Potros pisze:
A Świnoujski "Uran" i szczeciński "Tryton" - najmocniejsze i najnowsze na płd. Bałtyku?

Większe do polskich portów są poprostu nie potrzebne.
tak, mamy w Polsce cztery (jedynie) przyzwoite holowniki:
Tytan i Taurus w Gdansku, Tryton w Szczecinie, Uran w Swinoujsciu i Heros w Gdyni...
reszta to prawie zlom...
- wedlug dzisiejszych standardow (wiec prosze mi nie zarzucac, ze przesadzam, ze "tyle lat wystarczaly i bylo dobrze")...
- - - -
zapoznienie ma liczne przyczyny
- mizeria finansowo-inwestycyjna
- konserwatyzm techniczny w polskich portach i szerzej - w calym prawie polskim biznesie morskim
czasami wnioski plynace z rozmow ze "specjalistami" sa przerazajace...
sa to ludzie w jakims sensie "wlasciwi" na swoich miejscach, wykonuja (czesto dobrze i "wystarczajaco") swoje obowiazki, ale ich wiedza poza ich waskim "odcinkiem na froncie pracy", wiedza na temat swiatowych trendów w ich branzy jest ZADNA lub na zenujaco niskim poziomie..
- to jest wlasnie jeden z przejawow tego konserwatyzmu...
po czesci wine ponosza za to sami zainteresowani (lenistwo, polska mentalnosc "jakos to bedzie", brak pedu do wiedzy i samodoskonalenia sie), a po czesci - wina ich pracodawcow (oszczedzanie i np. nie kupowanie pracownikom w miejscach ich pracy zagranicznych czasopism fachowych)...
dla przykladu...
zeby nie bylo niedomowien..
darze ogromnym szacunkiem kwalifikacje zawodowe pilotów w portach polskich.. sa to ludzie z wielka praktyka i najprawdopodobniej - znakomici piloci (nie mnie oceniac, bo sie nie znam - moglbym ich definitywnie, autorytatywnie oceniac, gdybym sam byl pilotem z duzym doswiadczeniem w jakims "trudniejszym", bardziej ruchliwym porcie, np. Hamburgu czy Rotterdamie albo na Skaldzie)...
sa to na pewno swietni fachowcy (tak mi sie wydaje) na "swojej dzialce" - wprowadzania statkow do portow...
ALE NIE POWINNO byc tak, ze musialem (w cichosci, bez komentowania sprawy oczywiscie) przezywac rodzaj zazenowania (i niedowierzania), gdy przy mnie pilot cieszyl sie jak dziecko, zachwycal sie nad "niesamowita technika", gdy zszedl po wprowadzaniu statku Vikla lub blizniaczego... mniejsza o nazwe - juz nie pamietam - "arktyczny" - z Neste Tankers - z azipodem (jeden z pierwszych "pelnowymiarowych" statkow handlowych z azipodem)... on po prostu wczesniej NIE WIEDZIAL, ze duzy statek moze miec pednik azymutalny "taki jak na holownikach".. - jak mowil pan pilot...
tymczasem statek ten byl juz pare lat po zainstalowaniu azipoda (przebudowa z napedu konwencjonalnego)...
bylo to glosne w mediach fachowych...
jak PILOT w niemalym, znaczacym porcie mogl nie wiedziec, ze pelnomorskie statki handlowe moga miec "azipody"?....
- to jest wlasnie efekt a zarazem przejaw tego naszego "zamkniecia na swiat", konserwatyzmu i.. nie czytania swiatowej prasy fachowej...