Strona 1 z 2
Jan Heweliusz - 15 lat
: 2007-12-18, 19:09
autor: M. Błuś
Tygodnik NIE zainicjował obchody 15-lecia katastrofy promu Jan Heweliusz - nr świąteczny, str. 15.
Więcej niecenzuralnych wątków na temat JH na stronie domowej
http://heiwaco.tripod.com/stenanderson.htm (ostatni dokument, na dole).
pozdr.
MB
: 2007-12-19, 08:33
autor: polsteam
trochę mnie zaskoczyło poruszanie tematu JH w "Nie"...
tej gazety nie można podejrzewać o dobrą wolę (chęć wyjaśnienia sprawy), a jedynie o żerowanie na sensacji... - taka zawsze była "natura" i pobudki wydawnicze tej gazety.. (nie wspominając o manipulacji, tendencyjności, braku rzetelności)...
również samego WK nie można uznać za dziennikarza rzetelnego...
przekonałem się o tym bardzo konkretnie, gdy krytykował inwestora zagranicznego w BCT - z "Fairplay'a" zacytował tylko te głosy "z polskiego środowiska branżowego", które mu pasowały do założonej z góry w artykule tezy, a ani słowem nie zająknął się o drugiej stronie medalu przedstawionej w tym samym artykule "Fairplay'a", na który się powoływał krytykujac... (i przywolujac "Fairplay" jako autorytet)
- to taki konkretny przykład "złapania za rękę".. ale przecież wiadomo - ogólnie - jaki rynsztokowy poziom reprezentuje "Nie"...
sama sprawa JH nie jest sensacją (ale dla "Nie" właśnie jest, bo oni tylko w takiej perspektywie patrzą na tragedie i wypadki), tylko tragedią wymagającą wyjaśnienia... ale czy warto nagłaśniać sprawę przez gazetę tak szmatławą i skompromitowaną?...
: 2007-12-19, 21:55
autor: M. Błuś
Przyznam, że nie rozumiem Twoich uwag...
Tematy leżą na ulicy, jedni dziennikarze je widzą, inni nie widzą (albo widzieć nie chcą), jedni są szybsi, drudzy wolniejsi. Do chwili publikacji w NIE spotkało się ze mną w sprawie JH dwoje dziennikarzy, dwoje innych zapowiedziało się telefonicznie.
Żadna z tych osób nie pała "chęcią wyjaśnienia sprawy", tylko zarabia na chleb używając pióra, a do tego ma porządnie prowadzony kalendarz.
"Pobudki wydawnicze" każdego medium funkcjonującego na rynku są mniej więcej podobne...
Co do WK, każdy dziennikarz ogólny zbaczając w tematy branżowe wchodzi na pole minowe - z różnym skutkiem. Ja pamiętam tylko jeden tekst WK z NIE - na temat gigantomanii PMW; było w nim mało błędów, a redukcja floty potwierdziła jego tezy (może artykuł i zamieszanie, jakie wywołał, przyspieszyła decyzje?)
Twoje oceny są zaskakujące w kontekście faktów, które muszą Ci być znane, bo mamy taki sam staż w branży...
Po moim procesie w Pile wróciłem do domu, do Gdańska - było kilka telefonów, w tym jeden z Warszawy, od człowieka z "nieszmatławej" redakcji z informacją, że po zgłoszeniu na kolegium tematu "portret Marka B." został poproszony do "gabinetu". Tam poinformowano go, że Jan Heweliusz - i wszystko z co nim związane - jest zakazany, ban obowiązuje wszystkie redakcje ogólnopolskie i nie będzie też zgody na ewentualną publikację poza macierzystą firmą (ta osoba w podobnych wypadkch publikowała nawet zagranicą).
Takich historii znam na kopy, bo wszystkie ocierają się o mnie.
Oddając cześć Adamowi Ch., który nauczył się nurkować po to, żeby wydobywać beton z JH, przypomnę, że wywiad z nim został zdjęty z ogólnopolskiego dziennika bez zarzutów warsztatowych w stosunku do dziennikarza itp.
Czy zauważyłeś, że TVP powtarzając na 3-ce "Czarny serial" nie nadała odcinka "Heweliusz"?
Przeczytaj jeszcze raz wycinki z żółtych stron "Rzepy" dotyczące procesu JH w Strasburgu! To jest dopiero "specyficzne" naruszenie etyki dziennikarskiej!
W kilkunastu mijajacych miesiącach było u mnie dwóch scenarzystów z poważnych stacji telewizyjnych (jeden z planem serialu o JH). Zabrali szmat kserokopii...
Spokojnie, nowych filmów na 14-go nie będzie...
Nie lubię słów "szmatława redakcja", bo nie wiem co one znaczą.
pozdr.
MB
: 2007-12-20, 23:04
autor: polsteam
wiadomą jest rzeczą, że (w moich oczach i nie tylko) Twój autorytet "w ogóle", a w szczególności w sprawach Heweliusza jest niepodważalny i nie jest nim w stanie zachwiać udzielenie wypowiedzi czy informacji TEJ gazecie...
oczywiście masz racje w wielu "oddzielnych", konkretnych sprawach podniesionych przez Ciebie w odpowiedzi na moj post..., to jest przekonujące, co napisałeś...
zresztą ja o większości tych spraw wiedziałem i wiesz, jakie mam poglady (ze to bulwersujące, oburzajace, ze miales takie klopoty z przebiciem sie z Twoimi informacjami)...
prawda wokol Heweliusza powinna byc wyjasniona i oczywiscie zgadzam sie z tym, ze warto dazyc do tego PRAWIE wszelkimi sposobami (wobec zmowy milczenia, wobec cenzury, etc.) i bardzo Cie cenie za to, ze wlasnie to robisz z taka determinacja..
tyle tylko, ze wlasnie.. PRAWIE wszystkimi sposobami warto...
chodzi mi tylko o to, ze powaga sprawy (i jej tragiczny wymiar, bolesny "osobiście" dla wielu ludzi) jakos NIE LICUJE z poziomem TEJ gazety, jej charakterem, biografiami jej zalozycieli / wlascicieli / szefow...
a to, ze wiekszosc mediow z "glownego" obiegu z tzw. "okreslonych" wzgledow banuje temat, albo ma nakazane banowac to ODDZIELNA sprawa...
to trudne do wytlumaczenia, ale chyba zrozumiesz, o co mi chodzi...
po prostu tak mi osobiscie, subiektywnie "nie pasi" temat powazny JH z gazeta TAKA.. tylko tyle, niec wiecej, to nie bylo nic osobistego.. (zreszta wlasnie caly czas - nieustannie jest w mocy 1szy akapit z tego postu)...
i nie napisalem "szmatlawa redakcja", tylko "szmatlawa gazeta"....
: 2007-12-21, 22:08
autor: M. Błuś
Mam wrażenie, że jesteśmy mocno off-topic...
Wczoraj były w jednym budynku w Gdyni dwa historyczne wydarzenia:
- Odwoławcza Izba Morska ogłosiła ostateczny werdykt w sprawie katastrofy jachtu Bieszczady,
- rozpoczał się pierwszy w dziejach RP proces z subsydiarnego aktu oskarżenia przeciwko kapitanowi i st. oficerowi oskarżonym o spowodowanie śmiertelnego wypadku przy pracy na statku obcej bandery.
Gdzie można o tym przeczytać? ...posłuchać ...zobaczyć?
I to jest prawdziwy problem.
pozdr.
MB
: 2007-12-27, 09:04
autor: RyszardL
tej gazety nie można podejrzewać o dobrą wolę (chęć wyjaśnienia sprawy), a jedynie o żerowanie na sensacji... - taka zawsze była "natura" i pobudki wydawnicze tej gazety.. (nie wspominając o manipulacji, tendencyjności, braku rzetelności)...
Gdyby nie fakt, że jest mowa o "NIE", to bym pomyślał, że jest o "Gazecie Wyborczej". Opis pasuje, jak ulał.
: 2008-01-12, 17:31
autor: crolick
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 31921.html
http://miasta.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,4831104.html
Brawo Panie Marku - pierwsza strona portalu gazeta.pl! Może dzięki temu więcej ludzi dowie się o tej katastrofie i może 'coś' się ruszy w tej sprawie.
Oby tak dalej

: 2008-01-12, 21:04
autor: M. Błuś
Dziękuję,
w druku materiał znajduje się tylko w trójmiejskim dodatku.
Wywiad powstał na podstawie 3-godzinnej rozmowy i nie jest autoryzowany. W niektórych miejscach redaktorowi "poślizgnęło" się pióro...
Pozdr.
MB
: 2008-01-12, 21:22
autor: crolick
M. Błuś pisze:Wywiad powstał na podstawie 3-godzinnej rozmowy i nie jest autoryzowany. W niektórych miejscach redaktorowi "poślizgnęło" się pióro...
Czy możemy zatem prosić o sprostowania?!
: 2008-01-12, 21:31
autor: Adam
Bardzo ładny wywiad i sporo ciekawych tez. Wielka szkoda, że ukazał się jedynie w Trójmiejskim wydaniu. Dlaczego milczy Szczecin - wszak to był ich prom?!
: 2008-01-13, 11:16
autor: M. Błuś
Proszę bardzo,
we wstępie nieprawidłowo przedstawiono orzeczenie Trybunału Strasburskiego - stwierdził on, że ustawa o izbach morskich nie gwarantuje sędziom IM niezawisłości - są tylko "zawisłymi" urzędnikami.
Dalszych części skargi wdów Trybunał nie badał zgodnie z zasadą ekonomii procesowej (na uzasadnienie braku salutu wystarczy brak armat).
Z moich wypowiedzi:
Akta i dokumenty mają wciąż wielką wartość prawną i powinny być wykorzystane w następnych postępowaniach - powiedziałem tylko, że same orzeczenia mają wartość historyczną.
Kwestia wybuchu:
nie było w tej sprawie plotek, bo do nich nie dopuszczono -
taka była pierwsza OFICJALNA hipoteza katastrofy i zrobiono (prawie)wszystko, aby nie przeciekła do prasy. Pokawałkowane ciała i zniszczone kombinezony były niewygodnymi "dowodami", więc podlegały różnym formom "likwidacji", przy czym posunięto się najprawdopodobniej do tajnego pochówku trzech osób.
Wagony załadowane na Heweliusz miały 35 ton nadwagi - 3 rumuńskie, 1 czeski i 1 polski (nawiasem, kto pamięta broń na Inowrocławiu -prowokację przeciw IRA?).
Nie jest prawdą, że nikt nie podjął sprawy wywrócenia tratwy z trójką rozbitków przez niemiecki śmigłowiec - nad tą sprawą prześlizgnięto się. Moja wypowiedź dotyczyła braku oceny i wniosków dotyczących akcji niemieckich smigłowców, dodam - rzecz kwalifikowała się do oficjalnego zawiadomienia IMO.
Kwestia komputera - mówiłem, że formalnie mamy taki dowód jak symulacja komputerowa awarii i on mówi, że było inaczej niż w orzeczeniu IM.
Reszta jest OK.
pozdr.
MB
: 2008-01-13, 20:49
autor: M. Błuś
Jeszcze jedna poprawka: Nie miałem zakazu publikacji o JH. Sterowanie tematami i polityka kadrową odbywa(ło?) się w mediach inaczej. Po prostu były nakazy i zakazy nie wiadomo dokładnie skąd pochodzące. Przypominam dawne publiczne wypowiedzi polityków (Siemątkowski, L. Kaczyński), którzy byli wstrząśnięci agenturyzacją mediów, gdy poznali szczegóły z racji funkcji.
Nie wiem, kto i gdzie pilnował tematu JH, ale wiem np., kto zdejmował "moje" tematy o PMW w warszawskich mediach.
Pamiętam tylko, jak przyjechałem ze swojego procesu w Pile i zadzwonił do mnie dziennikarz z Wa-wy, któremu powiedziano w redakcji, że jest toalny ban na Heweliusza i wszytkie tematy odpryskowe we wszystkich kontrolowanych mediach.
A teraz coś czego też nie będzie w mediach, a się wczoraj wydarzyło.
W CMM na Ołowiance otwarto wystawę "JH - pamiętamy 1993-2008". Oficjele składali kwiaty pod pomnikiem tych co nie wrócili z morza, były rodziny, prasa itp.
A ja zrobiłem wystawę (prezentację, demonstrację, happening - wybrać właściwe) pod chmurką, naprzeciwko CMM, na Rybackim Pobrzeżu (czyli obie inicjatywy dzieliła Motława).
Zasadnicza różnica była taka, że wystawa oficjalna jest... bez eksponatów. W zasadzie bez czegokolwiek.
W środku największej sali (środkowego spichlerza) wisi od sufitu do podłogi 8 półprzejrzystych ekranów ustawionych w czworobok, pokrytych cyframi dat ze stycznia 1993 roku, na dole każdego ekranu jest 1 zdjęcie z akcji ratowniczej, z wraka itp. Na ścianach sali, dokoła, symboliczny horyzont z wąskich wycinków zdjęć sfalowanego morza. Plus w kącie koło ratunkowe z napisem JH (ale nie wiadomo, czy autentyczne), stolik, kwiaty, księga pamiątkowa, do której nikt się nie wpisuje.
Koniec. Nawet szeregowy personel CMM jest pod wrażeniem.
Ja pokazałem 4 kawałki betonu wydobyte z JH, powiększony plan generalny z opisem usterek + duży transparent, na którym malująca go żona "zgubiła" mi jedno słowo: "m/f Jan Heweliusz - pamiętajmy (wszystko)". No i objaśniałem, o co chodzi.
A dalszą część dyktuję Polsteamowi:
moja wystawa (itd. jw.) była przy przystani promu do CMM, więc musieli tam przejść niezmotoryzowani dziennikarze. Przemykali chyłkiem, żeby nie widzieć i nie słyszeć (to łatwe, bo przystań jest obniżona i zadaszona).
Anegdota mówi, że prawdziwym newsem jest sytuacja, gdy człowiek ugryzie psa (albo kopie się z koniem). Dobry reportaż jest wówczas, gdy mamy tzw. oś (np konfliktu). Wystarczyło np. zapytać po obu stronach rzeki, co wystawcy (albo publiczność) myślą o tych z drugiej strony...
Mam pytanie do Polsteama, który lubi klasyfikować: jak się nazywają gazety albo redakcje z Trójmiasta (bo "dworskie" albo autocenzorskie to chyba za mało).
pozdr.
Marek B.
: 2008-01-13, 22:36
autor: polsteam
M. Błuś pisze:
A teraz coś czego też nie będzie w mediach, a się wczoraj wydarzyło.
W CMM na Ołowiance otwarto wystawę "JH - pamiętamy 1993-2008". Oficjele składali kwiaty pod pomnikiem tych co nie wrócili z morza, były rodziny, prasa itp.
A ja zrobiłem wystawę (prezentację, demonstrację, happening - wybrać właściwe) pod chmurką, naprzeciwko CMM, na Rybackim Pobrzeżu (czyli obie inicjatywy dzieliła Motława).
Zasadnicza różnica była taka, że wystawa oficjalna jest... bez eksponatów. W zasadzie bez czegokolwiek.
Ja pokazałem 4 kawałki betonu wydobyte z JH, powiększony plan generalny z opisem usterek + duży transparent, na którym malująca go żona "zgubiła" mi jedno słowo: "m/f Jan Heweliusz - pamiętajmy (wszystko)". No i objaśniałem, o co chodzi.
A dalszą część dyktuję Polsteamowi:
moja wystawa (itd. jw.) była przy przystani promu do CMM, więc musieli tam przejść niezmotoryzowani dziennikarze. Przemykali chyłkiem, żeby nie widzieć i nie słyszeć (to łatwe, bo przystań jest obniżona i zadaszona).
Mam pytanie do Polsteama, który lubi klasyfikować: jak się nazywają gazety albo redakcje z Trójmiasta (bo "dworskie" albo autocenzorskie to chyba za mało).
pozdr.
Marek B.
nie chcę się wdawać w niekończące się dyskusje dot. klasyfikowania mediów, ale co do wiadomego szmatławca zdania nie zmienię...
widzisz... wielka szkoda, że nie zawiadomiłeś mnie o Twojej wystawie...
spodziewałem się, że "oficjalna" wystawa niczego ciekawego (faktograficznie) nie pokaże...
- to był 1-szy powód, dla którego nie poszedłem tam...
uważam też, że sponsorowanie wystawy przez wiadomą firmę to hipokryzja z ich strony...
- więc nie poszedłem tam także w ramach "bojkotu"...
ale gdybyś mnie zawiadomił, że będzie wystawa druga, nieoficjalna, rzetelniejsza, stawiająca ważne pytania lub zwracająca na coś uwagę (poza oficjałkowym odbębnianiem rocznicy przy sponsoringu hipokrytów), to bym przyszedł ! z aparatem i prawdopodobnie też z dyktafonem...
szkoda, że mnie nie zawiadomiłeś...
: 2008-01-14, 19:32
autor: Michael
Witam wszystkich forumowiczów, może to trochę nieładnie pierwszy post i od razu groźba. Może któryś z kolegów posiada nagranie przekazu z promu Jan Heweliusz na którym jeden z oficerów nadaje sygnał mayday. Gdyby tak było to byłbym wdzięczny za przekazanie.
: 2008-01-14, 22:06
autor: Grzechu
Michael pisze:(...)i od razu groźba.(...)
Pewnie 'prośba'???
Czasem autokorekta robi dziwne rzeczy

: 2008-01-15, 14:17
autor: Michael
Tak to jest jak za bardzo ufa się technice
