Franek Wichura pisze: ↑
po tej czynnosci celowniczy musial ponownie "wstrzelic sie" w cel
Wydaje mi się, że dotyczyłoby to tylko niektórych, pojedynczych stanowisk. Za stroną Naval Weapons, stanowiska pojedyncze Model 1 i Model 3 poruszane były ręcznie, bezpośrednio siłą mięśni strzelca, bez żadnych mechanizmów. W tym przypadku przy wymianie magazynka działko z pewnością zeszłoby z linii celowania. Stanowisko Model 10 (dla kutrów torpedowych) naprowadzane było podobnie bezpośrednio w poziomie, natomiast w pionie zapewniał to już mechanizm zębaty, poruszany ręczną korbą/pokrętłem. Stanowiska podwójne i potrójne naprowadzane były w pionie i w poziomie za pomocą mechanizmów z ręcznymi pokrętłami. Część stanowisk potrójnych na nowszych okrętach (ale nie jestem pewien, czy nie dotyczyło to np. tylko Yamato) miała elektryczny mechanizm naprowadzania w poziomie i pionie. W tych przypadkach, gdzie był mechanizm, działko raczej nie schodziłoby z linii celowania przy ładowaniu.
Franek Wichura pisze: ↑
- czy w przypadku zestawow Typ 96 o dwoch lub trzech "lufach" dalo sie zorganizowac doladowanie amunicji w ten sposob by zachowac ciaglosc ognia - tzn. gdy ladujemy lufe 1 to ogien prowadzi lufa 2 (lub2 i 3) i tak na zmiane by zawsze cos strzelalo?
Raczej nie, tzn. nie spotkałem się nigdy z taką informacją. Wymiana magazynka nie trwała chyba aż tak krytycznie długo, w obsłudze stanowiska było po 2 ładowniczych na każde działko.