
Proszę unikać bezpośrednich porównań do Gawrona. Nie te zadania, nie ten zasięg itd.
Ale dla nas, na Bałtyk, akurat.Proszę unikać bezpośrednich porównań do Gawrona. Nie te zadania, nie ten zasięg itd.
Możliwe, ale zależy do czego. Podkreślam, nie ten zakres uzbrojenia, nie ten zasięg, nie te zadania, więc bezpośrednie porównywanie do Gawrona jest niezasadne.RyszardL pisze:Ale dla nas, na Bałtyk, akurat.![]()
Nie szukałem ostatecznej wartości kontraktu. Niemniej, domniemam, że cenę nadal można uważać za niewygórowaną.RyszardL pisze:W dodatku 6 okrętów około 500mln, to nie tak dużo, jak sądzę.
Toteż ja niczego nie staram się porównać. Ale wydaje mi się, że powinniśmy nieco podpatrywać Szwedów, którzy też mają marynarkę związaną z Bałtykiem i tam szukać najlepszych dla nas rozwiązań.Marmik pisze: Możliwe, ale zależy do czego. Podkreślam, nie ten zakres uzbrojenia, nie ten zasięg, nie te zadania, więc bezpośrednie porównywanie do Gawrona jest niezasadne.
W tym samym tekście napisałem, że Polska to nie Szwecja, nie Finlandia, nie Niemcy. Nie można budować floty podpatrując strukturę floty o innych aspiracjach, innym wybrzeżu i innych uwarunkowaniach. Ponadto, opierając się na rozmowach ze Szwedami z marynarki i korpusu amfibijnego, domniemam, że transformacja ich sił może iść w kierunku "ekspedycyjnym". Pierwszym symptomem jest obecna wyprawa do Rogu Afryki.RyszardL pisze:Ale wydaje mi się, że powinniśmy nieco podpatrywać Szwedów, którzy też mają marynarkę związaną z Bałtykiem i tam szukać najlepszych dla nas rozwiązań.
Jestem przeciwnikiem spiskowej teorii dziejów i uważam, że możemy bronić własnych interesów. Jedynym problemem jest to, że... tak to końca nie jestem pewien co to za interesy.RyszardL pisze:No, chyba że musimy koniecznie bronić amerykańskie interesy. W takim wypadku owe patrolowce ani nic o małym zasięgu do niczego nie będzie się nadawało.
To nie chodzi nawet o teorię spiskową. Skłania mnie do tej opinii fakt, że obie fregaty działają w rejonach, w których jest zero naszych interesów.Marmik pisze: Jestem przeciwnikiem spiskowej teorii dziejów i uważam, że możemy bronić własnych interesów. Jedynym problemem jest to, że... tak to końca nie jestem pewien co to za interesy.
Od rozwiązania tego problemu trzeba zacząć rozmowy o kształcie MW, a co dopiero o okrętach dla MW.
Ryszardzie, wydaje mi się, że w pewnym stopniu (podkreślam: w pewnym stopniu) sam sobie zaprzeczyłeś (patrz: wytłuszczenie).RyszardL pisze:To nie chodzi nawet o teorię spiskową. Skłania mnie do tej opinii fakt, że obie fregaty działają w rejonach, w których jest zero naszych interesów.
Tak sobie tam pływamy po różnych akwenach, wydajemy forsę i się nudzimy.
Generalnie nasze interesy powinny być związane z ochroną granicy morskiej. Zamorskich kolonii nie posiadamy i wyprawy na dalekie morza powinny mieć charakter reprezentacyjny i szkoleniowy. Okazja przy tym do zaprezentowania Polski i naszej bandery.
Fakt, porobiło się, a to dlatego, że na skróty pojechałem. Miałem na myśli Zatokę Perską, ale tego wyraźnie nie napisałem.Marmik pisze:Ryszardzie, wydaje mi się, że w pewnym stopniu (podkreślam: w pewnym stopniu) sam sobie zaprzeczyłeś (patrz: wytłuszczenie).
No i tytułem wyjaśnienia - jedna fregata i to raz na dwa lata. No chyba, że uznamy, iż Bałtyk i akweny przyległe nie leżą w rejonie gdzie mamy interesy.
Który?de Villars pisze:Nie tyle ma się stać, co stał się nim już jakiś czas temu..
RyszardL pisze:... jeden ma stać się magazynem części zapasowych dla drugiego.
de Villars pisze:Nie tyle ma się stać, co stał się nim już jakiś czas temu..
Panowie, nie jestem w stanie zliczyć ile razy pisałem o tej kwestii. Owszem, sam czasami używam takich określeń, ale jak trzeba to rozwinę o co chodzi, po to by inni nie powielali bzdur.Adis pisze:Kościuszko dla Pułaskiego?
Nie będę ukrywał, że odczuwam duże rozgoryczenie z powodu tego, że na bądź co bądź nalepszym polskim forum morskim muszę co kilka miesięcy tłumaczyc to samo, a czasami tym samym osobom. Więc, jeżeli ktoś ma coś do dodania/uzupełnienia itp. to niech to zrobi w jakiejś cywilizowanej formie, bo nie po to nie oglądam polityki w telewizji, by z analogicznym stylem stykać na forum.Otóż myślę, że można śmiało napisać, że to prawda. Niemniej, nieco źle ujęta. Już tłumaczę dlaczego. Jeżeli jeden z okrętów wykonuje zadania na morzu i przydarzy mu się jakaś niesprawność, to należy ją usunąć w jak najkrótszym czasie. Zamawianie niektórych (przeważnie tych drogich) częsci zamiennych, by "leżakowały" w magazynach jest ekonomicznie nieuzasadnione. Wówczas, by nie marnować czasu, wymontowuje się części z jednostki bliźniaczej, która jest w niższej gotowości i jednocześnie zamawia brakujący element, który po dostarczeniu montuje się w miejsce wyjętego.Złośliwcy twierdzą, że jeden pływa, a drugi "robi" za magazyn części zapasowych...
Ile w tym prawdy, tego nie wiem.
To praktyka stosowana przez wiekszość państw, które nie mają własnego, pełnego zaplecza materiałowo-remontowego dla wybranych typów uzbrojenia i nie ma w tym nic ani dziwnego, ani skandalicznego.
Nie mam pewności, ale zdaje się, że trafi do Rocznika Bezpieczeństwa Morskiego, co daje jakieś... ? 300-500 egz.dessire_62 pisze:Będzie to osobna publikacja a la "Koncepcja..." czy w jakimś miesięczniku?
O jakich artykułach i którego dowódcy piszesz?dessire_62 pisze:Czytając ostatnio cykl artykułów byłego Dowódcy MW, można odnieść wrażenie że miał on wizje jaka ma być ta nasza MW.
Nawet w miarę logiczną.