ORP Kraków w Rzeczpospolitej cd
: 2005-06-02, 07:39
W dzisiejszej Rzeczpospolitej:
HISTORIA Czy uda się wydobyć i zrekonstruować ORP "Kraków"
Badanie wraku polskiego okrętu
Udało się dotrzeć do zatopionego w ukraińskiej rzece wraku polskiego monitora ORP "Kraków". Wiadomo już, że wrak jest w fatalnym stanie.
W artykule " Uratować ORP "Kraków" z 22 marca pisaliśmy, że "Kraków" tonął dwa razy. Pierwszy raz na rzece Pinie we wrześniu 1939 r., po wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski. Zatopiła go załoga 21 września, po próbie ewakuacji na zachód. Został później wydobyty przez Rosjan i wyremontowany. Nazwany "Smoleńsk", walczył w 1941 r. na Berezynie, a później na Desnie. I ponieważ znów nie miał się jak ewakuować, 11 września został wysadzony w powietrze przez załogę. Jego wrak wciąż leży w rzece Desna.
W kwietniu do miejscowości Ładynka nad Desną pojechała ekipa TV Polonia z dziennikarzem i historykiem Janem Tarczyńskim. Towarzyszył im znawca dziejów Flotylli Pińskiej dr Wiesław Topolski. Dołączyła do nich grupa ukraińskich entuzjastów historii floty z kijowskiego Towarzystwa Weteranów Rozpoznania Morskiego.
- Wrak znajduje się dwa metry pod poziomem wody - mówi dr Topolski. - Są spore ubytki i wyrwy, być może stanowiące efekt wybuchu, a może prób złomowania okrętu. Na szczęście nie stwierdziliśmy niewypałów.
Rejon, gdzie znajduje się ORP "Kraków", został zbadany przez nurków. Wydobyto kilka niewielkich elementów metalowych.
- Zdarzały się i inne niespodzianki - opowiada Jan Tarczyński. - Gdy chodziliśmy po Ładynce, podeszło do nas dwoje mieszkańców i wręczyło fragment wazy z emblematem polskiej Marynarki Wojennej. Szef miejscowej rady wiejskiej obiecał, że poszuka innych elementów polskiego okrętu, które mogą znajdować się we wsi. Ktoś ma podobno tabliczki znamionowe silników "Krakowa".
Plany na najbliższy czas to przede wszystkim zebranie środków potrzebnych do wykonania kolejnych prac. Polsko-ukraińska ekipa wróci do Ładynki, gdy będzie już można wrak ogrodzić, następnie wypompować wodę, odgarnąć muł i dokładnie zbadać wrak. Jeśli okaże się, że może zostać wydobyty - będzie można zaplanować kolejne działania.
Dalszym etapem byłoby przewiezienie wraku do zakładu, który miałby go odbudować. Bo po zniszczeniach, jakie miały miejsce - zarówno tych wojennych jak i z lat 70., kiedy to ucięto i oddano na złom jego górną część - ORP "Kraków" musi po prostu zostać zrekonstruowany.
Trafiłby wtedy na Wyspę Rybacką w Kijowie, gdzie planowane jest stworzenie muzeum flotylli rzecznych.
Piotr Kościński
I link:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wyd ... a_a_5.html
HISTORIA Czy uda się wydobyć i zrekonstruować ORP "Kraków"
Badanie wraku polskiego okrętu
Udało się dotrzeć do zatopionego w ukraińskiej rzece wraku polskiego monitora ORP "Kraków". Wiadomo już, że wrak jest w fatalnym stanie.
W artykule " Uratować ORP "Kraków" z 22 marca pisaliśmy, że "Kraków" tonął dwa razy. Pierwszy raz na rzece Pinie we wrześniu 1939 r., po wkroczeniu wojsk radzieckich do Polski. Zatopiła go załoga 21 września, po próbie ewakuacji na zachód. Został później wydobyty przez Rosjan i wyremontowany. Nazwany "Smoleńsk", walczył w 1941 r. na Berezynie, a później na Desnie. I ponieważ znów nie miał się jak ewakuować, 11 września został wysadzony w powietrze przez załogę. Jego wrak wciąż leży w rzece Desna.
W kwietniu do miejscowości Ładynka nad Desną pojechała ekipa TV Polonia z dziennikarzem i historykiem Janem Tarczyńskim. Towarzyszył im znawca dziejów Flotylli Pińskiej dr Wiesław Topolski. Dołączyła do nich grupa ukraińskich entuzjastów historii floty z kijowskiego Towarzystwa Weteranów Rozpoznania Morskiego.
- Wrak znajduje się dwa metry pod poziomem wody - mówi dr Topolski. - Są spore ubytki i wyrwy, być może stanowiące efekt wybuchu, a może prób złomowania okrętu. Na szczęście nie stwierdziliśmy niewypałów.
Rejon, gdzie znajduje się ORP "Kraków", został zbadany przez nurków. Wydobyto kilka niewielkich elementów metalowych.
- Zdarzały się i inne niespodzianki - opowiada Jan Tarczyński. - Gdy chodziliśmy po Ładynce, podeszło do nas dwoje mieszkańców i wręczyło fragment wazy z emblematem polskiej Marynarki Wojennej. Szef miejscowej rady wiejskiej obiecał, że poszuka innych elementów polskiego okrętu, które mogą znajdować się we wsi. Ktoś ma podobno tabliczki znamionowe silników "Krakowa".
Plany na najbliższy czas to przede wszystkim zebranie środków potrzebnych do wykonania kolejnych prac. Polsko-ukraińska ekipa wróci do Ładynki, gdy będzie już można wrak ogrodzić, następnie wypompować wodę, odgarnąć muł i dokładnie zbadać wrak. Jeśli okaże się, że może zostać wydobyty - będzie można zaplanować kolejne działania.
Dalszym etapem byłoby przewiezienie wraku do zakładu, który miałby go odbudować. Bo po zniszczeniach, jakie miały miejsce - zarówno tych wojennych jak i z lat 70., kiedy to ucięto i oddano na złom jego górną część - ORP "Kraków" musi po prostu zostać zrekonstruowany.
Trafiłby wtedy na Wyspę Rybacką w Kijowie, gdzie planowane jest stworzenie muzeum flotylli rzecznych.
Piotr Kościński
I link:
http://www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wyd ... a_a_5.html