następne "Misiaki" czekają ? ...
następne "Misiaki" czekają ? ...
.
te stocznie od dawna czekają na prywatyzację...
podobno PiS był "niechętny prywatyzacji generalnie"...
po deklaratywnie liberalnej, pro-prywatyzacyjnej PO należałoby się więc spodziewać sprywatyzowania wreszcie tego, co dawno powinno było już być sprywatyzowane...
ale nie...
przyzwoicie (lub przynajmniej nie strasznie słabo) prosperujących firm nie wystawi obecny rząd na sprzedaż, tylko wstawia do zamrażarki...
kto kupi (sprywatyzuje) firmy, które są zabezpieczeniem kapitałowym dla innych "biznesów" ARP ?...
następne "Misiaki" czekają na zrobienie swoich biznesów "przy okazji zmian, ruchów, etc." ? ...
Gryfia i Morska zmieniają właściciela
Kurier Szczeciński, 2009-04-20
Stocznia Remontowa "Gryfia" w Szczecinie oraz Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu zostaną wniesione do Agencji Rozwoju Przemysłu w celu podwyższenia kapitału. Podobny los czeka łącznie ponad 20 spółek należących do Skarbu Państwa.
- ARP prowadzi działalność naprawczą i restrukturyzacyjną w wielu spółkach Skarbu Państwa, ale do tego potrzebuje zabezpieczenia kapitałowego - powiedział rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór.
MSP podkreśla, że w obecnym układzie właścicielskim prywatyzacja tych spółek byłaby trudna. Z kolei wniesienie ich do Agencji pozwoli budować strategię tych firm.
(PAP)
te stocznie od dawna czekają na prywatyzację...
podobno PiS był "niechętny prywatyzacji generalnie"...
po deklaratywnie liberalnej, pro-prywatyzacyjnej PO należałoby się więc spodziewać sprywatyzowania wreszcie tego, co dawno powinno było już być sprywatyzowane...
ale nie...
przyzwoicie (lub przynajmniej nie strasznie słabo) prosperujących firm nie wystawi obecny rząd na sprzedaż, tylko wstawia do zamrażarki...
kto kupi (sprywatyzuje) firmy, które są zabezpieczeniem kapitałowym dla innych "biznesów" ARP ?...
następne "Misiaki" czekają na zrobienie swoich biznesów "przy okazji zmian, ruchów, etc." ? ...
Gryfia i Morska zmieniają właściciela
Kurier Szczeciński, 2009-04-20
Stocznia Remontowa "Gryfia" w Szczecinie oraz Morska Stocznia Remontowa w Świnoujściu zostaną wniesione do Agencji Rozwoju Przemysłu w celu podwyższenia kapitału. Podobny los czeka łącznie ponad 20 spółek należących do Skarbu Państwa.
- ARP prowadzi działalność naprawczą i restrukturyzacyjną w wielu spółkach Skarbu Państwa, ale do tego potrzebuje zabezpieczenia kapitałowego - powiedział rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór.
MSP podkreśla, że w obecnym układzie właścicielskim prywatyzacja tych spółek byłaby trudna. Z kolei wniesienie ich do Agencji pozwoli budować strategię tych firm.
(PAP)
Stoczni Gdańsk, pomimo iż ma właściciela, wciąż grozi upadłość, a pracownikom - jak ich kolegom z Gdyni i Szczecina - zwolnienia. Komisja Europejska dotychczas nie wyraziła zgody na restrukturyzację firmy. Co więcej - z Brukseli napływają wiadomości, że zgody może nie być.
http://www.portalmorski.pl/caly_artykul ... _Szczecina?
Tu też jakis Misiak by sie przydał .
A tak na poważnie to ,że są wydawane decyzje odnośnie zamykania stoczni z namaszczenia UE to jedno,ale co do jasnej cholery robią polacy ,politycy środowiska przemysłowe i morskie chociaż by uczelnie które kształciły kadry dla tego przemysłu ,co robią mieszkańcy wybrzeża którzy zwarcie i twardo powinni stanąć za tymi zakładami ale tak nie jest - nieraz odnosze wrażenie ,że im najmniej na tym zależy .
http://www.portalmorski.pl/caly_artykul ... _Szczecina?
Tu też jakis Misiak by sie przydał .
A tak na poważnie to ,że są wydawane decyzje odnośnie zamykania stoczni z namaszczenia UE to jedno,ale co do jasnej cholery robią polacy ,politycy środowiska przemysłowe i morskie chociaż by uczelnie które kształciły kadry dla tego przemysłu ,co robią mieszkańcy wybrzeża którzy zwarcie i twardo powinni stanąć za tymi zakładami ale tak nie jest - nieraz odnosze wrażenie ,że im najmniej na tym zależy .
Witam
Niestety jeśli chodzi o rządzących naszym krajem to oni chcą przede wszystkim wejść do strefy Euro więc będą się zgadzali na wszelkie polecenia Unii. Dlatego też wszelaki sprzeciw m.in. w sprawie likwidacji stoczni mógłby zakończyć ich marzenia o tym (oczywiście trzeba też zadać sobie pytanie czy Unia chce nas w strefie Euro).
Niestety jeśli chodzi o rządzących naszym krajem to oni chcą przede wszystkim wejść do strefy Euro więc będą się zgadzali na wszelkie polecenia Unii. Dlatego też wszelaki sprzeciw m.in. w sprawie likwidacji stoczni mógłby zakończyć ich marzenia o tym (oczywiście trzeba też zadać sobie pytanie czy Unia chce nas w strefie Euro).
też się nad tym zastanawiam...
no, ale cóż... nie jesteśmy państwem o bogatych tradycjach morskich...
Polacy NIE MAJĄ spraw morskich we krwi, a dodatkowo gospodarka morska (głównie za sprawą stoczni, ale nie tylko) miała w ostatnich kilkunastu latach ZŁĄ PRASĘ...
i co w związku z tym ?...
a no to, ze firmy gospodarki morskiej tej złej prasie (i brakom zrównoważenia "złego image" przez działania PR-owskie i marketing społeczny, brakom fachowego lobbyingu branżowego) SAME SOBIE SĄ WINNE...
takie imprezy jak te (tu znowu można pogratulować Niemcom i pozazdrościć sensownego, dalekowzrocznego działania):
- http://www.maritime-woche.de/
- http://bremenmaritim.de/2008/media/Bord ... im2008.pdf - proszę zobaczyć na pdst. tego folderka z bremeńskiego Maritime Woche - jak dużo firm portowych / morskich "udziela się" organizując np. "dni otwarte"... patrz też: http://www.bremenmaritim.de/2008/
oczywiście jestem realistą i NIE CHODZI mi o to, by u nas "działy się" podobne (identyczne) imprezy...
to niemożliwe, ponieważ skala naszej gospodarki morskiej, naszych portów, jest znacznie mniejsza niż w (podawanych tu za przykład) Niemczech...
ALE u nas nie ma nawet MAŁEJ NAMIASTKI takich (koniecznych) działań mających popularyzować wagę gospodarki morskiej wśród społeczeństwa...
Niemcy są "na oko" 10-20 razy bogatsi od nas, albo bardziej (jeżeli chodzi o dochody osobiste, pensje, to może dysproporcja jest troszkę mniejsza, ale chodzi mi o wartość firm, o obroty w gospodarce, wielkości przeładunków, etc.) i mają 20 razy większą gospodarkę morską...
ale polskie firmy nie robią 20 razy mniej (we własnym interesie) jeśli chodzi o PR, marketing społeczny, profesjonalny lobbying (u nas lobbying uprawia się tylko dla osiągnięcia "bezpośrednich", doraźnych, krótkoterminowych celów i lobbying sprowadza się tylko do picia wódki z partnerem, od którego chce się coś uzyskać (np. od ministra) albo na korupcji... np. załatwieniu ministrowi atrakcyjnego wyjazdu "studialnego", a tak naprawdę wypasionego turystycznie...)...
polskie firmy morskie robią 200 albo 300 razy mniej niż niemieckie... ( w zakresie własnego, partykularnego, jak i branżowego PR, w zakresie lobbyingu, marketingu społecznego)
gdyby po 1989 roku, w wolnej Polsce, firmy morskie uprawiały fachowo i konsekwentnie prawdziwy lobbying, PR, marketing społeczny, to teraz znacznie więcej środowisk OSTRO stawałoby do obrony stoczni i nawet jest duże prawdopodobieństwo, że pod takimi naciskami opinii publicznej rząd _NIE_ UGIĄŁBY się pod dyktatem KE i jakoś (jak? nie mnie wiedzieć - rząd jest od tego rządem, żeby wiedziec jak - jakich np. instrumentów i elementów przetargowych (politycznych) użyć, by dbać o interesy dużej branży we własnym kraju) i stocznie polskie NIE BYŁYBY ostatecznie niszczone - jak to się własnie dzieje...
no, ale cóż... nie jesteśmy państwem o bogatych tradycjach morskich...
Polacy NIE MAJĄ spraw morskich we krwi, a dodatkowo gospodarka morska (głównie za sprawą stoczni, ale nie tylko) miała w ostatnich kilkunastu latach ZŁĄ PRASĘ...
i co w związku z tym ?...
a no to, ze firmy gospodarki morskiej tej złej prasie (i brakom zrównoważenia "złego image" przez działania PR-owskie i marketing społeczny, brakom fachowego lobbyingu branżowego) SAME SOBIE SĄ WINNE...
takie imprezy jak te (tu znowu można pogratulować Niemcom i pozazdrościć sensownego, dalekowzrocznego działania):
- http://www.maritime-woche.de/
- http://bremenmaritim.de/2008/media/Bord ... im2008.pdf - proszę zobaczyć na pdst. tego folderka z bremeńskiego Maritime Woche - jak dużo firm portowych / morskich "udziela się" organizując np. "dni otwarte"... patrz też: http://www.bremenmaritim.de/2008/
oczywiście jestem realistą i NIE CHODZI mi o to, by u nas "działy się" podobne (identyczne) imprezy...
to niemożliwe, ponieważ skala naszej gospodarki morskiej, naszych portów, jest znacznie mniejsza niż w (podawanych tu za przykład) Niemczech...
ALE u nas nie ma nawet MAŁEJ NAMIASTKI takich (koniecznych) działań mających popularyzować wagę gospodarki morskiej wśród społeczeństwa...
Niemcy są "na oko" 10-20 razy bogatsi od nas, albo bardziej (jeżeli chodzi o dochody osobiste, pensje, to może dysproporcja jest troszkę mniejsza, ale chodzi mi o wartość firm, o obroty w gospodarce, wielkości przeładunków, etc.) i mają 20 razy większą gospodarkę morską...
ale polskie firmy nie robią 20 razy mniej (we własnym interesie) jeśli chodzi o PR, marketing społeczny, profesjonalny lobbying (u nas lobbying uprawia się tylko dla osiągnięcia "bezpośrednich", doraźnych, krótkoterminowych celów i lobbying sprowadza się tylko do picia wódki z partnerem, od którego chce się coś uzyskać (np. od ministra) albo na korupcji... np. załatwieniu ministrowi atrakcyjnego wyjazdu "studialnego", a tak naprawdę wypasionego turystycznie...)...
polskie firmy morskie robią 200 albo 300 razy mniej niż niemieckie... ( w zakresie własnego, partykularnego, jak i branżowego PR, w zakresie lobbyingu, marketingu społecznego)
gdyby po 1989 roku, w wolnej Polsce, firmy morskie uprawiały fachowo i konsekwentnie prawdziwy lobbying, PR, marketing społeczny, to teraz znacznie więcej środowisk OSTRO stawałoby do obrony stoczni i nawet jest duże prawdopodobieństwo, że pod takimi naciskami opinii publicznej rząd _NIE_ UGIĄŁBY się pod dyktatem KE i jakoś (jak? nie mnie wiedzieć - rząd jest od tego rządem, żeby wiedziec jak - jakich np. instrumentów i elementów przetargowych (politycznych) użyć, by dbać o interesy dużej branży we własnym kraju) i stocznie polskie NIE BYŁYBY ostatecznie niszczone - jak to się własnie dzieje...
a nie mówiłem ?...
Radio Szczecin - dzisiaj
ARP przejmuje stocznię "Gryfia". Będą problemy.
Związki zawodowe działające w Szczecińskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" z niechęcią przyjmują wiadomość o przekazaniu aktywów zakładu z Ministerstwa Skarbu Państwa do Agencji Rozwoju Przemysłu.
Rzeczniczka ARP Roma Sarzyńska nie wypowiada się w tej sprawie argumentując, że to decyzje właściciela. Rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa był z kolei nieuchwytny. Same związki zawodowe na na temat przekazania aktywów wiedzą niewiele, ponieważ spotkanie z przedstawicielami ARP zaplanowano na 5 maja w Warszawie.
"Gryfia" czeka na prywatyzację już trzy lata, w tym roku miał być wyłoniony doradca prywatyzacyjny. Na razie nic w tej sprawie nie wiadomo. Najgorzej przejęcie aktywów "Gryfii" przez ARP odebrali stoczniowcy z likwidowanej stoczni Nowa.
- Z tego co widać i słychać to Agencja Likwidacji Przemysłu. Remontówki zaczynają się sypać, będąc na krajówce związkowej posłuchaliśmy kolegów z wszystkich po kolei. Agencja im pomoże, tak jak nam pomogła - powiedział Zbigniew Kołodziejczyk z biura projektów SSN.
Przewodniczący Solidarności w SSN Krzysztof Fidura uważa, że ARP to zły właściciel. - Obawiam się, że niebawem w tych przedsiębiorstwach pojawią się pierwsze problemy - dodał Fidura.
W opinii Jacka Kantora z Solidarności' 80 w stoczni Nowa twierdzi, że ARP przejęła zakład, aby ratować swoje złe wyniki finansowe. - Tak to jest podawane opinii publicznej i na pewno jest w tym część prawdy - dodał Kantor.
ARP przejmuje stocznię "Gryfia". Będą problemy.
Związki zawodowe działające w Szczecińskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" z niechęcią przyjmują wiadomość o przekazaniu aktywów zakładu z Ministerstwa Skarbu Państwa do Agencji Rozwoju Przemysłu.
Rzeczniczka ARP Roma Sarzyńska nie wypowiada się w tej sprawie argumentując, że to decyzje właściciela. Rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa był z kolei nieuchwytny. Same związki zawodowe na na temat przekazania aktywów wiedzą niewiele, ponieważ spotkanie z przedstawicielami ARP zaplanowano na 5 maja w Warszawie.
"Gryfia" czeka na prywatyzację już trzy lata, w tym roku miał być wyłoniony doradca prywatyzacyjny. Na razie nic w tej sprawie nie wiadomo. Najgorzej przejęcie aktywów "Gryfii" przez ARP odebrali stoczniowcy z likwidowanej stoczni Nowa.
- Z tego co widać i słychać to Agencja Likwidacji Przemysłu. Remontówki zaczynają się sypać, będąc na krajówce związkowej posłuchaliśmy kolegów z wszystkich po kolei. Agencja im pomoże, tak jak nam pomogła - powiedział Zbigniew Kołodziejczyk z biura projektów SSN.
Przewodniczący Solidarności w SSN Krzysztof Fidura uważa, że ARP to zły właściciel. - Obawiam się, że niebawem w tych przedsiębiorstwach pojawią się pierwsze problemy - dodał Fidura.
W opinii Jacka Kantora z Solidarności' 80 w stoczni Nowa twierdzi, że ARP przejęła zakład, aby ratować swoje złe wyniki finansowe. - Tak to jest podawane opinii publicznej i na pewno jest w tym część prawdy - dodał Kantor.
- pothkan
- Posty: 4574
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Czemu polsteamie tak nie krzyczałeś, gdy rząd PiS-Samoobrony-LPR zawalał kolejne terminy prywatyzacyjne zalecone przez Brukselę? Albo bez jakichkolwiek przyczyn ekonomicznych dzielił Stocznię Gdynia, "bo tak chciała Solidarność"?
Tragedii polskich stoczni są wspólnie winne zarówno kolejne rządy (przynajmniej od Messnera), jak i związki zawodowe, wszystko ramię w ramię.
Tragedii polskich stoczni są wspólnie winne zarówno kolejne rządy (przynajmniej od Messnera), jak i związki zawodowe, wszystko ramię w ramię.
ogólnie krzyczałem zawsze na temat niedoceniania gospodarki morskiej przez rzady.. wszystkie... za PiS-u też...
ale za PiS-u dało się zauważyć PRZYNAJMNIEJ jakieś zaczątki, jakieś starania w kierunku sformułowania POLITYKI MORSKIEJ PAŃSTWA (i nadania gospodarce morskiej należnej jej rangi - przez utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej)...
niestety - nie pozwolono tych początków starań o polityke morską rozwinąć choćby, nie mowiac juz o dokończeniu dzieła...
bo oczywiscie PO musiala populistycznie zlikwidowac ministerstwo gospodarki morskiej)...
ze obecny rzad nie ma zadnej wizji, zadnej polityki morskiej mowi nie jakis nawiedzony PiS-owiec, tylko m.in. np. zagraniczny manager - prezes Deepwater Container Terminal z Gdanska...
krytykowany młodziak "wszechpolak" (Wiechecki) z pisowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej - prawnik - na dzień dobry był zielony jako minister w tej branzy, ale wszyscy z branzy przyznają, ze BYLO WIDAC, ze coś chce zrobic i widać było, ze CHCIAL SIE UCZYC branzy... wykazywal zainteresowanie i zaangazowanie...
obecna podsekretarz stanu ds. morskich w Ministerstwie Ifrastruktury jest kompletnie niewidoczna - nie robi PRAWIE NIC...
jakich "fachowców" ma Tusk ?...
kogo za sukcesy w swojej dziedzinie stawia na ministerialne i pod-ministerialne stanowiska obecny rząd ?...
- ano takich:
Komisja Europejska: za nie wdrożenie kolejnej dyrektywy (o Port State Control) Polska przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
kto bezpośrednio odpowiadał za te niewdrozone sprawy ?
własnie ta obecna (tuskowa) podsekretarz stanu...
wiceminister resortu, odpowiedzialna m.in. za żeglugę morska, nim została wiceministrem 28 listopada 2007 r. - w Urzędzie Morskim w Gdańsku pracowała jako ….Krajowy Koordynator Port State Control - za PiS'u i wcześniej (od 1995)...
owszem... PiS opózniał wiele prywatyzacji...
ale lepsza prywatyzacja opóźniona (lub niebyła) niż taka "na łapu capu", "na szybkiego" i z wyprzedawaniem majątku za bezcen...
a jesli chodzi o stocznie, to przypominam, ze to wlasnie PiS sprywatyzowal pierwszą duza stocznie ostatnio... (PO zamiast sprywatyzowac nastepne... poddala sie bez walki decyzjom KE)...
ale za PiS-u dało się zauważyć PRZYNAJMNIEJ jakieś zaczątki, jakieś starania w kierunku sformułowania POLITYKI MORSKIEJ PAŃSTWA (i nadania gospodarce morskiej należnej jej rangi - przez utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej)...
niestety - nie pozwolono tych początków starań o polityke morską rozwinąć choćby, nie mowiac juz o dokończeniu dzieła...
bo oczywiscie PO musiala populistycznie zlikwidowac ministerstwo gospodarki morskiej)...
ze obecny rzad nie ma zadnej wizji, zadnej polityki morskiej mowi nie jakis nawiedzony PiS-owiec, tylko m.in. np. zagraniczny manager - prezes Deepwater Container Terminal z Gdanska...
krytykowany młodziak "wszechpolak" (Wiechecki) z pisowego Ministerstwa Gospodarki Morskiej - prawnik - na dzień dobry był zielony jako minister w tej branzy, ale wszyscy z branzy przyznają, ze BYLO WIDAC, ze coś chce zrobic i widać było, ze CHCIAL SIE UCZYC branzy... wykazywal zainteresowanie i zaangazowanie...
obecna podsekretarz stanu ds. morskich w Ministerstwie Ifrastruktury jest kompletnie niewidoczna - nie robi PRAWIE NIC...
jakich "fachowców" ma Tusk ?...
kogo za sukcesy w swojej dziedzinie stawia na ministerialne i pod-ministerialne stanowiska obecny rząd ?...
- ano takich:
Komisja Europejska: za nie wdrożenie kolejnej dyrektywy (o Port State Control) Polska przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości.
kto bezpośrednio odpowiadał za te niewdrozone sprawy ?
własnie ta obecna (tuskowa) podsekretarz stanu...
wiceminister resortu, odpowiedzialna m.in. za żeglugę morska, nim została wiceministrem 28 listopada 2007 r. - w Urzędzie Morskim w Gdańsku pracowała jako ….Krajowy Koordynator Port State Control - za PiS'u i wcześniej (od 1995)...
owszem... PiS opózniał wiele prywatyzacji...
ale lepsza prywatyzacja opóźniona (lub niebyła) niż taka "na łapu capu", "na szybkiego" i z wyprzedawaniem majątku za bezcen...
a jesli chodzi o stocznie, to przypominam, ze to wlasnie PiS sprywatyzowal pierwszą duza stocznie ostatnio... (PO zamiast sprywatyzowac nastepne... poddala sie bez walki decyzjom KE)...
-
- Posty: 1314
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
następne "Misiaki" czekają ?...
Polsteamie,
Gospodarka morska jest tylko publicystyczną formułą opisową - jest po prostu częścią normalnej gospodarki i żadnego odrębnego ministerstwa nie potrzebuje.
To nie likwidacja tego ministerstwa była decyzją populistyczną tylko jego utworzenie - kosztowało to w sumie ok. 50 mln złotych, które poszły w gwizdek.
Całe środowisko wie, że pan Wiechecki niczego nie chciał zrobić oprócz brylowania na bankietach. Do uczenia się branży trzeba iść do firmy i wspiąć się w niej na kilka szczebli kariery. Minister nie ma się uczyć branży tylko nią zarządzać.
Gospodarka morska jest tylko publicystyczną formułą opisową - jest po prostu częścią normalnej gospodarki i żadnego odrębnego ministerstwa nie potrzebuje.
To nie likwidacja tego ministerstwa była decyzją populistyczną tylko jego utworzenie - kosztowało to w sumie ok. 50 mln złotych, które poszły w gwizdek.
Całe środowisko wie, że pan Wiechecki niczego nie chciał zrobić oprócz brylowania na bankietach. Do uczenia się branży trzeba iść do firmy i wspiąć się w niej na kilka szczebli kariery. Minister nie ma się uczyć branży tylko nią zarządzać.
no, rzecz w tym właśnie, że się mylisz...
MGM było NIE TYLKO "w kij dmuchał"...
są w świecie kraje ("calkiem niegłupie") z "ministerstwami od morza", więc nie wmawiaj szerszej publiczności, że ministerstwo gospodarki morskiej jest tworem typowo polskim, kuriozalnym, z gruntu zbędnym...
oczywiście - racją jest - że w wielu krajach udaje się realizowac politykę morską BEZ specjalnego ministerstwa...
ale u nas, w polskich realiach, widocznie ministerstwo BYŁO potrzebne...
jeżeli nie po co innego, to przynajmniej jako uwidocznienie Polakom wagi przemysłów morskich, klastra morskiego, gospodarki morskiej, czy jak tam kto sobie chce to nazwać...
mi do szczęścia ministerstwo gospodarki morskiej nie jest potrzebne...
niech rząd realizuje (a najpierw sformułuje) politykę morską JAKKOLWIEK - z ministerstwem specjalnym czy bez - byle dobrze, byle konsekwentnie...
a istnienie ministarstwa gospodarki morskiej przynajmniej przez kilkanascie lat BYLOBY BARDZO PRZYDATNE przynajmniej ze wzgledow "pro-morskich" propagandowych... dla poprawienia swiadomosci morskiej Polakow
(z "duperel" - wiem, ze byly juz zaawansowane rozmowy w tej sprawie - MGM za Wiechceckiego dążyło do utworzenia w ogolnopolskiej TV publicznej stalego, cotygodniowego programu morskiego)...
- - - - -
taaaa.... oczywiście... "gospodarka morska" jest tylko figurą retoryczną i czymś wydumanym, pojęciem publicystycznym...
na pewno...
Możemy być dumni z naszej gospodarki morskiej - wystąpienie kanclerz Angeli Merkel (cz. I).
Wystąpienie kanclerz RFN Angeli Merkel na zakończenie 6. Krajowej Konferencji Morskiej,która odbyła się w dniach 29-30 marca w Rostocku.
śródtytuły pochodzą od redakcji.
***
Szanowny Panie Premierze Sellering
Szanowny Panie Burmistrzu
Droga Pani Minister Dagmar Wöhrl
Panie Ministrze Gospodarki Meklemburgii - Pomorza Przedniego,
Drodzy przedstawiciele landu, zwłaszcza z branż morskich,
Szanowni Goście,
Uczestniczę po raz kolejny w konferencji morskiej. I jest mi szczególnie miło,że odbywa się ona w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, w Rostoku. W moim okręgu,który charakteryzuje się przede wszystkim gospodarką morską. Rozwój tego regionu jest bliski memu sercu i jestem szczególnie zainteresowana jego działalnością gospodarczą.
Dagmar Wöhrl przed chwilą wykazała wszystkie działania, jakie były podjęte przez rząd w ostatnim tygodniu. Jej spojrzenie nie sięga tylko lipca, kiedy to odbędzie się we Włoszech szczyt G8, na którym po raz pierwszy będziemy omawiać sytuację światowej gospodarki morskiej. Ten nasz dyskusyjny „statek” jest ciągle w budowie i będzie gotowy na krótko przed naszym przybyciem na szczyt. Jesteśmy zdeterminowani skończyć przygotowania na czas.
Od pierwszej konferencji w 2000 r w Emden, Krajowe Konferencje Morskie stały się ważnym elementem dialogu między podmiotami gospodarki morskiej, środowiskami akademickimi, związkami zawodowymi i polityką. Niewątpliwie, w ciągu ostatnich lat wzrósł potencjał gospodarki morskiej w Niemczech i jest o wiele więcej wart zrozumienia, niż tylko jako charakterystyczny element gospodarki narodowej. Znalazła też gospodarka morska sposób, by wspólnie sprostać wyzwaniom, jakie stawia przyszłość. Faktem jest,że rząd federalny w roli koordynatora gospodarczego w sektorze morskim nie zawsze spełniał oczekiwania i nie zawsze był udanym partnerem.
Chciałabym najserdeczniej podziękować minister Dagmar Wöhrl za włożenie w pracę koordynacyjną tyle pasji i tak wiele uwagi w niesienie pomocy dla zachowania stosownej pozycji niemieckiej gospodarki morskiej na rynku.
Kondycja każdej firmy zależy, oczywiście, bardzo silnie od światowego wzrostu gospodarczego. Dotyczy to gospodarki morskiej w bardzo szczególny sposób, która w ostatnich latach przeżywała prawdziwy boom. Odnosiło się to do przemysłu stoczniowego, jego dostawców,właścicieli statków, portów morskich, energetyki wiatrowej na obszarach morskich i przemysłu z nią związanego. Można powiedzieć, że Niemcy są w tych dziedzinach najlepszymi na świecie. Możemy być z tego dumni.
Na sytuację naszej gospodarki morskiej bardzo mocno wpływa, trwający obecnie, międzynarodowy kryzys finansowy i gospodarczy.
Pragnę gorąco i najserdeczniej podziękować wszystkim obecnym na tej sali obrad, którzy w ciągu ostatnich godzin, wielokrotnie dawali jasny dowód, że nawet w tak trudnej sytuacji, dołożyli wszelkich starań, by sprostać wyzwaniom, jakie stanęły przed nimi i w niektórych przypadkach,opanować je nie chowając głowy w piasek. Którzy zawsze próbują znaleźć konstruktywne rozwiązanie.
Ze swojej strony chce zapewnić, że rząd federalny, w ramach swoich możliwości, jest gotowy do pomocy i innych działań jej towarzyszących. Na podstawie tego wszystkiego, co tutaj dzisiaj wspólnie ustaliliśmy, by nie tylko przejść ten kryzys, ale wyjść z niego silniejszymi.Chcemy budować mosty, by przejść przez ten kryzys.
Doświadczamy go wszyscy codziennie. W konfrontacji z nim, stocznie mają coraz więcej anulowanych zleceń na nowe statki, z czego część, niestety, odnosi się dostatków, które są już w budowie. W żegludze, notuje się spadek frachtu itonażu, spokojnie licząc, w okolicach 10%.
Powiem,wprost, jeśli słyszę, że statek płynący po Łabie w Hamburgu ma mniej ładunku w porcie do zabrania, albo miej w ładowni z przeznaczeniem do tego portu, jeśli słyszę, że mógłby więcej przewozić, to odczuwam ból serca. Tak samo dzieje się na wieść o spadku obrotów w portach. Tak samo reaguję na każdy inny głos na ten temat, bo te branże morskie mają swoje atuty, które chcemy zachować.
Mocnymi stronami niemieckich stoczni i ich dostawców są na przykład - wiedza technologiczna i zdolność do innowacji. Oferujemy, jak wykazały ostatnie lata, i jak możemy pokazać dzisiaj – nie tylko najlepsze statki na światowym rynku, ale także jednostki wysoce specjalistyczne o wysokich i najwyższych standardach technologicznych. I zawsze służymy know-how wysoko wykwalifikowanych inżynierów i stoczniowców, zwłaszcza w średnich stoczniach.
Jesteśmy dumni, że możemy dzisiaj powiedzieć - premier Meklemburgii Pomorza Przedniego zgodzi się ze mną, podobnie jak premierzy z innych landów – to jest nasz najlepszy kapitał w nadmorskich regionach Niemiec.
Stocznie
W przypadku stoczni ich portfel zamówień obejmuje obecnie ponad 160 statków i jest znaczne opóźnienie w ich produkcji. Zabezpiecza produkcję stoczni nawet na długi okres. Ale wiem też, że są stocznie, które mają zlecenia na zaledwie kilka miesięcy pracy, a nawet stojące na progu bankructwa, które będą musiały ogłosić.
Dlatego rząd federalny postanowił udzielić im wsparcia. Zdecydowaliśmy się na czasowe zmiany związane z optymalizacja zasięgu gwarancji rządowych. Dotyczy to przede wszystkim podniesienia progu gwarancji, którym próbujemy rozwiać obawy przemysłu stoczniowego. Maksymalna kwota tymczasowej pożyczki do 2010 r. dla eksportera, wzrosła z 80 mln do 300 mln euro. W indywidualnych przypadkach może być nawet większa.
Razem z Dagmar Wöhrl jesteśmy świadome w najwyższym stopniu konieczności odpowiedniej reakcji na kryzys.
Chcemy wykorzystać dwa programy rządowe: „Innowacyjne budownictwo okrętowe” (Innovativer Schiffbau) oraz „Budownictwo okrętowe i technika morska”(Schiffbau und Meerestechnik) w celu poprawy innowacyjności w stoczniach. Na ich realizację jest w sumie 50 mln euro. Mamy elastyczne instrumenty finansowania o stałym oprocentowania dla stoczniowego sektora. Myślę, że korzystne.
Jeśli chodzi o wnioski dot. finansowania CIRR, to nie wiemy na razie w rządzie federalnym, czy mogą one dotyczyć przemysłu stoczniowego, czy nie - w przypadku zawartych już umów i czy każdy może biegać się o finansowanie „stóp preferencyjnego oprocentowania”.
Ponieważ jednak występują ostre trudności w przemyśle stoczniowym, nawet w przypadku statków już budowanych, to moim zdaniem, taka sytuacja stwarza przesłanki i możliwość do składania takich wniosków z mocą wsteczną, do czasu zakończenia kontraktu na budowę statku.
Stocznie dla Bundesmarine
Rząd federalny w celu dalszej poprawy obecnej sytuacji w sektorze stoczniowym postanowił zamówić dla Niemieckiej Marynarki Wojennej (Bundesmarine) nowe uniwersalne i funkcjonalne jednostki morskie. Poprawi to morską zdolność operacyjną niemieckiej marynarki wojennej, Wartość zamówienia wyniesie 400 mln euro, co także powinno ustabilizować sytuację.
Armatorzy i flota handlowa
Mamy świadomość, że polityka morska państwa nie może być pilotowana przez kryzys przemysłu stoczniowego. Dlatego istotne jest dla nas wzmocnienie zaufania ze strony całej branży morskiej zaangażowanej w produkcję statków. Obecnie mamy nieco więcej czasu na sprawdzenie zaufania partnerów wobec siebie, bowiem mimo kryzysu mamy dobry rok. Wymaga to nie tylko stabilności w realizacji umów między zamawiającym statek armatorem,stoczniowcami i ich dostawcami.
Mam pełną świadomość, że kryzys dotyka armatorów szczególnie uciążliwie. Ale też mogę powiedzieć, że obecny kryzysy niesie korzyści towarzystwom żeglugowym z przyszłego wzrostu gospodarczego. Dlatego ich pozycja jest zdrowsza w tym trudnym kryzysowym okresie od sytuacji stoczni.
Mogę, więc tylko zwrócić się raz jeszcze z apelem,by armatorzy starannie zastanowili się przed anulowaniem zawartych umów na nowe statki i że są silne podstawy, by tego nie robić. Choć wiem też, że w okresie międzynarodowego kryzysu sektora bankowego – korzystanie z ich usług i finansowanie jest w znacznym stopniu zachwiane.
Możemy być dumni z faktu, że niemieccy armatorzy żeglugi kontenerowej osiągnęli w najwyższą pozycję na międzynarodowym rynku żeglugowym.
Możemy też stwierdzić, co być może nie każdy w Niemczech wie, że mamy trzecią, co do wielkości flotę na świecie. Ma ona, co muszę po raz kolejny podkreślić – 35% globalnego tonażu floty kontenerowej.Chcemy, by tak było nadal. Dlatego będziemy aktywnie wspierać naszą żeglugę.
Musimy zrobić wszystko, by ustawić świat na właściwe tory, by później wrócić do tego, co jest przed nami do zdziałania na arenie międzynarodowej.
W ramach umowy zawartej między rządem federalnym, landami nadmorskimi, biznesem i związkami zawodowymi staliśmy się Morskim Sojuszem. A to konkretnie oznacza dla nas, że podatek tonażowy i Lohnsteuereinbehalt zostaną utrzymane. Będą one znaczącym wkładem dla niemieckiej floty handlowej, która po raz pierwszy w 2008 r. dotyczy tylko 500 statków handlowych pod narodowa banderą. Ale to cel minimum, bowiem obejmie on teraz zaledwie kilka nowych jednostek.
Dlatego podtrzymuję apel do armatorów o przeflagowanie statków pod banderę narodową.
Szanse młodzieży landów nadmorskich
Od momentu powołania Sojuszu Morskiego, liczba młodych praktykantów branż morskich znacznie wzrosła, mamy ich obecnie 850. To bardzo pozytywne zjawisko. Będziemy bardzo zadowoleni, jeśli uda się ten stan utrzymać także i w tym roku. W tej chwili jest szalenie istotne, by młodzi ludzie w obszarów nadmorskich Niemiec,widzieli swoje życiowe perspektywy w tym regionie. Od kilku lat obserwujemy w Niemczech duży z tym problem. I co jest do przewidzenia, rozpaczliwie szukamy sposobów by temu zjawisku zaradzić. Stąd moja prośba – nie zapominajcie o młodzieży. Istnieje wielka szansa, by tutaj mogli zdobywać zawodowe praktyki. Nic nie może zastąpić tego dualizmu – szkoły i praktyki.
Dostęp do portów od strony zaplecza
Teraz już wiemy, że nasza orientacja na przyszłość, obejmuje także inwestowanie w infrastrukturę morską. Zwłaszcza w portach. W tym przypadku, kluczową rolę odgrywają projekty transportowe ujęte w ramach Narodowej Koncepcji Portowej (des Nationalen Hafenkonzepts) dot. portów morskich i śródlądowych.
Mamy świadomość, że projekty transportowe dot. zaplecza portów są najwyższej wagi.Najważniejszym jest obecnie, by były one preferowane jako część pakietu gospodarczego. Nawet, jeśli są konieczne tylko na kilka najbliższych lat. Wierzę, że rząd federalny ma w tym swój ważny wkład.
Ponawiam raz jeszcze apel do wszystkich władz, aby szybko stworzyły warunki dookreślenia rzeczywistych kosztów tych inwestycji. Uruchomione na to krótkoterminowe środki finansowania mogą być wprowadzane szybciej. Ponadto są zasoby. W tym roku mamy w swoich rękach na sieć transportową łącznie 12 mld euro. To rekordowa suma. Było by miło, by zostały do końca roku wykorzystane.Powiem wprost - ta suma jest nie tylko na papierze, te pieniądze istnieją faktycznie i działają tak, że człowiek widzi perspektywy federalne do 2010 roku. W tym roku mamy o 2 mld euro więcej dla całego transportu, niż było pierwotnie przeznaczone.
Wszystkie te ważne kroki podejmujemy w celu zapewnienia gospodarce morskiej w Niemczech długofalowy rozwój.
Elektrownie wiatrowe na obszarach morskich
W gospodarce morskiej stopniowo zyskuje na znaczeniu temat elektrowni wiatrowych na obszarach morskich (Offshore-Windenergie). Jak dobrze pójdzie i uda się nam do przyszłego roku rozpocząć budowę pierwszej, komercyjnej farmy wiatrakowej, to możemy do 2030 r.osiągnąć z niej 25 tys. megawatów. Zrobimy wszystko, by tak się stało.Wprowadzona poprawka do ustawy dot. energii odnawialnej, stanowi podstawę prawną do takiej działalności, a szczególnie do przyspieszenia rozbudowy sieci energetycznej.
Musimy dostrzec, że w sektorze energetycznym są wprowadzane zasadnicze, rewolucyjne zmiany. Tam, gdzie energia jest już wytwarzana, elektrownie wiatrowe nie są potrzebne. Ich budowa na morzu -oznacza to, że musimy zbudować sieć energetyczną z północy kraju do ośrodków przemysłowych Niemiec.
W związku z tym musimy być ostrożni, bo rozwój sieci energetycznej nie jest podobny do szyjki butelki, z której można coś wypić,kiedy się chce. Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje, nic się nie stało.Aby móc produkować energię, musimy mieć świadomość, że jest ona potrzebna.Energia elektryczna nie może być traktowana jak dotychczas.
Stoi przed nami wyzwanie – przyjęcie struktury zarządzania energią i wydanie licencji na jej wytwarzanie przez farmę wiatrową na Bałtyku, tak szybko, jak to możliwe.
Dlatego będziemy ściśle współpracować z landami nadmorskimi, producentami, operatorami przy projektach dot. produkcji energii pochodzącej z morza, z przybrzeżnych niemieckich akwenów, przy ich podłączaniu do sieci energetycznej, przy realizacji rozwiązań prawno-technologicznych. Federalny minister środowiska pracował intensywnie, by budowa morskich farm wiatrowych była naprawdę zabezpieczona od strony finansowej. Dla niektórych farm wiatrowych, których budowa rozpocznie się do 2010 roku mamy do wykorzystania także środki unijne. Można zobaczyć na przykładzie obecnie już istniejących farm wiatrowych, jak trudne jest obecnie finansowanie takiej inwestycji.
Ze względu na zobowiązanie, jakie przyjęliśmy w zakresie udziału energii odnawialnej w wytwarzanej energii elektrycznej i całkowitego zużycia energii elektrycznej w Niemczech, nie istnieją absolutnie żadne wątpliwości dot.potrzeby powstania morskich elektrowni wiatrowych.
Ale nawet w tak stabilnych ramach prawnych, jakie posiadamy w obecnej chwili jest prawie niemożliwe zapewnienie rozsądnego, stabilnego i długoterminowego finansowania tak przyjętego planu.
Na tym widać, jak wielka jest erozja zaufania.
.
Transport morski a ochrona klimatu, strategia dla Bałtyku
Transport morski ma obowiązek przyczyniać się do ochrony klimatu. Jesteśmy jednak świadomi, że ze względu na współzależność międzynarodową żeglugi,uzasadnione są w tym przypadku regulacje międzynarodowe. Dlatego też, na konferencji ONZ w sprawie zmian klimatycznych, która odbędzie się w UE, pod koniec roku w Kopenhadze, przedstawimy nasze propozycje do negocjacji międzynarodowych. Chcemy, by do końca 2020 r. dwa morza wspólnie – Bałtyk i Morze Północne były najczystszymi i najbezpieczniejszymi morzami na świecie.Już obecnie wprowadziliśmy w ramach UE na tych akwenach bardzo rygorystyczne limity emisji siarki. Niemcy, podejmą liczne działania na poziomie europejskimi międzynarodowy, w celu zapewnienia rozbudowy tego typu ograniczeń.
Podczas prezydencji szwedzkiej będę zabiegać o stworzenie w ramach Unii Europejskiej strategii dla Morza Bałtyckiego.
Razem z premierem Szwecji przygotowaliśmy wspólny artykuł na ten temat, bowiem prezydencja szwedzka chce w tej materii osiągnąć znaczący postęp. Chcemy, by w ramach tej strategii, lepiej koordynować działania państw nadbałtyckich na rzecz rozwoju regionu Morza Bałtyckiego.
Jestem ,jak być może wielu z was na tej sali, głęboko przekonana, że Morze Bałtyckie stwarza wiele możliwości dla gospodarki i turystyki. Można je wykorzystać, ale to wymaga większej i znaczniejszej współpracy w zakresie ochrony środowiska.Myślę, że jest dla nas wszystkich oczywiste, że mając takie możliwości, należy je podjąć.
Co po kryzysie
Oczywiście, wszyscy chcemy by znowu gospodarka była kwitnąca. Musimy, zatem spojrzeć w przyszłość i upewnić się, że nasza możliwości sprostania powstającym wyzwaniom wzrasta. Prawdą jest, że dzisiejsze wyzwania są związane morską myślą o jutrze.
Musimy sobie zadać pytanie: jak poprawić konkurencyjność gospodarki morskiej w Niemczech, by była ona bezpieczna w okresie, gdy kryzys minie.
Bowiem po kryzysie, międzynarodowe karty będą bardzo mocno rozrzucone i do ponownego rozdania.
Wszystkie kraje są pobudzone kryzysem do rozwoju gospodarczego. Wiele krajów inwestuje w przyszłość, zadając sobie pytanie: - Co poprawić w naszym kraju, co możemy wzmocnić?
Niemcy nie mogą zostać w tyle, bo inaczej, inne kraje prześcigną nas.
Myślę,więc, że ma rację, i dobrze, że ma - Grupa Robocza Wysokiego Szczebla - „LeaderSHIP”, pod kierownictwem pani Wöhrl – rozwijając pierwsze pomysły, by temu zjawisku zaradzić. Chciałabym zachęcić was do kontynuowania tej pracy.
Najważniejsze są powiązania między przemysłem okrętowym, instytucjami finansującymi stocznie,armatorami i administracja portową, które należy pilnować i mądrze zakotwiczyć w nadchodzącej przyszłości.
Proszę pamiętać, ze branże morskie w Niemczech zatrudniają obecnie 400 tys.pracowników. Jest to znacząca wielkość i jej utrzymanie jest możliwe, jeżeli będziemy pracować razem, skoordynowanie i zawsze z myślą o innowacyjności podejścia.
Jest to ważny problem nie tylko dla was, zaangażowanych w gospodarce morskiej, ale także dla całej polityki gospodarczej, ze względu na konkurencyjność na rynku międzynarodowym Niemieckiej Republiki Federalnej.
Dlatego też współpraca rządu federalnego z "LiderSHIP", proces polityk sektorowych, o których już wspominałam, oraz zobowiązania wobec przemysłu stoczniowego, nietylko na dzisiaj, ale na przyszłość – to także temat związany z przyszłościąniemieckiej gospodarki morskiej.
Wiemy,że jesteście z tego regionu i dlatego staramy się zdecydowanie próbować wszystkiego, by wspólnie, skutecznie wyjść z obecnego kryzysu gospodarczego.
Musimy też podjąć kolejne działania w świecie, na arenie rynków międzynarodowych.
MGM było NIE TYLKO "w kij dmuchał"...
są w świecie kraje ("calkiem niegłupie") z "ministerstwami od morza", więc nie wmawiaj szerszej publiczności, że ministerstwo gospodarki morskiej jest tworem typowo polskim, kuriozalnym, z gruntu zbędnym...
oczywiście - racją jest - że w wielu krajach udaje się realizowac politykę morską BEZ specjalnego ministerstwa...
ale u nas, w polskich realiach, widocznie ministerstwo BYŁO potrzebne...
jeżeli nie po co innego, to przynajmniej jako uwidocznienie Polakom wagi przemysłów morskich, klastra morskiego, gospodarki morskiej, czy jak tam kto sobie chce to nazwać...
mi do szczęścia ministerstwo gospodarki morskiej nie jest potrzebne...
niech rząd realizuje (a najpierw sformułuje) politykę morską JAKKOLWIEK - z ministerstwem specjalnym czy bez - byle dobrze, byle konsekwentnie...
a istnienie ministarstwa gospodarki morskiej przynajmniej przez kilkanascie lat BYLOBY BARDZO PRZYDATNE przynajmniej ze wzgledow "pro-morskich" propagandowych... dla poprawienia swiadomosci morskiej Polakow
(z "duperel" - wiem, ze byly juz zaawansowane rozmowy w tej sprawie - MGM za Wiechceckiego dążyło do utworzenia w ogolnopolskiej TV publicznej stalego, cotygodniowego programu morskiego)...
- - - - -
taaaa.... oczywiście... "gospodarka morska" jest tylko figurą retoryczną i czymś wydumanym, pojęciem publicystycznym...
na pewno...
Możemy być dumni z naszej gospodarki morskiej - wystąpienie kanclerz Angeli Merkel (cz. I).
Wystąpienie kanclerz RFN Angeli Merkel na zakończenie 6. Krajowej Konferencji Morskiej,która odbyła się w dniach 29-30 marca w Rostocku.
śródtytuły pochodzą od redakcji.
***
Szanowny Panie Premierze Sellering
Szanowny Panie Burmistrzu
Droga Pani Minister Dagmar Wöhrl
Panie Ministrze Gospodarki Meklemburgii - Pomorza Przedniego,
Drodzy przedstawiciele landu, zwłaszcza z branż morskich,
Szanowni Goście,
Uczestniczę po raz kolejny w konferencji morskiej. I jest mi szczególnie miło,że odbywa się ona w Meklemburgii-Pomorzu Przednim, w Rostoku. W moim okręgu,który charakteryzuje się przede wszystkim gospodarką morską. Rozwój tego regionu jest bliski memu sercu i jestem szczególnie zainteresowana jego działalnością gospodarczą.
Dagmar Wöhrl przed chwilą wykazała wszystkie działania, jakie były podjęte przez rząd w ostatnim tygodniu. Jej spojrzenie nie sięga tylko lipca, kiedy to odbędzie się we Włoszech szczyt G8, na którym po raz pierwszy będziemy omawiać sytuację światowej gospodarki morskiej. Ten nasz dyskusyjny „statek” jest ciągle w budowie i będzie gotowy na krótko przed naszym przybyciem na szczyt. Jesteśmy zdeterminowani skończyć przygotowania na czas.
Od pierwszej konferencji w 2000 r w Emden, Krajowe Konferencje Morskie stały się ważnym elementem dialogu między podmiotami gospodarki morskiej, środowiskami akademickimi, związkami zawodowymi i polityką. Niewątpliwie, w ciągu ostatnich lat wzrósł potencjał gospodarki morskiej w Niemczech i jest o wiele więcej wart zrozumienia, niż tylko jako charakterystyczny element gospodarki narodowej. Znalazła też gospodarka morska sposób, by wspólnie sprostać wyzwaniom, jakie stawia przyszłość. Faktem jest,że rząd federalny w roli koordynatora gospodarczego w sektorze morskim nie zawsze spełniał oczekiwania i nie zawsze był udanym partnerem.
Chciałabym najserdeczniej podziękować minister Dagmar Wöhrl za włożenie w pracę koordynacyjną tyle pasji i tak wiele uwagi w niesienie pomocy dla zachowania stosownej pozycji niemieckiej gospodarki morskiej na rynku.
Kondycja każdej firmy zależy, oczywiście, bardzo silnie od światowego wzrostu gospodarczego. Dotyczy to gospodarki morskiej w bardzo szczególny sposób, która w ostatnich latach przeżywała prawdziwy boom. Odnosiło się to do przemysłu stoczniowego, jego dostawców,właścicieli statków, portów morskich, energetyki wiatrowej na obszarach morskich i przemysłu z nią związanego. Można powiedzieć, że Niemcy są w tych dziedzinach najlepszymi na świecie. Możemy być z tego dumni.
Na sytuację naszej gospodarki morskiej bardzo mocno wpływa, trwający obecnie, międzynarodowy kryzys finansowy i gospodarczy.
Pragnę gorąco i najserdeczniej podziękować wszystkim obecnym na tej sali obrad, którzy w ciągu ostatnich godzin, wielokrotnie dawali jasny dowód, że nawet w tak trudnej sytuacji, dołożyli wszelkich starań, by sprostać wyzwaniom, jakie stanęły przed nimi i w niektórych przypadkach,opanować je nie chowając głowy w piasek. Którzy zawsze próbują znaleźć konstruktywne rozwiązanie.
Ze swojej strony chce zapewnić, że rząd federalny, w ramach swoich możliwości, jest gotowy do pomocy i innych działań jej towarzyszących. Na podstawie tego wszystkiego, co tutaj dzisiaj wspólnie ustaliliśmy, by nie tylko przejść ten kryzys, ale wyjść z niego silniejszymi.Chcemy budować mosty, by przejść przez ten kryzys.
Doświadczamy go wszyscy codziennie. W konfrontacji z nim, stocznie mają coraz więcej anulowanych zleceń na nowe statki, z czego część, niestety, odnosi się dostatków, które są już w budowie. W żegludze, notuje się spadek frachtu itonażu, spokojnie licząc, w okolicach 10%.
Powiem,wprost, jeśli słyszę, że statek płynący po Łabie w Hamburgu ma mniej ładunku w porcie do zabrania, albo miej w ładowni z przeznaczeniem do tego portu, jeśli słyszę, że mógłby więcej przewozić, to odczuwam ból serca. Tak samo dzieje się na wieść o spadku obrotów w portach. Tak samo reaguję na każdy inny głos na ten temat, bo te branże morskie mają swoje atuty, które chcemy zachować.
Mocnymi stronami niemieckich stoczni i ich dostawców są na przykład - wiedza technologiczna i zdolność do innowacji. Oferujemy, jak wykazały ostatnie lata, i jak możemy pokazać dzisiaj – nie tylko najlepsze statki na światowym rynku, ale także jednostki wysoce specjalistyczne o wysokich i najwyższych standardach technologicznych. I zawsze służymy know-how wysoko wykwalifikowanych inżynierów i stoczniowców, zwłaszcza w średnich stoczniach.
Jesteśmy dumni, że możemy dzisiaj powiedzieć - premier Meklemburgii Pomorza Przedniego zgodzi się ze mną, podobnie jak premierzy z innych landów – to jest nasz najlepszy kapitał w nadmorskich regionach Niemiec.
Stocznie
W przypadku stoczni ich portfel zamówień obejmuje obecnie ponad 160 statków i jest znaczne opóźnienie w ich produkcji. Zabezpiecza produkcję stoczni nawet na długi okres. Ale wiem też, że są stocznie, które mają zlecenia na zaledwie kilka miesięcy pracy, a nawet stojące na progu bankructwa, które będą musiały ogłosić.
Dlatego rząd federalny postanowił udzielić im wsparcia. Zdecydowaliśmy się na czasowe zmiany związane z optymalizacja zasięgu gwarancji rządowych. Dotyczy to przede wszystkim podniesienia progu gwarancji, którym próbujemy rozwiać obawy przemysłu stoczniowego. Maksymalna kwota tymczasowej pożyczki do 2010 r. dla eksportera, wzrosła z 80 mln do 300 mln euro. W indywidualnych przypadkach może być nawet większa.
Razem z Dagmar Wöhrl jesteśmy świadome w najwyższym stopniu konieczności odpowiedniej reakcji na kryzys.
Chcemy wykorzystać dwa programy rządowe: „Innowacyjne budownictwo okrętowe” (Innovativer Schiffbau) oraz „Budownictwo okrętowe i technika morska”(Schiffbau und Meerestechnik) w celu poprawy innowacyjności w stoczniach. Na ich realizację jest w sumie 50 mln euro. Mamy elastyczne instrumenty finansowania o stałym oprocentowania dla stoczniowego sektora. Myślę, że korzystne.
Jeśli chodzi o wnioski dot. finansowania CIRR, to nie wiemy na razie w rządzie federalnym, czy mogą one dotyczyć przemysłu stoczniowego, czy nie - w przypadku zawartych już umów i czy każdy może biegać się o finansowanie „stóp preferencyjnego oprocentowania”.
Ponieważ jednak występują ostre trudności w przemyśle stoczniowym, nawet w przypadku statków już budowanych, to moim zdaniem, taka sytuacja stwarza przesłanki i możliwość do składania takich wniosków z mocą wsteczną, do czasu zakończenia kontraktu na budowę statku.
Stocznie dla Bundesmarine
Rząd federalny w celu dalszej poprawy obecnej sytuacji w sektorze stoczniowym postanowił zamówić dla Niemieckiej Marynarki Wojennej (Bundesmarine) nowe uniwersalne i funkcjonalne jednostki morskie. Poprawi to morską zdolność operacyjną niemieckiej marynarki wojennej, Wartość zamówienia wyniesie 400 mln euro, co także powinno ustabilizować sytuację.
Armatorzy i flota handlowa
Mamy świadomość, że polityka morska państwa nie może być pilotowana przez kryzys przemysłu stoczniowego. Dlatego istotne jest dla nas wzmocnienie zaufania ze strony całej branży morskiej zaangażowanej w produkcję statków. Obecnie mamy nieco więcej czasu na sprawdzenie zaufania partnerów wobec siebie, bowiem mimo kryzysu mamy dobry rok. Wymaga to nie tylko stabilności w realizacji umów między zamawiającym statek armatorem,stoczniowcami i ich dostawcami.
Mam pełną świadomość, że kryzys dotyka armatorów szczególnie uciążliwie. Ale też mogę powiedzieć, że obecny kryzysy niesie korzyści towarzystwom żeglugowym z przyszłego wzrostu gospodarczego. Dlatego ich pozycja jest zdrowsza w tym trudnym kryzysowym okresie od sytuacji stoczni.
Mogę, więc tylko zwrócić się raz jeszcze z apelem,by armatorzy starannie zastanowili się przed anulowaniem zawartych umów na nowe statki i że są silne podstawy, by tego nie robić. Choć wiem też, że w okresie międzynarodowego kryzysu sektora bankowego – korzystanie z ich usług i finansowanie jest w znacznym stopniu zachwiane.
Możemy być dumni z faktu, że niemieccy armatorzy żeglugi kontenerowej osiągnęli w najwyższą pozycję na międzynarodowym rynku żeglugowym.
Możemy też stwierdzić, co być może nie każdy w Niemczech wie, że mamy trzecią, co do wielkości flotę na świecie. Ma ona, co muszę po raz kolejny podkreślić – 35% globalnego tonażu floty kontenerowej.Chcemy, by tak było nadal. Dlatego będziemy aktywnie wspierać naszą żeglugę.
Musimy zrobić wszystko, by ustawić świat na właściwe tory, by później wrócić do tego, co jest przed nami do zdziałania na arenie międzynarodowej.
W ramach umowy zawartej między rządem federalnym, landami nadmorskimi, biznesem i związkami zawodowymi staliśmy się Morskim Sojuszem. A to konkretnie oznacza dla nas, że podatek tonażowy i Lohnsteuereinbehalt zostaną utrzymane. Będą one znaczącym wkładem dla niemieckiej floty handlowej, która po raz pierwszy w 2008 r. dotyczy tylko 500 statków handlowych pod narodowa banderą. Ale to cel minimum, bowiem obejmie on teraz zaledwie kilka nowych jednostek.
Dlatego podtrzymuję apel do armatorów o przeflagowanie statków pod banderę narodową.
Szanse młodzieży landów nadmorskich
Od momentu powołania Sojuszu Morskiego, liczba młodych praktykantów branż morskich znacznie wzrosła, mamy ich obecnie 850. To bardzo pozytywne zjawisko. Będziemy bardzo zadowoleni, jeśli uda się ten stan utrzymać także i w tym roku. W tej chwili jest szalenie istotne, by młodzi ludzie w obszarów nadmorskich Niemiec,widzieli swoje życiowe perspektywy w tym regionie. Od kilku lat obserwujemy w Niemczech duży z tym problem. I co jest do przewidzenia, rozpaczliwie szukamy sposobów by temu zjawisku zaradzić. Stąd moja prośba – nie zapominajcie o młodzieży. Istnieje wielka szansa, by tutaj mogli zdobywać zawodowe praktyki. Nic nie może zastąpić tego dualizmu – szkoły i praktyki.
Dostęp do portów od strony zaplecza
Teraz już wiemy, że nasza orientacja na przyszłość, obejmuje także inwestowanie w infrastrukturę morską. Zwłaszcza w portach. W tym przypadku, kluczową rolę odgrywają projekty transportowe ujęte w ramach Narodowej Koncepcji Portowej (des Nationalen Hafenkonzepts) dot. portów morskich i śródlądowych.
Mamy świadomość, że projekty transportowe dot. zaplecza portów są najwyższej wagi.Najważniejszym jest obecnie, by były one preferowane jako część pakietu gospodarczego. Nawet, jeśli są konieczne tylko na kilka najbliższych lat. Wierzę, że rząd federalny ma w tym swój ważny wkład.
Ponawiam raz jeszcze apel do wszystkich władz, aby szybko stworzyły warunki dookreślenia rzeczywistych kosztów tych inwestycji. Uruchomione na to krótkoterminowe środki finansowania mogą być wprowadzane szybciej. Ponadto są zasoby. W tym roku mamy w swoich rękach na sieć transportową łącznie 12 mld euro. To rekordowa suma. Było by miło, by zostały do końca roku wykorzystane.Powiem wprost - ta suma jest nie tylko na papierze, te pieniądze istnieją faktycznie i działają tak, że człowiek widzi perspektywy federalne do 2010 roku. W tym roku mamy o 2 mld euro więcej dla całego transportu, niż było pierwotnie przeznaczone.
Wszystkie te ważne kroki podejmujemy w celu zapewnienia gospodarce morskiej w Niemczech długofalowy rozwój.
Elektrownie wiatrowe na obszarach morskich
W gospodarce morskiej stopniowo zyskuje na znaczeniu temat elektrowni wiatrowych na obszarach morskich (Offshore-Windenergie). Jak dobrze pójdzie i uda się nam do przyszłego roku rozpocząć budowę pierwszej, komercyjnej farmy wiatrakowej, to możemy do 2030 r.osiągnąć z niej 25 tys. megawatów. Zrobimy wszystko, by tak się stało.Wprowadzona poprawka do ustawy dot. energii odnawialnej, stanowi podstawę prawną do takiej działalności, a szczególnie do przyspieszenia rozbudowy sieci energetycznej.
Musimy dostrzec, że w sektorze energetycznym są wprowadzane zasadnicze, rewolucyjne zmiany. Tam, gdzie energia jest już wytwarzana, elektrownie wiatrowe nie są potrzebne. Ich budowa na morzu -oznacza to, że musimy zbudować sieć energetyczną z północy kraju do ośrodków przemysłowych Niemiec.
W związku z tym musimy być ostrożni, bo rozwój sieci energetycznej nie jest podobny do szyjki butelki, z której można coś wypić,kiedy się chce. Nie możemy udawać, że nic się nie dzieje, nic się nie stało.Aby móc produkować energię, musimy mieć świadomość, że jest ona potrzebna.Energia elektryczna nie może być traktowana jak dotychczas.
Stoi przed nami wyzwanie – przyjęcie struktury zarządzania energią i wydanie licencji na jej wytwarzanie przez farmę wiatrową na Bałtyku, tak szybko, jak to możliwe.
Dlatego będziemy ściśle współpracować z landami nadmorskimi, producentami, operatorami przy projektach dot. produkcji energii pochodzącej z morza, z przybrzeżnych niemieckich akwenów, przy ich podłączaniu do sieci energetycznej, przy realizacji rozwiązań prawno-technologicznych. Federalny minister środowiska pracował intensywnie, by budowa morskich farm wiatrowych była naprawdę zabezpieczona od strony finansowej. Dla niektórych farm wiatrowych, których budowa rozpocznie się do 2010 roku mamy do wykorzystania także środki unijne. Można zobaczyć na przykładzie obecnie już istniejących farm wiatrowych, jak trudne jest obecnie finansowanie takiej inwestycji.
Ze względu na zobowiązanie, jakie przyjęliśmy w zakresie udziału energii odnawialnej w wytwarzanej energii elektrycznej i całkowitego zużycia energii elektrycznej w Niemczech, nie istnieją absolutnie żadne wątpliwości dot.potrzeby powstania morskich elektrowni wiatrowych.
Ale nawet w tak stabilnych ramach prawnych, jakie posiadamy w obecnej chwili jest prawie niemożliwe zapewnienie rozsądnego, stabilnego i długoterminowego finansowania tak przyjętego planu.
Na tym widać, jak wielka jest erozja zaufania.
.
Transport morski a ochrona klimatu, strategia dla Bałtyku
Transport morski ma obowiązek przyczyniać się do ochrony klimatu. Jesteśmy jednak świadomi, że ze względu na współzależność międzynarodową żeglugi,uzasadnione są w tym przypadku regulacje międzynarodowe. Dlatego też, na konferencji ONZ w sprawie zmian klimatycznych, która odbędzie się w UE, pod koniec roku w Kopenhadze, przedstawimy nasze propozycje do negocjacji międzynarodowych. Chcemy, by do końca 2020 r. dwa morza wspólnie – Bałtyk i Morze Północne były najczystszymi i najbezpieczniejszymi morzami na świecie.Już obecnie wprowadziliśmy w ramach UE na tych akwenach bardzo rygorystyczne limity emisji siarki. Niemcy, podejmą liczne działania na poziomie europejskimi międzynarodowy, w celu zapewnienia rozbudowy tego typu ograniczeń.
Podczas prezydencji szwedzkiej będę zabiegać o stworzenie w ramach Unii Europejskiej strategii dla Morza Bałtyckiego.
Razem z premierem Szwecji przygotowaliśmy wspólny artykuł na ten temat, bowiem prezydencja szwedzka chce w tej materii osiągnąć znaczący postęp. Chcemy, by w ramach tej strategii, lepiej koordynować działania państw nadbałtyckich na rzecz rozwoju regionu Morza Bałtyckiego.
Jestem ,jak być może wielu z was na tej sali, głęboko przekonana, że Morze Bałtyckie stwarza wiele możliwości dla gospodarki i turystyki. Można je wykorzystać, ale to wymaga większej i znaczniejszej współpracy w zakresie ochrony środowiska.Myślę, że jest dla nas wszystkich oczywiste, że mając takie możliwości, należy je podjąć.
Co po kryzysie
Oczywiście, wszyscy chcemy by znowu gospodarka była kwitnąca. Musimy, zatem spojrzeć w przyszłość i upewnić się, że nasza możliwości sprostania powstającym wyzwaniom wzrasta. Prawdą jest, że dzisiejsze wyzwania są związane morską myślą o jutrze.
Musimy sobie zadać pytanie: jak poprawić konkurencyjność gospodarki morskiej w Niemczech, by była ona bezpieczna w okresie, gdy kryzys minie.
Bowiem po kryzysie, międzynarodowe karty będą bardzo mocno rozrzucone i do ponownego rozdania.
Wszystkie kraje są pobudzone kryzysem do rozwoju gospodarczego. Wiele krajów inwestuje w przyszłość, zadając sobie pytanie: - Co poprawić w naszym kraju, co możemy wzmocnić?
Niemcy nie mogą zostać w tyle, bo inaczej, inne kraje prześcigną nas.
Myślę,więc, że ma rację, i dobrze, że ma - Grupa Robocza Wysokiego Szczebla - „LeaderSHIP”, pod kierownictwem pani Wöhrl – rozwijając pierwsze pomysły, by temu zjawisku zaradzić. Chciałabym zachęcić was do kontynuowania tej pracy.
Najważniejsze są powiązania między przemysłem okrętowym, instytucjami finansującymi stocznie,armatorami i administracja portową, które należy pilnować i mądrze zakotwiczyć w nadchodzącej przyszłości.
Proszę pamiętać, ze branże morskie w Niemczech zatrudniają obecnie 400 tys.pracowników. Jest to znacząca wielkość i jej utrzymanie jest możliwe, jeżeli będziemy pracować razem, skoordynowanie i zawsze z myślą o innowacyjności podejścia.
Jest to ważny problem nie tylko dla was, zaangażowanych w gospodarce morskiej, ale także dla całej polityki gospodarczej, ze względu na konkurencyjność na rynku międzynarodowym Niemieckiej Republiki Federalnej.
Dlatego też współpraca rządu federalnego z "LiderSHIP", proces polityk sektorowych, o których już wspominałam, oraz zobowiązania wobec przemysłu stoczniowego, nietylko na dzisiaj, ale na przyszłość – to także temat związany z przyszłościąniemieckiej gospodarki morskiej.
Wiemy,że jesteście z tego regionu i dlatego staramy się zdecydowanie próbować wszystkiego, by wspólnie, skutecznie wyjść z obecnego kryzysu gospodarczego.
Musimy też podjąć kolejne działania w świecie, na arenie rynków międzynarodowych.
Polsteamie bardzo mądre i logiczne spostrzeżenia .
Ale spójrzmy na to Panowie inaczej czym będzie utrata i likwidacja stoczni w poszczególnych miastach.
Dla mnie to upadek i degradacja miast morskich , Pothkanie na twoim emblemacie napisałeś Gdynia morska stolica Polski.
Jak ma wygladać ta morska stolica?, gdzie od dwóch dekad praktycznie trwa zastój likwidacja PLO , upadek stoczni ,upadek Dalmoru ,wysprzedaż terenów portowych , gdy porównamy Gdynie do Rostocku , Rygi , Kłajpedy to nie łatwo zauważymy ,że przy wielkosci państwa jakim jest Polska to Gdynia nie ma sie z czym porównywać do postepów w dziale gospodarki morskiej jakie dokonały chociazby porty państw nadbałtyckich w ostatnich latach .
Ale tu już nie mowa o Gdyni tylko o całosci gospodarki morskiej ,która niedługo będzie sie kojarzyła tylko z plażami i wypoczynkiem nad morzem czy tak Pothkanie według ciebie ma wygladać gospodarka morska która świadome jest niszczona z namaszenia UE przez ich polskich wykonawców z PO .
Panie Tadeuszu napisał Pan ,że gospodarka morska jest częścią normalnej gospodarki ,a ja sie zapytam ,gdzie w tym przypadku jest ulokowana Polska normalna gospodarka i ,która to jest w stosunku do morskiej .
Kiedyś mówiono o randze spraw morskich , a o czym dziś sie mówi? czy wogóle padają takie słowa ranga , właśnie to słowa znają wszystkie liczące sie państwa świata gdzie gopodarka morska to nie sadzenie ziemniaków , tylko jedna z głownych i strategicznych gałężi wszyscy o tym wiedzą od Rostoku do Władywostoku ,tylko dziwnym trafem nie u nas
po stronie tych ,którzy ostatni podjeli decyzje w kluczowych sektorach gospodarki morskiej obce są słowa racja stanu ,przemysł strategiczny ,czy ranga spraw morskich w związku z czym wcale sie nie dziwie Polsteamowi bo nie wątpliwie jego argumenty są bardziej przejrzyste od waszych gdzie doszukujecie sie niepotrzebnych aluzji ,którymi staracie sie bronić ekipe PO ,która dokonała i dokonuje egzekucji naszej gospodarki morskiej ,która lada moment bedzie miała potecjał bantustanu.
Oby było jeszcze ciekawiej to dziwnym jakimś zbiegiem tonie Marynarka Wojenna RP ,czy według was nie za dużo mamy podejrzanych przypadków w sprawach morskich ?. A wogóle czy to przypadek czy zbieg okolicznosci , że wszystko nagle zaczeło sie nam walić w sprawach morskich
Ale spójrzmy na to Panowie inaczej czym będzie utrata i likwidacja stoczni w poszczególnych miastach.
Dla mnie to upadek i degradacja miast morskich , Pothkanie na twoim emblemacie napisałeś Gdynia morska stolica Polski.
Jak ma wygladać ta morska stolica?, gdzie od dwóch dekad praktycznie trwa zastój likwidacja PLO , upadek stoczni ,upadek Dalmoru ,wysprzedaż terenów portowych , gdy porównamy Gdynie do Rostocku , Rygi , Kłajpedy to nie łatwo zauważymy ,że przy wielkosci państwa jakim jest Polska to Gdynia nie ma sie z czym porównywać do postepów w dziale gospodarki morskiej jakie dokonały chociazby porty państw nadbałtyckich w ostatnich latach .
Ale tu już nie mowa o Gdyni tylko o całosci gospodarki morskiej ,która niedługo będzie sie kojarzyła tylko z plażami i wypoczynkiem nad morzem czy tak Pothkanie według ciebie ma wygladać gospodarka morska która świadome jest niszczona z namaszenia UE przez ich polskich wykonawców z PO .
Panie Tadeuszu napisał Pan ,że gospodarka morska jest częścią normalnej gospodarki ,a ja sie zapytam ,gdzie w tym przypadku jest ulokowana Polska normalna gospodarka i ,która to jest w stosunku do morskiej .
Kiedyś mówiono o randze spraw morskich , a o czym dziś sie mówi? czy wogóle padają takie słowa ranga , właśnie to słowa znają wszystkie liczące sie państwa świata gdzie gopodarka morska to nie sadzenie ziemniaków , tylko jedna z głownych i strategicznych gałężi wszyscy o tym wiedzą od Rostoku do Władywostoku ,tylko dziwnym trafem nie u nas
po stronie tych ,którzy ostatni podjeli decyzje w kluczowych sektorach gospodarki morskiej obce są słowa racja stanu ,przemysł strategiczny ,czy ranga spraw morskich w związku z czym wcale sie nie dziwie Polsteamowi bo nie wątpliwie jego argumenty są bardziej przejrzyste od waszych gdzie doszukujecie sie niepotrzebnych aluzji ,którymi staracie sie bronić ekipe PO ,która dokonała i dokonuje egzekucji naszej gospodarki morskiej ,która lada moment bedzie miała potecjał bantustanu.
Oby było jeszcze ciekawiej to dziwnym jakimś zbiegiem tonie Marynarka Wojenna RP ,czy według was nie za dużo mamy podejrzanych przypadków w sprawach morskich ?. A wogóle czy to przypadek czy zbieg okolicznosci , że wszystko nagle zaczeło sie nam walić w sprawach morskich
-
- Posty: 1314
- Rejestracja: 2004-04-05, 09:06
- Lokalizacja: Sopot
następne "Misiaki" czekają ?...
No dobrze...zadam pytanie inaczej.
Co miałoby załatwiać MGM, czego nie da się załatwić w istniejącej strukturze ministerialno-administarcyjnej ? Bo jeśli nic, to po co mnożyć byty i biurokrację ? Tylko po to, żeby koalicjanta zaspokoić ?
Co miałoby załatwiać MGM, czego nie da się załatwić w istniejącej strukturze ministerialno-administarcyjnej ? Bo jeśli nic, to po co mnożyć byty i biurokrację ? Tylko po to, żeby koalicjanta zaspokoić ?
- pothkan
- Posty: 4574
- Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
- Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
- Kontakt:
Nie posądzałem cię o taką naiwność.polsteam pisze:ale za PiS-u dało się zauważyć PRZYNAJMNIEJ jakieś zaczątki, jakieś starania w kierunku sformułowania POLITYKI MORSKIEJ PAŃSTWA (i nadania gospodarce morskiej należnej jej rangi - przez utworzenie Ministerstwa Gospodarki Morskiej)...
Zgadzam się: obecnemu rządowi brak wizji w sprawach morskich. Ale to bolączka kilkunastu poprzednich rządów. Natomiast gabinet PiS/SO/LPR tylko zaszkodził GM, tworząc za grube pieniądze resort bez większego znaczenia (nie włączono nawet rybołówstwa) dla czysto politycznych przesłanek. Pominę już skłócanie polskich rybaków, psucie klimatu dla stoczni w Brukseli, czy wymyślanie drogich kanałów (zamiast spokojnego dogadania się z Rosją).
W przypadku Stoczni Gdynia można to uprościć: PiS wepchnął ją w otchłań, a PO nie rzuciła na czas koła ratunkowego. Zatem kto odpowiada za "umyślne spowodowanie śmierci", a kto za "nieudzielenie pomocy"?
Smutne, ale wizja Polski morskiej była albo przed wojną, albo częściowo za PRL-u (szczególnie okres rządów Gomułki można nazwać "złotym", m.in. dzięki takim ministrom jak Darski). Notabene za PRL-u często "majstrami od morza" byli uczniowie twórców Polski morskiej z lat 20-30.
Owszem, są - w UE Grecja i Norwegia. Wybacz, ale pod względem rangi gospodarki morskiej w całej gospodarce narodowej, Polsce do obu tych państw BARDZO daleko. I nigdy nawet się do nich nie zbliżyliśmy.polsteam pisze:są w świecie kraje ("calkiem niegłupie") z "ministerstwami od morza", więc nie wmawiaj szerszej publiczności, że ministerstwo gospodarki morskiej jest tworem typowo polskim, kuriozalnym, z gruntu zbędnym...
Nie w resorcie problem - weźmy choćby Niemcy, państwo z silną gospodarką morską i przemysłem stoczniowym. Jakoś sobie bez See-Wirtschaft-Ministerium radzą.
A w Brukseli nie szukajmy zleceniodawców niszczenia czegokolwiek. Sami jesteśmy w tym dużo lepsi.
Przykład wręcz "idealny". W Rostoku rozwalono praktycznie wszystko - po Fishkombinat Rostock (większy niż wszystkie nasze PPDiURy razem wzięte) nie ma śladu, największy, państwowy armator DSR został sprzedany Koreańczykom, zmarginalizowany, a obecnie zlikwidowany. Stocznia Neptun istnieje w totalnie okrojonej formie, dopiero od niedawna budując pojedyncze statki, których nie dała rady wybudować obecna stocznia-matka czyli Meyer-Werft (ale to już się skończyło). Większość nabrzeży portowych przebudowuje się na bulwary, mariny itd, lub czekają na zagospodarowanie. Cokolwiek istnieje jeszcze w Warnemunde, ale tamtejszy port jest dużo mniejszy niż gdyński. Trochę ruchu generuje też terminal promowy. Stocznia Wadan Yards w Warnemunde jest obecnie rosyjską własnością, stojącą na granicy bankructwa. Faktycznie, teraz może nie zbankrutuje, ale czy przetrwa następne 5, góra 10 lat??Piotr S. pisze:gdy porównamy Gdynie do Rostocku ,
Gdynia na tym tle wygląda całkiem dobrze, nie mamy się czego wstydzić.
Co do PiSowskiego zainteresowania gospodarką morską, to jest to głównie skutek utworzenia "politycznego" MGM które trzeba przyznać, miało znakomity PR (jak i cały PiS), regularnie zwołując konferencje prasowe i stwarzając wrażenie sprawnego działania. Choć trzeba też przyznać, że była też okazja do skoordynowania działań całego sektora, gdyż wiele jednostek odpowiedzialnych za "sprawy morskie", a wcześniej rozproszone po innych ministerstwach udało się skupić w jednym resorcie. M.in. była szansa na stworzenie prawdziwego Coast Guardu, czy też koordynacje służb na poziomie choćby niemieckim. Tylko, że do tego nie było potrzebne ministerstwo, choć z drugiej strony głupotą PO było nie wykorzystanie tego co powstało - można było struktury byłego MGM mądrze wykorzystać.
Co do dogadanie się z Rosją, to przykład Finlandii i Kanału Saimeńskiego pokazuje, że można przez lata sprawnie współpracować, na czysto komercyjnych zasadach. Bez polityki.
Adam mówisz o Rostoku ale głowny port jest w Warnemunde i jakoś nie widać aby tam był zastój chociaż by pod wzgledem przeładunków gdzie są one wyższe od naszych portów .
Bo gdybym miał robić jakies porównanie to cofne sie do lat 70 tych gdzie gdzie w latach 78-79 przeładowywano w naszych portach po niemal 69 mln ton ,wtedy biliśmy po dupie wszystkie porty na bałtyku .
Niech mi nikt nie mówi,że dzisiaj jest normalna sytuacja gdy np: porty łotewskie kraju 2,6 mln ludzi maja przeładunki wieksze od takiego kolosa jak Polska .
Jak na złość trzy dni temu Estonia i Litwa wzbogaciły o nowe promy prosto z pod igły to też wymowny przykład ,który też wyrażnie mówi ,że jest coś nie tak na naszym morskim podwórku i nie powołujcie sie tradycyjnie na morskie tradycje tych małych państw .Nikt mi nie powie i nie przekona ,że rządy tych państw prowadzą taką samą polityke w gospodarce morskiej jak rząd Tuska . Tam gospodarka morska ma poparcie i namaszczenie w rządach swoich państw i nikt nigdy tam nie przyjoł by gniota jaki komisarz UE rzuciła egzekutorom z PO
MGM było by szybką scieżką w załatwianiu i promowaniu działalnosci w tym sektorze ,zamiast szukania pozwoleń i możliwosci inwestowania u innych decydentów nie zwiazanych ze sprawami morskimi
Bo gdybym miał robić jakies porównanie to cofne sie do lat 70 tych gdzie gdzie w latach 78-79 przeładowywano w naszych portach po niemal 69 mln ton ,wtedy biliśmy po dupie wszystkie porty na bałtyku .
Niech mi nikt nie mówi,że dzisiaj jest normalna sytuacja gdy np: porty łotewskie kraju 2,6 mln ludzi maja przeładunki wieksze od takiego kolosa jak Polska .
Jak na złość trzy dni temu Estonia i Litwa wzbogaciły o nowe promy prosto z pod igły to też wymowny przykład ,który też wyrażnie mówi ,że jest coś nie tak na naszym morskim podwórku i nie powołujcie sie tradycyjnie na morskie tradycje tych małych państw .Nikt mi nie powie i nie przekona ,że rządy tych państw prowadzą taką samą polityke w gospodarce morskiej jak rząd Tuska . Tam gospodarka morska ma poparcie i namaszczenie w rządach swoich państw i nikt nigdy tam nie przyjoł by gniota jaki komisarz UE rzuciła egzekutorom z PO
MGM było by szybką scieżką w załatwianiu i promowaniu działalnosci w tym sektorze ,zamiast szukania pozwoleń i możliwosci inwestowania u innych decydentów nie zwiazanych ze sprawami morskimi