Strona 1 z 1

Rodzinna sztafeta

: 2008-09-07, 10:54
autor: JB
Rodzinna sztafeta
Ten temat poświęcam mojemu zmarłemu Ojcu (jutro obchodziłby 88 urodziny), który zaszczepił we mnie miłość do okretów wojennych. Ponieważ był też dziadkiem Crolicka, Andrzej jest więc trzecim pokoleniem Bartelskich, które pisze o sprawach wojennomorskich.
Brat dziadka, Jan M. Bartelski, lotnik 304 dywizjonu i KLM, jest ekspertem od katastrof lotniczych (napisał książkę: "Disasters in the Air: Mysterious Air Disasters Explained"), Kolegów interesujacych się katastofą w Gibraltarze odsyłam do jego artykułu.
Mój Ojciec napisał artykuł o wizycie w Gdyni (był też w porcie oksywskim, gdzie wszedł do wnętrza bodajże "Rysia") w 1938 roku. Ukazał się on w piśmie "Nowy Nurt":

Obrazek

Ciekawa jest historia pozyskania egzemplarzy tego czasopisma. Ojciec wielokrotnie opowiadał mnie i Andrzejowi o tym artykule, ale nie miał go w swoich zbiorach. Dopiero w dwa miesiące po Jego śmierci moi synowie znaleźli w jednym z antykwariatów egzemplarze tego pisma z artykułami Dziadka.
JB

: 2008-09-07, 10:56
autor: JB
I tekst artykułu (proszę zwrócic uwagę na wypowiedź o budowie okrętów podwodnych w polskiej stoczni):

Obrazek
Obrazek
Obrazek
JB

: 2008-09-13, 07:58
autor: seawolf
Crolick teraz musisz zarazić potomstwo jedynym słusznym hobby, to Twoj obowiązek ;).
Pięknie, takich rodzin nam trzeba :D

Ps. U mnie w rodzinie to tylko jeden wujek pływał na dalekomorskich trawlerach kiedyś, a drugi był zapalonym shiploverem, została mi po nim sterta "Mórz". Teraz jest mniej zapalonym, ale od czasu do czasu MSiO kupi :P

Ciekwae jak u innych te sprawy wyglądają he? :D

: 2008-09-13, 14:45
autor: pothkan
U mnie ojciec był kapitanem ż.w., stryj starszym mechanikiem, a matka w dzieciństwie chciała być marynarzem, ale jej przeszło... tylko wyszła za jednego :wink:

Ale tutaj w Gdyni to nic nadzwyczajnego, w sumie prawie każdy ma kogoś w rodzinie związanego z morzem... z dawną PMH, rybołówstwem, stoczniami lub PMW...