uważam za kuriozalną wypowiedź dyrektora CMM zacytowaną we fragmencie tekstu prasowego lokalnej "Wyborczej" (poniżej).
czyli co się "mieści w linii merytorycznej"?...   jednak "afrykańskie dłubanki" biorą górę?...
może mi ktoś wytłumaczyć - dlaczego się te pamiątki ni emieszczą w linii merytorycznej?..  jaka jest ta linia?...  kto ją ustala i dlaczego tak asekurancko i drętwo, że ważne są "afrykańskie dłubanki", a Gustloff "się nie mieści"?...
>>>>>
Po powrocie z Berlina dzwon ma trafić do Centralnego Muzeum Morskiego, w którego inwentarzach znajduje się od kilkudziesięciu lat. Problematyczna pozostaje cały czas kwestia odpowiedniego jego wyeksponowania. Dyrektor CMM Jerzy Litwin uważa, że pamiątki po "Gustloffie" nie mieszczą się zbytnio w linii merytorycznej placówki. Dlatego trzeba będzie dobrze pomyśleć, w jaki sposób go pokazywać. Prezes Wspólnoty Niemieckiej w Gdańsku Gerhard Olter oświadczył, że zrobi wszystko, aby relikt tragedii można było oglądać, a nie żeby znowu trafił do magazynu.
<<<<<
			
			
									
						
										
						dziwna wypowiedż szefa muzeum morskiego
Re: dziwna wypowiedż szefa muzeum morskiego
Waśnie dzwon wraca do muzeum.polsteam pisze: Po powrocie z Berlina dzwon ma trafić do Centralnego Muzeum Morskiego, w którego inwentarzach znajduje się od kilkudziesięciu lat.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... 83603.html