Zacznę może od tej mniej przyjemnej części - od wytknięcie błędów merytorycznych, które niestety się tam znajdują. Poza tym wspomnianym już przez JB - http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=66661#66661 wg mojej wiedzy znajdują się tam następujące nieprawidłowości:
- Obie mapy są niewłaściwe. Przy jednej z nich słusznie zaznaczono iż jest błędna, przy drugiej nie [ta kolorowa]. Przy czym ta druga mapa wzięta z nFOW jak się okazało jest wzięta z księżyca. Zupełnie nie rozumiem czemu dysponując oryginalnym rozkazem ani Autor ani nikt z redakcji nie usiadł i na jego [tzn rozkazu] podstawie nie narysował mapy. Wystarczy trochę pomyśleć, a mapa 'sama' się narysuje
- Przy okazji wspominania o 'słynnym' radjogramie Autor trzykrotnie podaje nieścisłe informacje. Po pierwsze przytoczona w artykule treść radjogramu jest minimalnie niezgodna z oryginałem - http://fow.pl/forum/viewtopic.php?p=51283#51283 po drugie nie jestem historykiem i po trzecie dokument ten jest zacytowany wprost z archiwów - CAW, Sprawozdania z działań w kampanii wrześniowej 1939 roku II/3/9, Wyciąg z książki szyfrowanych depesz O.R.P. Sęp
- Autor zarzuca całej MW 'totalną amatorszczyznę' twierdząc, że 'nikt nie wiedział o dwóch umowach zawartych rok wcześniej przez wszystkie państwa skandynawskie i bałtyckie'. Mówiąc oględnie, p. Marek rozmija się w tym miejscu z prawdą. Dowodem na to jest raport nieznanego oficera streszczający Zasady Neutralności Danji, Finlandji, Islandji, Norwegji i Szwecji ogłoszone na podstawie Deklaracji podpisanej w Sztokholmie 27.V.1938 roku, CAW, KMW I.300.21.54. Oskarżać jest łatwo - poszukać w archiwum już trudniej...
- Kwestia kpt. mar. Grudzińskiego. W jednym miejscu Autor słusznie nazywa go współpracownikiem II Oddziału w drugim 'Dwójkarzem'. Niestety to drugie określenie jest nieuprawnione. Grudziński nie był bowiem pracownikiem II Oddziału. Był tak zwanym oficerem informacyjnym Samodzielnego Referatu Informacyjnego Dowódcy Floty [zresztą przypuszczalnie nie jedynym na pokładzie Orła], czyli stosując dzisiejszą terminologię był TW. Regularnym 'Dwójkarzem' był za to kpt. mar. Karpiński. Jako ciekawostkę mogę dodać, że każdy of. inf. miał obowiązek posiadanie na okrętach własnej sieci konfidentów [czyli OZI], co z kolei rodzi pytanie kto nim był na Orle.
Teraz jeśli chodzi o moje odczucia dotyczące tez zawartych w artykule. Dyskusja zamarła bo:
(1) Nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował faktu, iż proces był sfingowany
(2) Ocena zachowania Kłoczkowskiego [głównie tyczy się to opuszczenia sektora dozoru] jest diametralnie różna wśród różnych użytkowników: od całkowitego poparcia dla tego czynu, po całkowite potępienie. I tak jak na dzisiejszej scenie politycznej obie strony okopały się w swoich tezach i nosa nie wystawią. Rzekłbym że dyskusja nie sprowadziła się w końcu do argumentów czy przesłanek merytorycznych, lecz do osobistych odczuć i wniosków wyciąganych z tych samych źródeł. Bo naprawdę nie sposób dociec czy Kłoczkowski stchórzył czy tez się zatruł. To czy ktoś wierzy w jedną bądź drugą wersję jest całkowicie arbitralne i nie można tego nijak argumentować. Wtedy można dyskutować długo i namiętnie, tylko po co?! Bo bliżej prawdy nikt dzięki temu ni będzie. Ze swej strony dodam, że nie oceniając czemu to zrobił, Kłoczkowski wychodząc 5.IX z sektora najzwyczajniej w świecie złamał rozkaz.
(3) Oskarżenie Kłoczkowskiego o zdradę [bo chyba tak mam interpretować słowa o 'dostarczeniu nietkniętego okrętu na miejsce'?!] to już ostre słowa i jeśli padły oczekiwałbym ze strony p. Marka pewnych uzasadnień takiej tezy. Skądinąd znana sprawa z holenderską 'panienką' to trochę mało, bo poza wspomnieniami Pławskiego w tym względzie nic nie wiadomo, nawet tego jak ta Pani się nazywała. Więc poszlaka jest już na samym początku rozmyta...
(4) Rzeczone zdjęcie książki depesz szyfrowanych z Rysia o których koledzy wspominali jest dostępne od 1985 roku w ksiażce Rudzkiego na str. 128 (nawet lepszej jakości niż to z MSiO

To by było chyba na tyle.
Pozdrawiam,
Andrzej S. Bartelski (Crolick)
PS. No i ten potworek stylistyczny - 'totumfacki' Wolbek

PS2. Być może kwestia ciszy nad wspomnianym artykułem nie była by dla p. Marka tak zaskakująca gdyby wiedział, że naprawdę zainteresowani tą kwestią znali zawartość kopert już przeszło od 1/2 roku więc publikacja w MSiO nie była dla nich żadną nowością...