Boruta pisze:
Nie przekonają mnie argumenty o ''pracy za darmo'' kogoś kto ma prawie 4000 postów na forum...
Tyle, że tych postów żaden idiota nie zmieni wstawiając buble.
Tu się niestety zgodzę. Zdarzało mi się poprawiać, bez logowania, hasła w wikipedii. Dodawałem zawsze źródło informacji (czasem książkę, czasem stronę www). W mniej więcej połowie przypadków zmiany zostały cofnięte przez moderatora, najczęściej bez podania przyczyny, albo że coś tam jest sprzeczne z licencją (nie ładowałem żadnych ilustracji), lub formatem zapisu. Więc tu się zgadzam - po co mam tracić czas, skoro 1) ktoś to potem może sknocić 2) nie mogę się nawet pod swoim dziełem podpisać. Gdy napiszę post na jakimś forum, przynajmniej będzie widać, że to
mój post. Bycie Gallem Anonimem frajdą żadną dla mnie nie jest (nie chcę przy tym deprecjonować tych, których własna działalność na wikipedii cieszy).
Z drugiej strony: bardzo cenię wikipedię, ale nie tyle jako źródło bezpośredniej wiedzy, co portal wyszukiwawczy wykorzystujący zdobycze internetu. Np. czytając hasło o jakimś mieście mogę od razu zerknąc, jak wygląda w Google Earth, sprawdzić jego nazwy w innych językach (np. przeglądając hasła w innych językach), przejść poprzez podany link na strony oficjalne i nieoficjalne... i tak dalej.
Oczywiście są również hasła podbudowane aparatem naukowym (literatura), i z takich już przeważnie warto czerpać wiedzę. Zresztą takim sposobem właśnie dowiedziałem się o kilku pozycjach, z których potem skorzystałem bezpośrednio.
Michale86: jeśli nie stać cię na zakupy książek, to są jeszcze biblioteki. Na pewno warto zapoznać się przynajmniej z polską rzetelną literaturą (np. warte polecenia są dwutomówka Pawła Wieczorkiewicza, oraz prace obecnego zresztą tutaj Piotra Olendra). Krzysztof Gerlach o ile wiem, nie pokusił się dotąd o wydanie żadnej monografii (poza jedną, niestety wydaną w minimalnym nakładzie własnym), ale wypadałoby się zapoznać z licznym zbiorem jego artykułów w "MSiO" (było ich już kilkadziesiąt!). Z każdego można się czegoś dowiedzieć, a i czyta się przyjemnie. Stare numery MSiO są dostępne w niektórych bibliotekach, poza tym stosunkowo tanio można uzbierać je poprzez np. Allegro. Ze starszych pozycji dobre są (w mojej skromnej opinii) np. artykuły M. Prosnaka o artylerii morskiej w "Nautologii" (lata 80.). Oczywiście dużo bogatsza jest literatura obcojęzyczna, a jedyną przeszkodą do jej nabycia (pomijam języki i państwa egzotyczne) jest dzisiaj portfel - ale np. pozycje anglojęzyczne zachowują czasem całkiem rozsądne ceny. Warta uwagi jest np. seria "Conway's History of the Ship".
Niestety, nie brak również "baboli" - dobrym przykładem autora, którego książek lepiej unikać jest Henryk Mąka. Z dużą ostrożnością podchodziłbym także do prac Tadeusza Górskiego.
Pozdrawiam,
Oskar Myszor