Wojciech Łabuć pisze: ↑2022-04-12, 09:26
Rosja ostatnio dużo fałszywek publikuje. Jak ta z jeńcami z piechoty morskiej. A co na to sami zainteresowani?
Niby tak, ale ta wiadomość z wczoraj była z ich oficjalnej strony na FB. Z tymi jeńcami to było wcześniej. Z drugiej strony poszło takie dziwne dementi, które tak na prawdę niczego nie wyjaśniało. Z drugiej stony Azovmash nie pasuje do tego gdzie wcześniej walczyła ta brygada w mieście więc może to jakichś rodzaj fortelu, by wypuścić w tamten rejon wojska FR.
Napoleon pisze: ↑2022-04-12, 09:12
A one były nam na coś potrzebne?
Jakoś tak się okazuje, że Ukrainie ciężki sprzęt jest potrzebny. Nie musi być high end byle dawał podstawowy stopień osłony. I nie to, że jestem przeciwny przekazywaniu i wsparciu UA, ale ja się pytam gdzie są zamówienia dla naszych SZ? Taki Rosomak skończył już swój kontrakt który męczył gdzieś od 2013r, czego nie ma jeszcze nowego? Przecież było planowanych jakieś 13 batalionów w którymś momencie, a my ledwo 5 ich mamy na dzisiaj. Zwiększonej produkcji nie widać od lat choć Rosomak ma możliwości produkcyjne na poziomie ponad 80 wozów. Pierdyliardy frazesów o tym jak się wzmacniamy, a podstawowych zamówień nie jesteśmy w stanie ogarnąć. A to było by potencjalnie kilka dobrych batalionów do pchnięcia jako wsparcie. Obecnie etatowo mamy chyba 20 batalionów na bmp-1 w czym jakieś 2 bataliony w trakcie formowania z czego wynika, że my tych wozów dla własnej armii mamy już za mało. Z czołgami jest jeszcze gorzej czego dowodem jest gorączkowy zakup M1. Zasadniczo nie ma jeszcze uzasadnienia dla przekazania większej ilości czołgów niż tam jakieś 1 lub 2 bataliony.
Napoleon pisze: ↑2022-04-12, 09:12
Więc nadwyżki sprzętu, a nawet ten starszy ze stanów, warto im wysłać. Mamy przecież braki kadrowe.
Mamy też rezerwy lub raczej resztki rezerw, no ale zawsze coś. Ukraina też na rezerwach jedzie, tyle że większych. W czasie pokoju nie potrzeba 100% obsadzonych etatów, bo to jest zbyteczne i wręcz szkodliwe. Dodatkowo konflikt na Ukrainie pokazał jak ważny jest efektywny system uzupełnienia strat. Braki kadrowe to pole gdzie powinniśmy zastanowić się nad reformą budowy i rozwijania mobilizacyjnego rezerw i też pora pomyśleć czy nie warto by było mieć jakichś zapasów choćby do uzupełniania strat. Także wszystko fajnie wspieramy ich solidarnie, bo jest to w naszym interesie, ale byłbym bardzo ostrożny z kreowaniem marzeń, że ruskie taki łomot dostanę, że przez dekadę się nie pozbierają. A armie to my jednak ciągle słabszą możemy wystawić niż ma obecnie Ukraina.
Jedno co mi się podoba u Ukraińców to fakt, że za wszelką cenę chcą się bronić sami, by nikt nie próbował im dyktować kiedy należy się dogadać lub odpuścić i chcą mieć w tej kwestii jak największą autonomie. To jest coś do przemyślenia dla naszych elit, które za wszelką cenę chciały wojny koalicyjnej. I tutaj wojna koalicyjna jako narzędzie odstraszania jest ważna, ale trzeba w końcu zwrócić uwagę jak w tym wszystkim zachować własną autonomie na poziomie decyzyjno-politycznym. Mam nadzieję, że rodzime polityki odrobią swoją część zadania domowego po tym konflikcie.