety wojenne byly "owocem zakazanym", przez co (niezasluzenie same w sobie) zyskaly sobie w Polsce (i w innych demoludach) tak nieproporcjonalnie wieksze zainteresowanie niz statki handlowe w porownaniu do spokojnych, dojrzalych i bogatych, demokratycznych spoleczenstw "Zachodu", ale do statkow handlowych tez byl utrudniony dostep w czasach komuny...
porty byly zamkniete.. - w przeciwienstwie do wiekszosci zachodnich..
ale mielismy wielkiego pecha... skonczyla sie komuna.. byl czas na otwarcie tego, co sie da.. ale nie zdazylismy, bo otwieranie bylo u nas powolne (mentalnosc wciaz tkwi w ludziach), a juz przyszlo nowe zamykanie - tym razem na calym swiecie, przez sk.... terrorystow z pewnych obszarow geograficznych i kulturowych, ktorzy "wymusili" na cywilizacji zachodniej dodatkowe utrudnienia i ponoszenie kosztow m.in. pod postacia "koniecznosci" wprowadzenia ISPS...
- dopiero od stosunkowo niedawna jest Internet... on oczywiscie ulatwia kontakty wszystkim hobbystom, takze tym - jako grupa - znacznie bardziej "zaawansowanym" (zorganizowanym) od milosnikow statkow handlowych, ale przypomnijmy, ze to NAVA lub jej poprzednicy (inne listy dyskusyjne zalozone w Polsce - przed NAVA) spowodowaly (marne - jak na razie), ale jednak JAKIEKOLWIEK zblizenie sie i doprowadzilo do spotkan grupy wiecej niz trzech "shiploverow" (pierwsze spotkanie "wspolczesnego" Klubu Milosnikow Statkow i Okretow w "wiecznej organizacji" w 1999 r. w Stoczni Gdynia i pozniejsze - chyba 2 lub 3 - w Szczecinie... [ wlasnie toczyla sie ostatnio dyskusja na NAVIE - czy tworzyc stowarzyszenie, czy sie rejestrowac jako Klub Milosnikow Statkow i Okretow... ]
wroce jeszcze do watku malej liczby ludzi zaangazowanych w swoja branze (chocby przez zainteresowania chociaz czesciowo pokrewne do swojej branzy) w stoczniach, portach, przedsiebiorstwach zeglugowych, etc..
- jedna sprawa, ze to przez brak takich ludzi nie sa zbierane pamiatki w tych firmach - pamiatki z ich dzialanosci, ich dzialalnosc nie jest w ogole, albo jest w stopniu niedostatecznym dokumentowana... nie ma komu pisac monografii historycznych o tych firmach...
- druga sprawa jest taka: tych ludzi jest malo, ale jednak gdzieniegdzie SA... ONI wlasnie powinni INICJOWAC i ORGANIZOWAC zblizenia ludzi "z ulicy" z tymi firmami i srodowiskiem, w ktorym one dzialaja..
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik modelarni Centrum Techniki Okretowej - byla jakas wycieczka do basenu modelowego zorganizowana przez niego ???
- jest wsrod "znaczniejszych" shiploverów wojennomorskich i publicystow pracownik firmy spedycyjnej i NVOCC - kiedy zorganizuje dla grupy shiploverow wycieczke do BCT ?... (np. bylaby to nagroda w konkursie zorganizowanym na lamach "MSiO", albo wycieczka dla grupy KMSiO lub ludzi skupionych wokol NAVY)
- sa wsrod nas pracownicy stoczni, tez znaczacy w Poslce shiploverzy - kiedy zorganizuja wycieczke do stoczni dla uczestników TEGO forum lub dla uzytkowników listy dyskusyjnej NAVA ?...
...przyklady mozna by mnozyc..
- uwazam, ze moge sie bic w nie swoje piersi, bo ja zadnych wielkich zaslug dla srodowiska shiploverskiego NIE MAM, ale COKOLWIEK zrobilem - jedna wycieczke do stoczni (bedac osoba Z ZEWNATRZ) zalatwilem, odbyla sie ona i uczestnicy byli zadowoleni, bo obejrzeli sobie nowiutki, wielki samochodowiec... kolejna tez moge zorganizowac...
przy okazji mala uwaga... czasami (glownie polscy lewacy mentalnosciowi, a nie tylko polityczni) zarzucaja panstwom i spoleczenstwo zachodnim, ze sa tak bardzo owladniete zadza pieniadza, ze tam sie nic innego dla nich nie liczy..
- przepraszam, ale gówno prawda !!! za Zachodzie Europy, w Skandynawii czy w Stanach to dopiero rozwiniety jest ruch spolecznikowski i wolontariaty...
dla przykladu - ilez oni juz jednostek plywajacych historycznych zachowali (wlascicielami sa czesto lokalne kluby hobbystow morskich, albo czasem bogate pojedyncze osoby prywatne lub firmy)...
udzielaja sie spolecznie - pracujac za darmo (zdobywajac praca fundusze na dzialalnosc statutowa), kwestuja, pracuja (np. "w czynie spolecznym" - jak to bysmy u nas nazwali) prowadzac renowacje zabytkowych statkow i okretow...