Unrug piszę o końcu kampanii !!!![ew. użycie Zbika], kiedy na ZGdańskiej operowały dwa pancerniki,
Unrug pisze ogólnie o uzyciu okrętu podwodnego przeciwko pancernikowi S-H, którego spodziewano się na Zatoce Gdańskiej. Po to wysłano w ten rejon Orła. Późniejsze wyjście pancenrika S-H i poruszanie się po zatoce w taki sposób uświadomiło, że żaden okręt nie miał szans na atak torpedowy.
Półwynurzenie za dnia nie zdarzyło się nikomu we wrześniu, co wskazuje na pewność DO,
książka "Ostatnia Reduta" - str 131
Aleksander Mohuczy
komandor porucznik
dowódca Dywizjonu Okrętów Podwodnych
"Dnia 4 września zameldowano z punktu obserwacyjnego, że na wysokości latarni Hel okręt podwodny wynurzył kiosk, co oznaczało pokazanie swojego miejsca. Ponieważ w tym czasie była meldowana większa ilość samolotów w zatoce, poleciłem wywiesić sygnał "alarm lotniczy". Później meldowano, że okrętem podwodnym był "Ryś", który starał się nawiązać łączność z punktem obserwacyjnym, ...." (...)
Jak widzisz radar znów piszesz nieprawdę. Teraz już i Mohuczemu zarzucasz kłamstwa

To tak jak uczynili J.Pertek, Cz.Rudzki i M.Borowiak pisząc nieprawdę zadawali kłam dokumentom okrętu podpisanym własnoręcznie przez kpt.J.Grudzińskiego. Wszystko tylko w jednym celu - by przedstawić obraz kmdr.ppor.H.Kłoczkowskiego w jak najczarniejszych kolorach. O samolotach nad zatoką doczytałeś ? Dziwnym trafem również w Dzienniku Zdarzeń ORP Wilk figurują dokładnie identyczne wpisy dotyczące patrolujących Zatokę Gdańską niemieckich samolotów, latających nisko nad wodą na małych prędkościach. Czy też może B.Krawczyk i ORP Wilk mieli zwidy ?
Wejście do Tallina, on rządzi, więc choćby mieli stać na tej redzie do rana, to się nie wycofa, o osobistym zejściu na estońską motorówkę, bez wejścia Orła do portu, nie ma mowy
Wejście do Tallina odbyło się na rozkaz DF, za wiedzą KMW. Z okrętu zabrano kmdr.ppor.H.Kłoczkowskiego, oraz por.M.Mokrskiego. Kłoczkowski pojechał do attache i do szpitala, a Mokrski do szpitala pojechał by usunąć zęba. Tak więc paplanina na temat tego czym się udał jest jałowa.
Od chwili zejścia z okrętu Kłoczkowski nim nie dowodził. Mokrski wrócił na okręt rano, około 6:00.
Oddajmy zatem głos Panu kapitanowi Janowi Grudzińskiemu i zobaczmy jak z jego perspektywy to wyglądało:
Stenogram wywiadu z kpt.mar. Janem Grudzińskim:
"Zmęczony całonocną wachtą, świadom bezpieczeństwa w neutralnym porcie, ułożyłem się do snu. przebudzenie jednak było bardziej niż przykre. Dowiedziałem się, że w międzyczasie przycumowano okręt w porcie wojennym, zabrano nie tylko dowódcę, ale i zamki do dział"
Czyli Pan kapitan będący dowódcą okrętu, który został mu powierzony biedaczek tak był zmachany wachtą, że spał do wieczora i przespał moment internowania. To było 11 - 12 godzin solidnego snu w biały dzień.
Reda jest w porcie ?
Przy, której kei ?
Czy to może ja jakieś mam zafałszowane informacje na temat redy ?
Czy ktoś może wyjaśnić co to "reda" ?
Kłocz nie ma żadnej słuszności, nie miał prawa oceniać rozkazu, nie było żadnego planu użycia Orła przeciw SH,
Kłoczkowski nie ocenia rozkazu podejścia pod Gdańsk. On go wykonał, a że natknął się na siły zop. To chyba jest wystarczającym powodem by się wycofywać, unikać wykrycia przez okręty zop.
Ja tam widzę hipotezę sprawnego, zdrowego na umyśle Kłocza kierowanego przez kogoś. Albo KMW albo...
Ja też widzę całkowicie zdrowego umysłowo Kłoczkowskiego. Sprawa ma się zupełnie odwrotnie w stosunku do hipotez jakie stawiasz, które roboczo nazywam "głupotami". Na dodatek wciąż z uporem maniaka piszesz "nieprawdę", nie wiem czy wynika to z twojej niewiedzy, czy też zaślepienia.