Wschodni wiatr

Dokumenty, książki, artykuły prasowe, internetowe, ikonografia, filmy...

Moderatorzy: crolick, Marmik

Awatar użytkownika
dessire_62
Posty: 2028
Rejestracja: 2007-12-31, 16:30
Lokalizacja: Głogów Małopolski

Post autor: dessire_62 »

Не удивлюсь, если увижу этот материал у поляков в Окретахвоенных или в Можах, Статках и Окретах.
Co oni sugerują?
Tłumaczenie, czy nie daj Boże coś innego?

Bardzo ciekawe Twoje posty.
Ta seria chyba inaczej się nazywa, nie Morska Kolekcjia.
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

dessire_62 pisze:
Не удивлюсь, если увижу этот материал у поляков в Окретахвоенных или в Можах, Статках и Окретах.
Co oni sugerują?
Tłumaczenie, czy nie daj Boże coś innego?
Dosłownie: "Nie zdziwię się, jeśli zobaczę ten materiał u Polaków w OW lub MSiO". Chodzi o to, że jakaś duża część tej książki "poszła" wcześniej w czasopiśmie "Morskaja Wojna", i komentator "pije" do brania przez Gałynię kasy kilka razy za to samo, zgadując że jeszcze tłumaczenie może się ukazać w Polsce.

Generalnie oba rynki są nieźle "skorelowane", co widać choćby o kursujących w sieci (zazwyczaj w rosyjskojęzycznych serwisach) skanach czasopism - poza rodzimymi (Rosja, Ukraina itd.) zasadniczo regularnie pojawiają się tylko polskie (pełen przegląd oferty), ewentualnie czeskie (HPM, Revi).
dessire_62 pisze:Ta seria chyba inaczej się nazywa, nie Morska Kolekcjia.
Arsenał-Kolekcija
Awatar użytkownika
polsteam
Posty: 1552
Rejestracja: 2005-09-16, 21:03
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: polsteam »

gdzie można znaleźć skany czasopism o statkach handlowych ?
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

O statkach nic ponad to, co omawialiśmy tutaj: http://fow.aplus.pl/forum/viewtopic.php?p=104658#104658
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Oczywiście seria to Arsenał Kolekcija… zrobiłem sobie taki skrót myślowy. W ramach tej wydawniczej kooperacji ukazują się jeszcze monografie lotnicze i pancerne. Pierwsze mają niebieskie, a drugie czerwone paski na białym tle…. Wszystkie są moim zdaniem zacne mam kilka między innymi o TB-3, I-15/153, Ił-4, Pe-8, T-28, T-35, T-26…
Co do tego ukazywania się w Polsce to rzeczywiście istnieje ścisłe skorelowanie pomiędzy artykułami z Morskiej Kampanii a tekstami w Okrętach Wojennych. Nie wiedzę tego przełożenia na przykład jeżeli chodzi o teksty w MSIO (choć są wyjątki).
PZDR
MG
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

"Okręty Wojenne" są dobrze znane w kręgu uczestników rosyjskiego FOW z Petersburga - czyli na "Cuszimskich forumach". Jego uczestnicy informują się o wydaniu nowego numeru, "wykładają" spisy treści. Pismo chyba budzi u nich bardzo pozytywne emocje, co i dobrze. "Morze Statki i Okręty" jest jakby - póki co - mniej znane, ale właściciel U-boat Laboratorium śledzi je. Odnośnie braku kolorowych malunków w książce o niemieckich krążownikach pomocniczych, to zdaje mi się, że usterkowano to na ww. forumach, ale wydawca zasłonił się kryzysem. O ile nawet nie jest to prawdą, to dobrze wymyślił. Niestety, nie mogę sprawdzić, czy mi się dobrze zdaje, bo foruma nagle zamknęły się dla gości, a ja zalogowany nie jestem.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Przyznam się że trochę zazdroszczę Rosjanom ich rynku wydawniczego, gdyż otrzymują oni kilkanaście fajnych książek wojenno-morskich rocznie a my 1-2…
Przecież nie mamy gorszych autorów. Sęk w tym że nie mamy sensowych wydawców… (vide Bellona).
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

deglock pisze:Przyznam się że trochę zazdroszczę Rosjanom ich rynku wydawniczego, gdyż otrzymują oni kilkanaście fajnych książek wojenno-morskich rocznie a my 1-2…
Przecież nie mamy gorszych autorów. Sęk w tym że nie mamy sensowych wydawców… (vide Bellona).
Według mnie jest to raczej funkcja wielkości rynku i oczekiwań (także finansowych) autorów.
Obrazek
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Ja bym nie był taki pewien. Zważ, że większość tych publikacji ma nakład około 1000-2000 egz., choć są takie co mają po 100, lub 500. Jak do tego odejmiesz książki kupowane przez ludzi z zagranicy to wychodzi na to że rosyjski rynek wydawniczy nie jest wcale większy od naszego. O ile się orientuję to większość tamtejszych czasopism „branżowych” ma nakład 1000 eg tymczasem u nas MSIO ma 12 000 , a MXXW ponad 14 000.
PZDR
MG
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Z drugiej strony weźmy pod uwagę, że ten rynek to nie tylko Rosja - ale również cała tzw."bliska zagranica".
Tzaw1
Posty: 640
Rejestracja: 2006-05-03, 17:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Tzaw1 »

deglock pisze:Ja bym nie był taki pewien. Zważ, że większość tych publikacji.
Mam na myśli prostą konstatację, że znacznie łatwiej znaleźć 1-2 tys. nabywców niszowej publikacji książkowej w 150-milionowej populacji niż w populacji 35-milionowej.
Czasopisma to zupełnie inna bajka - choćby ze względu na inne kanały dystrybucji.
Obrazek
Awatar użytkownika
pothkan
Posty: 4480
Rejestracja: 2006-04-26, 23:59
Lokalizacja: Gdynia - morska stolica Polski
Kontakt:

Post autor: pothkan »

Tzaw1 pisze:Mam na myśli prostą konstatację, że znacznie łatwiej znaleźć 1-2 tys. nabywców niszowej publikacji książkowej w 150-milionowej populacji niż w populacji 35-milionowej.
Raczej 270, 280-milionowej.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

Uprzejmie informuję (co prawda z pewną taką nieśmiałością, bo nie jestem całkowicie pewien, że tutaj jest miejsce na informację o "przecieku" o nowości wydawniczej), że o ile wierzyć panu UB z Petersburga, że 27 stycznia br. ma trafić do drukarni najnowszy 27 nr "gangutowskiej" serii Midel-Szpangout" o "Borodinach". 176 str, 5 wkładek z rysunkami, z tego 2 kolorowe. Autorem jest chyba znany historyk W. Ju. Gribowski. Bardzo długo i boleśnie się to dzieło rodziło, w liczne legendy w trakcie ciąży obrastając. Jak mi dobrzy ludzie kupią, to bardzo chętnie po to sięgnę, ale zdaniem moim prywatnym wydawanie tak skromnej pracy o okrętach będących końmi roboczymi II Eskadry Pacyfiku jest grubym nieporozumieniem. Dla przykładu, analogiczna broszura o krążowniku-jachcie "Ałmaz" (jedynej większej jednostce która przebiła się z Cuszimy do Władywostoku) ma str 66. I też wszystkiego z historii okrętu nie obejmuje. Ale cóż, rynek rządzi. Może zresztą lepiej krócej, niż wcale - o dacie wydania brakujących części AJ-PRESS'owskich niszczycieli ani widu, ani słychu. Tudzież o dalszej części pracy Dyskanta o PMW w 1939 r. też. Przynajmniej dla mnie.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

No w końcu się doczekałem moich książek świątecznych, które zupełnie przypadkiem zapodziały się u naszego znajomego w Rosji. W zeszłym roku zamówiłem sobie kilka książek starych, kilka nowych i kilka zupełnie nie związanych z morzem (choć ciekawych). Pierwsze i ostatnie sobie daruję, natomiast z nowych książek morskich chcę wam zaprezentować dwie ciekawe pozycje.
Pierwsza z nich to taki rosyjski Conway http://www.ozon.ru/context/detail/id/4752889/ W ciągu kilku ostatnich lat w ramach Morskiej Kolekcji i Morskiej Kampanii ukazywały się spisy floty japońskiej (2 części), amerykańskiej (2 części), angielskiej (2 części) niemieckiej (2 części), francuskiej, włoskiej, małych krajów Europy, Azji i ZSRR ponieważ o ile się nie mylę wszystkie one miały tego samego autora (autorów) w końcu zostały wszystkie zebrane w jednym miejscu czyli w publikacji pt Fłoty wtoroj mirowoj. Oczywiście wydaniem zajęły się tradycyjnie trzy wydawnictwa Kolekcija, Jauza i Eksmo.
Na ponad 600 stronach zaprezentowano spisy flot wszystkich krajów świata. Niestety książka jest trochę uboższa w stosunku do wcześniej wydanych publikacji gdyż na przykład są tylko 2 tablice barwne (w każdym oddzielnym opracowaniu były aż 4 tablice barwne prezentujące malowanie okrętów danej floty). Już nawet nie wspominam że w moim egzemplarzu pierwsza z tablic została wydrukowana jakoś felernie. Prezentują one też prawdziwy misz-masz ponieważ są tam okręty różnych klas o bander. Na przykład na pierwszej z tablic mamy Renown’a, krążownik typu Ajax, jakiś włoski niszczyciel, radziecki dozorowiec typu Uragan, amerykański krążownik typu Brooklyn, szwedzki pancernik OW Drottning Victoria i niszczyciel francuskiego typu Jaguar. Na drugiej tablicy jest jeszcze lepiej gdyż Yamato (obowiązkowo), Admiral Scheer, U-47, Schnelboota S-62) włoska Gorizia (krążownik ciężki), torpedowiec Wolf, krążownik Emden…. A i zapomniałbym te okręty z pierwszej tablicy barwnej nie są podpisane więc jest całkiem prawdopodobne że trafił mi się lipny egzemplarz. Poza tym (już w środku) w kilku przypadkach zrezygnowano z rzutów górnych pozostawiając tylko sylwetki boczne. Jest za to wiele zdjęć i to nawet nie najgorszej jakości. Niestety kilka jest trochę jakby zbyt ciemnych.
Dla odmiany na okładce mamy piękny rysunek p. Zajkina prezentujący pancernik Strasbourg chyba w trakcie bitwy w Mers El kebir.
Jeżeli chodzi o zawartość merytoryczną to chyba nie ma się co martwić gdyż myślę, ze książka ta ma pewną przewagę nad swoim angielskim odpowiednikiem. Otóż została wydana w zeszłym roku i jako taka jest wydaje mi się bardziej aktualna (na pewno jeżeli chodzi o flotę ZSRR). Bardzo ciekawie prezentuje się także flota japońska gdyż jest tam sporo rysuneczków niewielkich jednostek marynarki (wcześniej ich nie widziałem). Ciekawie natomiast wygląda porównanie ilości stron poświęconych marynarkom wojennym wielkich mocarstw i całej reszty. Otóż opis floty japońskiej (ostatnia z wielkich marynarek wojennych) kończy się na stronie 456 (na 607). Pozostałe strony poświęcono flotom reszty świata. Wydaje mi się że świetnie to oddaje rzeczywiste proporcje w wielkości marynarek wojennych w okresie II wojny światowej.
Jeżeli chodzi o flotę polską to zajmuje ona 5 stron (489-493) i raczej nie ma jakiś błędów merytorycznych. Z oczywistych powodów pomięto całą rzeszę drobnoustrojów jakie posiadała nasza flota rzeczna (zresztą to samo można powiedzieć o flotach państw nadbałtyckich które miały wiele niewielkich okrętów nie uwzględnionych w tym spisie).
Bardzo dobrze się stało że autorzy wszystkie nazwy wyrazili w oryginalnych nazwach i pisowni (co nie zawsze u Rosjan jest normą…. Pamiętam czytałem kiedyś jakieś opracowania i za cholerę nie mogłem znaleźć o jaki okręt chodzi autorowi). Ale jest to sprawa poboczna bo chyba nikt z nas nie będzie czerpał wiedzy o polskiej flocie ze „sprawoczników” tego typu.

Ogólnie rzecz biorąc gdyby ktoś z was miał dylemat czy kupować opracowania pojedynczych flot (wydanych wcześniej i trudnych dziś do kupienia) czy raczej kupić te publikację to raczej zachęcam do tego drugiego rozwiązania. Uważam że 120 PLN za tego typu książkę to nie wiele. Oczywiście zawsze można kupić sobie oryginał tj Conway’a Przy czym w prezentowanej tu książce rysunki są dużo lepsze.
Druga książka jaką chcę się pochwalić została napisana przez pana W. K. Łukina i generalnie jest to prezentacja dziejów Floty Czarnomorskiej w I wojnie światowej. http://www.ozon.ru/context/detail/id/4747935/
Książka została wydana z wysoką dbałością o jakość. W zasadzie to można ją tylko porównać do publikacji pana Nykiela pt. Wyprawa do złotego rogu (moim zdaniem najlepsza książka wojenno-morska ostatniego 10-cio lecia).
Gdy otworzymy twardą okładkę mamy reprodukcję mapy Morza Czarnego z locją tj z wyrysowanymi charakterystycznymi punktami, latarniami i głębokością morza. Dalej mamy adnotację iż publikacja ta została wydana z okazji 285 rocznicy (okrągłej rzecz jasna) Rosyjskiego Federalnego Archiwum Marynarki Wojennej.
W zasadzie co druga strona to pięknie reprodukowane zdjęcie wyciągnięte z archiwum. Część ich jest znana bo już gdzieś je widziałem (na przykład przy okazji monografii o pancernikach typu Jewstafij), ale wiele to rarytasy. Na przykład mamy reprodukcję fotografii wykonywanych przez wywiad. Co prawda osoba podpisująca zdjęcia widać nie miała pojęcia co na nich jest. Otóż mamy na przykład „rodzinne zdjęcie floty osmańskiej” które datowane jest na okres 1914-1917 tymczasem prezentowane na zdjęciu pancerniki OW (w zasadzie to duże kanonierki) zostały wycofane wcześniej, co więcej na zdjęciu brakuje ex niemieckich pancerników więc wydaje się że zrobione je przed 1910.
Są także reprodukcje sylwetek okrętów tureckich wykonanych przez rosyjskich szpiegów (uwagi jak wyżej). Poza tym jest jeden całkiem spory błąd merytoryczny. Mianowicie na stronie 130 jest reprodukcja widokówki z pancernikiem typu Kaiser (być może Kaiser Wilhelm II) tymczasem podpis głosi (w wolnym tłumaczeniu) Okręt liniowy Barbaros Hayreddin (były Kurfürst Friedrich Wilhelm)… w sumie osoba od podpisów pewnie uznała że skoro tu Kaiser a tu Kurfürst to nie ma różnicy jeżeli chodzi o typ okrętu.
Ale to chyba wszystko co do czego można się przyczepić. Jeżeli mamy książkę pana Marka Hermy i pracę Łukina to jedna drugą świetnie będzie uzupełniała. Trochę żałuję że przegapiłem pierwszą książkę z tej serii poświęconą Bałtykowi http://www.ozon.ru/context/detail/id/3098985/, ale mam ją już na swojej liście życzeń książkowych.
PZDR
MG
PS jak chcesz te Borodina to na 100% będę zamawiał to przypomnij albo mi na prix albo Andrzejowi i też dostaniesz egzemplarz.
Admiral Byng
Posty: 101
Rejestracja: 2009-03-18, 10:41

Post autor: Admiral Byng »

W tym "rosyjskim" Conway's zauważyłem, jak raz, interesującą subtelność dotyczącą 9 polskich kutrów uzbrojonych, które przez niewiarygodną lekkość bytu naszych decydentów wpadły praktycznie nieuszkodzone w radzieckie "łapy". Otóż A. Szirokorad, autor klasycznej pozycji "Korabli i katiera WMF SSSR 1939 - 1945" Minsk 2002 w podrozdzialiku "Broniekatiera tipa T" twierdzi, że do nowej służby wprowadzono byłe LKU-16, -17, -18, -19 oraz
LKU-25, -26, -27, -28 i -29. Jego zdaniem nawet z "tajnej" (a co, istniała inna?) radzieckiej dokumentacji nie można ustalić, która z konkretnych polskich jednostek otrzymała nowe konkretne radzieckie oznaczenie. Tymczasem we "Flotach Wtoroj Mirowoj" na str 257 wykazano jak krowie na rowie "Riecznyje broniekatiera tipa P [rosyjskie "P"] - No 41 - 43 to odpowiednio byłe LKU-25 - LKU 27, No 44 i 45 to odpowiednio byłe KU-18 i KU-19, No 51 - No 53 to odpowiednio KU-1 - KU-3, No 54 to były KU-21.

Jednocześnie bardzo dziękuję za propozycję kupna "Borodinów". Poproszę Andrzeja, o ile nie ma mnie dość. Jednocześnie powtórzę się - te piękne, chyba nie takie złe pancerniki (notabene z wkładem z Pruszkowa pod Warszawą) zasłużyły na obszerniejszą pracę niż gruba nawet broszura.
deglock
Posty: 569
Rejestracja: 2004-01-14, 14:47

Post autor: deglock »

Mój drogi. Tych publikacji o Borodinach to ja znam kilka. Jest książka o Borodinach wydana w ramach serii Bojewyje korabli mira (chyba ma taką różową okładkę, ale mogę się mylić), jest oddzielna monografia Sławy (i to chyba ze dwie), teraz niedawno wydało coś wydawnictwo LeKo, ale chyba książka ta nie została szczególnie ciepło przyjęta. Także trochę tego jest.
Ale skoro już mowa o serii ganguta gdzie prezentowane są poszczególne okręty to napiszę jeszcze kilka słów o publikacji poświeconej kanonierkom typu Giljak.
Za jakieś 60 zeta można zaopatrzyć się w świetnie napisaną książeczkę (ponad 100 stron) o niezwykle ciekawych okrętach jakie budowano z myślą o działaniach na dalekich wodach, lecz przyszło im walczyć tylko na Bałtyku. Zresztą na tych kanonierkach spoczywał ciężar walk jakie miały miejsce w Cieśninie Irbeńskiej i na Zatoce Ryskiej. Intensywnie wykorzystywano je także w czasie wojny domowej. Przy okazji kanonierka Bobr wpadła w ręce Estończyków, którzy nie tylko zmienili nazwę na Lembit, ale także przeklasyfikowali na krążownik…. Ot taka fantazja.
W każdym razie książka bardzo fajna. Szczególnie dla modelarzy. Jest w niej nie tylko cały zbiór świetnych jakościowo zdjęć, ale także mnóstwo świetnych rysunków w tym większość to rysunki stoczniowe. Trochę szkoda tylko że nie dołożono do tego rozdzialiku o kanonierce Chiwiniec bo to tak naprawdę był pierwowzór dla wspomnianych wyżej okrętów. Jest to już kolejna propozycja z Ganguta która prezentuje okręty mało znane, ale jakże ciekawe. Z czystym sumieniem można ją polecić nie tylko osobom o historycznym zacięciu, ale całej braci modelarskiej. Tradycyjnie link abyście mogli zobaczyć co w środku
http://u-boat-laboratorium.com/index.ph ... tal-2009-2
ODPOWIEDZ