Sprostowanie dotyczy ilości trafień torped jakie otrzymał Suworow pod Cuszimą - otrzymał trzy trafienia a nie dwa (ok. 16.45 czasu japońskiego trafienie 457 mm od Murasame i potem dwa trafienia po 19.00 uzyskane przez torpedowce 72 i 75. Ale być może autor pisząc o 2 trafieniach miał po prostu na myśli ostatni atak, więc w sumie zbyt wiele nie ma o czym dyskutować.
Polemika dotyczy dwóch tez:
1. Japończycy zdawali sobie sprawę ze słabości rosyjskich pancerników i dlatego zdecydowali sie użyć granatów wypełnionych szymozą.
2. Okręty eks rosyjskie wcielone do marynarki japońskiej znacznie ją wzmocniły.
Ad. 1: Przyznam się, że nigdzie nie spotkałem się z jakimikolwiek informacjami mogącymi poprzeć tą tezę. Wprost przeciwnie, Japończycy traktowali przeciwnika bardzo poważnie, szczególnie jego niewątpliwa przewagę w najcięższej artylerii. Wydaje mi się (ale to też tylko hipoteza), że zdecydowali się użyć wspomnianych granatów głównie dlatego aby z jednej strony przewagę tę zniwelować, przede wszystkim jednak obawiając się, że bitwa może przybrać obrót podobny jak ta z 10 sierpnia (wygrana przez Japończyków w sumie dość przypadkowo). Japończycy zdawali sobie sprawę, że głównym celem II Eskadry będzie po prostu przedostanie się do Władywostoku. Byli już wyczerpani wojną i jeszcze przed bitwą pod Mukdenem, za pośrednictwem USA, starali się podjąć rozmowy pokojowe. Gdyby Rożestwieński przedarł się do Władywostoku znakomicie pogorszyłoby to ich pozycję przetargową w rokowaniach. Zwycięstwo, wobec rozwoju sytuacji wewnętrznej w Rosji, załatwiałoby sprawę. Tym samym Togo, choć był zdecydowany przyjąć bitwę na średnich dystansach nie wykluczał iż stoczona zostanie ona na dystansach dużych. Tymczasem granty z szimozą były tak samo skuteczne zarówno z małych jak i dużych dystansach - i chyba stąd wybór tego rodzaju amunicji. Sądzę też (ale zdaję sobie sprawę, że to też jest teza dyskusyjna), że bardziej zgubnym dla Rosjan było przeładowanie ich okrętów węglem niż owe wady konstrukcyjne (których bym nie wyolbrzymiał).
2. Na wydobycie i remont okrętów eks rosyjskich Japończycy wydali grubo ponad 110 mln jenów (ówczesny jen był wart około 1 szylinga, było to więc ponad 5,5 mln funtów) - kwotę ogromną. Większość okrętów weszła do służby po roku 1907 (do 1911), czyli wówczas, gdy budowano już drednoty. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby poświęcić te pieniądze na nowe okręty (można by za nie wybudować co najmniej 3 drednoty), bo z jednostek eks rosyjskich Japończycy mieli już raczej ograniczone korzyści (na pewno interes "przepłacili"). Oczywiście gdy w 1905 roku podejmowali decyzje o wydobyciu i remoncie okrętów z Port Artura (tu kryły się największe koszty), nie musieli przewidywać w jakim kierunku pójdzie rozwój budownictwa wojennomorskiego, dalej zaś wszystko poszło już "siłą rozpędu". Tym niemniej polemizowałbym z tezą, że przejęcie okrętów rosyjskich "przyczyniło się do rozwoju japońskiej floty" (ilościowo - na pewno - ale w dobie tak gwałtownych przemian jakościowych nie miało to specjalnego znaczenia).
Ale to tak na marginesie (aby sobie ew. podyskutować na tematy które lubię...
