Re: Smierć Churchilla i klęska Royal Navy
: 2011-10-13, 21:45
Wybacz, ale kichą to dopiero były działania Japońskiego lotnictwa konwencjonalnego co najmniej od Leyte, faktycznie już nawet wcześniejAno taki sens, że w ostatecznym rozrachunku i tak kicha i skuteczność zdecydowanie zbyt mała by była znacząca.

Lądować?- Umiesz tym latać?
- latać? Tak. Lądować? Nie
V1, Okhą, kamikaze?
Tego nie możemy stwierdzić organoleptycznie. Ale możemy się spodziewać co najmniej takiej skuteczności jak kamikaze, ze względu na znacznie większą prędkość wręcz lepszej.Toż samo z takim V1 - latać się dało, ale trafić w coś to już gorzej.
A na pewno nieporównywalnie większe z konwencjonalnymi atakami, których skuteczność w omawianym okresie wynosiła blisko „0”
Nie mam pojęcia jakie znaczenie może mieć kąt trafienia w przypadku takiego celu jak lotniskowiec, krążownik, niszczyciel, wszelkiej maści liberciaki i inne jednostki floty inwazyjnej, a nawet w przypadku przerośniętych kanonierek BB które obłożone wszelkiej maści antenami i odkrytymi stanowiskami odsyłano do remontu po prawie że dowolnym trafieniu. Dobrych celów jak widać byłoby pod dostatkiem.Niewielką. Ale bardziej sprzyjający kąt trafienia w celu dostarczenia ładunku głębiej do kadłuba. W efekcie mniejszy ładunek miał szansę robić większe szkody.
Nie chcesz chyba powiedzieć że system naprowadzania, oraz osiągi takiego Styxa stanowiły aż taki znowu krok milowy w stosunku do osiągów i systemu naprowadzania pilotowanej V1? (W nurkowaniu z działającym silnikiem powinna osiągać całkiem przyzwoitą prędkość, tak jak inne rodzaje naprowadzanych pocisków z napędem z okresu DWS).Toż i samo z tymi latami 60-tymi. Inne osiągi rakiet, inna celność rakiet itd. To zmienia postać rzeczy.
A ja uważam że zdobycie Norwegii miało jednak spory wpływ na losy wojny. Być może nie mniejszy niż walki w Afryce.Nie, nie były nieważne i bez znaczenia, ale według mnie lądowanie w afryce PN jednak było ważniejsze - wpłynęło na losy wojny. A tamto jakoś tak słabiej, może jakby Renown trafił na tyle dobrze że bliźniaki kilka miesięcy później nie zatopiłyby Gloriousa czy coś takiego.
Słusznie. Ja od razu próbowałbym go uprowadzićA tan cytat z Churchilla dobry - nie znałem. Tylko mi pasuje idealnie do brytyjskich działań przeciwko Tirpitzowi. Długo im zajęło i wielu rzeczy próbowali.
