Polskie pancerniki - fanfic dla Karola
- SmokEustachy
- Posty: 4559
- Rejestracja: 2004-01-06, 14:28
- Lokalizacja: Oxenfurt
- Kontakt:
Polskie pancerniki - fanfic dla Karola
Polski pancernik – Fanfic dla Karola.
I. Trudne początki
Sytuacja militarna na Bałtyku po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej nie przedstawiała się zbyt korzystnie dla naszego państwa. Co prawda flota carska/ZSRR legła chwilowo w gruzach, ale Niemcy wciąż posiadali znaczną siłę z swoimi 6/8 małymi pancernikami, na drugim miejscu umiejscowić można Szwecję z jej eskadrą POW typu “Sverige”. Nowo powołane Kierownictwo PMW szanse na poprawę tej sytuacji widziało w zakupie jednego-dwóch pancernika, bądź też pozyskanie ex-austro-węgierskiej jednostki tej klasy, co pozwoliłoby uzyskać przewagę jakościową w basenie [1]. Traktat Waszyngtoński początkowo obudził nadzieję na przejęcie nowo budowanej jednostki, jednak z przyczyn politycznych niemożliwe okazało się kupno okrętu przewyższającego limitowe 35 000 ton wyporności. W grę wchodziły budowane jednostki typów Amagi, Kaga, Colorado, Lexington, G3. Negocjacje w sprawie kupna pancernika Washington zakończyły się fiaskiem w związku ze zbyt wygórowanymi żądaniami finansowymi strony amerykańskiej [2], pozostawała więc jedynie budowa okrętu. W roku 1923 zapadła ostateczna decyzja o budowie polskiego pancernika i w ciągu trzech lat przeanalizowano istniejące jednostki, poszukując najdoskonalszego projektu. Poszukiwano także stoczni z dużym doświadczeniem, ponieważ w kraju nie było możliwości budowy jednostki tej klasy. W raporcie specjalnej komisji oceniono poszczególne rozwiązania, i tak:
1.Japonia. Dyskwalifikowała Japonię odległość podnosząca koszt budowy, podkreślano też słabe opancerzenie pancerników tego kraju, zaś w wypadku budowy krążownika liniowego raczej celowe byłoby zamówienie go w Wielkiej Brytanii, na budownictwie pancernym której Japończycy się wzorowali.
2.USA. Zaletą pancerników USA było solidne wykonanie, niemniej niepokoiła cena turbin. Typy Colorado i South Dakota to wolne rzęchy bez przyszłości, Lexington zaś opancerzony symbolicznie, tak, że Sverige był w stanie go zdemolować.
3.Francja i Włochy. Tu minusem był mały kaliber artylerii głównej oraz relatywnie małe doświadczenie w budowie wielkich okrętów liniowych.
4.Wielka Brytania. Zwracał uwagę zbilansowany projekt G3 oraz budowane właśnie najnowsze na świecie okręty typu Nelson, brytyjskie OL cieszyły się opinią solidnych, KL zaś trochę skompromitowanych, poza Hoodem.
II.Plany.
Początkowo wydawało się, że wystarczy nam okręt zabezpieczony przed szwedzkimi i niemieckimi pociskami 280mm, silnie za to uzbrojony w działa kal. co najmniej 350 mm, osiągający prędkość rzędu 25w., więc rozważano ulepszony typ Queen Elisabeth, bądź coś w stylu Renowna /6x 380mm, 30000 t. std. 31w, pb. 250mm/[3]. Powolne odgruzowanie się floty ZSRR, przecieki o możliwości wykończenia jednej czy nawet dwóch jednostek typu Borowino, studia w Niemczech nad okrętami uzbrojonymi w działa kal. 380mm spowodowały szybką dezaktualizację tych planów, konieczna się stała budowa jednostki dużo większej, zabezpieczonej przed pociskami kal. 356-380mm i zdolnej doścignąć sowiecki krążownik liniowy. Szybko okazało się, że żadno z państw waszyngtońskich nie chce się zgodzić na budowę okrętu przekraczającego limity wyporności, projekty klasy zmodernizowany Lexington czy Hood nie wchodziły więc w grę [4], w 1925 roku rozpatrzono więc następujące propozycje:
1.Zmniejszony Lexington, uzbrojony: 6x406, pb.: 200mm, prędkość 30w, wyporność 35000 t.
2.Zmniejszony Hood, uzbrojony: 6x380, pb.: 300mm, prędkość 29-30w, wyporność 35000 t.
3.Francesco Carraciolo, uzbrojony 8x380, pb.: 320mm, prędośc 28w, wyporność 33000 t.
4.Rodney, uzbrojony 9x406mm, pb. 356mm, prędkość 23w, wyporność 34 000 t.
5.Colorado, uzbrojony 8x406mm, pb. 406mm, prędkość 21w, wyporność 33 000 t.
III.ORP “Kościuszko”
Spec-komisja najwyżej z tych projektów oceniła warianty 4 i 5, z uwagi na niedostateczne walory defensywne Lexingtona, zbyt małą ilością luf artylerii głównej 1 i 2 oraz problemy z zmieszczeniem się w limitach wyporności. Ponadto Colorado i Rodney bądź weszły już do służby, bądź prace nad nimi dobiegały końca, co dawało możliwośc praktycznego sprawdzenia zarówno jakości wykonania, jak i walorów bojowych.
Porównania wstępnych projektów przedstawionych przez Brytyjczyków i amerykanów dokonano w roku 1926 i wypadło ono na korzyści Nelsona, gdyż cięcia, jakich trzeba było dokonać żeby osiągnąć 25 w były niewielkie, zmniejszono tylko grubość pancerza, amerykanie zaś wysmarzyli nowy projekt, większego okrętu, gdyż Colorado wzbudził obiekcje z powodu zbyt małego zapasu pływalności i ogólnej niegramotności. Szybko zebrano potrzebne fundusze i gdy spodziewano się rychłego rozpoczęcia budowy wywiad doniósł o wysokim zaawansowaniu prac nad rekonstrukcją Połtawy jako krążownika liniowego /9x305, 30w, pb. 225/ oraz niemieckich projektach szybkiego okrętu linowego /Deutschland/ których to jednostek nasz OL, dla którego wybrano nazwę “Kopernik” nie byłby w stanie doścignąć. Spec-komisja liniowa pod przewodnictwem kmdr. Tadeusza Wyrwy-Poręby odgrzała więc projekt G3, redukując jednak uzbrojenie do 6 dział 406mm w 2 wieżach na dziobie, 12 dział 152mm, 8 dział plot. 102 mm, siłownia o mocy 1200 000 KM miała umożliwić osiągnięcie prędkości rzędu 30w. Opancerzenie i zabezpieczenie przeciw torpedowe przejęto z okrętów typu Nelson. Nowa jednostka odróżniała się od nich dłuższym kadłubem, udoskonaloną nadbudówką, przeniesiono jedną wieże 152 mm na dziób, hangar umieszczono pod pokładem i zastosowano podnośnik dla dostarczania samolotów na pokład. Uzbrojenie i kierowanie ogniem było brytyjskie, nieco udoskonalone w stosunku do rozwiązań stosowanych na typie Nelson. Zwiększono nieco ciężar pocisku – do 1003 kg, nadmienić należy, że amunicja miała być produkowana w Polsce [5]. “Kopernik” stanowił więc udany kompromis między siła ognia, prędkością i opancerzeniem. Często porównywano go do francuskich pancerników typu “Strasbourg”, ustępował im nieznacznie szybkością, ale przewyższał kalibrem armat oraz ciężarem salwy burtowej, a przede wszystkim pancerzem, choć o zbliżonej koncepcji to znacznie grubszym. Uzyskaliśmy więc jednostkę klasy światowej, zdolną do równorzędnej walki z każdym istniejącym ówcześnie i projektowanym przeciwnikiem, a w dodatku zdolną samodzielnie pognębić flotę niemiecką nawet wzbogaconą o najnowsze pancerniki.
IV.ORP “Heweliusz”
Już w czasie budowy ORP “Kopernik” opracowano plany drugiego, większego pancernika, którego budowę planowano przeprowadzic w kraju. Przewidziano dla niego nawet nazwę ORP “Heweliusz”. Miał on mieć dodaną trzecią wieżę artylerii głównej oraz wyporność w granicach 42 000t. Niestety, Admiralicja Brytyjska odmówiła zgody na dostarczenie odpowiedniego wyposarzenia, przede wszystkim dział 406mm, których jeszcze nie można było wyprodukować w kraju. Starała się ona skłonić Polskę do przystąpienia do konwencji londyńskiej z 1930r, a w związku z ustaleniami tejże nie widziano w Anglii możliwości wsparcia rozwoju polskiej floty liniowej. Dodatkowo zaważyły tu protesty niemieckie, którzy czuli się zdeklasowani na Bałtyku i domagali się zniesienia ograniczeń wersalskich, z uwagi na rzekome polskie zagrożenie na morzu. Dość powiedzieć, że admirał Reader na wieści o wodowaniu “Kopernika” dostał apopleksji i przez rok nękały go bolesne biegunki! Rząd Najjaśniejszej Rzeczypospolitej w odpowiedzi /Admiralicji, nie Readerowi/ przedsięwziął aktywną akcje dyplomatyczną, wysuwając koncepcje “godnej floty dla każdego” mającą przeciwstawić się “dyktatowi konferencyjnemu” wielkich mocarstw, Polska stanęła na czele nieformalnej koalicji mniejszych państw, jak Szwecja, Hiszpania, Argentyna, Brazylia, Holandia nieakceptujących ofert pokonferencyjnych. Udało się przenieść zagadnienia flotowe na forum Ligii Narodów, gdzie każdy z członków podawał planowane zbrojenia morskie w formie jednostronnej deklaracji. Polska taką deklarację złożyła w roku 1933, podając planowany tonaż floty 250 000t., w tym pancerników 105 000t., co stało się przyczyną gorących sporów na łonie floty, a nawet interpelacji sejmowych, gdyż “za kilka lat nasze zbrojenia morskie mogą zostać zduszone”, Liga Morska i Kolonialna proponowała nawet w takich okolicznościach unię personalną z Syjamem i budowę dalszych eskadr pod banderą Syjamu!
Rzeczywistość nie byłą jednak tak różowa, do końca lat trzydziestych udało się zbudować tylko 4 krążowniki, w tym jeden szkolny[6] i trzy niewielkie krążowniki torpedowe, mające wspierać licznie już wszak budowane Simouny[7], trwała budowa pancernika ORP “Kopernik”, przymierzano się do drugiej jednostki tej klasy oraz do wystawienia eskadry krążowników ciężkich liczącej 3 sztuki. Tak więc do końca lat trzydziestych planowano osiągnąć tonaż ogólny ok. 160 000t. z czego:
pancerniki: 78 000t.
krążowniki ciężkie: 30 000t
krążowniki lekkie: 18 500t
mniejsze okręty: 40 000t.
V.Polska Bolesławów
W latach dwudziestych planowano budowę jednego krążownika typu County w Wielkiej Brytanii, “Komisja d/s Krążowników” pod kierownictwem znakomitego fachowca kmdr. Bacznie przeanalizowała projekty powstających licznie krążowników waszyngtońskich, modyfikując wymagania dla jednostki tego typu, przede wszystkim odnośnie pancerza burtowego, który to miał mieć grubość powyżej 100mm. Wyporność takiej jednostki przekroczyłaby 10 000 ton i Anglicy nie chcieli jej zbudować, tłumacząc się, ze zabrania im tego Traktat Waszyngtoński. Tymczasem Polacy zdali sobie sprawę, że planując posiadanie 2-3 krążowników nie mogą akceptować wad wczesnych krążowników waszyngtońskich, tak jak kraje planujące budowę 10-15 jednostek tej klasy. Negocjacje stanęły więc w martwym punkcie, podobnie jak zgoda na sprzedaż armat 406mm dla ORP “Heweliusz”. Dodatkowo budowa “Deutschlanda” podważyła sens posiadania ośmiocalowego krążownika, zbyt słabego w bezpośredniej konfrontacji. Jak już wspomniałem wyżej, Polska prowadziła aktywną politykę, starając się pozyskać sojuszników przeciwstawiających się dyktatowi mocarstw, a zainteresowanych pancernikami. Rozmowy z Szwedami i Holendrami przyniosły pewien efekt, gdyż Szwedzi byli zainteresowani eksportem swoich ciężkich dział, Holendrzy zaś potrzebowali okrętu zdolnego przeciwstawić się japońskim krążownikom typu Haguro. 13.12.1930 roku zawarto trójstronne porozumienie o współpracy technologicznej na morzu, mówiące miedzy innymi o współpracy w budowie pancerników. Marszałek Piłsudski oświadczył brytyjskiemu attache morskiemu “a teraz mamy was w dupie”, gdyż Polska uzyskała dostęp do nowoczesnych szwedzkich i holenderskich technologii morskich.
Niestety, Szwedzi dysponowali co najwyżej dwunastocalówkami, dlatego projekty ciężkich jednostek odłożono do czasu opracowania dział kalibru 406 mm, koncentrując się na projekcie lekkiego krążownika liniowego przeznaczonego do zwalczania krążowników ciężkich, uzbrojonego w działa 254-280mm. Udało się obejść w ten sposób traktaty ograniczające zbrojenia i uniknąć jojczenia [8] mocarstw traktatowych. Prace projektowa postępowały szybko i w styczniu roku 1933 położono stępki pod zbliżone ORP “Bolesław Chrobry” i holenderski “Abel Tasman”[9] budowane w Holandii, pod koniec zaś tego roku rozpoczęto budowę ORP “Bolesław Śmiały/Szczodry”[10]
[1] Morza Bałtyckiego.
[2] Warto wspomnieć o poczynieniu czilijczykom oferty kupna pancernika “Admirante Latorre”.
[3] Najbardziej minimalistyczny projekt z ogółem 10ciu to “Zawiercie” - 6x356mm, 20000 t, 25w, pb. 250mm/.
[4] Największe zainteresowanie wzbudził już wtedy brytyjski projekt G3.
[5] Dane techniczne ORP “Kopernik” /1932/:
Położenie stępki: 22.01.1928
Wodowanie: 03.05. 1931
Wejście do służby: 15.08.1933
Wyporność standard: 34 900t.
Wyporność pełna: 39 000t.
Długość: 226,8m.
Szerokość: 32,3m
Zanurzenie: 9,5m.
Art. główna: 6x406mm /45 (2xIII)- pocisk 1003kg, zasięg 42 000/34, ppocz. 825 m/s. szybkostrz. 2st/m
Art. średnia: 12x152mm/50(6xII) – pocisk 45kg, zasięg 22 500, ppocz. 898 m/s, szybkostrz. 8st/m
Art. plot: 8x102/50 (8xI) – pocisk 16kg, zasięg 12 500, ppocz. 808 m/szybkostrz. 15 st/m
Zenitówki: 32x40 Bofors
Wkm: 12 – 12,7mm.
Samoloty: 4+ 2 katapulty /na rufie/
Pancerz burty: 330-356mm
Pancerz pokładu: 76-160mm
Pancerz art głównej: 381-178-330-381mm /przód, góra, boki, barbety/
Pancerz art. średniej: 38mm
Napęd: 8 kotłów opalanych olejem opałowym, 4 turbiny, 2 stery.
Moc siłowni: 140 000KM
Prędkość kontraktowa: 28w
Prędkość maksymalna: 30,4w
Zapas paliwa: 4 000t.
Zasięg przy 15w: 12 000Mm.
[6] ORP Kazimierz Wielki, 7699t., 8x152, 4x75, 4WT 533, 3 wodnosamoloty, pb. 40., 31w.
[7] Typ “Zygmunt Stary”: ORP “Zygmunt Stary”, ORP “Zygmunt August” ORP “Zygmunt III Waza”; 3534t, 6x152, 9WT 533, pb 25, 34w.
[8] Naciski, aby nie budować okrętów przekraczających limity, niechęc do budowania takowych i inne takie, zresztą juz o tym pisałem.
[9] Dane techniczne:
Wyporność standard: 16 000t.
Wyporność pełna: 22 000t.
Długość: 201m.
Szerokość: 20m
Zanurzenie: .
Art. główna: 6x280mm/55 (2xIII)- pocisk 345kg, zasięg 39 000/40, ppocz. 890 m/s. szybkostrz. 4st/m
Art. średnia: 6x152mm/50(6xII) – pocisk 45kg, zasięg 22 500, ppocz. 898 m/s, szybkostrz. 8st/m /AT/
Art. Plot: 14 /AT-6/x105/50 (7/3/xII) – pocisk 16kg, zasięg 16 000, ppocz. 808 m/szybkostrz. 15 st/m
Zenitówki: 16x40 Bofors
Wkm: 10 – 12,7mm.
Samoloty: 3+ 2 katapulty /na rufie/
Pancerz burty: 152mm
Pancerz pokładu: 102mm
Pancerz art głównej: 203-127-127152mm /przód, góra, boki, barbety/
Pancerz art. średniej: 38mm /tylko AT/
Napęd: 6 kotłów opalanych olejem opałowym, 4 turbiny, 2 stery.
Moc siłowni: 90 000KM
Prędkość kontraktowa: 32w
Prędkość maksymalna: 33w
Zapas paliwa: 3 000t. /BCH/
Zasięg przy 15w: 18 000Mm./BCH/
I. Trudne początki
Sytuacja militarna na Bałtyku po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej nie przedstawiała się zbyt korzystnie dla naszego państwa. Co prawda flota carska/ZSRR legła chwilowo w gruzach, ale Niemcy wciąż posiadali znaczną siłę z swoimi 6/8 małymi pancernikami, na drugim miejscu umiejscowić można Szwecję z jej eskadrą POW typu “Sverige”. Nowo powołane Kierownictwo PMW szanse na poprawę tej sytuacji widziało w zakupie jednego-dwóch pancernika, bądź też pozyskanie ex-austro-węgierskiej jednostki tej klasy, co pozwoliłoby uzyskać przewagę jakościową w basenie [1]. Traktat Waszyngtoński początkowo obudził nadzieję na przejęcie nowo budowanej jednostki, jednak z przyczyn politycznych niemożliwe okazało się kupno okrętu przewyższającego limitowe 35 000 ton wyporności. W grę wchodziły budowane jednostki typów Amagi, Kaga, Colorado, Lexington, G3. Negocjacje w sprawie kupna pancernika Washington zakończyły się fiaskiem w związku ze zbyt wygórowanymi żądaniami finansowymi strony amerykańskiej [2], pozostawała więc jedynie budowa okrętu. W roku 1923 zapadła ostateczna decyzja o budowie polskiego pancernika i w ciągu trzech lat przeanalizowano istniejące jednostki, poszukując najdoskonalszego projektu. Poszukiwano także stoczni z dużym doświadczeniem, ponieważ w kraju nie było możliwości budowy jednostki tej klasy. W raporcie specjalnej komisji oceniono poszczególne rozwiązania, i tak:
1.Japonia. Dyskwalifikowała Japonię odległość podnosząca koszt budowy, podkreślano też słabe opancerzenie pancerników tego kraju, zaś w wypadku budowy krążownika liniowego raczej celowe byłoby zamówienie go w Wielkiej Brytanii, na budownictwie pancernym której Japończycy się wzorowali.
2.USA. Zaletą pancerników USA było solidne wykonanie, niemniej niepokoiła cena turbin. Typy Colorado i South Dakota to wolne rzęchy bez przyszłości, Lexington zaś opancerzony symbolicznie, tak, że Sverige był w stanie go zdemolować.
3.Francja i Włochy. Tu minusem był mały kaliber artylerii głównej oraz relatywnie małe doświadczenie w budowie wielkich okrętów liniowych.
4.Wielka Brytania. Zwracał uwagę zbilansowany projekt G3 oraz budowane właśnie najnowsze na świecie okręty typu Nelson, brytyjskie OL cieszyły się opinią solidnych, KL zaś trochę skompromitowanych, poza Hoodem.
II.Plany.
Początkowo wydawało się, że wystarczy nam okręt zabezpieczony przed szwedzkimi i niemieckimi pociskami 280mm, silnie za to uzbrojony w działa kal. co najmniej 350 mm, osiągający prędkość rzędu 25w., więc rozważano ulepszony typ Queen Elisabeth, bądź coś w stylu Renowna /6x 380mm, 30000 t. std. 31w, pb. 250mm/[3]. Powolne odgruzowanie się floty ZSRR, przecieki o możliwości wykończenia jednej czy nawet dwóch jednostek typu Borowino, studia w Niemczech nad okrętami uzbrojonymi w działa kal. 380mm spowodowały szybką dezaktualizację tych planów, konieczna się stała budowa jednostki dużo większej, zabezpieczonej przed pociskami kal. 356-380mm i zdolnej doścignąć sowiecki krążownik liniowy. Szybko okazało się, że żadno z państw waszyngtońskich nie chce się zgodzić na budowę okrętu przekraczającego limity wyporności, projekty klasy zmodernizowany Lexington czy Hood nie wchodziły więc w grę [4], w 1925 roku rozpatrzono więc następujące propozycje:
1.Zmniejszony Lexington, uzbrojony: 6x406, pb.: 200mm, prędkość 30w, wyporność 35000 t.
2.Zmniejszony Hood, uzbrojony: 6x380, pb.: 300mm, prędkość 29-30w, wyporność 35000 t.
3.Francesco Carraciolo, uzbrojony 8x380, pb.: 320mm, prędośc 28w, wyporność 33000 t.
4.Rodney, uzbrojony 9x406mm, pb. 356mm, prędkość 23w, wyporność 34 000 t.
5.Colorado, uzbrojony 8x406mm, pb. 406mm, prędkość 21w, wyporność 33 000 t.
III.ORP “Kościuszko”
Spec-komisja najwyżej z tych projektów oceniła warianty 4 i 5, z uwagi na niedostateczne walory defensywne Lexingtona, zbyt małą ilością luf artylerii głównej 1 i 2 oraz problemy z zmieszczeniem się w limitach wyporności. Ponadto Colorado i Rodney bądź weszły już do służby, bądź prace nad nimi dobiegały końca, co dawało możliwośc praktycznego sprawdzenia zarówno jakości wykonania, jak i walorów bojowych.
Porównania wstępnych projektów przedstawionych przez Brytyjczyków i amerykanów dokonano w roku 1926 i wypadło ono na korzyści Nelsona, gdyż cięcia, jakich trzeba było dokonać żeby osiągnąć 25 w były niewielkie, zmniejszono tylko grubość pancerza, amerykanie zaś wysmarzyli nowy projekt, większego okrętu, gdyż Colorado wzbudził obiekcje z powodu zbyt małego zapasu pływalności i ogólnej niegramotności. Szybko zebrano potrzebne fundusze i gdy spodziewano się rychłego rozpoczęcia budowy wywiad doniósł o wysokim zaawansowaniu prac nad rekonstrukcją Połtawy jako krążownika liniowego /9x305, 30w, pb. 225/ oraz niemieckich projektach szybkiego okrętu linowego /Deutschland/ których to jednostek nasz OL, dla którego wybrano nazwę “Kopernik” nie byłby w stanie doścignąć. Spec-komisja liniowa pod przewodnictwem kmdr. Tadeusza Wyrwy-Poręby odgrzała więc projekt G3, redukując jednak uzbrojenie do 6 dział 406mm w 2 wieżach na dziobie, 12 dział 152mm, 8 dział plot. 102 mm, siłownia o mocy 1200 000 KM miała umożliwić osiągnięcie prędkości rzędu 30w. Opancerzenie i zabezpieczenie przeciw torpedowe przejęto z okrętów typu Nelson. Nowa jednostka odróżniała się od nich dłuższym kadłubem, udoskonaloną nadbudówką, przeniesiono jedną wieże 152 mm na dziób, hangar umieszczono pod pokładem i zastosowano podnośnik dla dostarczania samolotów na pokład. Uzbrojenie i kierowanie ogniem było brytyjskie, nieco udoskonalone w stosunku do rozwiązań stosowanych na typie Nelson. Zwiększono nieco ciężar pocisku – do 1003 kg, nadmienić należy, że amunicja miała być produkowana w Polsce [5]. “Kopernik” stanowił więc udany kompromis między siła ognia, prędkością i opancerzeniem. Często porównywano go do francuskich pancerników typu “Strasbourg”, ustępował im nieznacznie szybkością, ale przewyższał kalibrem armat oraz ciężarem salwy burtowej, a przede wszystkim pancerzem, choć o zbliżonej koncepcji to znacznie grubszym. Uzyskaliśmy więc jednostkę klasy światowej, zdolną do równorzędnej walki z każdym istniejącym ówcześnie i projektowanym przeciwnikiem, a w dodatku zdolną samodzielnie pognębić flotę niemiecką nawet wzbogaconą o najnowsze pancerniki.
IV.ORP “Heweliusz”
Już w czasie budowy ORP “Kopernik” opracowano plany drugiego, większego pancernika, którego budowę planowano przeprowadzic w kraju. Przewidziano dla niego nawet nazwę ORP “Heweliusz”. Miał on mieć dodaną trzecią wieżę artylerii głównej oraz wyporność w granicach 42 000t. Niestety, Admiralicja Brytyjska odmówiła zgody na dostarczenie odpowiedniego wyposarzenia, przede wszystkim dział 406mm, których jeszcze nie można było wyprodukować w kraju. Starała się ona skłonić Polskę do przystąpienia do konwencji londyńskiej z 1930r, a w związku z ustaleniami tejże nie widziano w Anglii możliwości wsparcia rozwoju polskiej floty liniowej. Dodatkowo zaważyły tu protesty niemieckie, którzy czuli się zdeklasowani na Bałtyku i domagali się zniesienia ograniczeń wersalskich, z uwagi na rzekome polskie zagrożenie na morzu. Dość powiedzieć, że admirał Reader na wieści o wodowaniu “Kopernika” dostał apopleksji i przez rok nękały go bolesne biegunki! Rząd Najjaśniejszej Rzeczypospolitej w odpowiedzi /Admiralicji, nie Readerowi/ przedsięwziął aktywną akcje dyplomatyczną, wysuwając koncepcje “godnej floty dla każdego” mającą przeciwstawić się “dyktatowi konferencyjnemu” wielkich mocarstw, Polska stanęła na czele nieformalnej koalicji mniejszych państw, jak Szwecja, Hiszpania, Argentyna, Brazylia, Holandia nieakceptujących ofert pokonferencyjnych. Udało się przenieść zagadnienia flotowe na forum Ligii Narodów, gdzie każdy z członków podawał planowane zbrojenia morskie w formie jednostronnej deklaracji. Polska taką deklarację złożyła w roku 1933, podając planowany tonaż floty 250 000t., w tym pancerników 105 000t., co stało się przyczyną gorących sporów na łonie floty, a nawet interpelacji sejmowych, gdyż “za kilka lat nasze zbrojenia morskie mogą zostać zduszone”, Liga Morska i Kolonialna proponowała nawet w takich okolicznościach unię personalną z Syjamem i budowę dalszych eskadr pod banderą Syjamu!
Rzeczywistość nie byłą jednak tak różowa, do końca lat trzydziestych udało się zbudować tylko 4 krążowniki, w tym jeden szkolny[6] i trzy niewielkie krążowniki torpedowe, mające wspierać licznie już wszak budowane Simouny[7], trwała budowa pancernika ORP “Kopernik”, przymierzano się do drugiej jednostki tej klasy oraz do wystawienia eskadry krążowników ciężkich liczącej 3 sztuki. Tak więc do końca lat trzydziestych planowano osiągnąć tonaż ogólny ok. 160 000t. z czego:
pancerniki: 78 000t.
krążowniki ciężkie: 30 000t
krążowniki lekkie: 18 500t
mniejsze okręty: 40 000t.
V.Polska Bolesławów
W latach dwudziestych planowano budowę jednego krążownika typu County w Wielkiej Brytanii, “Komisja d/s Krążowników” pod kierownictwem znakomitego fachowca kmdr. Bacznie przeanalizowała projekty powstających licznie krążowników waszyngtońskich, modyfikując wymagania dla jednostki tego typu, przede wszystkim odnośnie pancerza burtowego, który to miał mieć grubość powyżej 100mm. Wyporność takiej jednostki przekroczyłaby 10 000 ton i Anglicy nie chcieli jej zbudować, tłumacząc się, ze zabrania im tego Traktat Waszyngtoński. Tymczasem Polacy zdali sobie sprawę, że planując posiadanie 2-3 krążowników nie mogą akceptować wad wczesnych krążowników waszyngtońskich, tak jak kraje planujące budowę 10-15 jednostek tej klasy. Negocjacje stanęły więc w martwym punkcie, podobnie jak zgoda na sprzedaż armat 406mm dla ORP “Heweliusz”. Dodatkowo budowa “Deutschlanda” podważyła sens posiadania ośmiocalowego krążownika, zbyt słabego w bezpośredniej konfrontacji. Jak już wspomniałem wyżej, Polska prowadziła aktywną politykę, starając się pozyskać sojuszników przeciwstawiających się dyktatowi mocarstw, a zainteresowanych pancernikami. Rozmowy z Szwedami i Holendrami przyniosły pewien efekt, gdyż Szwedzi byli zainteresowani eksportem swoich ciężkich dział, Holendrzy zaś potrzebowali okrętu zdolnego przeciwstawić się japońskim krążownikom typu Haguro. 13.12.1930 roku zawarto trójstronne porozumienie o współpracy technologicznej na morzu, mówiące miedzy innymi o współpracy w budowie pancerników. Marszałek Piłsudski oświadczył brytyjskiemu attache morskiemu “a teraz mamy was w dupie”, gdyż Polska uzyskała dostęp do nowoczesnych szwedzkich i holenderskich technologii morskich.
Niestety, Szwedzi dysponowali co najwyżej dwunastocalówkami, dlatego projekty ciężkich jednostek odłożono do czasu opracowania dział kalibru 406 mm, koncentrując się na projekcie lekkiego krążownika liniowego przeznaczonego do zwalczania krążowników ciężkich, uzbrojonego w działa 254-280mm. Udało się obejść w ten sposób traktaty ograniczające zbrojenia i uniknąć jojczenia [8] mocarstw traktatowych. Prace projektowa postępowały szybko i w styczniu roku 1933 położono stępki pod zbliżone ORP “Bolesław Chrobry” i holenderski “Abel Tasman”[9] budowane w Holandii, pod koniec zaś tego roku rozpoczęto budowę ORP “Bolesław Śmiały/Szczodry”[10]
[1] Morza Bałtyckiego.
[2] Warto wspomnieć o poczynieniu czilijczykom oferty kupna pancernika “Admirante Latorre”.
[3] Najbardziej minimalistyczny projekt z ogółem 10ciu to “Zawiercie” - 6x356mm, 20000 t, 25w, pb. 250mm/.
[4] Największe zainteresowanie wzbudził już wtedy brytyjski projekt G3.
[5] Dane techniczne ORP “Kopernik” /1932/:
Położenie stępki: 22.01.1928
Wodowanie: 03.05. 1931
Wejście do służby: 15.08.1933
Wyporność standard: 34 900t.
Wyporność pełna: 39 000t.
Długość: 226,8m.
Szerokość: 32,3m
Zanurzenie: 9,5m.
Art. główna: 6x406mm /45 (2xIII)- pocisk 1003kg, zasięg 42 000/34, ppocz. 825 m/s. szybkostrz. 2st/m
Art. średnia: 12x152mm/50(6xII) – pocisk 45kg, zasięg 22 500, ppocz. 898 m/s, szybkostrz. 8st/m
Art. plot: 8x102/50 (8xI) – pocisk 16kg, zasięg 12 500, ppocz. 808 m/szybkostrz. 15 st/m
Zenitówki: 32x40 Bofors
Wkm: 12 – 12,7mm.
Samoloty: 4+ 2 katapulty /na rufie/
Pancerz burty: 330-356mm
Pancerz pokładu: 76-160mm
Pancerz art głównej: 381-178-330-381mm /przód, góra, boki, barbety/
Pancerz art. średniej: 38mm
Napęd: 8 kotłów opalanych olejem opałowym, 4 turbiny, 2 stery.
Moc siłowni: 140 000KM
Prędkość kontraktowa: 28w
Prędkość maksymalna: 30,4w
Zapas paliwa: 4 000t.
Zasięg przy 15w: 12 000Mm.
[6] ORP Kazimierz Wielki, 7699t., 8x152, 4x75, 4WT 533, 3 wodnosamoloty, pb. 40., 31w.
[7] Typ “Zygmunt Stary”: ORP “Zygmunt Stary”, ORP “Zygmunt August” ORP “Zygmunt III Waza”; 3534t, 6x152, 9WT 533, pb 25, 34w.
[8] Naciski, aby nie budować okrętów przekraczających limity, niechęc do budowania takowych i inne takie, zresztą juz o tym pisałem.
[9] Dane techniczne:
Wyporność standard: 16 000t.
Wyporność pełna: 22 000t.
Długość: 201m.
Szerokość: 20m
Zanurzenie: .
Art. główna: 6x280mm/55 (2xIII)- pocisk 345kg, zasięg 39 000/40, ppocz. 890 m/s. szybkostrz. 4st/m
Art. średnia: 6x152mm/50(6xII) – pocisk 45kg, zasięg 22 500, ppocz. 898 m/s, szybkostrz. 8st/m /AT/
Art. Plot: 14 /AT-6/x105/50 (7/3/xII) – pocisk 16kg, zasięg 16 000, ppocz. 808 m/szybkostrz. 15 st/m
Zenitówki: 16x40 Bofors
Wkm: 10 – 12,7mm.
Samoloty: 3+ 2 katapulty /na rufie/
Pancerz burty: 152mm
Pancerz pokładu: 102mm
Pancerz art głównej: 203-127-127152mm /przód, góra, boki, barbety/
Pancerz art. średniej: 38mm /tylko AT/
Napęd: 6 kotłów opalanych olejem opałowym, 4 turbiny, 2 stery.
Moc siłowni: 90 000KM
Prędkość kontraktowa: 32w
Prędkość maksymalna: 33w
Zapas paliwa: 3 000t. /BCH/
Zasięg przy 15w: 18 000Mm./BCH/
Koszta
Niby fajne - choć nad ortografią to czasami warto popracować, nawet w takim tekście jak ten, dla maniaków. Tylko dwa pytania mam. Smoku - z ZA CO te wszystkie łajby powstały? I PO CO?
Głupota nie boli...ale męczy bliźnich
Radetzky'ego jeszcze przełknę, ale Święty Jerzy to nam na pierona.Mitoko pisze:Raczej należałoby zacząć od otrzymania Radetzkiego i Sankt Georga
To już lepiej Helgoland z kumplami i Tatry.
Albo chociaż nowoczesne torpedowce.
Ostatnio zmieniony 2004-01-19, 18:23 przez Zulu Gula, łącznie zmieniany 1 raz.
Ciekawy ile Brity chciałyby za odstąpienie świetnego materiału do eksperymentów.domek pisze:a jak się sprawa miała z tymi pancernikami co to na dnie legły
jak by je kupić po cenie złomu i walnąć moderke co tam fajnego leżało na dnie w skapa? coś jak Nassau ,Moltke ,Bayern
Chociaż niemieckie krążowniki liniowe to faktycznie paluszki lizać.
A jak do tego dodac nowiutkie krążowniki lekkie i kontrtorpedowce (niekoniecznie S 113 Klasse), robi się z tego potęga na Bolszewika.
Nawet Szwedy ze swą Szwecją mogą się schować.
Dlatego napisałem, że niekoniecznie musiałyby byc GTB 1916.
Mogły być te nowsze.
A ze 15 cm to sam bym zrezygnował, choć z torped 60 cm już nie
No i dlaczego pisałeś o sześciu jednostkach ze Stoczni im. Lenina?
S-113 powstał w Elblągu, poza tym S 114 i 115 to Schichau - reszta to albo Szczecin, Kilonia, tudziez Hamburg.
Mogły być te nowsze.
A ze 15 cm to sam bym zrezygnował, choć z torped 60 cm już nie
No i dlaczego pisałeś o sześciu jednostkach ze Stoczni im. Lenina?
S-113 powstał w Elblągu, poza tym S 114 i 115 to Schichau - reszta to albo Szczecin, Kilonia, tudziez Hamburg.
jednak co nowe, to nowe. Jak przewiduję, gdyby Amerykanie faktycznie staneli po naszej stronie ówcześnie w składzie mielibyśmy jeden lekki krążownik typu Swietłana, trzy-cztery Nowiki, torpedowców z 12 i 2-3 OP. Argumentacja o pancerniku typu Marat też nie była do pozadroszczenia, tylko, ze wówczas w wwarunkach wrzenia rewolucyjnego u ruska, to pewnie dostalibyśmy poniemiecki, poaustryjacki jakiś drednot...
według mnie prima flota...